-
Ja na Mikolajki zawsze wydaje max 30 zl, w tym jest prezent i jakies slodycze a na Gwiazdke zwykle kupuje kilka interesujacych, bo moj maly jakby dostal jedna paczke to by sie zalamal, zawsze wszystko ma pakowane osobno zeby sie wydawalo duzo :P Ale na gwiazdke zwykle kupuje jeden porzadny i kilka drobiazgow:) Taki trik marketingowy :lol:
-
Cieszę się Kasiu że zdążyłaś zanim synek się obudził.
Ja pod choinki też wszystko pakuję oddzielnie.Wtedy wygląda że tego jest dużo i dzieci mają frajdę wyciągają prezenty z pod choinki dają co dla kogo bo są podoisane i rozpakowują.A jaki bałagan przy tym się robi.
-
Moj synek ma 3,5 roku wiec jeszcze nie czyta a z reszta jeszcze jest fazie "gwiazdora"-sąsiada :P Jeszcze sie nie zorientowal :) A co do bałaganu to ja to pozostawie bez komentarza :D
-
Ja nie mam dzieci, ale mam siostrzenice :D :D
-
agapinko siostrzenice sa jeszcze gorsze,bo potrafia ciotke sobie wokol palca okrecic :P
-
Mnie jakoś siobie nie okręciła, ale babcie tak :D
-
Babcie staja sie infantylne z czasem,ale jakos im to nie przeszkadza ze maluchy wchodza im na glowe i to jest super:)
-
Byłam na zakupach z Zosią a tam mikołaje rozdają słodycze i dla mamy to znaczy dla mnie też.To przyniosłam sporo do domu ale- sukces-nie zjadłam żadnego,przyniosłam dla chłopaków.Jak przyjdą ze szkoły to im dam.
Kasiu2121mamy dzieci w podobnym wieku moja Zosia ma 3 lata i 3,5 miesiąca.Tylko że Ty masz chłopca.
A dziadkowie rozpieszczają do granic możliwości.
Agapinko
siostrzenica nie owinęła Cię wokół palca to dobrze.Ja mam brata to moje dzieci niestety ale owinęły go wokół palca i robią z nim co chcą a on dla nich wszystko by zrobił.Na szczęście mieszka on na drugim końcu Polski to widujemy się na święta i na wakacje bo inaczej zwariować by można.Rozpieściłby ich do granic możliwości albo na codzień taki by nie był.A tak jest najwspanialszym wujkiem na świecie.
-
Tak sobie pomyślałam że zrobię pierniczki to część dzieci zjedzą a w części wsadzę zapałki podczas pieczenia to będą dziurki i potem powieszę na choinkę.Właśnie ściągnęłam przepis na nie z internetu.To jak się zrobi ciasto to musi ono postać noc i na drugi dzień wycina się kształty.To będziemy miały jutro z Zosią zabawę.
-
renat1111 a jak sobie radzisz z milionem pytan na sekunde? Ja po jakims milionowym zaczynam sie niecierpliwic :roll:
Przyznaje,ze dzis odbyalm pierwsza powazna walke z sama soba. Weszlam do marketu gdzie przy wejsciu jest piekarnie,gdzie wypiekaja swiezutkie paczusie,drozdzoweczki itp. Bogu dzieki byla ze mna kolezanka, bo nie recze za siebie co by bylo gdyby... Stalam tam jakies 5 minut i wachalam zapachy :oops: zeby sie nimi nasycic... I kolezanka powiedziala "twarda sztuka jestes, dasz rade" i dalam,ale bylo mi ciezko Booooosheeee...Dzis 6 dzien...