Cześć Dziewczyny!
Melduję tylko, ze wróciłam do Was po urlopie. Jestem cięższa, ale i tak pełna energii.
Jak tylko ogarne troche pourlopowy rozgardiasz to naklikam cos jeszcze! Pa
Wersja do druku
Cześć Dziewczyny!
Melduję tylko, ze wróciłam do Was po urlopie. Jestem cięższa, ale i tak pełna energii.
Jak tylko ogarne troche pourlopowy rozgardiasz to naklikam cos jeszcze! Pa
czesc Celebrainna! czekamy na relacje:)
Nan, wiesz...keidy powiedzialam kolezance ze zaczynam sie odchudzac powiedziala tylko-zacznij od tego, ze to ze ciasteczko lezy na stole nie znaczy, ze wlasnie ty je musisz zjesc.
i to ejst prawda, ale zrozumialam to dopiero na tysiacu, keidy zaczelam przeliczac wszystko, planowac. teraz wiem jak glupio i niezdrowo odzywaialam sie przed dieta! uda nam sie Nan, musi sie udac...zmadrzalysmy ejdzeniowo ze tak powiem i nie mozemy tego zaprzepascic.
Witaj spowrotem Celebrianno :).
Wiesz Moniu, ja do tej pory nie rozumiałam czemu tak ważne jest żeby np. zastępować śmietanę jogurtem itp. Teraz- gdy licze skrupulatnie kalorie widze co i jak- jak na dłoni i rozumiem, czemu to takie ważne.
Dla mnie problemem było odmawianie- dają to biore. Dziś szłam do sklepu z siostrą i mamą, siostrzyczka kupiła jakieś ciastka i obydwie zaczęły je wcinać. Ja nie- szkoda by mi było kalorii. Bym to brała jako posiłek, bo tak mam rozplanowane.
Mama mi powiedziała, że do 60kg. moge zejść, dalej nie. W sumie to mi na ręke, bo (a'propos ;) ) ważyłam się iiii...66kg :D jeszcze 6kg :D czyli półtora miesiąca :D. To tak mało, w porównaniu z pół rokiem. Boje się tylko zimy. Non stop urodziny, święta itp. Jak się odchudzałam i naprawde sobie odmawiałam sporo rzeczy to przytyłam kilogram, a może nie? Ważyłam się dzień później, może to tylko woda i zawartość jelit ;). Nie wiem. Nie chce przytyć ;(. Mam nadzieje, że pare dni świąt nie zrobią mi krzywdy ;).
Dziś nie ćwiczyłam zbyt intensywnie, po pierwsze- okres (nawet po mało intensywnej gimnastyce mnie brzuszek troche bolał) a po drugie- niedługo szkoła. Nie będe miała tyle czasu, chce sprawdzić czy tyle co będe ćwiczyć (ok. 20min.) wystarczy, no i dochodzi do tego łażenie. Jutro ide do szkoły zobaczyć o której początek roku, w jedną strone zajmuje mi to 30min, więc myśle, że to wystarczy żeby mieć jakiś wysiłek fizyczny, jak przestane się odchudzać, no i nie wiem jak z basenem, pomyślałam, że będe chodzić raz w tygodniu, a po diecie...? Może też? Zobacze...
Prawie skubnęłam ryż z sosem, ale na szczęście się opanowałam :twisted: , dzięki Bogu za inkę- jakoś po niej czuje się pełna :).
Co zjadłam:
Śniadanie: 50g. musli+ 140g. jabłka- 246kcal.
ŚniadanieII: śliwki- 108kcal.
Obiad: Kotlet mielony+ ryż+ marchewka+ jabłko- 335kcal.
Podwieczorek: 1 banan- 132kcal.
Kolacja: 2 kromki chleba+ makrela w sosie pomidorowym- 186kcal.
RAZEM: 1007kcal. :]
Zwiększyłam kaloryczność chleba, bo zobaczyłam w składzie cukier :/, jestem ciekawa, czy wszystkie chleby graham robi się tak samo...
A na jutro namówiłam siostre na makaron z serem na obiad :>, mam taką ochote, że musze go zjeść!!!!! ;)
Nan, nie martw sie swietami. w koncu ejst wtdy czas wolny, mozna pocwiczyc troszke. a jesli sie niestety przyplata ilosek nadprogramowy, to po swietach dieta i sie wroci do dawnej formy, nie?
bedzie jakos, nie martw sie. i gratluje ze nie dajesz sie skubaniom ani pokusow slodyczy! u mnie etz lezy paczka hitow ale ja sie nie dam i wcinam jogurty!
pozdrowionka
wpisze tu menu na dzis:
sniadanie: 1/2 bulki zytniej z serkiem turek i pomidorem, 1 paroweczka drobiowa Morliny, -249
przegryzki -jogurt z musli -210 i jogurt owocowy-192
obiad: ziemianczana -179, marchewka do schrupania -35
kolacja-serek twarozek Magda, wedlina drobiowa, pomidor -151
w sumie 1016:)
Masz racje Moniu, myśle, że jakbym przytyła ze 2 kilo to szybko wróciłabym do formy. Dziś- gdy szłam do szkoły zapytać się o godzinę rozpoczęcia- wyobrażałam sobie siebie bez diety. Gdy kupie sobie czekolade- postawie na stole. Jak batonik- to nie jakiś dziad XXL tylko mały, skromny, ale za to pyszny ;).
Wcześniej zabraniałam kupowania arbuza i winogrona, bo ma duuużo kalorii i nie mogłabym się go napchać. Siostra znalazła za niecałą 1zł/ kg. więc kupiła 4kg :roll: mówie: więc mamy po kilogramie? :twisted:, ale po głębszym zastanowieniu- u mnie by się zaraz zepsuł...zresztą nie musze się nim napchać, wystarczy że spróbuje (akurat na drugie śniadanko) i wiecie co?? Poskutkowało! Już nie myśle- im więcej tym lepiej- oto przykład mojej próby przemiany. Myśle, że nie będzie efektu jo-jo. Tylko boje się wyjść z bezpiecznej diety, gdzie każdy gram zjedzonego żarełka był skrupulatnie przeliczany...i tak dietetyczka będzie mnie wzywać na pobieranko krwi i sprawdzenie wyników ;), wtedy może mi powie ile mam jeść by nie przytyć. I przedewszystkim- jak.
W szkole remonty, przeszłam się po niej, ma 4 piętra. Codziennie pare razy właziłam na samą górę a potem na sam dół. Akurat rozruszam się, im więcej ruchu tym lepiej ;p. Nawet zatęskniłam do niej...
Teraz się zastanawiam czy przy zmniejszeniu ilości ćwiczeń nie będe chudła wolniej. Wcześniej też tyle ćwiczyłam, czyli 20min. z kasetą, czasami 15min. rano, ale wcześniej więcej ważyłam- więcej spalałam...mam nadzieje, ze w poniedziałek zobacze 65kg, jak tak to będzie oznaczać, że wszystko w porządku. Jutro musze się zmusić do skakanki!!
Co zjadłam:
Śniadanie: musli+ śliwka- 199kcal.
ŚniadanieII: winogrono- 110kcal.
Obiad: makaron+ ser biały+ jogurt+ dżem- 390kcal (specjalnie zjadłam mniej na śniadanko ;) )
Podwieczorek: winogrono+ śliwka- 100kcal.
Kolacja: 2 tyci kromki chleba+ serek wiejski+ dżem- 190kcal.
RAZEM: 989kcal.
Dzień iście dżemowy ;). A jutro żurek :roll:, no cóż zupka od czasu do czasu też musi być ;P.
Zastanawiam się czy dodawać inkę do kalorii, wypiłam dziś dwie...
Hej dziewczyny!
Dobry sposób z tym arbuzem... wogóle z owocami jest trochę niebezpiecznie, bo można z nienacka tak od niechcenia pochłonąć z 2 kg arbuza albo kg winogron- a to juz ma sporo kalorii. Ja miałam taki napad na brzoskwinie, bo miałam ich dużo i zaczynały sie psuć, więc wcinałam po 15 dziennie. Uff.. dobrze, że już się skończyły!
A ja właśnie wcinam ciasteczka z otrębów żytnich (swojej roboty). Kalorii to ma 14 na sztukę, więc się specjalnie nie ograniczam. Do tego kawa i jest bosko!
Miłego dnia!
Z owocami nie było tak źle, zostało mi się jeszcze 100g. arbuza i tyle samo winogrona :roll: będzie na jutro na drugie śniadanko ;).
Niedługo będzie rocznica. Hmm...tylko czego? Miłości ;). Nie wiem co kupić na tę specjalną okazje swojemu misiaczkowi. Zastanawiałam się nad jakimś drobiazgiem w stylu branzoletka z moim imieniem, albo ramka na zdjęcie. Ew koszulka z jakimś fajnym nadrukiem. Co o tym sądzicie??
Co zjadłam:
Śniadanie: 50g. musli+ 200g. jogurtu 0%- 234kcal.
ŚniadanieII: arbuz- 115kcal.
Obiad: żurek+ jajko+ kawałek białek kiełbasy- 334kcal.
Podwieczorek: arbuz ( ;P)- 115kcal.
Kolacja: 2 kromki chleba+ 2 plasterki szynki+ pomidor+ papryka- 190kcal.
RAZEM:998kcal
Dziś się przeraziłam. Czym? Kiełbasą białą! Biore ją do ręki, patrze- duża, kroje na pół i waże. O wiele za dużo...malusienki kawałeczek miał ponad 100kcal! Przypominam sobie obraz świąt- Marta wcina po pare takich kiełbas, gdzie jedna ma z 300-400kcal :shock: :roll: chyba przez tą dietę niektóre potrawy mi zbrzydną...
Nan - wiesz z tym prezentem to nie wiem co Ci doradzić, bo Ty najlepiej znasz swojego Misia, ale myślę że bransoletka z Twoim imieniem jest fajnym pomysłem :wink:
A w ogóle to gratuluję Ci wyniku....jak ja chciałabym tyle ważyć co Ty .....hmmmm.....no nic walczę dalej :!:
Celebriannko - czy możesz podać mi przepis na te Twoje ciasteczka z otrębów żytnich ? Ja tak kocham słodycze, że na pewno je sobie zrobie :lol: Będę Ci bardzo bardzo bardzo wdzięczna :P
Pozdrawiam Was gorąco,
ciągle walcząca Mała.Żabcia
Ja mam już dość odchudzania... tak się zastanawiam, i pewnie moja waga- jak na złość za jakiś czas się zatrzyma, a ja tak liczyłam że został jeszcze miesiąc...boje się że przytyje, bo czeka mnie ciężki okres- matura :shock: :? :roll: . Staram się nastawić na nie rzucanie się na żarcie gdy zakończe dietę...