niezle menu :)
Wersja do druku
niezle menu :)
no wlasnie.....za malo za mleko im placa i jest afera. W Holandii tez. W sumie fakt...chlop sie nalata przy tych krowach i dostanie jakies 30 centow za litr...a w sklepie sprzedadza mu to mleko za piec razy tyle :roll: :roll:
dobre to ciasto chociaz bylo? :)
Grunt, ze cwiczysz. I kontrolujesz, co jesz :) Powoli wtedy wejdziesz w tryby diety :)
ale fajnie, że wracasz do nas z nowym zapałem i taka szczęśliwa!!!
A zdjątko jest takie... bajkowe :) Nie sądzisz, że jak z bajki?
Weż mi przypomnij, proszę, na co Ty chcesz w końcu zdawać, bo ja się zgubiłam i nie pamiętam :oops:
Dziś, jak rozumiem, pierwszy dzień nauki? Ja też sobie zaplanowałam trochę resty poćwiczyć, ale mój egzamin już za... tydzień (CAE). Ale coś tam ćwiczyłam poprzednio, żeby nie było.
A od przyszłego roku chcę kontynuować mój counselling. Wprowadzenie do niego już skończyłam, nawet mi już przysłali list, że zdałam egzamin, czekam tylko na certyfikat. I znalazłam jeszcze jedno fajne miejsce dla siebie:
http://www.paragongym.co.uk/home.html
Może od września tam też będę?
Buziaki słodkie i miłego, owocnego, dietkowego dnia!
ps. Jadę w lipcu do Polski. Może się spotkamy?
Dzisiaj na wadze więcej niż wczoraj ale na razie silnej woli jeszcze trochę mam i tak łatwo nie dam się wytrącić z równowagi! Upał nadal trwa, w domu duchota ale na zewnątrz wcale nie lepiej :roll: Siedzę sama w domu i nieco mi się przykrzy mimo że cały czas mam coś do roboty. Dziwnie tak nie mieć do kogo się odezwać.
Aimko, ja już teraz nigdzie nie zdaje tylko tutaj letnia sesja jest tak późno (bo semestr zaczyna się w kwietniu dopiero) i mam zwyczajne egzaminy. Jak dobrze pójdzie to pierwszy rok studiów (informatyki) będzie za mną! A co do lipca to ja jestem w Warszawie tylko na samym początku (wyjeżdżam 3 lipca) a potem nie wiem dokładnie ale może tak od 20 lipca... bo muszę mieć trochę czasu żeby sobie sprawić kieckę na wesele brata ;) A Ty kiedy jesteś? Bo może uda nam się jakoś zgrać :)
Idę dalej zdychać... tzn. podlać kwiatki na balkonie, sprzątnąć furę prania i prasować ze 2 albo 3h a potem zrobić porządek w naszej pseudoszafie bo się wszystko pomieszało w trakcie pakowania na wyjazd ;) I jeszcze obiad bym chciała ugotować tylko jak pomyślę o staniu w słonecznej kuchni w gorących oparach to mi się odechciewa w ogóle jeść :lol: :lol: :lol:
uuups. ale gafa. :oops: przepraszam, kochanie, widocznie zdawałaś jak ja miałam dłuuugą przerwę od forum i mi sie coś pokręciło. Informatyka, powiadasz? I co, bardziej jesteś zadowolona niż z poprzednich? Podoba się? Bo to grunt robić to co się lubi.
Ja jadę do Polski pewnie koło 10 lipca (nie mam biletu i jeszcze nie mam na niego pieniędzy :wink: ) i pewnie zostanę do końca miesiąca, z tym że pierwszy tydzień urlopu chcę spędzić w Bieszczadach. To może po 20 lipca? Bo ja w WArszawie będę wtedy.
A u mnie zimno, pochmurno, ciemno, pewnie jeszcze zaraz będzie londyńsko padać. Chcesz się zamienić? Ja z chęcią wezmę upał i słoneczko.
Baw się dobrze, Piękna.
Nie szkodzi, że nie wiedziałaś, przecież to nic strasznego!!!
Studia mi się podobają, tylko z mobilizacją i systematycznością u mnie ciężko :roll: :roll: A najwięcej roboty mam do odwalenia w domu, a tutaj tyle pokus... no i brak kontaktu do innych osób, to jedyne czego mi brakuje, poza tym jestem bardzo zadowolona, więc nie ma co narzekać :)
Dzisiaj kalorycznie już nieco lepiej, mam nadzieję że stopniowo się wdrożę we właściwy rytm:
- 2 kromki chleba z salami/krakowska/miodem, ćwierć jabłka
- kluski na mleku
- chili con carne
- sushi
- rote grütze ze słodzikiem
200+200+430+300+200+70=1400kcal
orbi: 30min, 8.6km, 195kcal spalonych
Po raz pierwszy w życiu jadłam sushi i po raz pierwszy w życiu jadłam krewetki - pyszota!!!! Jeszcze tylko muszę się z ich wyglądem oswoić ale już wiem, że są smaczne, mniam mniam :)
Oj, ja próbowałam i sushi i krewetek i nie lubię, oj nie lubię :lol: do krewetek to mam nawet uraz psychiczny :lol:
Coraz lepiej Ci idzie Madziu :wink:
Mnie jakoś odrzucało od nich na sam widok. Ale z drugiej strony Andie uwielbia i mnóstwo ludzi je chwali, więc byłoby wstyd mówić, że się nie lubi bez spróbowania - najpierw zjadłam w sushi w wersji przemielonej ;) i było smaczne, więc zdobyłam się na pochłonięcie całego zwierzątka w wersji podsmażonej. Ale mamy jeszcze całą paczkę krewetek i w planach sałatkę, żeby się przemóc ostatecznie i wyrobić zdanie :) Bo na razie to jak dla mnie mają dość neutralny smak, nawet lepszy niż ryba :roll: :roll: A przy okazji - surowy łosoś jest pyyyyszny :D
W ramach ograniczania się marzy mi się jutro 1300 kcal, a to oznacza że pora zrobić mniej kaloryczny obiad ;) Może właśnie te krewetki.. albo coś z kurczakiem, hmmm :roll:
Ja też mam problemy z mobilizacją i systematycznością. Muszę mieć krótkie terminy, bardzo krótkie, żeby coś zacząć robić. No bo jak nie, to przecież jeszcze tyyyyyle czasu... do bimbania.
Dobranoc i dzień dobry na następny poranek.
Krewetki sa pyszne i wlasnie niskokaloryczne.
Kasia, ja nie wiem, jakie Ty jadlas, ale znam takich, co to sie nogami i rekami zapierali,z e nie nie, zadnych owocow morza, zadnego sushi, a potem jak do nas przyjechali i sprobowali, to im sie tak odmienilo,z e teraz sami sushi lepia :) Nigdy nie jadlam sushi w Polsce, wiec nie wiem, jak to jest z jakoscia... W kazdym razie np. moj tesc kiedys dawno, dawno temu najadl sie owocow morza we Francji i mu bardzo nie smakowalo. Totez nie chcial dotknac niczego tutaj, jakkolwiek smakowicie by to nie wygladalo.
Ktoregos dnia (o, my, podli) zwyczajnie mu nie powiedzielismy, ze w tej potrawie sa krewetki, zajadal sie az mu sie uszy trzesly i jeszcze chwalil, ze 'dobry kurczak' :lol: :lol:
Hehe, no ja jadłam oczywiście w Polsce i było ohydne :? :lol: :lol:
Mam taki uraz, że się nie mogę przełamać i znowu spróbować, po prostu mnie odrzuca :wink: a że tanie to to w Polsce nie jest, to zmuszać się nie będę :lol: :lol: :lol:
Magda :P
Miłej środy życzę 8)
No ja tez uwielbiam te wszystkie morskie cuda :) A propos zapierania sie, to kiedys zjadlam oliwki, takie "ze sloika" (jeszcze w Polsce i powiedzialam sobie, ze NEVER EVER :? ...dopiero tu zjadlam PRAWDZIWE, zadne tam w zalewie...i teraz nie moge sie bez nich obyc :lol: :)
Magda...poprasowalas? :wink: :lol: Mnie tez czeka gora :shock:
Ze mną to jest tak, że przed pierwszym odchudzaniem byłam francuski piesek, strasznie marudziłam, nie jadłam żadnych warzyw, owoców też pięć na krzyż, nawet orzechów i czekolady nie lubiłam! A potem na diecie nagle wszystko zaczęło mi smakować i już tak zostało, teraz nawet szpinak wtranżalam aż mi się uszy trzęsą, kocham znienawidzoną kiedyś zupę szczawiową albo kapuśniak czy bigos... ach :) Głupia byłam i nie wiedziałam co tracę :lol:
Prasowania wczoraj nie było, bo pomagałam Andiemu segregować stare listy (próbowaliśmy znaleźć pin do starej karty do telefonu bo mu się koledzy z życzeniami urodzinowymi nagrali na pocztę głosową ;)) - no i tak się zeszło jakoś do północy :roll: Więc prasowanie będzie dzisiaj o ile Andie pójdzie do pracy... a czy pójdzie do pracy to zależy od tego, kiedy nam przywiozą nowy telewizor :P :P :P Niestety dostawa jest tylko pod drzwi domu i ja nie dałabym rady wtargać go sama na trzecie piętro starego budownictwa... :roll: :roll:
A póki co zmykam na wspólne śniadanko 8)
Aha, na wadze bez zmian :roll:
Uwielbiam te Twoje śniadanka koło południa :P :P :P :P
Ooo, bigosu kiedyś nie jadłaś? szczawiowej nie lubiłaś? kapuśniaku? :shock: :lol: :lol:
Szpinak uwielbiam :P :P
To co ty jadłaś jak byłas mała?? :)
hej Magda :)
moja siostra nie lubila owocow morza, ale jak byla u znajomej to jedli sushi i teraz prawie w kazda niedziele sama robi :) jest pyszne ;D
a krewetki to w ogole! polecam tez kalmary (ale dobrze przygotowane!), mule (tak! tak! tak!) i paluszki krabowe ;D
Kalmary uwielbiam, to jedyny 'owoc morza', który lubię :D :D :D :D
No właśnie, Magda, Co Ty jadłaś jak byłaś mała?
Hej Madziu! ja sushi lubie ( w koncu od 5 lat pracuje dla Japoncow..hehe :lol: :lol: ), natomiast nie lubie rzeczy w rodzaju muszli jakis takich smierdzacych jak dla mnie mulem..hehe..dlatego paella mi nie podchodzi za bardzo
:lol: :lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez Magdalenkasz
ja mysle, ze to podobnie jak mi sie trafil kiedys karp smierdzacy mulem....chyba zalezy od srodowiska w jakim sie "wychowywal" :wink: :lol:
Tagos, racja, karpie tez potrafia byc ohydne..hehe...ale do muszli mnie nikt nie przekona..brrr
Co jadłam jak byłam mała? Głównie bułki z dżemem, dlatego teraz wyglądam jak wyglądam :lol: :lol: :lol: Moja siostra gardziła wszelkimi zupami, więc jak ja miałam 10 lat a ona 20 i ja byłam już pucołowata a ona ważyła mniej niż 50 kg to postanowiłam też nie jeść zup i przez kolejne kilka(naście) lat uznawałam tylko zupę owocową (czyli kompot z kluskami :D) i od święta rosół i pomidorową. Do barszczu jeszcze teraz muszę się przyzwyczajać a podobno jak byłam mała to uwielbiałam :)
Swoją drogą ostatnio wypatrzyłam w domu puszkę z Kichererbsen - za cholerę nie wiedziałam co to i z czym to się je, zdjęcie na puszce też mi nic nie mówiło. Znalazłam przepis, zrobiłam z kurczakiem, pomidorami, pieczarkami bodajże i innymi tam terefere i zjedliśmy i było nawet smaczne ale nadal nie wiem co to takiego. Dopiero teraz googlam i googlam i dowiedziałam się, że to ciecierzyca :shock: :shock: No więc ciecierzyca teraz mi też smakuje :D
Ale w taką pogodę nie mam siły jeść nawet, piję tylko własnoręcznie wyprodukowane litry ice tea (znaczy się zwyczajne herbata+cytryna+słodzik+dużo lodu) i adekwatnie do tego się pocę ;-) Byłam na poczcie, pierwszy raz własnoręcznie wysłałam tutaj paczkę :lol: :lol: Potem chciałam kupić rybę na bazarku ale pan do którego chodziłam zazwyczaj już zwijał interes a przy innych budkach stało dużo ludzi i plotkowało ze sprzedawcami i zabrakło mi odwagi :? Więc poszłam tylko do Kauflanda, zanabyłam sucharki :lol: :lol:, arbuza, truskawki, winogrona, cytryny i śmietanę do lodów (bo chyba jednak będziemy mieć gości w ten weekend) i oto jestem. Ale chyba pójdę raz jeszcze po gazetę dla Andiego bo zapomniałam kupić... i po gotowe lody od natreen, moje ulubione i oczywiście light ;)
Telewizor nam pan jednak wniósł na górę :shock: Nie wiem jak to zrobił, bo ja nawet nie byłam w stanie objąć pudła rękami :D :D :D Telewizor nie jest dużo większy od poprzedniego, ale lepszy, bo np. można mu wsadzić z boku kartę z aparatu i sobie oglądać na dużym ekranie. Będziemy sobie oglądać mistrzostwa na nim :D :D :D W HDTV LOL!! To już od soboty! Tu w Berlinie wszyscy żyją meczami, wszędzie wiszą flagi, pouczepiane są też do samochodów. W ogóle super atmosfera panuje! Jak nie zapomnę to potem dam wam link do jednego filmiku tylko muszę go odkopać :lol: :lol:
PS. I znowu dostałam nagrodę w konkursie superfoto :D To co prawda tylko 3 darmowe odbitki w większym formacie, ale cieszą i tak :) (KLIK)
oj ja jadłam głównie bułki i piętki od chleba :) ale wszystko jadłam :)
tylko to było zawsze dostępne albo prawie zawsze
zdjecia super i jak zwykle gratuluje
kurcze, ale zrob cos z tym!!!!!!!!!!
masz talent, to go rozwijaj
aha......przegapiłam temat
masz sesje niedługo??
Ano, może nie tyle niedługo sesja ale czas mknie jak głupi więc pewno i te dwa miesiące szybko miną. O ile mi się nic nie pokręciło to pierwszy egzamin mam 09.08. Muszę sobie w końcu przepisać do kalendarza te daty bo w końcu coś przegapię i będzie obciach :lol:
Mam kolejne foto znad morza - niby byliśmy sami na plaży ale tacy nie do końca sami, zwierzątka nam tłumnie towarzyszyły :lol: :lol: :lol:
http://farm4.static.flickr.com/3011/...284267685f.jpg
A w ramach przestrogi/motywacji/zachęty inny upolowany widoczek:
http://i279.photobucket.com/albums/k...zowiczki-1.jpg
No i może jeszcze ze dwa zdjęcia ze mną (żeby nie było - wybrałam te na których nie widać jaka jestem gruba :roll:)
http://i279.photobucket.com/albums/k...ayeayesir2.jpg
http://i279.photobucket.com/albums/k...ele/jaja-1.jpg
I może jeszcze jedno motywacyjne:
http://i279.photobucket.com/albums/k.../motywacja.jpg
Madziu, fotki super, masz talent!!
A co do kichererbsen, to ja jem tez czasem...ale nie wiedzialam, ze to sie po polskiemu zwie ciecierzyca!!!! teraz juz wiem!!!! jak masz jakis fajny przepis, to podziel sie!
boszzzzz............... a ja myslalam, ze ja jestem opalona :shock: :shock: A teraz patrze Magda na Twoje nogi i nie wierze :shock: :D :D Kuuurcze! No sliczne :D :D :D
Magda, ja też już żyję Mistrzostwami i oczywiście niedzielnym meczem Polaków z Niemcami :wink: :) :)
U nas też są powywieszane flagi i ludzie zaczynają się już emocjonować!
Jako zagorzały kibic, już się doczekać nie mogę :D
GRATULUJĘ NAGRODY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!
Jesteś super i Twoje foty też 8) :) :D :D
Kiedy ja dalam rade sie pteleportowac na te plaze, a Ty zrobic mi zdjecie? :lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez rejazz
MAdziu, ja bede w niedziele ogladala niemcy przeciwko pl...i tak bardzo jestesm za Polakami, choc podobno szanse maja marne dosc
Dzień dobry!
To będzie kolejny udany dzień!
Buziaki.
Madziula
Twoje zdjęcia boskie (skąd Ty to znasz.... :lol: - wszyscy Ci to mówią )
Ty sama - trochę z daleka co prawda, ale też boska
no i miłego dzionka życzę
c.
http://republika.pl/blog_kv_1317011/...udelki_ooo.jpg
zdjecia super, te motywacyjne tez........... :):)
Ja chce na plazeeee!!! :cry:
Magda, podnoś dupe i do roboty! Bo Ci kopniaka dam!
fajne zdjecia Rejazz :D:D
kiepsko ze w sierpniu sesja.. :roll:
Sesja w sierpniu i we wrześniu, więc zupełnie do dupy. Dlatego chciałam, żebyśmy na 'wakacje' pojechali teraz, żeby potem nie było, że nie ma jak ;-)
Nie było mnie kilka dni, bo jakieś takie domowe napięcie zapanowało :roll: :roll: Do Andiego miał na ten weekend przyjechać przyjaciel, nawet się cieszyłam, że w końcu go poznam.... potem się okazało, że chce przyjechać z żoną i dwojgiem dzieci i u nas nocować.. no ale trudno, czego się nie robi żeby się zobaczyć (nasze mieszkanie nie jest zupełnie przystosowane do dzieci, niestety). No i od czwartku w ogóle jakoś nie szło się z nimi skontaktować, ani mailowo, ani na komórkę ani na domowy numer :? :? :? :? Strasznie nie lubię czegoś takiego, bo nie wiedzieliśmy zupełnie czy mamy się przygotowywać czy nie i Andie chodził taki ciut wkurzony :roll: A potem ja powiedziałam coś nie tak i się strasznie na mnie jakoś zdenerwował... ech. Plus jest taki, że wysprzątaliśmy całe mieszkanie na wszelki wypadek. Tylko zakupów nie zdążyliśmy zrobić, więc jutro czeka mnie targanie ciężarów ze sklepu. Nie mamy już prawie nic do jedzenia w domu :roll: :? Andie nawet wszystkie zapasy budyniów z torebek powyjadał przez co stopniały nam też momentalnie zapasy mleka. A ja zagryzałam dzisiaj w trakcie meczu popcorn :roll: :roll:
Waga stoi albo ciut się waha w dół. Nadal jest dużo za dużo a ja nadal jestem jaka byłam i nic na to nie zaradziłam póki co. Humor mam niestety znowu fatalny mimo bardzo udanego urlopu, mimo tego że od miesiąca biorę już regularnie moje leki na depresję.... wciąż nie wiem, co mi jest. Dlatego też staram się mniej siedzieć przy komputerze żeby wam tu nie marudzić. A teraz to chyba się powoli zbiorę do łóżka, najwyżej jeszcze poczytam nim 'przyjdzie na mnie pora'. Tak tylko chciałam się odezwać, żebyście wiedziały że was podczytuję i że jestem i tylko nic (albo niewiele) piszę. Buziaki!
Trzymaj się kochana - u mnie też z humorem ostanio bywa róznie, a czasem podejrzewam, że cierpię na "chroniczne zmęczenie"
DZIEKI SKARBIE ZA ODWIEDZINKI I KOMPLEMENTY ;-)
TRZYMAJ SIę IEPLUTKO ...... I MAM NADZIEJE żE POUKłADA SI ę I BęDZIE OKI ;-)
BUZIACZKI PA PA PA