Ja nie wiem co to jest z tym ważeniem - ale to jest najzwyklejszy w świecie NAŁÓG. :shock: No bo co...?
Wersja do druku
Ja nie wiem co to jest z tym ważeniem - ale to jest najzwyklejszy w świecie NAŁÓG. :shock: No bo co...?
Nerwica kompulsywna? ;)
Żartuję :) Miłego wieczoru!
Również tobie anczkos - milutkiego!
Zgadzam sie z Tobą her.To jest nałóg.Ja coś sporo mam tych nałogów:kawa, waga i papierosy :oops: .
no ja ze swojej to chyba baterie wyjme, z tym wazeniem to faktycznie obled :? da sie to leczyc :?: :P :D
Nie wiem czy się da, ale chyba się powinno :P
I dzisiaj wpadka była - drożdżówka :wink: ale się nie przejmuję, jak wyzdrowieję to od razu ćwiczonka, już się nie mogę doczekać. :lol:
wpadkami sie nie przejmowac - podazac na przod !
a co do nalogow.. to sie zgodze.. sa straszne.. ale o dziwo... do moich nie nalezy wazenie... - owszem.. sa papierosy, komputer, czytanie ksiazek, ogladanie filmow, dziennie szklanka sorku marchewkowego [ale to pozytywne :P]... ale wazenia to nie mam... - za to mam mierzenie sie - o.. to straszne.. co wstane rano - to sie mierze i wieczorem to samo ... ehh..
Też się ważę za często :D Tzn. codziennie rano a oprócz tego prawie zawsze przed spaniem, nie wiem po co :wink: :wink: Ale nie chce mi się z tego leczyć - dopóki mnie to mobilizuje do dalszej walki a nie zniechęca, to jest ok 8) :lol:
Mi też ćwiczonka ostatnio sprawiają coraz większą przyjemność i wczoraj byłam zła, że mi czasu zabrakło, żeby poćwiczyć tyle, na ile miałam ochotę :D To dopiero jest pozytywny nałóg!!! :lol: :lol:
Fajnie dziewczyny że nie tylko ja mam nałóg z ważeniem.
Her a drożdżówką się nie przejmuj.