Fakt - najgorzej nic nie robic
Kilka dodatkowych info:
Mam 17 lat. (Pomijajac fakt że 18 urodziny bede miec w grudniu tego roku :] chce sie nacieszyć siedemnastką bo nie zdążyłam)
Waże 60kg od dłuższego czasu bez zmian. Te 3kg na wykresie to takie, które zgubiłam dosłownie przez przypadek albo prawie że nic nie jedząc przed kilka dni. Pije czerwoną herbate wiec mysle ze dlatego mi się to poprostu nie wróciło.
W biodrach, o zgrozo, około 100cm. Reszty nie powiem narazie bo miarka mi sie gdzies zgubiła... :] Troche później może znajdę. Mama gdzies pewnie wziela.
Kupiłam sobie niedawno rowerek stacjonarny, jako że nie mam gdzie jeździć a i przy oktropnej pogodzie sie nie da, w pobliżu nie mam żadnego klubu fitness, a jednak trzeba coś robić. Mam słabe mięśnie rąk wiec zakupilam tez ciezarek :] Narazie 1kg, potem coraz cięższe, przynajmniej na tak żeby wreszcie podciągać sie na drążku i robic jakieś tam te odmyki wymyki i co tam jescze na wf :] Jeszcze tylko skakanka bo stara gdzies sie zawieruszyła (tata twierdzi ze moze spalil ) i hula hop? Hmmm... własnie, jaki ten hula hop powinien być?
A nawyków żywieniowych narazie nie zmienie bo jescze jest w domu mimo wszystko bardzo...świątecznie (czyt: pozostałości jakoś bardziej mnie nęcą niż przez świeta...)
Dobra, nowy rok nowe postanowienie - teraz to już na bank musze dojść do celu!