:oops: :oops: :oops: :oops: ej dotty zawstydziłam się bez przesady ... jestem jaka jestem naprawde nic nadzwyczaj.
Mimo wszystko mój ukochany zdołał poszykować mi plany... miał przed pracą do mnie wpaść nie przyszedł nie zadzwonił - ja zadzwoniłam usłyszałam "jest u mnie Tomek wrócił z Anglii postaram sie wpasc przed pracą" wkurzyłam sie ale nie tym że wybrał Tomka zamiast mnie bo to akurat rozumiem niech sobie pogadaja w koncu to kumple takze... maja sobie wiele do powiedzenia - wkurzylam sie bo sa KOMÓRKI, TELEFONY, KOMPUTER KOMUNIKATOR GG NIE WIEM CO JESZCZE ze mozna napisac "nie czekaj na mnie dzisiaj" a ja głupia czekam wystroiłam sie.... :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: ranyyyy jaka ja czasami jestem ograniczona... :(:(:(:(:(:( NO A ZEBY TO NIE BYŁO WSZYSTKO NIE PRZYSZEDŁ W OGOLE...
wiecie co tak sobie mysle ze ja chyba od niego za duzo wymagam... :( mówie powaznie, moze on ma mnie dosc nie wiem... ale nie narzucam sie bo moze tak zabrzmiało, tylko ostatnio on woli towarzystwo kumpli i to nie tych co przyjechali tylko tych na miejscu, czuje sie przez niego poprostu odrzucona i jest mi z tego powodu przykro :( ale postanowiłam że ostatni raz pokazałam po sobie słabosc... chociaz na forum pozwólcie mi płakać :cry: bo przy nim i otoczeniu będe dawną Violką... trudno sam chciał zebym powróciła do swojego pierwotnego stadium - mam tylko nadzieje ze mi sie uda... uwierzcie mi moja poprzednie "ja" to nic sympatycznego wrecz przeciwnie byłam okropna - zarozumiała, opryskliwa, czesto niegrzeczna w stosunku do niektórych osob i bardzo ale to bardzo dyskryminowałam tych których uwarzałam za gorszych tyle ze to był raczej pancerz ochronny lepiej pierwszym atakowac niz byc zaatakowanym... ja stosowałam ta metode skutecznie i mimo wszystko miałam grono przyjaciół po mojej metamorfozie nagle... zostałam sama i nie chodzi mi o to by ktoś mnie sadził bo ja siebie juz sama osadziłam zbyt wiele czynników miało na to wpływ.
A ja chciałam sie zmienic... dokuczało mi bycie ta wredna boshe jak to tandetnie brzmi - byłam tandetna... tyle ze mój facet powiedział ze on się zakochał (w sobote mi to powiedział) w tej zarozumiałej gówniarze... a jak teraz nie jestem zarozumiała to co... jestem gorsza?