Wow, ależ pięknie do Ciebie Andie przemawia, toż to sama słodycz! :D
Nie daj się żarciu :)
Wersja do druku
Wow, ależ pięknie do Ciebie Andie przemawia, toż to sama słodycz! :D
Nie daj się żarciu :)
No i dzisiaj też jakoś średnio na jeża, na pół gwizdka...
- cornflakesy + mleko (350)
- 3 kulki lodów sorbetowych u grycana, bananowe, gruszkowe i nektarynkowe (300?)
- mały kokosowy corny (100)
- :oops: :oops: :oops: 2 hot-dogi domowej roboty (650?)
- ciut paluszków (50)
- sok do wody (50)
razem: 1500 kcal - nadal nie perfekcyjnie, ale się zbliżam... brzuch mam pełen, @ przyszła więc jakoś tak pobolewam tu i ówdzie. Było dziś dużo łażenia, jutro wielkie porządki od rana, bo muszę się uporać z dwutygodniowym bałaganem :D :D :D :D :D Ale to fajnie, spali się trochę karolków.
Miłego wieczoru i weekendu!
(znów siedzę w domu... :roll:)
1500 kcal, to jest niezle....noooo...gdyby jeszcze nie te paluszki :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Ty skubancu (obwiesiu??? :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :wink: :wink: :wink: :wink: ) wywal to swinstwo :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
To z Twym lubym identyko jak z moim :lol: :lol: :lol: :lol: Tyle, ze on mial wiecej lat jak wyjechal, wiec ten niemiecki mu tak nie wlazl do glowy, ale spoko :wink: Tez przetrwal :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: DINOZAURY :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: A teraz non stop czyta gazeta.pl i udziela sie na forum i takich tekstow jak Giertychu Ty i podobnych tez sie nauczyl i powtarza :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Smieszne to jest :D :D :D :D
No Rejazz! To teraz do sprzatania, spalac karolki :wink: :wink: :wink: :lol:
hej rejazz
nastrój różowy
cudownie
dawno nie widziałam takich optymistycznych tekstów u Ciebie
to doskonały moment na wznowienie walki
a więc DO BOJU
Za dinozaura to mój Andie by się na mnie z pewnością obraził, bo on sporo starszy ode mnie :lol: :lol: :lol:
Dzisiejszy dzień sprawił, że padam na pysk, ale wszystko poszło po mojej myśli. No, wszystko oprócz diety. I ćwiczeń. I spania we własnym łóżku - bo przyjechał mój brat cioteczny i znowu muszę spać razem z Młodą :roll: :roll: :roll:
Ech, chciałam coś napisać, ale nie mam koncepcji... może jutro..
No Rejazz...dlatego tylko NAM mowie "dinozaury", bo wiesz, ze Endrju tez nie ma 20 lat :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Wyspij sie slonce :D
Jak już się wydawało, że wszystko jest ok i wychodzi na prostą.... to okazało się teraz, że między rodzicami się coś nie układa :? :? :roll: :roll: :roll: Tata nic nie robi, już w zasadzie nie pracuje i wszystko odwala za niego mama. Mama też chodzi do pracy, na zakupy, sprząta, gotuje i czuje się jak niewolnica wręcz. Tata leży do góry brzuchem, je (codziennie musi być zupa i drugie danie na obiad!), ogląda telewizję, czyta i rozwiązuje krzyżówki. Mama wstaje o piątek, żeby zdążyć z robotą.... Nic nie ma z bycia z tatą a on jej jeszcze robi wyrzuty o to, że jej bratanek po tym jak został bez domu i mieszka u ciotki, to do nas w weekend przychodzi nocować, wykąpać się i coś zjeść... Owszem, też za tym nie przepadam i wolę jak w domu są sami swoi, ale przecież nie można być takim egoistą i odmówić pomocy...... :roll: :roll: A tata na starość zrobił się jeszcze większym zgredem, z nudów wymyśla sobie, co by tu zrobić, żeby innym uprzykrzyć życie a żeby jemu było lepiej.. Wyrzuca mamie pomoc bratankowi, to że kiedyś opiekowała się ciocią dopóki nie zmarła i nic z tego teraz nie ma, to że zrobi chorej sąsiadce zakupy co jakiś czas... Ech. No i dzisiaj jak wstałam to przegiął pałę, bo wyjechał do mnie z tekstem, że on mi pomoże wyrzucić na śmietnik łóżko z mojego pokoju, bo przecież i tak zepsute. Zdziwiła mnie ta wiadomość, bo nawet starą lodówkę targałyśmy same z mamą na śmietnik. Ale oczywiście mamie mówił już o tym wcześniej i chodziło o to, że jak się wyrzuci moje stare łóżko, to nie będzie łóżka 'gościnnego' dla kuzyna. Mama poprosiła go, żeby przestał tak mówić i co mu to przeszkadza i tak dalej, a tata zaczął krzyczeć.... Mama się tak zdenerwowała, że nie mogła ustać na nogach, dobrze że była Młoda to jakoś mamę doprowadziłyśmy do łóżka i nic złego się nie stało, ale kto wie co by było, gdyby byli sami w domu??? Moja mama nie jest młoda, za kilka dni skończy 60 lat, tata ma 69..... Ech, ja się zawsze o nich tak boję i nie lubię przez to wyjeżdżać, a teraz kiedy mam mieszkać w Berlinie to się takie rzeczy dzieją....... :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: Normalnie siedzę i płaczę i czuję się bezradna :? :? :? Przepraszam za uprawianie tu takiej niedietetycznej prywaty, ale gdzieś musiałam się wygadać, a Andie oczywiście jeszcze śpi.....
Na wadze było dzisiaj 68.9 kg, na śniadanie jajecznica i teraz miałam iść z Zuzą do sklepu po kilka rzeczy do jedzenia, ale przez tą całą akcję boję się zostawić rodziców samych, bo tata ciągle burczy coś pod nosem i się boję o mamę, że może coś się stać! Ech, denerwuję się i stresuję i mam milion myśli w głowie :roll: :roll: :roll: :roll: :roll:
hej rejazz
ja rozumiem, że jest Ci ciężko
moje ostatnie osobiste problemy też związane były z ojcem
być może miałam lepiej, bo już od paru lat z rodzicami nie mieszkam
ale bardzo zależało mi żeby pomóc bo mama też miała z nim krzyż pański
starłam się, rozmawiałm z nim - nic, jak grochem o ścianę
w końcu o pomoc poprosiłyśmy brata taty
i pomogło
może więc i Ty poproś kogoś z rodziny - kogoś obiektywnego, który w odpowiedni sposób z nim porozmawia
wierzę, że musi być jakieś wyjście z tej sytuacji
trzymaj się
c.
Rozładowały mi się akumulatorki w aparacie a pechowo zostawiłam ładowarkę do nich u brata.. Ale na szczęście zostaje jeszcze aparat w komórce, więc pstryknęłam zdjęcie mojemu pysznemu obiadkowi za 280 kcal. Samo zdrowie, tylko ciut więcej tłuszczu, bo znowu nigdzie nie mogę kupić mozarelli light :roll:
To jedzenie to podróba sałatki z San Marzano i składa się z: rukoli, szynki parmeńskiej, pomidora, awokado, mozarelli i odrobiny groszku ptysiowego (bo nie udało mi się kupić innego odpowiednika minibułeczek). Dressing niepotrzebny, dodałam kilka kropli oliwy z oliwek coby witaminy miały się w czym rozpuścić no i pieprz i sól. Pyszota :D
Po wizycie siostry mam nieco poprawiony humor, ale jeszcze kuzyn na trochę wróci tu do nas bo zostawił swoje rzeczy no i się obawiam reakcji ojca :roll: :roll: Zobaczymy.
Wsiadam zaraz na orbitreka, coby wypocić złe emocje a dla was zostawiam zdjęcie obiadku:
http://farm2.static.flickr.com/1256/...ef5a193cb1.jpg
uffff..... :roll: :roll: :roll: :roll: ...widze, ze nie tylko ja mialam przeboje z moim tata, a moja mama to juz nie wspomne :? :? :?
Rejazz! Nie jestes sama :roll: :roll: :roll: :roll: Wiesz co.......chcialam Ci napisac, ze nie mozesz zyc cale zycie ICH zyciem i powinnas myslec o Berlinie jako o kroku w swoj swiat.......chcialam napisac.....ale wiesz co.....wcale nie jestem lepsza :( Bo moi rodzice kompeltnie nie akceptuja mojego zwiazku z Endrju..a ja jestem z nim 7 lat...rozumiesz :roll: Wiec NIE przyjezdzam z nim, NIE mowie o nim, PILNUJE sie na kazdym kroku, zeby mi nie wyskoczylo "MY" ....CHORE TO! W imie czego? w imie zdrowia mojej mamy, ktora jest powaznie chora na serce i kazda taka sytuacje przechodzi bardzo emocjonalnie :? :? :? :? :? I zdaje sobie doskonale sprawe, ze "poswiecam" swoje zycie, dla ich spokoju.......i nie umiem inaczej....choc na tyle sie zdobylam, by sie wyprowadzic, choc wiem, ze mama zniosla to bardzo ciezko :? .....
wiem, ze to cholernie ciezka decyzja......ale i Ty wiesz, ze nie bedziesz szczesliwa, jak zostaniesz i ze nie mozesz zostac na zawsze..... :(