Strona 1 z 4 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 33

Wątek: Big, big girl in a big, big world...

  1. #1
    Guest

    Domyślnie Big, big girl in a big, big world...

    Cześć wszystkim puchatkom .

    Jestem Ewa, mam 18 lat i chcę coś zrobić ze swoim ciałem i duchem . Problemy z wagą mam od zawsze i właściwie nigdy się od nich nie uwolniłam. Zawsze byłam gruba i zqawsze wiązało się to dla mnie z załamaniami, kompleksami i wszelkiego rodzaju traumami. Na dobrą sprawę to teraz jest najlepiej - cieszę się życiem, mam cudownych przyjaciół, fajne, licealne życie, pracuję nad pewnością siebie i w ogóle staram się być szczęśliwa. Może więc nastał wreszcie czas, żeby spełniło się moje marzenie o ładnej figurze. O tym, żeby czerpać przyjemność z kupowania ciuchów, nie wstydzić się swojego ciała choćby u lekarza, mieć dobrą kondycję, czuć się bardziej atrakcyjną... Na pewno wiecie, o co chodzi. Próbowałam już wcześniej, ale nie udawało mi się. Nawet nie dlatego, że nie miałam silnej woli, zeby przestrzegać diety i ćwiczyć. Przeciwnie - mam pod tym względem jakieś dziwne problemy z psychiką. Wszyscy mi mówią, i tak jest naprawdę, że jestem zrównoważoną, silną psychicznie, dojrzałą dziewczyną... Ale w sprawie odżywainai i mojego ciała staję się małą, rozhisteryzowaną dziewczynką, która otarła się już i o bulimię, i o anoreksję... Zawsze kiedy zaczynam dietę i udaje mi się w niejw ytrwać, pojawia się pokusa niejedzenia. Pokusa zastosowania genialnej, własnego pomysłu diety 500/2 (jeden dzień - nic, drugi - 500 kalorii ). Po kilku dniach pojawia się inna pokusa - jedzenia. Tak intensywna, że kończy się to paroma dniami obżarstwa.

    Teraz mi się to w pewnym sensie unormowało, to znaczy jem normalnie, niczego sobie nie odmawiając, nie obżerając się. Ale kalorii jest za dużo. Za mało myslenia w doborze jedzenia. Za dużo słodyczy. Za mało ruchu. Trzeba to zmienić!! Pomożecie??

  2. #2
    Guest

    Domyślnie

    Pomożemy!
    Kiedy czytałam poczatek twojego posta to zupełnie tak jakbym czytała sama o sobie. Teraz wlasnie na to marzenie przyszedł czas. Ja czuję się więźniem własnego ciała, zapędziłam się w ślepy zaułek a teraz muszę z niego wyjść i zmierzyć się ze swoją tuszą! Razem nam się uda.

  3. #3
    pauula25 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-01-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    hej! Damy radę!!!Ja też jestem tu od niedawna i oczywiście mam jeszcze małe problemy z samodyscypliną jeśli chodzi o jedzenie, ale mam nadzieję że z czasem znajdę swoją zagubiona silna wolę. W grupie raźniej! A więc do dzieła, bobudź swoja wyobraźnię i pomyśl jak bedziesz wyglądała w latem na plaży....słońce, szum morza, ciepły piasek i ty piękna , zgrabna z uśmiechem na twarzy i ze slowami na ustach: UDAŁO MI SIĘ

  4. #4
    Guest

    Domyślnie

    "Zagubiona silna wola" - ten eufemizm jest dla mnie jak znalazł, ładnie to, paula, powiedziałaś . O plaży nie myślę, bo nie lubię (wolę góry ), ale o sobie w lekkiej, letniej sukience albo w dżinsach - owszem. O sobie ze szczupłą buźką, a nie tym, co teraz ciągle próbuję zakryć włosami, o koszulkach bez rękawów (no bo teraz mam takie grube ramiona)... Są takie marzenia, a jakże . Bo o zdrowiu to teraz, szczerze mówiąc, nie myślę. Ja jestem ostatnio porażająco zdrowa - od dwóch lat nie byłam przeziębiona, mam dobre ciśnienie itd... W sumie to niedawno podejrzewano u mnie "chorobę chudzielców" - anemię, bo się trochę źle czułam z powodu niedoboru żelaza - nie przepadam za mięsem...

    Ale wracając do diety, bo się zaczynam zapędzać w jakieś inne tematy , to wiecie, co mnie zainspirowało?? Waga łazienkowa, która dzisiaj pojawiła się w moim domu. Zupełnie przypadkiem, bo zapukał facet z promocją. Zaoferował nam zestaw kilku urządzeń domowych za bardzo niską cenę, jakiejśtam firmy, która niedługo otwiera w pobliżu sklepy i robi sobie reklamę. Ale to nie tak, że stanęłam na niej, przeraziłam się i nagle postanowiłam - to już!! Nie, byłam świadoma swojej wagi(jutro Wam ją zdradzę, jak już sobie ustalę bardziej dokładny plan i cele ), bo od dawna nie przytyłam ani nie schudłam. Ale w czasie poprzednich prób odchudzania nie byłam świadoma, jak ją tracę i czy ją tracę. A taka kontrola wagi jest mobilizująca, pozwala się ucieszyć z każdego zgubionego kilograma, przypilnować, kiedy się zatrzymuje i przede wszystkim obserwować swój organizm. I mogę sobie suwaczek założyć

  5. #5
    Guest

    Domyślnie

    Suwaczek już jest (sprawdzimy, czy działa ), teraz poszukamy silnej woli. Poszukiwania będą mozolne, bo już pierwszego dnia mi isę nie chce. Nie chce mi się ćwiczyć, nie chce nic...
    Miałam sobie dziś wstać o 7. i zrobić serię ćwiczeń - guzik mi z tego wyszło. Taaaaak mi się nie chciało wstać. A ja nigdy nie byłam śpiochem i nigdy nie miałam problemów ze wstawaniem, dopiero ostatnio...Po Bożeym Narodzeniu tak się rozleniwiłam. Teraz muszę wykorzystać ferie i wejść w rytm . Jutro już nie ma zmiłuj - wstaję i ćwiczę . No i zjadłam dwie kromki z pasztetem, popiłam kawą (bez cukru!!) - nie iwem, ile to kalorków... W tabelce jest tylko puszka = 800, a ja cienko posmarowałam . W sumie to nie mam za bardzo pomysłu, co zrobić z tą dietą. No bo u mnie w kuchni rządzi mama, która z jednej strony docina mi, że jestem gruba i powinnam schudnąć, a z drugiej na każdy przejaw "niejedzenia" reaguje paniką, no bo jej córka w anoreksję wpadnie... A gotuje tak... Normalnie. Nie szczególnie tłusto czy kalorycznie, czy obficie - tak, jak w przeciętnym polskim domu . I nie znajdziesz u nas w domu słodyczy. Zero ciastek po szafkach, cukierków - nic, co jest pozytywne, bo jak mam chcicę, to trudno, nie ma, do sklepu 300 metrów, kaski szkoda - trzeba się obejść smakiem .
    I w sumie to ja nie jem dużo. A tak dokładniej to mało. Np jak się porównuję do moich szczupłych koleżanek, to w życiu nie wtłoczyłabym siebie takiej góry jedzenia, jaką popełniają one - 3 kanapki do szkoły, do tego jakieś ciacha, batony - ja nic. Kolacje wieczorem, czasem po 22., jakieś pojadanie przy filmie - ja nic, kolacja najpóźniej o 18. I nie, żeby to z wysiłkiem spalały, nie, nie ćwiczą wcale, a kondychę mają gorszą ode mnie. Po prostu one są normalnymi, chudymi nastolatkami o wilczym apetycie . Wkurza mnie to i irytuje, że one mogą, a ja nie. Że one jedzą, ile chcą, a ja mam wyrzuty sumienia przy czymkolwiek. Może to jest spowodowane "złymi" genami (mama i ojciec do szczupłych nie należą, choć już brat - chudzina. Tyle, że mamy różnych tatusiów, a ja podobno właśnie do rodziny ojca jestem bardzo podobna ), a może czymś innym...

    Generalnie to ja się zawsze tak rozpisuję, wybaczcie . Jeszcze pewnie dużo się o mnie dowiecie


    A teraz: gorzka prawda:


    Vivi:

    ma lat: 18
    ma centymetrów: 171
    ma kilogramów: 83 (82, 6 ))
    ma BMI: 28
    ma do zrzucenia: wg BMI - ok 16 kg, ale chciałaby zrzucić 23, do 60



    ma zamiar:


    jeść mniej,, regularnie i zdrowo
    nie jeść wieczorami
    nie podjadać między posiłkami
    dużo pić
    dużo ćwiczyć (ćwiczenia na brzuszek, rozciągające, bo lubi , rowerek - ma stacjonarny , w miarę możliwości skakanka)
    zachować dużo optymizmu i nie załamywać się niepowodzeniami


    Jakoś to będzie

  6. #6
    MiaWallace jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-01-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam Krakowiankę
    Strasznie fajny masz ten Twój pamiętniczek. Będę zaglądać jak Ci idzie. Jeśli się nie złamiesz i będziesz trwać w postanowieniu tu do wiosny będzie z Ciebie szczupła laseczka

    Pozdrawiam

  7. #7
    Guest

    Domyślnie

    Dzien dobry
    Załozenia bardzo ladne Będe trzymac kciuki i kibicować

  8. #8
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez MiaWallace
    Witam Krakowiankę
    Owitowywuję , ale uściślam, że ja nie do końca Krakowianka - raczej dziewczyna z prowincji . Mieszkam na wsi, 30 km od Kraka, a najpiękniejsze miasto na świecie podałam, żeby się ludki orientowały, w której częsci kraju mnie znajdą .

    Cytat Zamieszczone przez MiaWallace
    Strasznie fajny masz ten Twój pamiętniczek. Będę zaglądać jak Ci idzie. Jeśli się nie złamiesz i będziesz trwać w postanowieniu tu do wiosny będzie z Ciebie szczupła laseczka

    Pozdrawiam
    Na razie to się dopiero rozkręcam, i z pamiętniczkiem i z odchudzankiem . Oby szło ku lepszemu
    Cytat Zamieszczone przez Aga170
    Dzien dobry
    Załozenia bardzo ladne Będe trzymac kciuki i kibicować
    A dziękuję bardzo

  9. #9
    Guest

    Domyślnie

    Hmmmmm, pierwszy dzień... Uznajmy za pierwsze śliwki robaczywki. Jestem trochę zła na siebie, bo nie za bardzo ograniczyłam jedzenie i ię nie ruszałam. Jadłam normalnie, wyszło mi 1200 kalorków, a chciałam od pierwszego dnia zastartować z tysiącem... A co do ćwiczeń - kiszka. Źle się dzisiaj czułam i jedyny wysiłek, na jaki się zdobyłam, to 100 brzuszków i wyprasowanie sterty prania, rosnącej na fotelu. Mam szczytne plany na jutro, zobaczymy, co mi z nich wyjdzie... Muszę przede wszystkim ćwiczyć, no bo trzeba, a poza tym to mi zawsze poprawia humor, jak już się sprężę, a ten dziś miałam jakiś nieszczególny...Bolała mnie głowa i jakaś poirytowana byłam. Może przez pogodę, bo jestem na nią strasznie delikatna... A może, odpukać, jakieś choróbsko mnie bierze...?? Dziś już tylko herbatka z cytryną i wcześnie do łóżka

  10. #10
    doris23 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej Vivincio. Też założyłaś swój wąteczek. Rzeczywiście mamy podobne wymiary. tylko, że ja jestem trochę starsza Ale problem ten sam. Ja też od zawsze byłam przy kości i zawsze byłam z tego powodu nieszczęśliwa.
    Mam nadzieję, że bedziemy się wspierać i nasze wątki szybko nie znikną.
    Papa

Strona 1 z 4 1 2 3 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •