-
A teraz jeszcze nieco lepiej :)
Taki dzień poza domem dobrze robi, od razu więcej uśmiechu na twarzy!
Chociaż z kaloriami nie było najładniej (tak tak, McDo........ :oops:).
Ale jutro będzie ładniej. A jak nie będzie to i tak do was napiszę.
Teraz lecę, muszę się wyspać, jutro też dzień w biegu a do tego trzeba rano wstać. I chyba tego było mi potrzeba! 8) 8) 8)
-
Jak na mnie święto - wstałam dzisiaj przed budzikiem i to pół godziny!
(tak, podejrzewam, że to znowu sprawka burczenia w brzuchu :P)
Doprowadzam się do wizualnego ładu a niedługo jadę do centrum, bo się umówiłam z Martą.. Mamy w planach zwiedzenie jeszcze kilku sklepów z książkami i z duperelami. Pewno nic nie kupię, ale chociaż sobie pooglądam, dobre i to ;)
No a na 14:30 idziemy do teatru. Niecierpliwość mnie zżera :)
Później pewno skoczymy jeszcze coś zjeść a potem koleżanka idzie jeszcze raz do teatru a ja wracam do domku. Jutro ją jeszcze odwiozę na dworzec i tyle dobrego..... :roll: :wink:
Ale przede mną pracowity tydzień. A potem kolejny egzamin (ojoj, już za tydzień!!!).
Śniadanie zjadłam zdrowe i za sensowną ilość kalorii, ale jak się potoczy dzień, to jeszcze nie wiem. Nie chcę sobie robić tym stresu, postaram się po prostu trzymać w pionie :)
Miłej soboty, tu słonko daje czasu i tego samego życzę wam :) :) :)
-
dla Ciebie miłego bezstresowego dnia kochana
i masz rację - nie zadręczaj się tylko pionu się trzymaj
buziaki
c.
-
nie stresuj się dietą i niech ci humoru nie psuje
podejdz do tego z odpowiednim dystansem!!
Miłego dnia!
-
Oj Rejazz już Ty mnie znasz dziewczyno :oops: :oops: :oops:
Cieszę się że przynajmniej jedna z nas próbuje się podnieść.
Buźka
-
Nowy avatar :roll: :roll: :D :D :D :D :D
Trzymaj garde Rejaz 8) 8) :wink: :wink: :wink: :wink: Z czego nastepny egzamin? :roll:
-
Potrzebowałam jakiejś zmiany, to zmieniłam sobie avatar, dobre i to :lol: :lol: :lol:
Po weekendzie humor na piątkę. Zmęczona też nieco jestem, ale da się z tym żyć - przede mną wyczerpujący tydzień, ale za to w następny weekend sobie odpocznę jak się patrzy i nikt mi w tym nie przeszkodzi, o nie!
Kaloriowo weekend tak sobie, ale też dużo spacerowałam. Na wadze jest ok (ok jak na moje obecne stadium ;)), myśli pozbierane, i pełna sił ruszam do dalszej walki!
Najbliższy egzamin mam z programowania imperatywnego... niby nie ma tego dużo, ale trochę jeszcze mam do poczytania i pouczenia się.... jakieś 300 stron a4 :P :P :P Dodatkowo na egzaminie jest średnio przyjemnie, bo piszemy go w sali bez komputerów... i programuje się na papierze, tego jeszcze nie próbowałam i muszę sobie poćwiczyć, bo jak zacznę kaligrafować te swoje kulfony to się nie wyrobię w dwie godziny....... ;-)
Teraz idę poczytać, a potem do łóżeczka :)
Do jutra, oby poniedziałek się udał i wam i mi! Buziaki!
-
hej Madziu
podejrzewam, że jeszcze pisz smacznie :)
kaloriowo w weekend musiało być ok bo widzę, że suwaczek w dobrš stronę ruszył
cieszę się, że masz dobry humor bo wtedy więcej zdziałać można
miłego dnia
c.
-
Oj tak, spałam smacznie, chociaż sny miałam bardzo intrygujące... śniło mi się na przykład, że przyjechała do nas Tagotta z Endrju :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: A potem jakieś niesłychane historie z moimi rodzicami... a na deser dostałam we śnie mandat za zjadanie truskawek z krzaka 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8)
Trudno mi było wywlec się z łóżka, ale końcu o 11 wstałam i w sumie potem już działałam dość w biegu, bo dzisiaj szłam do 'pracy' na całe 7 godzin a nastrój miałam zupełnie na coś innego. Żeby było mi łatwiej to połknęłam dwie tabletki na uspokojenie i taka otumaniona bez problemu spędziłam 7 godzin na oglądaniu teletubisiów i tłumaczenie dwuletniemu dziecku, dlaczego jej brat może jeść pizzę a ona tylko kartofle i jabłka.... cały ten tydzień będzie taki bo mała dochodzi jeszcze do siebie po zapaleniu płuc, ale mam nadzieję jakoś przetrwać.
Na sam koniec przy wstawaniu z kanapy walnęłam z całej pary głową w piętrowe łóżko Erica.... a myślałam że z moim krasnoludzim wzrostem takie atrakcje mi nie grożą ;) Mam teraz wielkiego guza, na szczęście między włosami. Obolała wróciłam razem z Andiem do domu (pracuje dwa przystanki dalej więc jak kończę po 20 to się zawsze umawiamy i możemy razem jechać na jego bilecie miesięcznym... zawsze to 2,10 euro w kieszeni :roll:), najadłam się chili con carne, zagryzłam gorzką czekoladą, zapiłam mlekiem...... załadowałam zmywarkę, pomyłam wszystkie gary, nowy chlebek się piecze i pachnie na cały dom... na orbiego już nie znalazłam siły, ale za chwilę pójdę się pouczyć. Już jest północ ale muszę skorzystać póki nie jestem senna, bo zostały mi raptem 4 dni do egzaminu :? :? :? :? :? A się czuję bardzo niepewnie w tym przedmiocie.....
Tak więc kaloriowo dzisiaj tak średnio na jeża, sportu nie było, jedynie spacerek i zabawy z dzieciakami... dostałam za to okres, napięcie mi ciut minęło, Andie twierdzi że dziś jestem marudna ale na zabawny sposób (więc wszystko w porządalu)... no i chyba tyle. Będę kończyć, bo nauka wzywa. No i muszę zajrzeć czy chlebek ładnie rośnie :P :P :P A za półtorej godziny schrupię sobie taką smakowitą, cieplutką kromkę świeżutkiego chlebka z masełkiem..... popiję mleczkiem i pójdę spać :P :P :P
Dobrej nocki :-)
-
głębokš nocš chlebek????
chyba oszalała :shock:
no... do głowy by mi to nie przyszło
ale twój wybór
chyba wiesz co robisz??
miłego wtorku z dzieciakami
c.