-
A teraz jeszcze nieco lepiej :)
Taki dzień poza domem dobrze robi, od razu więcej uśmiechu na twarzy!
Chociaż z kaloriami nie było najładniej (tak tak, McDo........ :oops:).
Ale jutro będzie ładniej. A jak nie będzie to i tak do was napiszę.
Teraz lecę, muszę się wyspać, jutro też dzień w biegu a do tego trzeba rano wstać. I chyba tego było mi potrzeba! 8) 8) 8)
-
Jak na mnie święto - wstałam dzisiaj przed budzikiem i to pół godziny!
(tak, podejrzewam, że to znowu sprawka burczenia w brzuchu :P)
Doprowadzam się do wizualnego ładu a niedługo jadę do centrum, bo się umówiłam z Martą.. Mamy w planach zwiedzenie jeszcze kilku sklepów z książkami i z duperelami. Pewno nic nie kupię, ale chociaż sobie pooglądam, dobre i to ;)
No a na 14:30 idziemy do teatru. Niecierpliwość mnie zżera :)
Później pewno skoczymy jeszcze coś zjeść a potem koleżanka idzie jeszcze raz do teatru a ja wracam do domku. Jutro ją jeszcze odwiozę na dworzec i tyle dobrego..... :roll: :wink:
Ale przede mną pracowity tydzień. A potem kolejny egzamin (ojoj, już za tydzień!!!).
Śniadanie zjadłam zdrowe i za sensowną ilość kalorii, ale jak się potoczy dzień, to jeszcze nie wiem. Nie chcę sobie robić tym stresu, postaram się po prostu trzymać w pionie :)
Miłej soboty, tu słonko daje czasu i tego samego życzę wam :) :) :)
-
dla Ciebie miłego bezstresowego dnia kochana
i masz rację - nie zadręczaj się tylko pionu się trzymaj
buziaki
c.
-
nie stresuj się dietą i niech ci humoru nie psuje
podejdz do tego z odpowiednim dystansem!!
Miłego dnia!
-
Oj Rejazz już Ty mnie znasz dziewczyno :oops: :oops: :oops:
Cieszę się że przynajmniej jedna z nas próbuje się podnieść.
Buźka
-
Nowy avatar :roll: :roll: :D :D :D :D :D
Trzymaj garde Rejaz 8) 8) :wink: :wink: :wink: :wink: Z czego nastepny egzamin? :roll:
-
Potrzebowałam jakiejś zmiany, to zmieniłam sobie avatar, dobre i to :lol: :lol: :lol:
Po weekendzie humor na piątkę. Zmęczona też nieco jestem, ale da się z tym żyć - przede mną wyczerpujący tydzień, ale za to w następny weekend sobie odpocznę jak się patrzy i nikt mi w tym nie przeszkodzi, o nie!
Kaloriowo weekend tak sobie, ale też dużo spacerowałam. Na wadze jest ok (ok jak na moje obecne stadium ;)), myśli pozbierane, i pełna sił ruszam do dalszej walki!
Najbliższy egzamin mam z programowania imperatywnego... niby nie ma tego dużo, ale trochę jeszcze mam do poczytania i pouczenia się.... jakieś 300 stron a4 :P :P :P Dodatkowo na egzaminie jest średnio przyjemnie, bo piszemy go w sali bez komputerów... i programuje się na papierze, tego jeszcze nie próbowałam i muszę sobie poćwiczyć, bo jak zacznę kaligrafować te swoje kulfony to się nie wyrobię w dwie godziny....... ;-)
Teraz idę poczytać, a potem do łóżeczka :)
Do jutra, oby poniedziałek się udał i wam i mi! Buziaki!
-
hej Madziu
podejrzewam, że jeszcze pisz smacznie :)
kaloriowo w weekend musiało być ok bo widzę, że suwaczek w dobrš stronę ruszył
cieszę się, że masz dobry humor bo wtedy więcej zdziałać można
miłego dnia
c.
-
Oj tak, spałam smacznie, chociaż sny miałam bardzo intrygujące... śniło mi się na przykład, że przyjechała do nas Tagotta z Endrju :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: A potem jakieś niesłychane historie z moimi rodzicami... a na deser dostałam we śnie mandat za zjadanie truskawek z krzaka 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8)
Trudno mi było wywlec się z łóżka, ale końcu o 11 wstałam i w sumie potem już działałam dość w biegu, bo dzisiaj szłam do 'pracy' na całe 7 godzin a nastrój miałam zupełnie na coś innego. Żeby było mi łatwiej to połknęłam dwie tabletki na uspokojenie i taka otumaniona bez problemu spędziłam 7 godzin na oglądaniu teletubisiów i tłumaczenie dwuletniemu dziecku, dlaczego jej brat może jeść pizzę a ona tylko kartofle i jabłka.... cały ten tydzień będzie taki bo mała dochodzi jeszcze do siebie po zapaleniu płuc, ale mam nadzieję jakoś przetrwać.
Na sam koniec przy wstawaniu z kanapy walnęłam z całej pary głową w piętrowe łóżko Erica.... a myślałam że z moim krasnoludzim wzrostem takie atrakcje mi nie grożą ;) Mam teraz wielkiego guza, na szczęście między włosami. Obolała wróciłam razem z Andiem do domu (pracuje dwa przystanki dalej więc jak kończę po 20 to się zawsze umawiamy i możemy razem jechać na jego bilecie miesięcznym... zawsze to 2,10 euro w kieszeni :roll:), najadłam się chili con carne, zagryzłam gorzką czekoladą, zapiłam mlekiem...... załadowałam zmywarkę, pomyłam wszystkie gary, nowy chlebek się piecze i pachnie na cały dom... na orbiego już nie znalazłam siły, ale za chwilę pójdę się pouczyć. Już jest północ ale muszę skorzystać póki nie jestem senna, bo zostały mi raptem 4 dni do egzaminu :? :? :? :? :? A się czuję bardzo niepewnie w tym przedmiocie.....
Tak więc kaloriowo dzisiaj tak średnio na jeża, sportu nie było, jedynie spacerek i zabawy z dzieciakami... dostałam za to okres, napięcie mi ciut minęło, Andie twierdzi że dziś jestem marudna ale na zabawny sposób (więc wszystko w porządalu)... no i chyba tyle. Będę kończyć, bo nauka wzywa. No i muszę zajrzeć czy chlebek ładnie rośnie :P :P :P A za półtorej godziny schrupię sobie taką smakowitą, cieplutką kromkę świeżutkiego chlebka z masełkiem..... popiję mleczkiem i pójdę spać :P :P :P
Dobrej nocki :-)
-
głębokš nocš chlebek????
chyba oszalała :shock:
no... do głowy by mi to nie przyszło
ale twój wybór
chyba wiesz co robisz??
miłego wtorku z dzieciakami
c.
-
Hej Rejazz :) fajnie, ze też jesteś :wink:
Z tego co widzę, jesteś w Niemczech na studiach? podoba Ci się? ucz sie do egzaminu, ucz i mnie też motywuj, bo też mam niedługo exam - z medycznych podstaw logopedii, czyli z biologii, nie cierpię tego :?
A co za chlebek pieczesz??[/b]
-
Dzięki Rejazz (buziak)
Powolutku, powolutku będę się wdrażać. I zaczynam od dziś - nie jutra.
Dziś jeszcze z moim Kochanie idziemy na siłownie- mam nadzieję że nie padnę po pierwszych 5 minutach (wstyd by był :wink: )
Dobra, czas się zbierać na tą siłownię.
Rejazz cieszę się że ostatnie Twoje wpisy są dużo bardziej optymistyczne - i tak 3mać.
Pzdr
-
miałaś wczoraj bardzo fany, pracowity dzień
dzisiaj jak widze skoro Cię jeszcze nei ma, to będzie to samo :)
trzymam kciuki za naukę i dietę!!!
ale przede wszystkim za dobry humor!
-
Oj tak, oszalałam z tym chlebkiem na świętą noc... oczywiście nie umiałam się powstrzymać i spróbowałam, czy dobry wyszedł... jeszcze był tak ciepły że w język parzył! Ale przepyszny :oops: :oops: I nie skończyło się na jednej kromce, tylko na pełnym brzuchu i trudnościach z zaśnięciem :? :? :? :?
Ledwo dzisiaj rano się wywlokłam z łóżka. Od razu musiałam pędzić do dzieciaków, potem ich mama się spóźniła o godzinę, więc w domu byłam przed 18.... zadzwoniłam do mamy, bo obiecałam że to zrobię, zadzwoniłam na chwilę do Andiego do pracy i gadaliśmy z pół godziny... potem jeszcze zakupy... i wszystko by było ok, gdyby nie to, że ciągle wrzucałam w siebie bezsensownie jedzenie. Zrywami, w dużych (ZBYT dużych) ilościach.
Przemilczę ten dzień, napiszę może bardzo skrótowo:
- zmęczona
- przejedzona
- bez humoru
- nie nauczona
- śpiąca.
I chyba faktycznie pójdę teraz spać, na wszystko inne nie mam siły a jutro znowu od rana 'do pracy'. Mała ma wysypkę od antybiotyku, jest cała w czerwonych bąblach, absolutnie cała, włącznie z twarzą. Jej mama pracuje w poradni dermatologicznej, więc wiadomo na bank, że to od leków i że nie jest zaraźliwe, ale ją strasznie swędzi...... A wiadomo, jakie są małe dzieci jak im się przytrafiają takie historie. Więc i mi się udziela. Chciałabym już niedzielę. Tylko taką niedzielę po egzaminie do którego byłam nauczona. Bezstresową. Jeden dzień luzu i dobrego humoru.
Ech, zabójcze mam potrzeby. Ale dzięki temu pilnowaniu dzieciaków w większych ilościach chociaż minimalnie stopniał mój dług u Andiego... Chociaż pod tym względem zmiana in plus.
Kończę, bo marudzę. Do jutra!
(dzisiaj nawet u Was nic nie napisałam, tylko poczytałam.. padam, padam, padam, zupełnie jak deszcz za oknem)
-
oj przepracowana jestes jak nie wiem :)
trzymaj się ciepło!! :)
-
Mam nadzieję, że dzis jest już lepszy dzień :wink:
-
Rejazz głowa do góry i proszę mi wracać na dobrą drogę.
Faktycznie z tym chlebkiem to był niewypał. Czasem łatwiej jest powstrzymać się od jedzenia czegoś w ogóle niż poprzestać na jednym kawalku.
Potraktuj to jako nauczkę i dalej idź do przodu.
Pozdrówki
-
dzisiaj z niewyspania prawie-że amputowałam sobie nożem palec
bo zaczęłam kroić czerstwą bułkę i mi się nóż był omsknął
krwawiłam jakbym co najmniej rękę sobie ucięła, rozbeczałam się jak dziecko i stres ze mnie wypłynął - A. tak popatrzył, popatrzył i mówi, że piszemy smsa do mojej 'rodzinki' że dzisiaj nie przyjdę
no i stres i marudność mi minęły jak ręką odjął... wraz z wysłaniem wiadomości
i jestem dzisiaj już zupełnie inna
już się bałam, bo wstałam z takim grymasem na twarzy że lepiej nie mówić
wiem, potrzebuję pieniędzy - ale na mnie stres działa antymobilizująco, tylko bym spała i spała i spała
a odbija się to na niewinnych...
dlatego zmieniam nastawienie.
dziś i jutro się uczę, nic innego na siłę nie robię, NIE CHCE MI SIĘ
w sobotę egzamin, potem przyjeżdżają moje dwie koleżanki z Polski i trochę się z nimi poszwendam po mieście, potem pewno jakiś dłuższy spacerek albo zakupy z A.... potem w końcu się wyśpię.....!!!!!! ale jako że w sobotę jest taka ładna data, 01.03 to aż żal nie zacząć od początku, co nie?
jeszcze nie wiem jak
ale zrobię to, bo muszę
muszę schudnąć dla własnego dobra
no dobra, dla dobra otoczenia też
bo ja już naprawdę nie wiem co ze sobą zrobić
jak sobie przemówić do rozumu
bo nic na mnie nie działa
ani kary
ani groźby
ani nagrody
ani zakazy
ani planowanie
ani prośby
.....
wracam do nauki
bo mnie palec rozbolał od klikania w klawiaturę, ała
-
hej Madziu
tez tak mam, ze jak sie skalecze to panikuję i wtedy jest mi strasznie źle
i stres z łzami mi wypływa
brrrrrrr
dobrze, ze zrobilas sobie wolne
i odchudzaj się do cholery!!! no!!!
dla siebie !!!
-
przed chwilą dokonałam mega-odkrycia
czekolada w proszku ma tylko 8g tłuszczu i 390 kcal!
do tego nie da się jej wtranżalać szybko i dużo, same zalety ;)
więc to będzie moje koło ratunkowe na potrzebę słodkiego
bo odkryłam właśnie w kuchni prawie nienaruszone półkilogramowe pudło mojej ulubionej cailler - pyszota!
a przed chwilą zjedliśmy 'obiad' - kartofelki curry, znaczy się ziemniaki, szpinak, cebula, mleczko kokosowe i tona przypraw..... MNIAM 8) 8) 8)
koniec tego dobrego - wracam do nauki
aha! jutro się umówiłam o 9:30 z nową rodzinką. też mają dwuletnią córeczkę, ale za jedno dziecko dostawałabym 6,50 za godzinę a nie tak jak u tych dotychczasowych 5 euro za dwoje bobasów... w ogóle to ciekawe czy są na mnie mocno źli, nie odezwali się po tym dzisiejszym smsie. a jutro miałam do nich iść jeszcze na krótko i teraz nie wiem - jechać czy nie-e :roll: :roll:
no ale teraz to już naprawdę wracam programować ;)
do jutra!
ps. tak jest Aniu! od jutra już się nie objadam. a od soboty liczę kalorie i nie ma przebacz. przecież wiem, że potrafię, że mogę, i że to takie wspaniałe uczucie jak się coś udaje!
-
miałam spać, ale jeszcze na chwilę tutaj zajrzałam
A. naprawiał mi jakieś duperelki w komputerze a ja się grzecznie uczyłam
teraz powoli pora na spanie, jutro ostatni stresujący dzień, potem będzie ciut przerwy
nie mogę się doczekać!
i co mi tam, jutro też już policzę kalorie - tak profilaktycznie
ale zaczynam od soboty, bo jak to przesądy mówią w piątek zły początek :lol:
więc zaczynam od soboty
a jutro działam ukradkiem :)
-
Echh, ja mam egzamin w niedzielę, nauka w ogóle mi nie idzie :? :(
Ja kiedyś postanowiłam zacząć odchudzanie w piątek, na przeków temu powiedzeniu...no i mi nie wyszło :lol: więc rzeczywiście lepiej w sobotę, życzę powodzenia!! :D
-
świadomie przespałam dzisiejszy termin :roll: :roll:
świadomie nie odbierałam telefonu, chociaż dzwonił dwa razy :roll:
a komórkę wyniosłam do przedpokoju i schowałam do kurtki, żeby nie słyszeć :oops: :oops:
niestety ze stacjonarnym telefonem tego nie mogłam zrobić i A. znowu był na mnie zły że się przeze mnie nie wyspał - wcześniej denerwowały go moje budziki, które dzwoniły i dzwoniły a ja spałam i spałam...
humor mam zerowy, myśli milion
za to wiedza w głowie nadal niepoukładana :oops:
dziś się nie objem. a dlaczego?
bo na wadze dziś widziałam już 73.3 kg
i mi się to bardzo nie podoba.
idę się uczyć
nie mogę się doczekać aż mi minie to napięcie po egzaminie
szkoda, że tym razem A. pewno ze mną nie pojedzie, będę się dodatkowo stresować, że nie trafię
na poprzedni egzamin przyjechałam prawie pół godziny przed czasem, a już była pełna sala :shock: :shock: i nie wiedziałam gdzie mam usiąść i nikt nic nie mówił i nie wiedziałam w ogóle o co chodzi! nie znoszę czegoś takiego. mam nadzieję, że jutro będzie nas pilnował ktoś inny.
z innych ciekawostek - czekam na moje ekuz (europejską kartę ubezpieczenia zdrowotnego). w polsce jestem już ubezpieczona od stycznia. już dwa miesiące trwa załatwienie głupiego ubezpieczenia... w dodatku na stronie nfz wyczytałam, że studenci dostają ubezpieczenie do końca semestru, ale oczywiście nie-e, dostanę tylko na dwa miesiące, do końca kwietnia :evil: :evil: a potem znowu cała papierowa kombinacja, wysyłanie faksów, załatwianie papierków z uczelni i pracy, grrr :evil: no i wygląda na to, że i tak na tej karcie się tu nie poleczę, jedyne co, to będę mogła iść do lekarza wtedy jak naprawdę będę potrzebowała, ale żeby normalnie odwiedzić ginekologa czy endokrynologa to nie ma szans..........
ech, nienawidzę tego!
mam dość takich głupich rzeczy, przerastają mnie i niedługo osiwieję.
albo wyłysieję, bo mi znowu włosy masowo wypadają, tia.
aha, pan od ekuz poinformował mnie że w piątek je do mnie wysłali. czyli list idzie już tydzień. zaje. fajnie. cieszę się szalenie, może w ogóle ta karta dojdzie do mnie jak już będzie nieważna :? :?
a A. nie pozwala mi jeździć na rowerze ani skakać na trampolinie dopóki nie mam ubezpieczenia.
bo ze mną to nigdy nic nie wiadomo.
śniadanie + kawka = trzysta kalorii z hakiem.
idę programować, teraz już naprawdę.
-
ps. dzięki Meguś :) :)
a ja trzymam kciuki za Twój egzamin, obie damy radę mam nadzieję!
u mnie tym razem nawet nie ma ocen
dostaje się tylko papierek z napisame zdane lub nie-e
czyli nie trzeba umieć wszystkiego, wystarczy się orientować i rozwiązać chociaż połowę zadań
tylko ode mnie zależy czy się nauczę, mam jeszcze 10 godzin
to wystarczająco, podstawy znam
muszę jeszcze poznać kilka schematów
przejrzeć egzaminy z zeszłych lat i zobaczyć, czy coś się powtarza
a potem tylko być w stanie myśleć jutro o 10 ;)
do dzieła!
-
nie wyobrazam jak Twoj A. Cie wytrzymuje.
ciagle marudzisz.
ciagle cos obiecujesz.
telefony nie odbierasz.
waga idzie do gory.
jestes mloda i zdrowa dziewczyna a zachowujesz sie jak...
-
znowu monologuję
co dziś zjadłam?
rano kromka chleba z wędliną i dwie tektury z dżemem
cappuccino
lód małokaloryczny
dwie kromki chleba z dżemem i wędliną
talerz mleka z kluskami
zupa z torebki
budyń light
jeszcze jedna kawa
i chyba coś jeszcze teraz zjem, bom głodna
a muszę się jeszcze pouczyć
kurcze, północ już
nie dam rady
nie wiem jak zdam jutro egzamin
chyba musiałabym dostać olśnienia
nie rozpisuję się bo A. tak na mnie patrzy teraz, że....
zabija mnie wzrokiem chyba
ale jutro już będzie po
i będą koleżanki
weekend też będzie
oraz relaks
będę ładnie jeść
orbitrekować
normalnie spać
uczyć się systematycznie
więcej czytać
...
no co, pomarzyć można?
ps. właśnie zobaczyłam co gigosik napisała
nie ukrywam, zabolało mnie...
-
Rejazz trzymam tak mocno kciuki że mi aż zbladły (chyba brak dopływu krwi :lol: ). Czekam na dobre wiadomości.
Do GIGOSIK:
A kim ty jesteś że piszesz takie rzeczy :?: :evil:
Nie wiem jak ktokolwiek z toba wytrzymuje, z osobą o takiej osobowości. No po prostu nie wiem :!: :!: :!:
A kysz siło nieczysta :!: :lol:
Buźka Rejazz.
PS. Rejazz wiesz dlaczego wszyscy tak tłumnie Cie odwiedzamy... bo Jesteś SUPER BABKA. Nie zapominaj o tym :!:
-
heloł
ale jednak trochę racji to ona ma
ta gigosik
i dobrze Madziu, że zabolało
może się otrząśniesz
i zaczniesz życ tak jak powinnaś
odpowiadac za własne czyny
itd. itp.
ja też Cię lubię
wiesz o tym
ale musisz w końcu wziąc się w garśc
trzymam kciuki za egzaminy
c.
-
Notta, co znaczy "A kim ty jesteś że piszesz takie rzeczy "?
JAKIE rzeczy?
Nie podoba Ci sie, ze pisze prawde?
Gdybym napisala - Rejazz, e tam, dobrze, ze jesz chleb w nocy, dobrze, ze nie odbierasz telefony, dobrze, ze nie szykujesz sie do egzaminu itede, to Twoja reakcja byla by inna?
Przeciez dziewczyna w tym wieku ma wszystko, co potrzebuje czlowiek do szczescia, a ona sama go rujnuje.
Gdyby to byl pierwszy-drugi raz, to uwierz mi, nie osmielilabym sie cos takiego napisac.
Rejazz, i o to chodzilo, zeby zabolalo.
Wcale nie mowie, ze nie jestes przemila osoba.
JESTES!
I Twoj pamientik czytam nie od dwoch dni. Na pewno nie pozowilabym sobie cos takiego napisac.
Czytam Cie od dawna.
I ciagle myslalam, no w koncu zaraz sie dziewczyna wezmie za siebie.
Znowu sie nie udalo.
No trudno, ale tym razem to juz na pewno.
I znowu pisalas, ze tym razem bedzie inaczej.
Planowalas przyjechac do Berlina i wszystko zaczac od nowa.
I co?!
Ale piszesz to nie dla NAS, a tylko dla SIBIE.
Oszukujesz siebie caly czas.
Rejazz, napisalam to nie po to, zeby zrobic Ci przykro. Podobasz mi sie, powaznie. W przeciwnym wypadku nie tracilabym na Ciebie swoj czas. Tylko nie moge spokojnie patrzec jak sama siebie ciagle usprawiedliwiasz.
Trzymaj sie cieplo.
Carolll, dzieki!
-
Gigosik, nie wiem czy powinnam ale odpiszę Tobie tutaj.
Ja nie jestem zwolennikiem wylewania kubła zimnej wody na czyjąś głowę i nie chodzi mi tylko o szok termiczny :wink: . Każdy z nas jest inny i nie na każdego krytyka choćby miałabyć w zamierzeniu jak najbardziej konstruktywna, wpływa tak samo.
Jednych może mobilizować, innych wręcz przeciwnie, a jeszcze inni mogą nie wziąć nawet pod uwagę opini innych osób. Dlatego 'wypośrodkowana' sugestia- opinia wydaje mi się najodpowiedniejsza.
A aluzja odnosząca się do Andiego i jego mocnego charakteru (no bo Bogu dzięki wytrzymuje- i wierzę że jest szczęśliwy z tej 'udręki') - była co najmniej niestosowna. Nie wiem co chciałaś osiągnąć - stąd moje stwierdzenie "A kim Ty jesteś, że piszesz takie rzeczy".
Nie mam prawa myśleć, że napisałaś swojego posta w złych intencjach i możliwe że go nadinterpretowałam. W tym przypadku przepraszam.
Ale tu nie chodzi o mnie ale Rejazz i mam tylko nadzieję, że Twój wpis miał faktycznie taki oddźwięk jak sobie założyłaś.
--------------------------------------------------
Rejazz, czekam na wiadomości jak poszło.
Buźki i udanego weekendu.
-
Notta, niestety nie jest to ani moj, ani Twoj pamietnik, wiec uwazaem, ze ni powinnismy tu o tym dyskutowac.
Czesciowo masz racje.
To co piszesz doskonale rozumiem. I dlaczego, tez.
Milej soboty! :wink:
-
w sumie to jestem wdzięczna że gigosik napisała to co napisała
może właśnie powinnam sobie wydrukować ten tekst i powiesić gdzieś na biurkiem
najlepiej dużymi literami
bo ja obiecuję sobie dużo ale robię z tego zazwyczaj bardzo mało
a jak się kończy każde 'zaczynam od nowa' to same wiecie najlepiej :roll:
Andie to cierpliwy człowiek, ale cierpliwość każdego jest ograniczona
któregoś dnia pewno i on wybuchnie jeśli ja się nie opanuję
wiem, że powinnam..
dzisiaj już byłam grzeczna i go nie denerwowałam
egzamin mi nie poszedł.. ale to nic dziwnego, bo się nie nauczyłam porządnie
coś tam rozwiązałam, ale nastawiam się na poprawkę
mam nauczkę na przyszłość
tylko jak się uczy z takich nauczek?
następny egzamin za dwa tygodnie, ten najtrudniejszy..
dziś po egzaminie poszłam do asia shop i kupiłam A. jego ulubiony soczek aloe vera a do tego groszek wasabi, tak powiedzmy że w ramach podziękowania za cierpliwość. albo przeprosin, jak kto woli.
potem odebrałam dziewczyny na dworcu, 'odwiozłam' je do teatru i wróciłam do domu.
dobrze, że się dłużej nie szwendałam, pogoda jest fatalna. zimno, wieje i pada, pada, pada.
a tak to sobie odpoczywam. odpoczywamy.
dzisiejsze jedzenie:
- pół razowej bułki z wędliną
- corny
- śniadanie właściwe po powrocie: 2 kanapki i tekturka z dżemem
- trochę czekolady w proszku
- obiad: kurczak na orzechowo (z cukinią, pieczarkami, kukurydzą, fasolą mung i takimi tam) a do tego makaron
no i raczej na tym skończę. kalorii nie policzyłam bo trudno. jestem najedzona, ale nie przejedzona. i nie muszę chyba mieć wyrzutów sumienia? poorbitrekowałam też 33 min. i 9,69 km.
dziękuję za ten zimny prysznic
chyba częściej by mi się przydało gdyby inni mówili prawdę i to co o mnie myślą
bo ze mną nie można łagodnie, bo do mnie tak nie dociera
trzeba z grubej rury
i każda z was ma trochę racji, nie ma co ukrywać
na przykład z tą 'pracą' przy pilnowaniu bobasów
w czwartek nie poszłam, poinformowałam wcześniej, okej, zawsze coś się może przytrafić
ale w piątek nie odbierałam telefonu, nie odpisałam na maila
i ci ludzie nie wiedzą co mają robić. bo skąd mają wiedzieć czy przyjdę do nich w poniedziałek czy muszą kombinować i szukać kogoś innego?
dzisiaj im w końcu odpisałam, ale wstyd mi i trudno mi będzie pokazać im się na oczy w poniedziałek
nie mogę zawalać takich rzeczy, bo to jak domino
działanie łańcuchowe
które coraz trudniej zatrzymać
bo się tak rozpędza..
-
Rejaz, wlasnie wyprodukowalam do Ciebie maila :wink: :)
Z praca sie zgadzam i reakcje lancuchowa znam. Mialam tak kiedys w ogolniaku jak nie poszlam dwa razy na geografie, a pozniej sie tak balam, ze chyba z pol roku nie chodzilam :wink: Nie ma co ukrywac - tu trzeba ludzi jasno poinformowac co i jak. Z tym zimnym prysznicem to jestem innego zdania, zwlaszcza, ze - tak jak napisalam Ci w mailu - nikt, kto nie siedzi w naszym zyciu, problemach, zmaganiach i klopotach nie bedzie umial realnie ocenic naszych rekacji: dlaczego jemy, dlaczego nie mozemy wstac rano, dlaczego marudzimy itd. Gdyby taki zimny prysznic byl lekarstwem, nie byloby psychologow, lekow na depresje, psychaitrow, grup wsparcia itd itd itd :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
Sciskam! :)
-
no ja się tak właśnie zastanawiam, czy dobrze zrobiłam, że odstawiłam leki na depresję.. :roll:
dostałam dzisiaj w końcu ekuz!!! ale ale. oczywiście mogę korzystać tylko w nagłych, koniecznych przypadkach. czyli nie mogę iść ani do endokrynologa ani do psychologa bo mi to zaraz podciągną pod 'wyjazd za granicę w celu podjęcia leczenia' i kasa chorych niczego nie sfinansuje.
ale z pozytywów - mogę już skakać na trampolinie, A. nie musi się bać że połamię nogi i się nie wypłacimy do końca życia ;) :lol: :lol: :lol:
i będę mogła jeździć na rowerze. ale to jak przestanie padać. i wiaaaaać.
mamy w kuchni taką klapkę, nie znam się na tym skąd to się bierze i jaki ma cel, ale wiąże się jakoś tam z wentylacją. no i jak na zewnątrz wieje wiatr to ta metalowa klapka się tak buja i buja i robi KLAP KLAP KLAP KLAP KLAP bez końca. jakbym była sama to by mnie chyba o zawał to przyprawiało ;)
ale teraz idę do wyrka
zamiast jeść dokończyłam pić piwo po A.
i jakoś mnie zmogło
bo i rano wstałam w sumie
poczytam coś i zasnę błogo
to może jutro rano zdążę odstawić dziewczyny na pociąg
bo tylko na chwilkę przyjechały
i widziałyśmy się raptem ze 20 minut
ale byłyśmy w sex shopie :lol: :lol: :lol:
oglądać bad taste bears (http://www.badtastebears.com/)
mój faworyt ostatnio to chyba http://www.badtastebears.com/gallery/numbered/maxwell
ale i inne są zabawne, np. tanya http://www.badtastebears.com/gallery/numbered/tanya
a to wielka miłość http://www.badtastebears.com/gallery/numbered/romeo
ale nie zanudzam już
kto chce, ten sobie poogląda
a ja mówię dobranoc!
-
widzę, że lepiej u Ciebie
trzymaj się mocno
http://www.gify.nou.cz/kvety1_soubory/2.gif
-
Cześć Rejazzku,
wróciłam ;-)
Miłej niedzieli, muszę ponadrabiać zaległości i poczytać co u Ciebie ;-)
-
cześć Ola :)
właśnie wypatrzyłam, że wróciłaś i już się u Ciebie przywitałam :) :) :)
niedziela upływa błogo i leniwie
trochę przed telewizorem
trochę przy komputerze
ale bez obżarstwa
pożytecznie mimo wszystko
na dwór nie wyszliśmy bo pada deszcz
pada i pada i jest szaroburo
ale przez chwilę była tęcza, o:
http://www.nanoblick.de/blog/uploads/2008/03/tencza.jpg
jeszcze muszę posprzątać na biurku
i zaplanować najbliższe dwa tygodnie plus minus
bo jak nie zaplanuję i nie będę się tego w miarę trzymać
to to będą bardzo ciężkie dwa tygodnie :roll:
szkoda, że weekend już się kończy
-
i jeszcze mam małą anegdotkę
mama A. mnie nie widziała już jakiś czas (powiedzmy ostatnio widziała mnie 8 kilo temu - 8 kilo mniej!) i teraz jak mnie zobaczyła to nic nie mówiła... ale jeszcze tego samego dnia zadzwoniła do A. i się spytała, czy jestem w ciąży :shock: :shock: :shock:
lepszej motywacji chyba mieć nie mogę?
a może mam poczekac, aż mi ktoś obcy ustąpi miejsca w autobusie? ;) :lol:
-
Na moim pamiętniku również ubolewam, ze to koniec weekendu- ale cóż zrobić. Na szczęście będzie następny już za parę dni :D
Cieszę się, że weekend upływa Ci błogo i spokojnie.
Do jutra!
-
Rejazz, mimo wszystko andegdota dobra :) Dobrze, że potrafimy jednak dalej się z tego śmiać.
To ja Ci powiem jak to jest u mnie i z moją mamą.
Ja przechodziłam już ntą ilość joj, więc to chudne to tyje. Zawsze jak już wyglądam jak człowiek (po zrzuceniu paru kilogramów balastu) i przyjeżdżam do domu to pierwsze co to słyszę jak ja wychudłam, że pewnie nic nie jem, że w anoreksję popadam :wink:
Znowu po paru kilogramach (w górę) jak odwiedzam moją rodzinkę w stanie skrajnego otłuszczenia - cisza, ale to wręcz grobowa cisza.
I powiem Ci, że mnie to nawet bardziej irytuje niż śpiewka o anoreksji. :lol:
Pozdrówka