-
Witam,
Co u mnie? Zoladek mnie boli jakos :( Rano po shake'u zaraz bylam glodna, ale jakos wytrzymalam do 12...
2 jajka sadzone z szynka z kurczaka, papryka, pomidor,ogorek
4 male udka z kurczaka, salatka z kiszonych ogorkow i cebuli (mialam zjesc 2 udka, ale na nich w ogole miesa nie bylo, wrrr)
shake (bedzie w pracy)
Ogolnie to wcale mi sie to wszystko nie podoba ;-) Dzis nie bylam w toalecie czyli widzimy wyniki braku blonnika ;-) Zebym ja znowu nie miala tych problemow co kiedys, bo powinnam jesc duza ilosc blonnika.. Ale nic, jutro sie zwaze i zobacze co tam slychac na kolezance wadze ;-) Dzis mialam to zrobic, ale bez toalety wole nie ;-) Chcialabym juz miec te 59kg, tzn 5 z przodu, wtedy juz z gorki ;-)
Pozyjemy, zobaczymy - zaraz do pracy wrrr ;-)
Buziaki
-
hej dasz rade!
jak bedziesz sie trzymac i nie podjadac, to w koncu zleci waga w dol!
-
O jakich dokladnie shake piszecie? A Gduszka, gdzie Ty takie male kurczaczki nabywasz, ze dwa udka to nic?
Pozdrowka 8) .
-
hej gduszka, ty caly czas za malo o jeden posilek jjesz, dlatego taka glodna! Pokroj sobie miseczke warzyw i zjedz to z kielkoma kawalkami szynki z indyka czy cos takiego. To na pewno pomoze bo zoladek nie bedzie dlugo bez jedzenia, a kalorycznie to przeciez okolo 150 ...
Widze ze dobrze Ci idzie, podziwiam!
-
Anise, ale fajny kot w czapce! 8)
Shaki to po porstu proszek bialkowy (smakowy, no waniliowy) zmieszany z woda zamiast mleka jak typowe shaki.
-
Cimcirimci, dzięki za wsparcie :!:
Dziś postanowiłam coś zmienić :arrow: rzucam dietę :twisted: Jej świadomość powoduje, że jem więcej niż gdy nie jestem na diecie, stąd chyba opcja nr 2 lepsza :?
Za to będę ćwiczyć- codziennie z jednodniową przerwą w tyg (niedziela). Pozdrawiam Was dziewczyny ciepło i spadam bo choć prawie północ to ja jeszcze mam przed sobą kupe pisania.
Notta
-
a ja wpadlam pozyczyc milego poczatku tygodnia;*
-
Jutro poniedzialek... kolejny raz zaczynam od nowa...
-
Tak bardzo chce schudnac i jednoczesnie jem na potege. Co jem? Wszytsko i duuuzo! Z mysla, ze przeciez niedlugo bede szczupla! Nie mam sily do mojego mozgu, nie wiem czy z tego wyjde sama, nie wiem juz co mam robic... Wstydze sie siebie, wstydze sie isc do pracy, gdzie co chwile musze poprawiac bluzke zeby nie wystawal brzuch czy boczki. Spodnie niedawno na mnie wisialy a teraz jak chodze to mnie wszedzie cisna.. Jest mi zle cholernie zle z sama soba i tym, ze nie umiem sobie z tym dac rady. Tak bardzo tesknie za soba, za moja twarza, cialem..
Wlasnie pocieszam kolege ktory przesadzil z alkoholem i czyms mocniejszym, mowie mu ze bylo, minelo, jutro bedzie lepiej, ze przezyje teraz ten maly odwyk i bedzie dobrze... A sama mam problem i z pelnym brzuchem moge powiedziec to samo...A jutro moj mozg znowu sie odezwie, znowu powie "zjedz, jutro zaczniesz diete".. Nigdy nie pomyslalabym, ze bede miala problem z zarciem, raczej z tym, ze nie mam ochoty na jedzenie, ze musze byc szczupla a nie z tym, ze obzeram sie na potege...
Co robic? Co ze soba zrobic? Nie mam pojecia, boje sie, cholernie sie boje wlasnych mysli. Nie chce myslec co sie dzieje w moim ciele...watroba pobolewa, okresu znowu nie ma, organizm wariuje...Boze spieprzylam sobie zycie ;-(
-
Gduszko, cóż ja mogę powiedzieć. Przykro mi że Cie tak trzasło z tym wszystkim. :( W zeszły poniedziałek miałam takiego doła że dałam radę obalić całą butelkę wina w 20 minut - lepiej , gadałam po tym na skypie z moim Kochanie :lol: Oczywiście ryczałam mu do tej słuchawki itd Popapranie emocjonalne na maksa.
Nie opuszczało mnie to do wczoraj. Wczoraj w nocy zrewidowałam swoje cele. Moja dieta, która była obżeraniem się do granic możliwości (stąda znam bół żołądka, odczucie, że zaraz wybuchnę - ja Ty).
Mam mnóstwo problemów- a siedzą one w mojej psyche. Nie doceniam się, każda nawet błachostka urasta do rangi TRAGEDII :shock: Ja mam za dużo tych tragedii, dlatego jedną postanowiłam wykluczyć - i rzucić dietę. Nie chcę się powtarzać i pisać to co nastukałam u siebie - jak masz ochotę przeczytaj).
Powiem Ci że czuję się dużo lepiej. Czy zeszczupleje z tego powodu- wątpliwe, ale kto wie. Ale bardziej prawdopodobne że już nie będę tak tyć co i tak dla mnie jest dużym pocieszenie, :D
Zmiana celów mi pomogła. Nie siedzę w Twojej glowie, więc cieżko mi powiedzieć co Ty z tym powinnaś zrobić. Wiem jedno- najważniejsza jest psyche!!!
Pamiętaj że zawsze mozesz się wygadać - po to Jesteśmy. A co do popaprania emocjonalnego- możemy założyć klub :D Zawsze człowiekowi podbno lżej jak wie, że ktoś przeżywa to samo. Wierz mi - ja Ciebie rozumiem.
Nie daj się , choć to tak łątwo się tylko mówi.
Pozdrawiam
Notta