-
witam
dzisiaj jakiś kryzys mnię dopadł nie wiedzieć czemu
nie chcę nawet pisać czego i ile zjadłam
ale od jutra obiecuję żadnych słodyczy co najmniej przez miesiąc bo to one (wcale nie ja) są winne wszystkiemu
jakież marne mam wytłumaczenie aż sama nie mogę na to patrzeć
moja głowa znowu zapomniała do czego dąży całe moje jestestwo
czyżbyś już zapomniała Karolinko jak bardzo marzysz o rozm. 38????
aaaaaaaaa głupota zwykła
może jutro nabiorę wiary
tzn. ja wierzę ale to tak cholernie pomału ubywa, że cierpliwości braknie?
nie wiem jak sobie tłumaczyć samą siebie
od jutra znów walczę ładnie bo wiem, że MUSIsię udać
pa
-
W tym tygodniu zaczyna się post to może by to wykorzystać i do Wielkanocy popościć słodyczowo? Też ostatnio wraca mi do nich słabość... niby to są 'zdrowe' słodycze typu batoniki corny albo belvita albo słodkie owoce ale z tym też nie powinno się chyba przesadzać :?
Trzymam kciuki za lepsze jutro i za powrót siły i wiary w efekt końcowy.
Jak to pogodzić jak się kocha siebie w szczupłym rozmiarze ale kocha się też smaczne jedzenie? Przydałaby się jakaś oczywista recepta na złoty środek pod tym względem..
-
Oj wiem, jak to jest, kiedy człowiek nie ma nic na sumieniu i ćwiczy a kg nie chcą spadac :roll: :roll: :roll: Odechciewa się normalnie po kolejnym wejściu na wagę :roll: Ale trzeba jakąś metodę na siebie znaleźć, mi pomagało przekonanie, że to co robię jest dobre dla mojego ciała i psyche.... choć chwile załamania też pamiętam :roll:
Wiesz, mi w pewnym momencie przestało aż tak bardzo zależeć na wskazaniach wagi, choć to dalej ważny wskaźnik, nie ukrywam, bo widziałam, że ciało ładniejsze się robi, smuklejsze i czułam, że bardziej sprawna psychicznie jestem.
Mam nadzieję, że ty też znajdziesz na siebie metodę i radość z tego, że robisz dla siebie dobrze :!:
Trzymam kciuki za nowy, lepszy dzień :!: :lol:
-
czeć i dziękuję Wam bardzo za podtrzymywanie mnie na duchu.
Dzisiaj jestem już pełna wiary, że w końcu mi się uda.
Moje nowe postanowienia to napewno ćwiczenia różnej maci codziennie.
Muszę znaleć choć 20 min żeby poruszać swoim ciałem choćby nie wiem co. Będę jadła mniejsze porcje za to częciej. I oczywicie żadnych słodyczy.
Na wadze u mnie 66,5 czyli od 2 tygodni praktycznie nic się nie zmienia ale to chyba dlatego, ze za bardzo sobie w ostatnim tygodniu pofolgowałam.Koniec z tym.
Dzi dzień zaczęłam 2x kawa z mlekiem 120
przed chwilš jogurt jogobella 150
potem będzie 1 parówka z pomidorem 160
sałatka (sałata, jajko na twardo, pomidorki, łoso wędzony 10 g, sos - wyrób własny) 300
sok marchwiowy 60
i nie wiem czy co jeszcze
trzymajcie kciuki
c.
-
Trzymam mocno!!! :) Też dziś ruszam na dobrą drogę... tylko wstać o normalnej porze nie zdążyłam, więc jeszcze nic dziś nie zjadłam... :roll: :roll: Za to pewno wieczorem będę krążyć wokół lodówki i walić się po łapach że nie wolno.
Powodzenia :)
-
Hej, powodzenia z dietką w nowym tygodniu!!! :wink:
-
Hej
doskonale wiem o czym piszesz
moja waga po jednodniowym (małym) spadku, znów pokazuje 65,5 - zgodnie z kalendarzem tez juz od kilku tygodni - podobnie jak u Ciebie
do tego weszłam w okres przedmiesiączkowy i chce mi sie jesć pomimo iż wcale nie jestem głodna :cry: szok
ja mam codziennie ruch, a na więcej ruchu nie mam czasu
może powinnam zastosować jakis inny rodzaj ćwiczeń :roll: nie wiem
musimy czekac, az znów waga drgnie w dół
http://i19.tinypic.com/2i9oy1x.gif
trzymaj sie ciepło
:)
-
Drgnie na pewno, mi przed okresem i w trakcie też stała i jadłam codziennie za dużo a potem wszystko wróciło do normy także spoko. Cierpliwości życzę bo do odchudzania jak nie ma spadku wagi to trzeba tej świętej, anielskiej z trzema aureolami najlepiej... Pozdr i bądź dobrej myśli :!: :lol:
-
w sumie to wpadam tylko wieczorkiem sie przywitac i zyczyc dobrej nocki bo niestety ale nie miałam czasu w ciazgu dnia sprawdzic co jest w watku takze - dobrej nocy zycze
-
Jak tam dalszy ciąg dnia? Po każdej wizycie u Ciebie apetyt na pyszny sok mi rośnie... Chyba się skuszę, mimo że wyciągnięcie mojej zabytkowej sokowirówki, na którą na co dzień nie ma miejsca w kuchni, a potem jej umycie, zajmuje wieki... Może zrobię więcej, żeby mieć na kilka dni i będę pić sobie zimny lodówkowy soczek..
Mniam mniam!