-
Wiecie to się staje wkurzające. Rodzinki jeszcze nie ma a samo czekanie na nich mnie denerwuje. Może nie przyjadą? Ale to nie jest najgorsze. Najgorsze jest to, że teraz sobie przypomniałam, że w sobotę-czyli dzień kiedy miałam wylegiwać się na słońcu i pływać- dostane okres!!!!!!!!!!! :evil: :x :cry: :evil: Nie wiem jak go przesunąć :/ grr..zresztą i tak jest za późno ;( a jak znam swój pech to jak minie wraz z nim minie dobra pogoda ;( buu...ja to mam pecha ;((((((((
Co zjadłam:
Śniadanie: kromka chleba+ jajko+ koncentrat pomidorowy+ marchewka
ŚniadanieII: 4 brzoskwinie :roll:
Obiad: ugotowany pulpet+ kalafior+ ogórek+ kefir 0%
Podwieczorek: powiedzmy 2 brzoskwinie z śniadaniaII ;)
Kolacja: Pół litra jagód + kefir0%
I nie obchodzi mnie ile to ma kalorii.
Ps. Poćwiczyłam po obiadku, jakoś się zmusiłam i postanowiłam za tydzień-jak już się wszystko uspokoi zacząć ćwiczyć z kasetą o większym stopniu trudności, czyli efektywności ;)
-
to ma zdecydowanie bardzo dobra ilosc kalorii-nie trzeba liczyc zeby zobaczyc :)
a ja moge wpisac co jadlam? bo tez nie liczylam w dzienniczku-
sniadanie: bulka pokrojona na kanapeczki z jogurtem naturalnym, ogorkiem i salata i pomidorem (zalezy od kanapeczki co na niej bylo)
IIsniadanie: malutkie jablko zielone
obiad: ryż z leczo wegetarianskim
podwieczorko-kolacja (kolo17): ziemniaki z kawalkiem pieczeni i lyzka sosu
do tego cwiczenia i spacer po miescie.
wybacz ze skorzyatslam z Twojego posta zeby sie tu tez wpisac, ale jak tak piszesz co jesz, to tez mi sie tak zachcialo napisac. chyba tez nie ma jakiejs bomby kalorycznej w tym moim jadlospisie, co?
a co do rodzinki, to tak juz bywa...przypomina mi sie ta piosenka "rodzina , rodzina, ach rodzina..." . a co do okresu to na przesuwanie chyba faktycznie zbyt pozno, ale wiesz, wakacji jeszcze troche zostalo, zdazysz poszalec na sloncu. nie smuc sie wiec.
-
Moniu pisz ile wlezie i tak tylko Ty tu zaglądasz ;).
Nic nie moge sobie zaplanować :evil: wujostwo nie przyjechało :evil: wcale nie jestem z tego powodu zachwycona, nawet cieszyłam się że przyjadą-myślałam o tylu godzinnych spacerkach i takich tam ale nie... :x Za godzinkę wybywam do chłopaka ;), będziemy jeździć rowerem aż do oporu, więc nie martwie się o kalorie, tzn. martwie, ale myśle, że sobie poradze, zresztą mam bojowe zadanie: przywieźdź rodzince czereśnie, więc się nałaże po drzewach :twisted: , w ogóle to byłam zdziwiona, że mogłam na nie wejść, ale to pewnie dlatego że jestem lżejsza i silniejsza...bo wcześniej nawet o tym bym nie pomyślała ;).
Co zjadłam:
Śniadanie: kromka grahama+ jakaś wędlina+ pomidor+ pieczarka+ cebula
ŚniadanieII: kefir+ jagody+ nektarynka
Obiad: Kalafior+ ogórek+ pomidor
Podwieczorek: arbuz
Kolacja: zamierzam manne+ dżem :>
Trzymajcie kciuki, żebym znów nie poddała się i jak przyjade żebym nic nie zjadła ;)
-
Jestem w domciu swojego chłopaka...wczoraj kusił mnie tabliczką czekolady, ale się nie dałam :twisted: hyhy...dobra jestem :], co prawda zjadłam pare wiśni i małą gruszeczke, ale co to jest przy czekoladzie?? No a na śniadanie zjadłam 2 kromki jasnego chleba :( na szczęście z pomidorem i ogórkiem więc nie jest tragicznie, i nie zjem drugiego śniadania więc myśle, że będzie akurat. Teraz czekam na niego bo poszedł do pracy, ma w pokoju rowerek stacjonarny więc sobie poćwicze :twisted:
-
Nan!
Daj mi troszkę swojej siły i wytrwałości :roll:
-
eee no i co ze dwie jasnego chleba? zerknij na kalorycznosc-on nie ma wcale az tak duzo kalorii , podobnie calkiem do grahama! w wielkiej ilosci to jest roznica, ale na dwoch kromkach? ja tam sie nie przejmuje, ic zasem jak mam smak to jem bialy chelb, ale zawsze z chudym oblozeniem-walsnie pomidor, ogorek, a zamiast masla jogurtem smaruje, i ejst dobre! i nie ma tak duzo kalorii!
a u mnie ejst moj chlopak i robilam mu pyszne sniadanko, a sama wsuwalam swoj superdietetyczny hclebus o korym Ci pisalam, ze 50g kanapka ma 90kcal okolo. ale jest "ciezki". a mlody dostal grzanki z jajecznica i serem zoltym i szynka...lubi je, moj wlasny przepis, wysoce kaloryczny wiec nie jadam, ale jak mu przyrzadzalam to anszla mnie mysl zeby tez zjec, ale sie nie dalam!
sniadanie-troszke czerwonej papryki, cwierc pomidora, pieczarka, salata a do tego serek Magda ze szczypiorkiem i kroma tego chelba. solidne sniadanko ale jedziemy na dzialke wiec trzeba miec energie.
a wieczorkiem cwiczenia z super linii na ktora wreszcie udalo mi sie wysuplac pieniadze!
misiu stwierdzil, ze jestem szczuplejsza bo faktycznie brzuch mi spadl. pepek widac miedzy oponkami hihihi
ale wczoraj mialma zalamke...pojechalam do kuzynki na urodziny, troche tak glupio, bo wymusil na mnie jej tata...wiec pojechalam i bylam tylko ja i oni wszysyc, jej rodzina... no i misiu moj, bo go wzielam zeby tam robil za jedzacego, bo nie chcialam sama tych ciast, a misiu jadl wiec sie mnie nie czepiali. pojechalam z niecalym 700 na koncie. i nagle o 21 wjezdzaja lody z bita smietana...porazka! nie duza porcja, ale jednak. ale mysle sobie tak-mam malo kalorii, zjem lody bo w sumie glodna jestem a po 21 wole nie jesc, zanim do domu dojade i w ogole...wiec zjadlam troszke, a reszte miskowi zrzucialam. 1000 nie przekroczylam, to pewne bo malo tych lodow bylo, ale ejdnak ta swiadomosc ze to slodkie, i niepotrzebnie i w ogole..ale trudno odmowic jak juz nalozone . ja dlatego mam nawyk jak sa goscie pytac, czy wszyscy chca i wszystkim nakladac. bo jak ktos nie chce to nie naciskam. no ale mowi sie trudno i dobre bylo hihi.
buziak, Nan. ide do Marcysi zajrzec jak jej leci.
-
Nie wiem czy dobrze mi dieta poszła...co prawda głodna byłam cały dzień, bo oczywiście "teściowa" robi tłuste żarcie :/ więc co zjadłam:
śniadanie: 2 kromki jasnego chleba :/ + pomidor+ ogórek
ŚniadanieII: ze względu na jw. nie było...
Obiad: żeberko :/ -jakieś tłustawe- + kalafior (na szczęscie wydłubałam bez bułki tartej) + kawałek ziemniaka+ sałatka z majonezem ;(
Podwieczorek- ze względu na jw. nie było.
Kolacja: 4 tycie gruszki+ brzoskwinia
Miałam nie jeść kolacji, chociaż pewnie tutaj nikt nie będzie mi wierzył, że tym się najadłam ;( ale nie moge się dać...musze być silna, troche się boje, że przesadziłam z jedzeniem, ale co zrobić. Przed chwilą byłam ze swoim lubym na wycuieczce rowerowej, która nie skończyła się tam gdzie miała skończyć, bo deszcz zaczął padać, więc przejechałam ok.24 km...
Czy to dobrze? myślicie że zgrzeszyłam??
-
oczywiście że nie zgrzeszyłaś!!! nawet jeśli Ci wyszło trochę ponad 1000 to spaliłaś. żeberko było pewnie pieczone więc żadna tragedia :D jesteś super dzielna!!!
-
24km...ja to tyle chyba nie dalabym rady, bo by mnie tyleczek nazbyt bolal...pewno to wina mojego roweru. ujade 6 i mam lekko dosc... wole ejdnak gimnastyke albo marsze.
dzis obiadek na dzialce-pomidorowa z ryzem i rytki z piekarnika-pieron wie ile maja kalorii, zapewne mniej niz smazone. to dawali to zjadlam. ale oparlam sie sernikowi na zimno!! kolacja-jablka i morele. jak rowniesz przekaski hihi. acha i sliwki.
chyba nie jest wiecej niz 1000, a jak jest, to nieznacznie.
cwiczenia z superlinii super -przed wyjazdem jednak odwalilam. ale sie zmeczylam, uh!! tyle tych powtorzen. ale czuje sie ze miesnie pracuja, to dobrze. do tego mycie autka-zawsze to troszke sie spali.
i tyle, spadam spac. trzymaj sie Nan, buziaki rain i cala reszto.
-
dzięki Monia za buziaki, przesyłam re-buziaki :D
co do jeżdżenia na rowerze - nie raz i nie dwa zdarzało mi się jeździć po 30-40km. i nie było to jakieś straszne przeżycie. wydaje mi się że to kwestia wygodnego roweru. takiego, który lekko 'chodzi'. bo jak wsiadłam na rower koleżanki to ciężko poszło mi 5 km :?
rower nie musi być jakiś bardzo drogi, tylko dopasowany do wzrostu. musi mieć sprawne przerzutki, wszystko nasmarowane.... wtedy bez problemu przejedziesz 20km.
trzymajcie się cieplutko!
-
czesc.
no rower to ja mam kiepski...jezdzi spoko, ale wygodny nie ejst za cholere, tylek boli bardzo juz po paru metrach...
co dzis zjadlam...oj duzo! przed okresem mam chyba taki glodomor , ale coz.
sniadanie -manna z lyzczka cukru (w koncu dzis niedziela)
przegryznka-kanapka bialego chleba z musztarda i plastrem wedliny
obiad -krupnik, kawalek miesa gotowanego , ryz, salatka z ogorkow, krakers (niedziela to jak zwykle dwa dania)
tyle poki co...mam nadzieje ze nie przekrocze 1000...
i jak Nan, goscie sa? dotarli wreszcie?
trzymka dziewczynki, papa
-
dobre rzeczy jadłaś...ja też zaraz coś chyba wszamię :D
co do roweru - to może wystarczy zmienić siodełko? a jak nie, to pozostają wielce przyjemne spacerki
pzdr.
-
dobre...owszem...ale zeby an nich sie skonczylo! a tu prosze...jeszcze dwie kromeczki z powidlem (baielgo chleba zeby bylo lepiej), paluszki krakersik...niby nie duzo a jednak sie uzbiera...dlatego jednak byla gimnastyka, choc w neidziele z reguly mam luzik. i to solidna gimnastyka, brzuszki i w oogle, mam andziejej ze choc te nadmierne kalorie spalilam. :oops:
pozdrowionka Nan , rain i wszyscy obecni!!
-
Już wróciłam. Dziękuje wam dziewczątka kochane, że nie zostawiłyście mnie samą. całuski :* :* :* ;). Wczoraj komp misia się zepsuł (zresztą akurat jak chciałam wejść na forum :/ ) więc nic nie pisałam. Napisze teraz.
Wczoraj:
Śniadanie: 1mała kiełbaska chyba biała + pół kromki białego chleba :/ (ale gruba)
ŚniadanieII: 1 tyci jabłko (papierówa ;) )-nie mogłam się powstrzymać.
Obiad: gotowany(!!!)schabowy -namówiłam "teściową" ;) +ziemniak :/+ kalafior
Podwieczorek: nie dałam się czekoladzie :> :>:>
Kolacja: miało nie być, ale najpierw zeżarłam banana, który podarowali mi na drogę, a potem by dotrzymać towarzystwa rodzince przy jedzeniu jabłek podarowanych przez rodziców mojego kochanego zjadłam 2 jabłka papierówki oczywiście ;) i 1tyci gruszkę.
Po zważeniu okazało się, że jedno ma jakieś 30kal. więc nie martwię się tak.
Nie jeździliśmy nigdzie dalej, tylko godzinny spacerek iii...bardzo wyczerpujące inne zajęcia :twisted: :oops: 8)
A dziś rano szok. Mam teraz okres, więc nie spodziewałam się cudu, zresztą ten tydzień nie należał do najbardziej udanych, a tu prosze- 68kg :D! Tzn to było tak: najpierw wchodze, zaspana, ale pełna nadziei i widze: 67kg :shock: wchodze jeszcze raz zmysłom nie wierząc -67kg :shock: :shock: , potem pełna radości przystąpiłam do ćwiczeń i weszłam jeszcze raz tak dla uciechy i widze: 68kg. Dalej się ciesze oczywiście, ale to już nie to...no cóż jakbym miała wagę elektroniczną to by sprawa wyglądała inaczej :>. Miałam iść pobiegać, ale brzuch mnie boli :(, albo przez te niedojżałe jabłka, albo wiadomo-sprawy kobiece ;). Na szczęście jakoś dotarłam do ćwiczeń z kasetą po obiedzie, a zaraz będe skakać 3min. na skakance ;). aha-te 30km. to nie za jednym zamachem, najpierw ok.24km. a potem pojechaliśmy na działkę, więc razem wyszło 30km. Mam nadzieje, że za tydzień znów zobacze -1kg :].
Co zjadłam:
Śniadanie: 1 kromka grahama+ jajko+ ogórek+ rzodkiewka+ koncentrat pomidorowy
ŚniadanieII: 1 tyci gruszka+ 3 papierówy ;)
Obiad: fasola szparagowa+ mizeria
Podwieczorek: brzoskwinia+1 papierówa
Kolacja: manna+ 1tyci gruszka
Nie chce mi się uczyć :/, wiem, że to głupio brzmi-wakacje mamy, ale obiecałam sobie :(, musze się zmusić...
-
alez ja lubie to wspolne spalanie z misiem :twisted:
gratluje, ze pokonalas mame chlopaka! gratuluje ze spadla Ci waga!!
ja jeszcze mam 7 z przodu, ale jak wpisuje w pomiar bmi na stronie glownej, to juz wyswietla jedna cyfre nadwagi! mam jak Ty okolo 164 wzrostu-dokladnie nawet nie wiem hihii waze teraz 71. powinnam schudnac jakies 8 wg bmi ale ja patrze na to jak wygladam tez, a nie na normy, moze bede chciala schudac wiecej a moze mniej. zobaczymy.
co dzis zjadlam:
sniadanie -kromka bialego chleba i pol razowej z twarozkiem, szczypiorkiem, wedlina i pomidorem
sniadanie II -troche krupniku
obiad -fasolka szparagowa, ziemniak, makaron faszerowny miesem mielonym (taka rura z makaronu duza,nie wiem jak to sie nazywa, ale chyba nie tak duzo kalorii bo mniej miesa niz kotlet mielony smazony i mniej tluszczu...)
podwieczorek-slodkie pocalunki misiunia :twisted: (dlatego zapomianlam o jedzeniu hihi)
kolacja-2 kanapki chleba bialego z zestawem ze sniadania.
myslisz ze duzo kalorii? moim zdnaiem jak minelo tysiac to nieznacznie, ale nie sadze. i wiem ze powinno byc wiecej ciemnych i razowych, ale jakos mam po nich problemy w lazience a od bialego nie...
wysilek -godzinka gimnastyki z SL
-
Myśle, że zjadłaś tyle ile trzeba :). Pomyślałam, że rzuce ten paskudny graham i będe wcinać biały :twisted: ale z otrębami (jako posypka) no i kupie sobie wase- chrupkie i mało kalorii mają, w sam raz na przekąskę. Będe musiała się zmusić do skakanki...a tak mi się nie chce...Przed chwilą wypiłam figurę1. Musze w końcu ją wykończyć i kupić pu-erh, tyle się o tym naczytałam, że od niej samej schudne 10kg :D
-
no ja etz Nanciu wybieram sie po puerh taka czerwona z aromatem. moze gdzies dostane sypka...ponoc sa pyszne. tzn o sypkich to ja w ogole slyszalam, ale neiw eidzialam ze sa puerh tez tam. zobaczymy, jak nie to pozostaje torebkowa.
o chlebku Ci napsialam juz u Marcysi , ale napsize ejszcze tutaj -masz racje, kalorycznie to ejst mala roznica, wole bialy i nie mam po nim klopotow w lazience. choc teraz kupili graham, to etz zjem, spoko, ja tylko z razowcem tak nie umiem...wiec lacze troche takiego i wiecej jasnego :D taki kompromis ale z przewaga smacznego hihi
alez ja sie ciesze z tego kilograma Twojego. pamietasz, jak jeszcze niedawno sie martwilas, ze waga stoi? a tu prosze! super super. czasem smiesza mnie komentarze odchudzajacych, wiesz? czytam te posty, ze jedne schudl 24 w tyle meisiecy a inny 30 w tyle, i wtedy ktos odpisuje, ze on to TYLKO 2 w 2 tygodnie. a jakie tylko?? po pierwsze zdrowo i bez ryzyka jojo, a po drugie popros jeden z drugim w sklepie kilogram sloniny to zrozumeisz jakie to osiagniecie!!!:)
co zjadlam:
sniadanie -kromki jak wyzej opsialam, z ostrowia , szcyzpiorkiem, pomidorem i cebula (licze za takie sniadanie srednio 200...nie wiem ile tak naparwde, moze mniej, ale na wszelki wypadek 200).
ide cwiczyc, okres mam to nie wiem jak wyjdzie, ale sprobuje.
buziaczek
-
zamiast cwiczyc poszlam na spacer po herbaty. w Dream Teahouse faktycznie ejst tylko oryginalna pu-erh. ale w Swiecie Herbat kupilam sobie aromatyzowane...mam nadzieje, ze wartosc lecznicza zachowuja! z porzeczka i zurawina. z porzeczka jest ok, a z zurawina dopiero zaparze po kolacji.
a powiedz, wiesz cos na ten teamt -czy trzeba wtedy pic juz tylko czerwona?? tzn wiem , ze nie powinno sie pic czarnej ze mniej zdrowa i tp, ale mi chodzi o to, czy zeby ta czerwona tak dzialala, jak opisuja, to juz nie mozna pic np wody z sokiem? albo zielonej herbaty? moze to wrzuce na topik o herbatach...bo w tym swiecie herbat to pani spakowala i nic o zaparzaniu nie mowila. a ja przez ta swoja chorobe pije na parwde duzo, i obawiam sie, ze filizanka po posilkach to bedzie za malo...buziak
-
Nic nie wiem o tym czy można pić różnego rodzaju herbaty, ja nie pije ich zbyt dużo-nawet wody mi się nie chce, wiem, że to źle, ale nie lubie swojej kranówy ;) a do sklepu drylować po pare butelek też mi się nie chce, zresztą jak już ide do sklepu to odrazu siostra i mama a jak one już idą, to człowiek sie zastanawia, czy plecy mu wytrzymają ;) (mam plecak zawsze).
Dziś było ok. Co prawda rano nie ćwiczyłam-nie chciało mi się, ale pomyślałam, że co te ćwiczenia mi dają? NIC-tzn. nie jestem pewna, ale to są brzuszki i wymachy nogą, trwa to jakieś 10min. W zamian za to wyruszyłam na dłuższy spacerek z psem, nawet troche pobiegałam, ale wiadomo-nie wiele i wlazłam na górkę ;). Potem poszłam z mamą i siostrą na plac (wiadomo czym się to skończyło), no i przed chwilą wróciłam z supermarketu. Mam chlebek wasa, mannę i serek waniliowy (!) nie mogłam się mu oprzeć ;( pare łyżeczek zjadłam, ale był pyszny :D. To i tak dobrze- siostra kupiła 3l. lodów :shock:, ale i tak nie zamierzała się podzielić :twisted:
Co zjadłam:
Śniadanie: 2 kromki chleba graham+ dżem+ maślanka
ŚniadanieII: Jabłko
Obiad: kasza jęczmienna+ leczo
Podwieczorek: Brzoskwinia + serek waniliowy (pare łyżek ;) )
Kolacja: zupka chińska
Ta zupka chińska ma tylko 80cal!!!!!! Aż dziw bierze, bo tak: zupka z kurczaka miała ok. 300cal, a grzybowa i krewetkowa 80!!! Różnica przeogromniasta, wzięłam grzybową bo na krewetki jakoś nie mam ochoty ;), aha-wiem, że to nie zdrowe-ble, ble, ble ale manna mi się skończyła no i miałam obrzydliwą ochotę!!!!! :twisted: Teraz mam problem z głowy jeśli chodzi o słodycze, pomyślałam, że wolny dzień to niedziela. Mój misiu może mi kupić coś kalorycznego np. loda, batonik, pączka ale nie zjem śniadaniaII i podwieczorka :), w ten sposób będe spokojna, on zadowolony, cukiernia zarobi i wszyscy będą szczęśliwi ;D
-
A ile Ty Nan chcesz schudnac jeszcze? duzo?
moim zdaniem fajnie robisz, ze amsz ejden dzien luzniejszy. a co do cwiczen -jak chcesz miec wyrobiona figure, i dlatego cwiczysz konkretne miesnie, zeby bylo je widac, to cwicz jednak. w fitness zalecaja systematycznosc.a jak to tylko w ramach ruchu przy diecie, to przeciez spacer tez wysilek i zamiast machania nogami ejst dobry, nie ma co sie zmuszac moim zdaniem.
zazdroszcze serka. ja dzis nie wiem jeszcze co zjem...mam ochote na peiczywo z maslem, nie jadlam juz dawno masla!!ale do sklepu to mi sie nei chce isc...
-
Moniu- ja przez całą swoją dietę nie zjadłam ani grama masła a nawet za nim nie tęsknie, ale nie martw się teraz mam obrzydliwą ochotę na śmietanę :/, z owocami jakimiś. Skusiłam się do tego jeszcze na pare bobów. Nie wiem ile to ma kalorii, ale pomyślałam, że w 1000 się mieszcze. Z tymi ćwiczeniami masz świętą rację. Powinnam byś systematyczna itd. jak wróciłam ze sklepu i zjadłam kolacje godzinę później ćwiczyłam z kasetą, zaraz będe skakać 3min. A chce jeszcze schudnąć 8-7kg. do 60kg. Przeczytałam na jakieś stronie, że prawidłowa waga przy moim wzroście to 65-54kg. Więc myśle, ze 60kg. to akurat :>.
A właśnie a'propos mądrych stron. Nie wiecie może o co chodzi jak piszą że w wieku 14-18 lat można jeść od 2400 do 3000 czy coś cal :shock: czy to nie za dużo?? Mi dietetyczka powiedziała, że moja dieta powinna mieć 1500cal bo to tylko 500cal mniej niż powinnam, ale wiadomo-ja się nie słucham :> I teraz nic nie wiem :roll:
-
pojecia nie mam...pewnie zapotrzebowanie zalezy od wysilku. zobacz na stronie glownej, tam cos bylo na ten temat... wg mnie jest roznie. w wakacje jak nie ucze sie, siedze glownie w domu, mam inne zapotzrebowanie. znow cwicze co dzien a wczensiej tego nie robilam..wiec widzisz...roznie bywa.
a co do dzis:
podwieczorek-papierowki
obiad-troche zupy jarzynowej, schab bez tluszczu z ziemniakiem i mizeria z jogurtem naturalnym.
podwieczorek -tekturka i kefir z ogrokiem
kolacja-bulka grahamka z maslekiem (ale nie duzo, bo serka nie bylo:( i pomidorem. wcale juz nie etsknie za maslem, srednio mi smakowalo!
mysle ze nie jest wiecej jak tysiac.
buziaki, ide wyszywac
-
czesc
sniadanko-grahamka z jogurtem, pomidorem, wedlina i szczypiorkiem (jogurt zamaist masla, calkiem moze byc)i serem bialym
przegryzka-kubek mleka 2%-zaraz sobie zrobie.
i ide sie gimnastykowac:)
jak dzis leci?
wiesz, co do tych cwiczen, skoro mowisz ze malo Ci daja...moze zwiesz liczbe serii zebys czula wysilek? ja na tych z super linii wzmocnionych o inne ledwo dycham po 45 godzinach:) ale moze bedzie widac efekt.
-
Moniu ja zamiast masła często daje jogurt, np. dziś ;).
Dzięki Tobie zmobilizowałam sie i ćwiczyłam rano :D, podwoić serii nie moge bo na głodnego nic mi nie wychodzi a jak robie te ćwiczonka to myśle tylko: zaraz zjem śniadanie...zaraz zjem śniadanie :roll: , takie życie :|
Co zjadłam:
Śniadanie: 1 kromka białego ( :twisted: ) chleba+ serek waniliowy. Prawie, że zeżarłam cały, ale tu uwaga: połowę, jak nie więcej oddałam siostrze!! Jestem z siebie dumna! :P
ŚniadanieII: 1średnie i 2 tycie jabłka.
Obiad: kalafior+ ryż + ogórek (ale nie dużo, bo gorzki był :x )+ kefir
Podwieczorek: 2 kromki chleba wasa+ jogurt (zamiast masła :>) + dżem+ brzoskwinia
Kolacja: zamierzam manna+ syrop :>
Przed chwilą ćwiczyłam z kasetą i teraz bolą mnie ramiona od pompek :(. a było ich tak mało!! Musze się wam zwierzyć: wczoraj oglądałam shreka (taak tak pirata;) ) i tak jakoś zatęskniłam do swego ukochanego ;), widzimy się tylko w weekendy a to i tak nie zawsze :( no i w ogóle.. :cry: musze czekać do soboty o 15-16 godz ;(. o ja biedna nieszczęśliwa.
Dobra nie smuce, w piątek zjeżdża się rodzinka, wysłali mi zdjęcia żebym ich poznała i odezwała się zazdrość. Tak-ta przebrzydła zazdrość, bo kocham konie- uwielbiam na nich jeździć ale ze względu na finanse przestałam, a tu prosze- w Czechach jazda konna jest ze 3razy tańsza więc zdjęcia mojej kuzynki i cioci wiadomo na czym były ;(. Możecie powiedzieć- będe pracować w stajni to będe miała za darmo, ale po pierwsze- nie umiem aż tak dobrze jeździć, żeby się wypuścić w pole a i w stajni robić nie umiem :(. Zresztą... to i tak moja wina-dla chcącego nic trudnego, a mi jakoś energi brak do wszystkiego..
-
No dobra, troche nagięłam to postanowienie z kolacją ;), zjadłam CAŁEGO banana z manną (ale 2łyżki zamiast 3) i troche syropu...jak przekroczyłam 1000 to kit 8)
Przed chwilą przez przypadek wlazłam na swój profil...i niech mnie! Jak tu po raz pierwszy wlazłam ważyłam 78kg! teraz waże 68 :] czyli 10kg schudłam na tym forum! :D no i wymiary troche się zmniejszyły :> nigdzie już nie mam ponad 100cm 8) w biodrach ze 108 na 98 :D (10cm 8) ) a w pasie z 90 na 85 8) również moje marzenia się zmieniły...wcześniej chciałam ważyć 50kg. teraz wiem, że 60 w zupełności wystarczy...mam przynajmniej taką nadzieje ;)
No to tyle...cmokasy for all :* ;)
-
nooo pięknie Nanosvelta, pięknie!!! 10kg, super.
i ładnie dziś dietkę trzymałaś....ja chyba gorzej.
też lubię konie ale nie mam samozaparcia żeby na nich często jeździć, nie umiem się wystarczająco zmobilizować ani finansowo ani czasowo. może kiedyś? w końcu to sport dla ludzi w każdym wieku! no i jak pięknie figurę kształtuje :D :D
trzymaj się ciepło.
cmok!
-
Tylko musze sobie przypomnieć kiedy to było ;). Czasu też nie mam, kiedyś jeździłam z ojcem w weekendy a teraz to chłopa mam i trzeba się nim zająć ;) a z nim jedynie jaki sport to albo no wiadomo :oops: 8) albo spacerek, ostatnio rower, ale tak jakos mi to nie pasuje, on wyjeżdża gdzieś w siną dal a ja musze go gonić :evil:
Przed chwilą zjadłam jeszcze pare bobów :oops: :evil: ale inka działa :] mam pełny żołądek, ide z psem :*
-
ja dzis troche olalam...za malo moze byc, nie wiem.
zjadlam jeszcze obiad -zupa jarzynowa a na drugie ziemniak, mieso gotowane i mizeria. potem kilka paluszkow i jednego krakersa , a na kolacje pol szklanki maslanki....nie wiem czy nie za malo, ale jakos nie mam apetytu. na cwiczenia etz sie nie zmobilizowalam bo w koncu psozlam szyc. ale za chwile zamierzam je wykonac. a konie...coz, lubie ogladac ale zeby na nie wsiadac nie mam jeszcze sumienia, moze jak schudne.
Nan, psizesz ze nie wiesz kiedy to bylo, kiedy pisalas profil sadze, ze wtedy kiedy dolaczylas, a pod avatarem masz date 1 maj, a wiec...2,5 miesiaca:) gratulacje serdeczne!!!
-
z tym rowerem tez tak mam, ze musze gonic miska...on na gorce a ja z jezykiem po pas pedaluje -ale mi dzentelmen, no!!!
dzis sniadanko jak zwykle. postanowilam, ze nie bede sie katowac cwiczeniami i jak sie bede zle czula to nie bede cwiczyc tylko jakis lekki spacer czy cos. wczoraj odpuscilam bo glowa nie dawala spokoju. ale dzis sie juz dobrze czuje, wiec mam w planie serie na nogi z SL. mierzylam sie z ciekawosci, ale obwody mam dalej ponad 100 w biodrach a szkoda gadac ile w udzie. ale za to zmalaly o 1-2 cm od ostatniego mierzenia jakis tydzien temu, wiec fajnie. a ja cwicze w ciagu dnia, zazwyczaj przed obiadem. nie dalabym rady na czczo bo bym zemdlala, zawsze mam zadyszke przy tych cwiczeniach (chociaz juz mniejsza niz na poczatku). a po sniadanku sobie moge walczyc, czasem popoludniu, roznie to jest. ale nie po kolacji, bo jak tak spale to ssie w zoladku.
trzymajcie sie cieplusio, co za pogoda, leje i leje, juz worki z piaskiem szykuja:( ja nie chce powodzi
-
Moniu!!! Dzięki Tobie znów jakbym miała chęć na ćwiczenia poranne :D! Dziś nawet dłużej mi to wyszło, bo nie robiłam na odpiernicz 8) wielkie dzięki!!
Jutro przyjeżdża wujostwo, więc siostra robiła porządek w szafie-co do oddania. Pooddawała pare sztuk, ale niektóre mi się dostały po spadku :D, troche przylegają do ciała, ale one takie już są, mojej mamie też tak się robi a najważniejsze, że w nie weszłam :D i jeszcze dostałam dwie bluzeczki-na ramiączkach :roll: aż się zdziwiłam, bo wcale tak tragicznie nie wyglądałam jak myślałam :D, nawet musze się wam pochwalić że mam teraz mniejszy brzuch od mojej mamy :>, ona nie jest super szczupła, ale i nadwagi nie ma co dodatkowo uszczęśliwiło mnie ;D, normalnie jak mnie misiu zobaczy to szczeka mu opadnie ;). Jeszcze z ud musze zejść no i brzuszka bo troszeczke wystaje... aha jeszcze wzięłam pewne rybaczki...są na mnie za małe-nie dopinam się w nie, zresztą moja mama też nie ;) co będzie moją dodatkową motywacją, bo one są boskie!!!!!!! Zakochałam się w nich od pierwszego wejżenia :D.
Co zjadłam:
Śniadanie: 2 kromki (ale jedna mała) białego ( :twisted: ) chleba + makrela z serem+ jakiś ser z czymś
ŚniadanieII: 2 tekturki+ jogurt+ jabłko
Obiad: Kalafior+ ryż+ rzodkiewka+ ogórek+ jogurt
Podwieczorek: w sklepie byłam...nie zdążyłam ;P
Kolacja: manna+ jabłko
A...wymyśliłam super sposób na nie-słodką manne :], do tej pory brałam cukier waniliowy, ale on też ma troche kalorii..więc dałam słodzik :D zanim dodałam manne rozpuścił się w mleku :]
I kupiłam pu-erh :] i jogurt 32kal!!!!!!!! Bossko zjem go na śniadanie, całe 400g. i to będzie miało jedynie 128cal :], czy to nie wspaniałe???
-
:) fajnie, to ebdziemy pily razem. ja kupilam sobie zurawinowa i porzeczkowa, ale jakos nie czuje tego, nawet roznicy...aromat to tak, ale w smaku nic specjalnego...oby dzialalo wspomagajaco. ja pije po kazdym posilku jak nie zapomne, a po obiedzie koniecznie. zaparzam przed nakladaniem jedzenia i akurat jak zjem, mozna juz pic.
dzis:
sniadanie: kromka bialego + pol razowca z kefirem, pomidorem i wedlina i zielenina
II sniadanie: kanapka z maslem i szczypiorkiem
obiad: mielony smazony (mialam ochote :twisted: ) z ziemniakiem i mizeria
kolacja: bialy chleb z niskotluszczowa margaryna i powidlem
mysle ze w sumie kolo 1000 ale juz od paru dni nie licze w dzienniczku.o podwieczorku zapomnialam bo wyszywalam zawziecie .
do tego superlinia na nogi-bez wykretow wszytskie serie +brzuch.
buziaki i do jutra
-
czerwonkę to ja pije od jutra, dziś ostatni dzień z figurą ;).
Dziś przeżyje (albo nie) koszmar. Siostra robi drożdżówkę...z jagodami :shock: :roll: a ja musze wytrzymać!! Jeju jak ja mam na nią ochotę!! ;(, mama do tego chce zrobić pierogi bo goście itp :? zaraz zrobie sobie mannę...musze zacisnąć pas i jakoś dać radę.
Śniadanie: jogurt 0% + otręby
ŚniadanieII: 1 kromka chleba (jasnego) + pasztet + koncentrat pomidorowy+ 2 kromki chleba wasa
Obiad: leczo+ kasza manna
Podwieczorek: 2 brzoskwinie
Kolacja: zamierzam manna+ jagody :twisted:
Połaziłam sobie po sklepach...kupiłam 2 jogurty 32kal :twisted: żeby mieć na zapas, moja mama pracuje właśnie w tym sklepie co kupowałam i wiecie co?? Nie poznała mnie :D, ubrałam niebieską bluzeczkę lekko przylegającą do ciała i te spodnie od siostry o których już wspominałam ;). Będe bogata ;D
-
Tfu! Teraz widze że troche przegięłam z tą manną ;) oczywiście nie jadłam ją z leczem, to była kasza jęczmienna :D
-
no tak wlasnie patrze ze dieta dieta, ale manna z leczo srednia hihi
super, gratuluje tych spodni, wiesz? pamietasz? sama tez mialam taka miare, swoje spodnie upatrzone i teraz w nich chodze i robia sie powoli luzne hihi Zycze jak najszybciej tych rybaczek!
a co do jagodzianki, zjesz jutro:) a dzis mysl sobie-rybaczki beda moje ajk nie zjem i gotowe.
ja dzis: sniadanie -kanapka bialego chleba z jogurtem, jajkiem na twardo i zielona cebulka. podwieczorek -papierowka, obiad-kalafior, troche rosolu z makaronem, podwieczorek -kilka lyzek jogurtu naturalnego, kolacja-co da misiu:)
spadam moja szczupla, papapa!!
-
Moniu podziwiam Cię za to że się tak trzymasz. Ja przez te spodnie mam właśnie kaca moralnego :(. Jagodzianki może dzieki temu nie zjem, albo w akcie rozpaczy nażre się tak, że mnie brzuch rozboli :(
Już pisałam co przeżyłam na diecie finałowej aniffki i jakoś nie chce mi się znów marudzić :(. Czuje się okropnie, moje uda wyglądają jak kalafior, są obrzydliwe ;(, nie mówiąc już o tym, że wcale nie jestem tak szczupła jak mi się na początku wydawało, zamiast schudnąć do 60 chyba powinnam ważyć 55-i to też nie wiadomo ;(
-
Nan -mysl racjonalnie!!! po co sie dobijac tak bezsensownie? znajdz zdjecie na ktorym widac cala Twoja sylwetke z czasu keidy wazylas te ponad 20kg wiecej! i porownaj z tym, co widac teraz!!! znajdz swoje ciuchy z tamtych czasow i sie w nie ubierz. wtedy zobaczysz ze JEST roznica!!!! uwierz mi, ja widze po sobie te 8kg a Ty nie widzisz 20???!!!!!
a co do ud...widac masz taki typ tycia, ze rosniesz najbardziej w udach. zapene to pierwsze co ci "uroslo" jak zaczelas kiedystam tyc. i ostatnie, ktore schudnie! ale schudnie , wueirz w to tylko. jak juz zbijsze wszystkie zbedne kilosy to uda tez zejda. pocwiczysz je troche, wymodeluja sie i bedzie ekstra!! nie martw sie wiec, co? jak sie tylo dlugo to trzeba i dlugo chudnac. uszy do gory, a jak juz ebdziesz miala ekstra udka to bedziesz latac w stringach nawet jak inni beda w domu, zeby podziwiali:P ja wiem co mowie, bo sama mam ten sam problem, uda po prostu tra-gi-czne, ale sie nie martwie, bo wiem, ze akzdy kg odzwierciedla sie tez w obwodach i powoli, powoli spadna takze uda. cwicze je czesto i dam rade. i Ty tez!!
-
Nan? pogniewalas sie? czy dol Cie odciagnal od kompa? czy goscie? mam andzieje, ze Twoja dietka jak i samopoczucie maja sie dobrze...ja stoje na 71, msuze sie wiecje poruszac. wczoraj chyba przedobrzylam na dzialce...ale kielbaska z grilla ma chyba mniej kalorii niz taka zwykla, bo sie wytopi cos, nie? tak sobie tlumacze...;)
-
Moniu! Nie pogniewałam się, tylko wczoraj net mi nie chodził ;). A teraz wszystko pokolei opowiem. Otóż wujostwo zjawiło się po 21. Odrazu okazało się, że ciocia z kuzynką zaraz jadą :? (wiem to dziwne) no i w ogóle chyba im coś się nie układa...Potem dowiedziałam się, że moja kochana kuzyneczka chce jeździć konno zawodowo, że nie chce mieć chłopaka bo ma konie itp. Więc zazdrość!!!!! Ja też tak przecież chciałam! Dlaczego nie moge?? I to nie wszystko! Ich stać na kupno konia! ;( Ale co tam, nie będe marudzić. Kupili 3 pity, wrocławskie pity to nie byle co i oni dosłownie podkładali te pity pod nos...ale ja już jestem taka im ktoś bardziej nalega tym ja jestem bardziej uparta. Pomijam sprawy chałki czeskiej z bakaliami, czekolad itp....nic!! Drugi dzień był można powiedzieć doskonały. Okazało się, że mój wujek z kuzynkiem jeżdżą codziennie na ROLKACH! Jenyyyyy!!! A ja z nimi!!! Wyobrażacie to sobie? Rolek nie miałam na sobie od paru lat, ale z tego co mój tata mówil, całkiem nieźle mi to szło...i tak ich goniłam, bo byli szybsi...a potem lód...z automatu...DUŻY...na szczęście to jedyna klęska.
Dużo chodziliśmy, a ja nie miałam czasu na drugie śniadanie i podwieczorek...
Co zjadłam wczoraj:
Śniadanie: jogurt 0%+ 1 kromka chleba wasa
ŚniadanieII: lód...
Obiad: 1 gołąbek (ale mały) + pomidor+ ogórek
Kolacja: manna+ dżem (siostra zabrała słodzik ;( )
Tak myśle, że wyszło ok.1000cal, tylko nie wiem ile ma ten głupi lód :/
Dziś chyba przesadziłam, chyba nawet nie zjadłam 800cal, a się nałaziłam jak głupia, pare godzin w zoo, potem oczywiście rolki, dlatego teraz jestem potwornie zmęczona.
Co zjadłam:
Śniadanie: jogurt0%+ 2kromki chleba wasa
Obiad: ee..jakiś wynalazek mojego wujka, to jest kapusta kiszona z cebulą (smażoną :/), serem i jajkiem zapieczone i zawinięte w skórę kurczaka(małe) + pomidor+ ogórek
Kolacja: półtora kromki chleba jasnego+ jajko+ pomidor+ ogórek
A jutro idziemy na basen :twisted: mam nadzieje, że pogoda dopisze no i że odciski nie będą piekły :/
-
Aha i zapomniałam dodać -1kg 8) 67kg ;P, ale po dzisiejszym wyczynie coś czuje, że jutro też się zważe ;)
-
Nan, gratuluje kiloska!!! (4 kostki) ale kalorii to Ty pilnuj, bo skonczysz jak ja naglym oslabieniem i zniecheceniem....ale juz sie pilnuje :D wiesz, ta kuznka...ja bym w zyciu mojego misiunia nie zamienila na konia! ile ona ma lat? wiesz,. moze kopiuje Twoje pomysly sprzed lat i nasladuje? olej, czy nie jestes szczesliwsza majac swojego misia, coraz piekniejsza figure ze wejdziesz w te rybaczki, a na konie zawsze bedzie czas w przyszlosci. nie trzeba miec wlasnego zeby moc jezdzic....tak mysle :)
a ja dzis zaszalalam na sniadanie bo czeka mnie ciezki dzien dzis, duzo latania po miescie. wiec byla jajecznica z 2 jaj na masle i malutka kromeczka chlebka. jakies 350kcal, ale sniadanie ma byc pozywne, nie? hihi a po nim czerwona herbatka, jak Ci ona smakuje swoja droga??
wczoraj jako podwieczoro kolacje zjadlam kawal ciasta domowego z owocami, dobry byl i zaspokoil moj apetyt na slodycze na dobre pare dni. ale 1000 nie porzekroczylam!
buziak, spadam