Buziaczki - ale super zdjęcie :D:D:D
Wersja do druku
Buziaczki - ale super zdjęcie :D:D:D
:arrow: rejazz :arrow: - TAK SIE ZAWSTYDZIŁA ZACHYTAMI NAD JEJ ZDJĘCIEM, ZE UCIEKŁA I NIE CHCE DO NAS WRÓCIĆ.
POZDRAWIAM I UDANEGO WTORKU
Hello Rejazz ja musze sie pochwalic dzisiejszym truchtomarszem porannym :) ale pieknie sloneczko swiecilo ,wiec nawet sie nie przejmowalam tym ,ze mnie kolka lapala :/za to zrobilam sobie nagrode i zjadlam ostatni paseczek sernika (ale musze zrezygnowac z II sniadania no cos za cos :D)
cos mi komputer zamula ,albo to forum jakos jest oblezone w porannych godzinach:)
sliczne zdjecie obydwoje mi wygladacie na lobuzow:D haha
Zycze milego dnia ,ide sie myc i robic pranie ,dzis mam na pozniej do biura ,wiec moze jeszcze zdarze zrobic 8 min abs:D wiosna chyba w krk nadeszla.
no i czekam na wrazenia z truchtania:)
POZDRAWIAM WAS CIEPLUTKO I SłONECZNEGO DZIONKA żYCZęhttp://www.svt.pl/slonce3d.gif
co to są te zaziki?to te placki? jadłam dzis tortille i nie mam pojecia ile taki placek ma kcal.. :roll:Cytat:
Zamieszczone przez rejazz
Hmm.. ja te tortille kupuję gotowe, bo jak próbowałam sama usmażyć to mi trochę jakby nic z tego nie wyszło :wink: :wink: :wink: Podgrzewa się to bez użycia oleju i tym podobnych i jeden taki placek, rozmiarów ciut większych niż duży talerz, ma 206 kcal, więc da się znieść. Niestety tortille są robione z mąki pszennej. Za to można w nie napakować co się tylko chce, wedle własnej inwencji. Mi najbardziej smakują takie z przewagą warzyw plus jakaś wędlina czy żółty ser, ale można też na słodko, z białym serem i dżemem. Mniam mniam :D
A zaziki to taki sos jogurtowo-czosnkowo-ogórkowy, który można używać do różnych celów - po prostu na kanapki, jako sos do sałatek, surówek, pasuje też do kurczaka... mi do wszystkiego pasuje, bo kocham czosnek :lol: :lol:
Jego zaleta to to że ma względnie niedużo kalorii (117 na 100g) i to w wersji nie-light. Moje ulubione są od firmy Apostels, da się je kupić w zasadzie w każdym markecie. Wygląda toto tak:
http://www.apostels.de/templates/mas...ges/zaziki.jpg
Rejazz, ja znalazłam, że wędzony tuńczyk ma 120 kcal w 100 g, węgli - jak każda taka ryba ZERO, tłuszczu natomiast 5 g, BIAŁKO 22 g :P
Tak znalazłam na rybich stronach w amerykańskim google i tego się trzymam :P
Właśnie przed chwilą zjadłam 100 g wędzonego tuńczyka i 90 g wędzonej siei :D :D
Rejazz, a Ty poszłabyś na ten fit festiwal?? ja bym się wybrała :D
Kurcze,ale mi narobilas smaka na sos czosnkowy cala droge do domu o nim myslalam ,ze zrobie sobie z czsnku i jogurtu i zjem z pomidorkami mniam mniam a tu przykrosc ,bo nie ma czosnku ,a ja juz sie nie bede wybierac do sklepu ,bo sie przebralam w podomowe ciuchy:D ale jak juz mowilam co sie odwlecze to nie uciecze:D wpadne wieczorkiem i mam nadzieje ,ze napiszesz jak tam minal dzien
Hej Rejazz, i co znalazłaś chęć na to bieganie :?:
Kiedyś trochę czasu spędziłam na bieganie.pl i znam ten plan. Raz nawet wg niego biegałam. Doszłam chyba do 7 tygodnia (co jak dla mnie to sukces) i przestałam :x :oops:
Dziś w ślimaczym tempie potruchtałam 20 min. Żadna rewelacja, ale pomalutku.
Najgorzej że po tym wymiotłam wszystkie zapasy jedzeniowe. Nie wiem czemu tak się stało. Będę się 3mać wersji że to jeszcze @ (muszę jakoś to obżarstwo usprawiedliwić :oops: ).
Jestem zmęczona na maksa , a kolejne 2 dni będą koszmarne (mgr od rana do nocy) dlatego też w środę ani w czw nie pobiegam raczej.
Pozdrówki
Notta
Rano nie dałam rady ale chciałam teraz iść pobiegać. Tylko że trochę się boję sama i namawiałam tatę żeby wyszedł na spacer a ja bym krążyła wokół jak bumerang. W końcu to tylko pół godziny a on nic nie robi tylko śpi i je. Przez ostatnie dwa miesiące był na dworze dwa razy - i to tylko dlatego że musiał (wizyty u lekarza). Mnie to przeraża i myślałam, że może się zgodzi, ale nie-e. Mam ogromną ochotę wyjść ale niepewnie się czuję w mojej okolicy po zmroku, a znowu bieganie między blokami to też średnia przyjemność. I weź bądź tu mądry..... :roll: :roll: :roll:
W ogóle dziś jeszcze NIC nie robiłam, nici z mojego planu. Spałam za długo, Weider leży odłogiem, na zajęcia ot tak po prostu nie pojechałam, PITa nawet mi się nie chciało wydrukować :evil: :evil:
Jeszcze chwilę to potrwa i wpadnę w mój 'ulubiony' nastrój :? :? :roll:
BLEEEEEEEeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.
Nie wpadaj w smętny nastrój , tylko na randkę z Weiderem marsz a zamiast biegów orbitrek. I dobrze będzie :) Uśmiechnij się :) Ja lecę właśnie na ćwiczenia na 20 .Jak wrócę to wpadnę na kontrolę .Jesteś dla mnie wzorem i proszę o dalsze świecenie przykładem > Taka ładna dziewczyna jak Ty powinna się cały czas uśmiechać :)
Rozprawiłam się z tym dziadem W., ale ile mnie to psychicznie kosztowało wysiłku to szkoda gadać. Spaliłam jakieś trzy miliony kalorii. Ech. Ta nuda i monotonia oraz fakt że robię to samo dzień w dzień od 5,5 tygodnia jakoś mnie dobija. A jutro 24 powtórzenia :roll: :roll: Nie wiem jak to przeżyję, ale na szczęście już widać koniec. A jak koniec nadejdzie to się chyba z radości upiję - będę miała 40 minut dziennie na takie ćwiczenia jakie lubię! Chociaż do Weidera pewno jeszcze będę wracać, bo jednak czuć dość dobrze, co tam mojemu brzuchowi zrobił, nawet pod warstwami tłuszczyku...
Na orbi przejechałam na razie tylko 10 minut, w ramach rozgrzewki i rozruszania się (nogi mam dziś jak z ołowiu), może jeszcze pojeżdżę jak odpocznę po kolacji więc póki co nie wklejam sprawozdanka z dzisiejszego dnia - a mam się czym pochwalić, bo w końcu ŁADNIE jadłam, a nie tylko odpowiednio dużo kalorii :wink: :wink:
I tego się właśnie spodziewałam :) .Bardzo lubię do Ciebie zaglądać , dobrze się Ciebie czyta , znajduję tu dużo motywacji i mogłabym długo wpatrywać się w Twoje zdjęcia.Najbardziej mi się podoba to w lustrze z łazienki :) Bardzo ciekawy pomysł.
Jedzenie:
- płatki Fitness 50g, müsli 10g, mleko 2% 300ml (364 kcal)
- wędzony dorsz (40g), wędzony tuńczyk (185g), 100g surówki (290 kcal)
- jabcusie 20g (76 kcal)
- kefir (kombinacja z 200ml zwykłego i 50ml owocowego), 100g chudego twarogu z łyżką mleka, 7 plasterków szynki morlinek (267 kcal)
razem: 997 kcal
białko: 106g, tłuszcze: 23g, węglowodany: 99g
płyny:3.4l(herbata: 0.9l, woda niegazowana: 2.5l)
Ruch:
- 38 dzień a6w
- orbitrek: 30.5 min., 10.3 km, 171.7 kcal
Dla siebie:
- zaraz obejrzę najnowszy odcinek Desperate Housewives :P
Z moich siedmiodniowych postanowień spełniłam tylko 3 z 5 więc ludzik wraca na start. Muszę się nauczyć kontrolować swoje lenistwo.
I tak dobrze Panienko
co do taty to moze powinnas go rozruszac jakos skoro tak caly czas siedzi w domu:/wiesz na zasadzie wiercenia dziury w brzuchu i tego typu metody:) obopolny zysk
piekne jedzonko wszystko policzone wow jestem pod wrazeniem. Ja dzis sobie kupilam dok warzywny fit ,ale to na jutro w ramach poznawania nowych smakow(kiedys bylam zatwardziala przeciwniczka sokow warzywnych.) napisze jak smakuje ,bo caly kartonik (500ml) ma 115 kcal ,no i warzywa -wiadomo samo zdrowie:)
Kochana nie wpadaj mi tu w zadnach deprecho chandre tylko sie usmiechaj ,patrz juz wiosna idzie ,czas wyruszac z aparatem sledzic kwitnace paczki:D
pozdrawiam wieczornie ide poczytac o diecie na zasadach GL:)
Rejazz, widzisz, jak rybki podnoszą zawartość białka w naszej dietce? :wink: :wink:
Ja dzisiaj mam na koncie 112 g białeczka, a to głównie za sprawą wędzonego tuńczyka, siei, łososia i białego chudego sera :P :P :P
Super :D :D
Uwielbiam desperate Housewives :D Na razie oglądam w tv, ale chyba postaram się o nowsze odcinki :)
Nie dziwię się, że nie miałaś ochoty na bieganie wieczorem po osiedlu. Jutro na pewno nadrobisz, Ja też nie lubię łazic po moim jak zrobi się ciemno, mieszkam w Łodzi i czasem niezbyt ciekawie jest.
Super, ze jednak pocwiczylas i jakie piekne menu :D :!:
Ciekawe jak Ci poszło z wczesnym wstawaniem :) Ja już się nie mogę doczekać na zdjęcia brzuszka po skończonym weiderze .Miłej środy i dalszego samozaparcia :)
No i jak tam? biegałas rano? :) cudowna pogoda!! :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D
Dziekuje za informacje o tej tortilli. Bo ja wlasnie tez kupuje taki gotowe i tez sa takie duze :) ale spoko ze maja tylko 206 kcal :D hihi
Nie poszłam biegać rano, bo mi jakoś zupełnie z głowy wypadło, że dzisiaj siłownia i że na tej siłowni wolę jednak nie zdychać z powodu porannych zakwasów :wink: :wink: Ale jeszcze nic straconego, na pewno w końcu ruszę tyłek :lol:
Właśnie wcinam pyszne śniadanko (pomidorki z mozarellą i bazylią - mmmmmmm!), potem muszę jeszcze rozwiązać kilka zadań i na 14 jadę na siłownię. A potem jeszcze będą zajęcia i jak wrócę do domu to muszę pamiętać, żeby nie włączać komputera... :roll: :roll: W czwartek rano mam kolokwium z programowania, a ostatnie zajęcia z tego były w styczniu i mam wrażenie, że już wszystko zapomniałam, więc muszę trochę nad tym posiedzieć i pomęczyć. Oby pan jutro był łaskawy z okazji dnia kobiet i mi zaliczył :wink: :lol:
Ale wieczorem na pewno zajrzę na dłużej, żeby się wyspowiadać ze swoich grzeszków i sprawdzić co tam u was nowego :)
Pogoda cudowna, zabieram ze sobą aparat. Między siłownią a zajęciami mam godzinę wolnego to skoczę na Stare Miasto albo do parku pospacerować :D Niech no mi się tylko słońce za chmury nie chowa!
Cytat:
Zamieszczone przez rejazz
A będą jakieś grzeszki :?: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Uwielbiam Stare Miasto, ale właśnie tak w środku tygodnia, bo w weekend są tam tłumy :wink: :P
Muszę się wybrać do moich ukochanych Łazienek i sprawdzić, ile w nich już wiosny :D
Miłego dnia, udanych ćwiczeń na siłowni i wspaniałego spacerku :!: :) :) :)
No nie planuję dziś żadnych grzeszków. Teraz jestem najedzona po czubek nosa, bo pochłonęłam wyjątkowo drugie śniadanie jeszcze przed wyjściem z domu. Na pobyt na mieście jestem zabezpieczona (jabłko, kefir, pumpernikiel + ew. corny or something like that) a po powrocie będzie kurzy cycek z surówką :) Chyba nic mi nie grozi :)
Chciałam się dziś pomierzyć w kilku strategicznych miejscach i poprawić tym humor... ale chyba niepotrzebnie to zrobiłam, bo wszędzie mam więcej cm :roll: :roll: :roll: No ale nic to, czekam do oficjalnego mierzenia za 2 tygodnie i najwyżej wtedy będę marudzić. W napiętym bicepsie mi przybyło od niedzieli 0.5cm :shock: :shock: :shock: :shock: Ja tak nie chcę, chcę najpierw schudnąć!!!
Ale popatrzyłam na siebie w lusterku i ogólnie jestem zadowolona ze zmian które widzę, więc nie jest źle. Jadę ćwiczyć, fotografować oraz zdobywać wiedzę :wink:
Do wieczora!
Nie przejmuj sie wymiarami, na pewno sie zmienia do czasu oficjalnego mierzenia :D
Nie dosc, że się zmienią to jeszcze wskazówka wagi się przesunie. Poza tym to pewnie rozrost mięśni spowodował zwiększenie obwodów :D
Plan ambitny :) super!! Mam nadzieje ze zdjecia jakies Ci wyszly bo teraz juz gdzies zniknelo slonce..Cytat:
Zamieszczone przez rejazz
Ja mam jutro poprawke z historii polski ale z kobieta wiec racej dzien kobiet nic tu nie zmieni.. :roll:
Cieszę się ze wypełniasz swoje postanowienie : i super dietkujesz, ćwiczysz ale i nie zapominasz o rozwoju intelektualnym :lol:
Ja chyba ostatnio się cofam - i to we wszystkich wymienionych sferach :?
Przechodzę kryzys twórczy, choć to tak na prawdę jest kryzys wiary w siebie.
Muszę wziąć się w garść.
Pozdrawiam, mam nadzieję że nauka będzie Ci szła super.
Notta
Doczołgałam się do domu. Jakoś zbyt wcześnie wyszłam, więc miałam pół godziny spaceru jeszcze przed siłownią. Potem się dzielnie pociłam półtorej godziny, potem jeszcze półtorej godziny spaceru i rozrywki umysłowe na zajęciach.... efekt jest taki że padam na pysk. O orbitreku nie ma już dziś mowy a i pana W. chyba nie będzie - coś mnie dziś na tej siłowni w plecach zaczęło boleć/kłuć i do teraz trzyma, chyba nie dam rady. Wsunęłam na kolację wielki cycek kurczaka i zaraz pęknę!
Jedzenie:
- kawa z mlekiem 2% (59 kcal)
- pomidor + mozarella 30g + bazylia + kiwi + pół kromki meste z dżemem niskosłodzonym (225 kcal)
- serek wiejski light (122 kcal)
- jabłko (69 kcal)
- kefir 0%, 175ml (94 kcal)
- kromka pumpernikla z dwoma plasterkami morlinek (123 kcal)
- batonik fitness nestle (92 kcal)
- 200g piersi z kurczaka + warzywa na patelnię (pół opakowania) (349 kcal)
razem: 1133 kcal
białko: 94g, tłuszcze: 28g, węglowodany: 133g
płyny: 2.4l (herbata: 0.9l, woda niegazowana: 1.5l)
Ruch:
- 1.5h siłowni
- 2h spacer
Dla siebie:
- depilacja
Gdybym przypadkiem zdobyła się dzisiaj na W., nie omieszkam się pochwalić :wink:
Jeszcze kilka dzisiejszych zdjęć, przerobiłam je na sepię bo mi się jakoś kolory nie podobały, tylko jedno zostawiłam kolorowe :wink:
Ogólny widok na Warszawę z Mostu Gdańskiego:
http://farm1.static.flickr.com/181/4...6cdc127ba8.jpg
Dorożka na Rynku Starego Miasta:
http://farm1.static.flickr.com/174/4...62e9e127fd.jpg
Ulica Piwna, widok z Pl. Zamkowego:
http://farm1.static.flickr.com/184/4...b497fdabd9.jpg
Kamieniczki na Pl. Zamkowym:
http://farm1.static.flickr.com/181/4...c8fb6eb5ce.jpg
A tu się ogrzewam w promieniach słońca :wink: :wink:
http://farm1.static.flickr.com/124/4...44aaf15449.jpg
To dobranoc, jutro baaaardzo ciężki dzień :roll: :roll:
Dobranoc Rejazz sliczne zdjecia. coz za intensywny dzien nie dziwie sie ,ze padasz z nog. buziaki.Twa Grzeszna Weri
BRAVO PIĘKNIE SPĘDZONY DZIEŃ NIE DZIWOTA ,ŻE JESTES WYKOŃCZONA POZDRAWIAM SERDECZNIE
hja teżzawaliłam ćwiczenia dzisiaj :cry:
pozdrawiam i do jutra
Bardzo ciekawe zdjecia :)
Ja wczoraj tez nie zebralam sie na orbitreka, choc dziwnie mi bylo ;)
Ja i bez orbitreka czuję dzisiaj każdy mięsień więc dobrze, że wczoraj sobie odpuściłam.
I plecy nadal bolą, ale tam to raczej nie zakwasy bo na mięśnie grzbietów robiłam raptem jedno ćwiczenie w ramach rozgrzewki.. :roll: :roll:
Więc to będzie nie tylko ciężki ale i obolały dzień. Wam życzę milszego.
Rejaz, a moze 'sie rozchodzi"? :)
U mnie wczoraj tylko spacer był.
Rejazz mam nadzieję, że nie będziesz mi miała za złe ale skomentuje Twoją wypowiedź z mojego pamiętniczka.
Kochana z tą nauką i tymi egzaminami tak jest :arrow: człowiek się stara a tu wcale nie idze, więc się zastanawia i po co ten trud skoro i tak to nie ma sensu :?: Zniechęca się, nie chce mu się nawet próbować :? walczyć bo po co :x
Ale najważniejsze jest się nie poddawać. Spróbuj wyprostować trochę tych spraw z egz (choć to tak łatwo się mówi). Powolutku, nie wszystko naraz. Może się uda.
Czasem i mi się wydawało że wszystko jest przeciwko mnie- ja to wtedy zaczynam ryczeć. Ale to pomaga bo jakoś oczyszcza. I na końcu zawsze dochodzę do wniosku że zrobię wszystko co w mojej mocy żeby się udało, i to zrobię to dla siebie, bo nie będę się czuła winna że nie próbowałam.
Zaciśnij zęby i walcz. Ja też walczę choć nie jest łatwo i czasami mam dość.
Głowa do góry :!: Ja wracam do swojej roboty, bo ona musi zostać zrobiona a nikt inny się tego nie podejmie. Wierzę w Ciebie :!: :!: :!:
Pozdrowienia i udanego dnia
Notta
Ps. Dziś weszłam na wagę. Może zostawię to bez komentarza :oops: Tragedia :cry: Ale i z kg masz rację - w tym momencie priorytety mam inne. I tego muszę się 3mać
JA JUŻ PISAŁAM ŻE NADAJE SIE DO PSYCHIATRYKA, BO LUBIE JAK MAM ZAKWASY I BOLA MNIE MIĘŚNIE.Cytat:
Zamieszczone przez rejazz
POPRAWIA MI TO HUMOR GDYZ MAM ŚWIADOMOŚĆ, ZE COS Z SOBA ROBIĘ, A NIE TYJE. MOZE TY TEZ TAK ZACZNIESZ MYSLEĆ :) NIE NAMAWIAM.
NA ZAKWASY DOBRZE JEST SIE WYGRZAĆ W CIEPŁEJ WODZIE NO I MASARZ. WIEM COS O TYM BO W DOMU MAM SPORTOWCA :)
POZDRAWIAM I MAM NADZIEJĘ, ZE TAK JAK JA MINO BÓLU UZNASZ TEN DZIEŃ ZA UDANY :)
Czesc Rejazz kochana moja przesylam Ci troche mojego dzisiejszego optymizmu ,ktory na szczescie po wczorajszym kijowym dniu powrocil:)
Dasz rade wszystko sobie ustawic ,wierze w Ciebie ,Ty tez uwierz -tak bedzie latwiej:)
Pozdrawiam Cie mocno i trzymam kcuki za dzien dzisiejszy :)
udanego czwartku