Hejka

Wiesz mam ten sam problem ze slodyczami bo uwielbiam je !!!!!!!!!!!!
Jednak powiem Ci ze w moim dietkowaniu najgorszy byl okolo tydzien pierwszych dni diety. Wtedy az mnie nosilo aby cos malego sobie podjesc, chocby maly batonik Kinder Country albo inne malenstwo mowiac sobie ,,Eee, to tylko jeden batonik, nie przytyje od niego‘’ . Na szczescie nie dalam sie i wytrwalam. Bylo ciezko, czasem nawet bardzo tym bardziej kiedy mialam dola. Ale jestem z siebie ze nic slodkiego nie zjadlam i tak jest do dzis. Idzie wlasnie 3tydzien mojej dietki a ja nie mam ochoty na slodycze. Nie wiem jak to mozliwe ale tak jest. Zrozumialam ze bez slodyczy na prawde mozna zyc a bez nich mozna czuc sie nawet o wiele lepiej (bez wyrzutiw sumienia!).
Tak wiec musisz powiedziec sobie otwarcie NIE. Zadnych slodkosci !!! Ja wiem po sobie ze jak zjem jedno ciacho to potem idzie cala lodowka do mojego zoladka.
Wierze ze Ci sie uda !! Damy rade .Buziam