Trzeci pies na dochodząco :D:D:D:D
Wersja do druku
Trzeci pies na dochodząco :D:D:D:D
a jesteście pewne, że te Wasze psy to tak twardo by kota w domu nie chciały?
bo mój też na początku był na nie, że tak powiem :lol: ale teraz się tolerują... i fajnie mieć i psa i kota :P a jakie śmieszne są razem! :lol:
bakłażana to ja lubię zapiekanego z żółtym serem :lol: ale to już takie dietetyczne nie jest :P
buziaki na miły dzień :D
ee nie tylko nie wstajesz jak budzik dzwoni.. wiesz, ze ja przestawiam dzien w dzien budzik siedmiokrotnie? :lol: :lol:
za siodmym razem musze wstac, bo nie zdaze do pracy :P kazde kolejne 5 minut pozbawia mnie czegos, ale wzgledne minimum musze zachowac :wink:
ja też...........
1.5 godziny zaspałam
bo nie wstałam jak dzwonił
ja też miałam budzik dzisiaj na 6 nastawiony... a obudziła mnie mama- godzinę później :roll:
na szczęście ze wszystkim się wyrobiłam i zdążyłam :P
To ja ustawiłam na 11, chciałam w końcu wcześniej wstać :lol: :lol:
A listonosz zadzwonił o 8:30, że też zawsze musi od nas pracę zaczynać :twisted:
Chyba lubi oglądać mojego Andiego w szlafroku......... :lol: :lol: :lol: :lol:
uuu niezle ma upodobania ten listonosz ;)
co do psow to nie mam pewnosci ale rodzice na pewno nie chcieli by kota. mielismy kiedys pare. najpierw senior i junior byly (chyba :P) a potem mufka ktora jednak byla chlopcem :P i sikaly wszeeeeeeeeeedzie :lol: :lol:
zmeczona jestem. spac ide.
dieta nie byla zla dzis ale do perfekcji mi jeszcze daleko.
Z kotami jest róznie
u nas były trzy
Behemot, Kruszynka i Tygrys... no i trafiła się baba-kotka brudas, a kocury grzeczne, nawet nie "zaznaczały" w domu (a to były kocury, nie kastraty) - tyle że wszystkie były wychodzące.
no to ja mam chyba szczęście, bo moja w domu nie brudzi :) na początku, jak była mała to się zdarzało, ale teraz luz. w ogóle nic nie niszczy nawet... ale też jej cały dzień w domu nie ma :P wraca tylko się najeść i wyspać :P
miłego dnia :D
Mój kotecek to w ogóle ma mało kocich cech :lol: :lol: :lol: :lol:
Nigdy nie zrobił siusiu poza kuwetą, nie zadrapał żadnego mebla, nie skacze po szafach, (niestety) nie ładuje mi się na kolana i da się przytulić tylko wtedy, jak ma na to naprawdę wielką ochotę :lol: :lol: :lol: :lol:
Bardzo jest grzeczniutki, choć zaszaleć też potrafi :lol: :lol:
No i jest taki słodki :) :)
A tak w ogóle to fajnej środy życzę Ci Kaja :P