Ja również gratuluję szósteczki :D Świetnie Ci idzie i cieszę się, że humorek lepszy. Teraz pełna mobilizacja coby w święta nie przytyć :P A z resztą, jak się troszkę przytyje to się szybko zrzuci :)
Wersja do druku
Ja również gratuluję szósteczki :D Świetnie Ci idzie i cieszę się, że humorek lepszy. Teraz pełna mobilizacja coby w święta nie przytyć :P A z resztą, jak się troszkę przytyje to się szybko zrzuci :)
A ja nadal zupełnie nieświąteczna, w moim pokoju bałagan jak nie wiem co, bo bawię się pożyczonym aparatem i próbuję zgadnąć do czego służą wszystkie guziczki... Nie mam czasu się nawet najeść - jest już prawie 17 a ja zjadłam tylko 237 kcal :shock: :shock: :shock:
Z okazji szóstki zrobiłam dziś sobie zdjęcie i porównałam je z innym (z 12.03 czyli niecały miesiąc temu robione) i mimo że od tamtej pory ubyło mi raptem 2kg to w końcu nawet ja zauważyłam różnicę :D
To zdjęcie to moja wizualna motywacja przeciwko świątecznemu obżarstwu :lol: :lol: :lol:
http://farm1.static.flickr.com/247/4...909555e1a7.jpg
Gratuluję szósteczki :P :P
Różnica olbrzymia!
To jest właśnie magia ćwiczeń, ja w sumie schudłam raptem niecałe 10 kilo, a w centymetrach całe mnóstwo, to tylko dzięki ćwiczeniom.
Dlatego zawsze będę powtarzać, że waga to nie wszystko, liczy się centymetr :P :P :P
Roznica bardzo widoczna.
Gratuluje.
Wesolych Swiat.
http://images21.fotosik.pl/148/7e60a53a1bb14edf.jpg
Wszystkego naj, naj, naj z okazji Świąt Wielkanocnych
http://www.chrs.hello.pl/wielkanoc.jpg
Jaaa Cie uwielbiam te Twoje zdjecia -motywacja taka ,ze ja nie moge :)
Te spodnie Ci juz wisza na zgrabnym tyleczku -taka prawda :)
kurcze naprawde niby 2 kg to nieduzo ,ale roznica jest widoczna golym okiem:)
Rejazz jestes moim idolem:)
A ja zakupilam dzis kurteczke i jutro sie wrzuce do siebie na watek w sensie ,ze zdjecie :)
Rejazzku ślicznie wyglądasz - dajesz takiego motywacyjnego kopa, że odwiedzanie ciebie grozi schudnięciem na sam widok :wink: :lol:
Roznica duza :)
Nie daj sie w swieta bo nie warto tego poswiecic dla ciast (a mnie juz tak kusza.. :roll:)
Dzisiejszy dzień upłynął grzecznie - rano mało kalorii jakoś zjadłam, więc skusiłam się na obiad na rybkę w panierce a na podwieczorek na paluszki i skończyłam ostatecznie z wynikiem 1001 kcal :D (62B, 20T, 150W)
Do tego poćwiczyłam na orbitreku 37min., 12.65km + porządki (w końcu).
Jutro jeszcze idę na targ po owoce i może sobie kupię kurtkę jeśli będzie coś ciekawego. I muszę jeszcze w swoim pokoju odkurzyć :oops: Ale potem do kościoła ze święconką i zaczynam oficjalne świętowanie :lol: Mama w tym roku nie upiekła zbyt wiele ciast, będzie tylko lżejsza wersja sernika na zimno i kupny makowiec (tu będę musiała ze sobą walczyć) plus to co przywiezie siostra i bratowa... czyli na pewno nie będzie łatwo :roll:
Ale zobaczyłam już szóstkę na wadze i żal mi będzie się z nią pożegnać dlatego spróbuję zachować umiar w święta :) No i jak nie będzie już tak wiało jak dziś to sobie pojeżdżę na rowerku. I będzie git.