-
Cześć Laseczka :!:
Zeby zamknąć na ten moment kwestie papierków, powiem Ci coś śmiesznego.
Piszesz, że nie chcesz pracować w swoim zawodzie. Ja chciałam i nawet byłam administratorką kadr w dużej firmie w Anglii (prawie 300 osób), bylo super do pewnego momentu. Sama sie zwolnilam i postanowilam zrobic cos innego.
I robie to :!: :!: :!: Wzielam sie za ksiegowosc :lol: :!: Kochana, najsmieszniejsze jest to ze ja ksiegowosci nie lubilam na maksa :arrow: ledwo co zdawalam te okropne kolokwia .
Nie mówię, że nie wrócę do HR ale dzięki zmianie ścieżki kariery wiem, że nic mnie nie ogranicza.
Dla mojego obecnego pracodawcy (nie zawsze przyjemna kobita :? ) bylo wazne ze mam papier, bo to oznaczalo ze potrafie ciezko pracowa, a jaki to byl papier nie bylo istotne.
Glowa do góry, będzie dobrze.
Jak będziesz potrzebowała jakiejś pomocy (czy to z planem pracy czy już w okresie późniejszym ) daj znać, postaram się pomóc.
A teraz mówię ładnie ... DOBRANOC :)
-
oj na pewno poradzisz sobie w wychodzeniu z dietki :)
a ten wynalazkowy,zapiekany serek mówisz , że taki średni? Hmm,ale jak będę miała czas to i tak chyba się skuszę, bo jestem ciekawa jak to smakuje :)
-
Czesc Kochane!
Gdyby nie moj kochany laptopik to nie pisalabym tutaj... doszlam dopiero do domku i leze juz pod kolderka... za jakies 4,5h mam pobodke wiec niezbyt ciekawa perspektywa... jutro jade pociagiem, co prawda na stacje mam dalej ale mam nadzije ze obejdzie sie bez takich niespodzianek jak dzis... jechalam autobusem, nie dosc ze snieg slisko,, to jeszcze byl wypadek i nie przejzdzalna droga... musielismy czekac na jakas policje, karetke itd. w konsekwencji jak o 9 powinnam byc juz na uczelni (w zasadzie to juz o 7 15) to o 9 10 dopiero bylam na stacji.. czyli jechalam 4 godziny... dwa razy dluzej prawie niz normanie...szok. a jutro nie moge sobie pozwolic na takie cackanie bo o 9 zaczynaja mi sie cwiczenia... moze sie uda. W kazdym razie dzisja jetem tez zmeczona na maksa i zaraz spac ide... Nie bede dzis sie specjalnie rozpisywac... z dieta bylo ok, zastrzezeniem moze byc tylko to ze zjadlam oststni posilek (surowke porowo-kapusciana) po 20.. ale wolalam juz ja wszamac mimo poznej pory niz miec ubytki kaloryczne w dziennym jedzonku. Do Was niestety tez jutro dopiero zajrze... wieczorkiem tak bo chyba wroce troszke wczesniej .. chyba...
:arrow: Martuś miło Cie w koncu widzieć:) jutro wpadne do Ciebie i przejrze cos Ty kobito robila ze Cie tak dlugo nie bylo :twisted: Rzeczywiscie w SB nie jest wygodne to że nie mozna pofolgowac sobie ani troszeczke... bez piwa zupełnie:) ja powiem Ci szczerze że przez ten rok odkad jestem na diecie to mało pije, juz sie przyzwyczaiłam:) udalo mi sie tylko raz troche wiecej wypic:P ale juz ciiii, wole nie pamietac:) ale czy zrobie SB nie wiem... jakos ostatanio z moja dieta jest byle jak, zwlaszcza ze wszytko jem poza domem, raz jest ok, ale nie... zobacze w piatecz czy ja jeszcze waze te 55... mam nadzije że Twoje buziaki mi pomoga i sny naprawde beda slodki... przydalaby sie jakas odmiana:) aaa co do gniazdka to sie buduje...:) takie nieduze na poddaszu:) w bloku... na kredyt, ktory za nas wzieli moi Kochani tesciowie:)a my bedziemy splacac... wiem co to za bol nie mieszkac u siebie tylko cułać sie po stancjach... w ostatanich 2 latach miałam 4 stancje... juz mam dosc!
:arrow: Dziekuje Asiu mam nadzije że Ci dzien takze milo uplyna... jednak sprawdze to jutro i pewnie bede miala ogromne zaleglosci w czytaniu:)
:arrow: Waszko pewnie masz racje że SB nie jest tu wskazane... choc patrzac na to co ja teraz jem to nie liczac malych wpadek to ja jestem caly czas na drugiej fazie... od chleba raczej stronie, jak cos to platki owsiane wcinam... no to chyba glupota byloby wracac na pierwsza faze... szczerze teraz nie mam glowy do diety.. jak rano wychodze to biore z domu wszzytkie moje dietetyczne zapasy jedzenia, a jak trafie do sklepu kolo uczelni to tez kupuje co jest bardziej dietetycznego... i w rzeczy samej dieta niezbyt przemyslana. Ah teraz postaram do swiat sie nie utyc , a od nowego roku jak pisalam pomysle powaznie o utrzymaniu wagi w racjonalny sposob.. o ile nie bede musiala niczego gubic:)
:arrow: Liluś dziekuje... dawno u Ciebie nie bylam... ale wpadne jutro zobaczyc jak Ci ida przygotowania do slubu:)
:arrow: Masz racje Nottuś.. masz racje, nigdy nie wiadomo co mnie w zyciu spotka.. jak zaczelam studia musze skonczyc:) ale cos mi sie wydaje ze zaczne cos jeszcze innego.. ale tylko zaocznie i na miejscu bo jezdzenie wychodzi mi bokiem:) A co bylo takim moentem przelomowym ze postanowilas zrobic cos innego?? hmm mi sie wydaje ze administrowanie a kadry to cos nie az takiego odleglwego... ja to w ogole sie rzucam z motyka na slonce, bo bym chciala cos teraz zupelnie innego cos z ludzmi i biologia, albo sztuka i np fotografia:) bede miala abstrakcyjny zyciorys... jest jeszcze jedna mozliwosc moge pozostac przy swoim zawodzie nie szukac juz przygod , znalezc jakas prace.. troche popracowac i zaczac myslec o dzieciach(ok. przynaje sie caly czas mysle:P) Tak czy inaczej dziekuje bardzo za oferte pomocy, jak tylko bedzie potrzebna nie zawacham sie skorzystac z propozycji:) dziekuje buziaczki:*
:arrow: Aniołku mam nadzieje ze sobie poradze:) jakos teraz nie za bardzo wychodzi mi myslenie o tym:) Co do tego wynalazku zrob sobie:) ja nie mowie ze nie dobry tylko wyobrazalam sobie cos innego, co nie znaczy ze mi nie smakowalo:) jak bedzie mi sie chcialo to pewnie jeszcze kiedys odgrzebie ten przepis... ale wiesz wole juz serek wiejski z miodkiem, albo z bananem na zimno:) no kwestia gustu:)
ok dziewczyny odkladam komputerek zgarniam meza i ide nyny:) za 4 godziny pobudka masakra:) odezwe sie jutro wieczorem i obiecuje odwiedziny u Was:)
http://www.strykowski.net/owoce/Ziel...ablka_1521.jpg
-
oj Boojeczko no mam nadzieje,ze sie ładnie wyspałas i dojechałas na uczlenie spokojnie :)
-
Ja mam nadzieję też już utrzymywać od stycznia :) no, chyba że po swiętach coś przybędzie :?
-
i jak? Tym razem dotarłaś w porę na zajęcia?
Współczuję tej pobudki. Tylko 4 godz. snu...masakra :lol:
miłego wieczorku :wink:
-
Witajcie:)
No i jestem w domku:) Dzisiaj poszlo lepiej... wybralam pociag i mial tylko 5 min spoznienia:) wiec wszytko poszlo zgodnie z planem:) W pociagu nie ukrywam troche przysnelam... zawsze budze sie zestresowana gdzie ja jestem, czy juz na miejscu.. jak jade pospiesznym to jest jeszcze gorzej bo to sa dalekobiezne i moglabym zajechac jeszcze dalej jakby nikt mnie nie wyrzucil za niewazny bilet:)
Dzisiaj caly dzien na szpilkach:P sprawdzalam swoja wytrzymalosc i dziewczyny jestem z siebie dumna bo bez wiekszych problemow przezylam :) no troche stresa mialam chodzac po lodzie, ale mialam szczescie i nie zaliczylam zadnej gleby:) A dziewczyny ze studiow byly pod wrazeniem, że moge chodzic na czyms tak wysokim :P wiecie to podwojne wrazenie bo jak mnie widzialy na obcasach to tylko w dzien egzaminu i to nie zawsze:) no bo jak smigam to tylko u siebie po miescie:)
Dzisiaj moje jedzonko to troche go malo, ale moj dzien sie tak ulozyl, że tylko mialam wtedy mozliwosc zjedzenia czegos :? :
:arrow: śniadanko:serek wiejski3% z keczupem
:arrow: kawa z mlekiem z automatu na uczelni miedzy zajeciami
:arrow: 2 mandarynki
:arrow: warzywa gotowane w barze weganskim:) normanie sa podawane z bulka tarta, ale za bulke podziekowalam:)
:arrow: koktajl truskawkowy
:arrow: koktajl truskawkowo bananowy(zamowilam drugi bo sie spotkalam z kolega w tym barze i mi tak glupio bylo siedziec bez niczego bo obiadek zdazylam zjesc zanim przyszedl:) )
:arrow: mały jogurt naturalny z otrebami
:arrow: woda:)
Troche tego malo ale te koktajle w tym green way na pewno sa slodzone cukrem wiec sobie chociaz troche kalorii nabilam:) dzisiaj mialam ochote jeszcze na lamke winka bo stoja jeszcze resztki (z pol butelki) z moich urodzin, ale na razie mi sie odechcialo:)
Jeszcze nic nie cwiczylam... ale postaram sie poruszac jak nie zasne:)
a teraz lece sprawdzic co u Was:)
http://ashkevron.w.interia.pl/draw/angel_2.jpg
-
oj Boojeczko koktalje...mmm ja jutro sie wybieram z kumpelami do baru wega to tez sie moze skusze hihihih:)
ooooo caly dzien an szpilkach to ja tym bardziej podziwiam bo u Nas [przynajmniej lod jest WSZEDZIE:( heheh chodzic sie nie da normalnie ..:P
-
U mnie tez jest lod:) nie polamalam sie i to uwazam za swoj sukces... chyba zaczne czesciej chodzic:) a co:P a koktajle polecam... wiesz mam sie chec skusic na wode brzozowa... ale boje sie ze sie rozczaruje i za kazdym razem biore koktajl:) ja tez bym chciala miec z kim chodzic na obiadki tam, ale nie mam:( dzisiaj kolege zciagnelam, nawet cos zjadl miesozerca:) i stwierdzil ze chyba przezyje jak zapytalam jak mu smakowalo:)
ide z mezem ogladac anime 3 odcinki dziennie:) zawarłam z nim pakt ale nie moge napisac szczegolow tutaj bo to tajemnica hihi:)
-
ojjjjj pakt....ooooo no dobra skoro tajemnica nie pytam:)
wiesz mi sie task fajnie trafiło e moim kumpela zasmakowało tam jedzonko i sa jak najbardziej chetne na nie...a jutro zamierzam zjesc lasagne szpinakowa;p hihihih