NICZYM FENIKS Z POPIOŁÓW walczę z 50 kg tłuszczu:(
Długo się zastanawiałm czy ma sens zakładanie tu pamiętnika. Takiego o złych dniach i tych dobrych. Przecież większość osób tu piszących osiąga sukcesu o jakich ja tylko mogępomażyć.Ale co tam.
Kocham i jestem kochana, pomimo swoich zbędnych wielkich kilogramów. Tylko, że ja ich nie kocham. No ale one jakoś sobie mnie upodobały:(
Nieraz słyszałam, żepewnie za dużo jem, albo za tłusto albo za słodko, albo... trele mele ***** prawda.
Słodyczy, ciast i cukru to jużnie pamiętam kiedy używałam,nawet nie pamiętam tego smaku. Jedyne co pamiętam to ciągłe skurcze żołądka, tak cholernie bolące.
Niepamiętam jak smakują lody jedzone wparku na ławce w ciepły dzień.
Tyle ograniczeń a ja ciągle tyję.
Dietetyk do któregopewien okres chodziłam, stwierdził, że to przez nerwy.Przepisałmi tabletki na uspokojenie- przytyłam 4kg w ciągu miesiąca. To był koniec wspólnej zabawy z lekarzem.
No ale ostatnio na wadze pokazało się 4 kg mniej. Może to jakiśdobry znak, może w końcu jakieś ruszenie w moim beznadziejnym organiźmie nastąpiło...
C.d.n.