-
Hej Rejazz :) fajnie, ze też jesteś :wink:
Z tego co widzę, jesteś w Niemczech na studiach? podoba Ci się? ucz sie do egzaminu, ucz i mnie też motywuj, bo też mam niedługo exam - z medycznych podstaw logopedii, czyli z biologii, nie cierpię tego :?
A co za chlebek pieczesz??[/b]
-
Dzięki Rejazz (buziak)
Powolutku, powolutku będę się wdrażać. I zaczynam od dziś - nie jutra.
Dziś jeszcze z moim Kochanie idziemy na siłownie- mam nadzieję że nie padnę po pierwszych 5 minutach (wstyd by był :wink: )
Dobra, czas się zbierać na tą siłownię.
Rejazz cieszę się że ostatnie Twoje wpisy są dużo bardziej optymistyczne - i tak 3mać.
Pzdr
-
miałaś wczoraj bardzo fany, pracowity dzień
dzisiaj jak widze skoro Cię jeszcze nei ma, to będzie to samo :)
trzymam kciuki za naukę i dietę!!!
ale przede wszystkim za dobry humor!
-
Oj tak, oszalałam z tym chlebkiem na świętą noc... oczywiście nie umiałam się powstrzymać i spróbowałam, czy dobry wyszedł... jeszcze był tak ciepły że w język parzył! Ale przepyszny :oops: :oops: I nie skończyło się na jednej kromce, tylko na pełnym brzuchu i trudnościach z zaśnięciem :? :? :? :?
Ledwo dzisiaj rano się wywlokłam z łóżka. Od razu musiałam pędzić do dzieciaków, potem ich mama się spóźniła o godzinę, więc w domu byłam przed 18.... zadzwoniłam do mamy, bo obiecałam że to zrobię, zadzwoniłam na chwilę do Andiego do pracy i gadaliśmy z pół godziny... potem jeszcze zakupy... i wszystko by było ok, gdyby nie to, że ciągle wrzucałam w siebie bezsensownie jedzenie. Zrywami, w dużych (ZBYT dużych) ilościach.
Przemilczę ten dzień, napiszę może bardzo skrótowo:
- zmęczona
- przejedzona
- bez humoru
- nie nauczona
- śpiąca.
I chyba faktycznie pójdę teraz spać, na wszystko inne nie mam siły a jutro znowu od rana 'do pracy'. Mała ma wysypkę od antybiotyku, jest cała w czerwonych bąblach, absolutnie cała, włącznie z twarzą. Jej mama pracuje w poradni dermatologicznej, więc wiadomo na bank, że to od leków i że nie jest zaraźliwe, ale ją strasznie swędzi...... A wiadomo, jakie są małe dzieci jak im się przytrafiają takie historie. Więc i mi się udziela. Chciałabym już niedzielę. Tylko taką niedzielę po egzaminie do którego byłam nauczona. Bezstresową. Jeden dzień luzu i dobrego humoru.
Ech, zabójcze mam potrzeby. Ale dzięki temu pilnowaniu dzieciaków w większych ilościach chociaż minimalnie stopniał mój dług u Andiego... Chociaż pod tym względem zmiana in plus.
Kończę, bo marudzę. Do jutra!
(dzisiaj nawet u Was nic nie napisałam, tylko poczytałam.. padam, padam, padam, zupełnie jak deszcz za oknem)
-
oj przepracowana jestes jak nie wiem :)
trzymaj się ciepło!! :)
-
Mam nadzieję, że dzis jest już lepszy dzień :wink:
-
Rejazz głowa do góry i proszę mi wracać na dobrą drogę.
Faktycznie z tym chlebkiem to był niewypał. Czasem łatwiej jest powstrzymać się od jedzenia czegoś w ogóle niż poprzestać na jednym kawalku.
Potraktuj to jako nauczkę i dalej idź do przodu.
Pozdrówki
-
dzisiaj z niewyspania prawie-że amputowałam sobie nożem palec
bo zaczęłam kroić czerstwą bułkę i mi się nóż był omsknął
krwawiłam jakbym co najmniej rękę sobie ucięła, rozbeczałam się jak dziecko i stres ze mnie wypłynął - A. tak popatrzył, popatrzył i mówi, że piszemy smsa do mojej 'rodzinki' że dzisiaj nie przyjdę
no i stres i marudność mi minęły jak ręką odjął... wraz z wysłaniem wiadomości
i jestem dzisiaj już zupełnie inna
już się bałam, bo wstałam z takim grymasem na twarzy że lepiej nie mówić
wiem, potrzebuję pieniędzy - ale na mnie stres działa antymobilizująco, tylko bym spała i spała i spała
a odbija się to na niewinnych...
dlatego zmieniam nastawienie.
dziś i jutro się uczę, nic innego na siłę nie robię, NIE CHCE MI SIĘ
w sobotę egzamin, potem przyjeżdżają moje dwie koleżanki z Polski i trochę się z nimi poszwendam po mieście, potem pewno jakiś dłuższy spacerek albo zakupy z A.... potem w końcu się wyśpię.....!!!!!! ale jako że w sobotę jest taka ładna data, 01.03 to aż żal nie zacząć od początku, co nie?
jeszcze nie wiem jak
ale zrobię to, bo muszę
muszę schudnąć dla własnego dobra
no dobra, dla dobra otoczenia też
bo ja już naprawdę nie wiem co ze sobą zrobić
jak sobie przemówić do rozumu
bo nic na mnie nie działa
ani kary
ani groźby
ani nagrody
ani zakazy
ani planowanie
ani prośby
.....
wracam do nauki
bo mnie palec rozbolał od klikania w klawiaturę, ała
-
hej Madziu
tez tak mam, ze jak sie skalecze to panikuję i wtedy jest mi strasznie źle
i stres z łzami mi wypływa
brrrrrrr
dobrze, ze zrobilas sobie wolne
i odchudzaj się do cholery!!! no!!!
dla siebie !!!
-
przed chwilą dokonałam mega-odkrycia
czekolada w proszku ma tylko 8g tłuszczu i 390 kcal!
do tego nie da się jej wtranżalać szybko i dużo, same zalety ;)
więc to będzie moje koło ratunkowe na potrzebę słodkiego
bo odkryłam właśnie w kuchni prawie nienaruszone półkilogramowe pudło mojej ulubionej cailler - pyszota!
a przed chwilą zjedliśmy 'obiad' - kartofelki curry, znaczy się ziemniaki, szpinak, cebula, mleczko kokosowe i tona przypraw..... MNIAM 8) 8) 8)
koniec tego dobrego - wracam do nauki
aha! jutro się umówiłam o 9:30 z nową rodzinką. też mają dwuletnią córeczkę, ale za jedno dziecko dostawałabym 6,50 za godzinę a nie tak jak u tych dotychczasowych 5 euro za dwoje bobasów... w ogóle to ciekawe czy są na mnie mocno źli, nie odezwali się po tym dzisiejszym smsie. a jutro miałam do nich iść jeszcze na krótko i teraz nie wiem - jechać czy nie-e :roll: :roll:
no ale teraz to już naprawdę wracam programować ;)
do jutra!
ps. tak jest Aniu! od jutra już się nie objadam. a od soboty liczę kalorie i nie ma przebacz. przecież wiem, że potrafię, że mogę, i że to takie wspaniałe uczucie jak się coś udaje!