Cześć!
Niedawno wróciłam z uczelni.Mieliśmy zajęcia terenowe to wymazłam się strasznie i już nie zostawałam na wykładach.
Z dietką całkiem dobrze.Idę właśnie coś zjeść.
Wersja do druku
Cześć!
Niedawno wróciłam z uczelni.Mieliśmy zajęcia terenowe to wymazłam się strasznie i już nie zostawałam na wykładach.
Z dietką całkiem dobrze.Idę właśnie coś zjeść.
Ależ ładnie sobie radzicie!
A mój chopaczek ma problem bo jego chrześnica ma teraz w święta roczek i ciężko myśli co jej kupić.
Kasiu, podziwiam za 6W! Porzuciłam teraz te ćwiczenia mojemu Misiowi bo narzekał na oponkę :D Zobaczymy czy będzie ćwiczył :wink:
Czesc dziewczyny :) Mi idzie niezle na tej drugiej fazie, w porownaniu z I...hmmm.... nie ma porownania:) W koncu mozna poczuc smak czegos slodkiego,u mnie to akurat jogurt owocowy 0%. Powiem szczerze ze po pierwszej fazie jak sprobowalam tego jogurtu to wydawal mi sie przeslodzony i do teraz tak jest,ale pewnie niedlugo nie przyzwyczaje :) Najwazniejsze ze nie chce mi sie po nim jesc wiecej i wiecej. Kupilam sobie makaron razowy,ale jakos gdy na niego patrze to race apetyt:) wiem jak smakuje i nie zachwyca mnie on....ale mam taka ochote na spaghetti :lol: Robie sos bardzo odtluszczony. mieso jest chude,podsmazam je bez tluszczu i odsaczam wszystko co sie wytopi...
Jesli o 6w to powiem,ze naprawde mi bokiem wychodzi,ale zblizam sie powoli do polowy no i widze rezultaty, wiec nie ma szans bym zrezygnowala. Dzis mierzylam stare spodnie...to dopiero jest motywacja... choc waga spadla mi jedynie w pierwszym tyg. I fazy o 2 kg i jakby stanela w miejscu to sie nie przejmuje bo wazniejsze sa cm. Zawsze bylo mi starsznie ciezko przekroczyc te magiczne granice i 6 na poczatku wskoczyc na 5...nie wiem dlaczego moj organizm tak sie przed tym broni :( ale nie narzekam... zjechalam na tyle by zmiescic sie w swoja przyciasnawa pizamke i stare dzinsy,wiec motywacja jest ogromna :)
Polecilam te diete kolezance,ale musiala z niej zrezygnowac po kilku dniach bo mimo ze sie nie glodzila jadla kilka razy dziennie i nie odczuwala glodu to na 6 dniu brakowalo jej energii,krecilo jej sie w glowie i prawie zemdlala, wyslalam ja do lekarza na badania bo kazdy zdrowy organizm jest wstanie zniesc detox weglowodanowy duzo dluzej niz 2 tygodnie a jej organizm tego przyjmowal, mam nadzieje,ze nic jej nie dolega,ale wygladalo to kiepsko :cry:
Cześć Kobietki!
No no no ... Kasia, szalejesz :D Makaronu razowego nawet nigdy nie próbowałam, bo mnie sama nazwa odstrasza :lol: Ale pewnie można się przyzwyczaić. A ja postatnowiłam ładnie wrócić do 2 fazy SB i naprawdę jej przestrzegać. Bo kurcze, ja też chcę 5 z przodu :( A jeszcze mam do tego daleko... Jutro ostatni kolos przed świętami, potem tylko jeszcze jeden projekt obronić (chyba w środę) i już mogę się za siebie zabrać porządnie. A w ogóle to moja rodzina wie, że się odchudzam, więc nawet nie będę we mnie niczego pchać na siłę w święta :D
Pozdrawiam!
Squalo u mnie w rodzinie jest tak,ze wystarczy jedno moje NIE i wiecej nie pytaja :) I to dotyczy wszystkiego,nie tylko jedzenia. A u mnie jedzenie sie nie marnuje, jak mowie "nie,dziekuje" to jakies 3 sekundy pozniej moja porcja jest juz konsumowana przez innych :)
Co do uczelni to ja mam tragedie,wole nie pisac :/
Nie miałam kiedy wczoraj napisać.Brak czasu.Dzisiaj też urwałam się z uczelni wcześniej bo była u nas organizowana na mieście wigilja przez dzieci niepełnosprawne.Poszłam z córką.Było bardzo fjnie.Piosenki,występy, kolędy, dzielienie się opłatkiem, Ciepły bigos i bułeczki oraz ciasto i herbata.
Ale widzę dziewczyny że Wam bardzo dobrze idzie.U mnie z tym bywa jak zwykle różnie.
Na szkołę nie narzekam.Okazuje się że z egzaminów będę zwolniona aż z 4.Hura!Z głowy mam mikrobiologię, gleboznastwo, technikę rolniczą ćwiczenia i laboratorium.Bo u nas praktycznie wszystko kończy się egzaminami czasami zaliczeniami ale też na ocenę.
Nigdy nie jadłam makaronu razowego ale może warto spróbować?Poczekam na II fazę.
Kasiu super że widzisz różnicę w ubraniach.Oby tak dalej.
Witam w poniedziałek.
Ostatni tydzień do świąt i zaczyna się sklepowe szaleństwo straszne kolejki.
Pod koniec tygodnia zapewne większość z nas spędzi w kuchni i chyba nie będzie nikogo na forum.Ja cały czas będę zaglądać.
Nie mogę jeździć na rowerku bo boli mnie kolano.Mam nadzieję że niedługo przejdzie.A z dietą no cóż różnie.Po świętach to znaczy od nowego roku biorę się za siebie.
witam i ja w poneidzialek :)
ja juz nie potrafie myslec o nauce, tylko o zblizajacych sie Swietach .. w koncu odpoczniemy :)
a dzis 12 dzien SB .. juz tak blisko do konca.. msuze wytrzymac :)
Witam w poniedziałek przedswiateczny :D
Jak tam sampoczucie? :D
Widzę że podobnie jak ja Motyleq tez nie może doczekać się świąt.Szkołę w weekend też patrzyłam żeby jak najszybciej mieć za sobą i teraz czekać i przygotowywać się do świąt.
Bardzo je lubię i może dlatego czekam na nie jak dziecko.
Gratuluję Ci Motyleq że już jesteś przy 12 dniu.Napewno dasz radę i dotrwasz do końca.Zdarzały Ci się wpadki?I jak rezultaty?