witajcie!

zaczynam już po raz kolejny walkę z samą sobą. w zeszłym roku udało mi się udowodnić sobie, że umiem kontrolować co i ile jem... zrobiłam dietę kopenhaską, po niej kilka tygodni 1000 kcal, potem 1200 i tak zwiększałam ilość jedzenia. do tego ćwiczyłam. doszłam do 24 powtórzeń w 6 weidera, ćwiczyłam areobic i pilates na przemian codziennie...

niestety miesiące wakacyjne i te już po wakacyjne zepsuły mój już ładnie ułożony tryb życia. praca od 9 do 17, a czasem do 22 nie pozostawiała mi siły na ćwiczenia.

i tak po ponad roku, znowu pojawiam sie tu, na tym forum... ponownie ważąc 65kg i marząc o 55... rok temu mi isę udało, jak będzie tym razem!

chcę pisać o tym jak mi idzie codziennie, teraz głównie o kopenhaskiej, ale i po skończeniu tej diety, mam zamiar planować posiłki na następny dzień, żebym za rok nie pojawiła się znów w tej samej skórze...

teraz bardziej o teraźniejszości... chcę zrzucić 10 kg. zważę się dopiero w piątek 17 stycznia, bo wtedy mam umówiony rolletic i będę pod koniec diety... robię kopenhaską... 3 dzień kończę i 10 dzień 6 weidera...

kończę na dziś bo i tak jakoś przydługo się zrobiło! jutro mój ulubiony dzień! twarożek i kompot... mmm pycha!!!

pozdrawiam i dobrej nocki życzę...