ma być [ img ] tutaj link z .jpg na końcu [ /img ] tylko bez spacji między nawiasami :)
Wersja do druku
ma być [ img ] tutaj link z .jpg na końcu [ /img ] tylko bez spacji między nawiasami :)
Hurra - udało się :) Dziękuję
Wiaj klajdusia.
Widze ze kolejne postanowienia. Wiosna tuz tuz. Pewnie ciepelko i nadchodzaca wiosenka Cie tak zmobilizowaly...Wcale sie nie dziwie. Wkoncu temperatura juz sporo na plusie.
Zalozenia bardzo ciekawe i co najwazniejsze relane,tak wiec zycze Ci powodzonka!!.
Buziaczki dla Ciebie.
Pozdrawiam.
Tusiaczek.
Witaj klajdusia :) Dzięki za odwiedziny :) Uda się i będziesz tyle ważyć i bardzo podobają mi się Twoje założenia :D:D
fajna tabelka;D
Miłej nocki :)
DZIEŃ PIERWSZY (TYDZIEŃ PIERWSZY)
JEDZENIE:
1. Garsć płatków Fitness (z owocami) + pół szkalnki mleka (1,5%) /180 kcal/
2. Mała kromka jasnego chleba, pół plasterka sera żółtego, pół ogórka iszonego, pomarańcz, kawa z mlekiem /300 kcal/
3. Jogurt Jogobella light /90 kcal/
4. Pół miseczki zupy ogórkowej z makaronem, mały filet z kurczaka, buraczki tarte /400 kcal/
RAZEM: 970 kcal
ĆWICZENIA:
BRAK :(
COŚ DLA SIEBIE
BRAK :(
Ja wiem, ze ostatnie dwa punkty to porażka straszna ale nie za bardzo czas miałam (głupie wymówki). Od jutra już nie będę się obijać. Wam to dziewczyny obiecuję!
Śpijcie dobrze moje współdietowiczki :)
Dobranoc :*
Jeszcze zajrzałam na chwilę nim spać pójdę - pierwszy dzień był na rozgrzewkę (no co, można sobie tak założyć :wink:), od jutra pójdzie Ci lepiej :)
Co do tego programu, to jak mi podasz maila na priv to Ci go podeślę - jest po polsku, ma już sporo produktów wprowadzonych, ale oprócz tego można dodawać swoje, więc ja jak na razie dopisuję po 2-3 na dzień zależnie od tego co zjadam i mam w zasadzie wszystko, czego mi trzeba do szczęścia :D
Robi też jakieś raporty, wykresiki, można sobie wpisywać wagę i ile się ćwiczyło, więc ma sporo przydatnych funkcji. Jak dla mnie to się sprawdził :)
buziak na mily dzien;*
HEllo Klajdusia jak mija dizen :)
dzieki za wsparcie po moim "trudnym dniu" -kochana jestes :)
to wyglada na to ,ze czerwiec i wakacje bede nasze :)
qrcze Twoj opracowany plan jest naprawde naprawde super !!! 3mam kciuki...milego dnia :)
Naprawde bardzo fajny plan. Ja własnie nasmarowałam ciało specyfikami i robie porzadki (spalam kalorie) he he Wieze w Ciebie i napewno ci sie uda. Trzymam mocno kciuki za Ciebie!!!! Masz duzo ruchu wiec twoje ciało bedzie naprawde super wygladało w wakacje. Pozdrawiam pa pa buziaki
:D :D :D :D :D
Mail z programikiem wysłany :D
Ciekawe czy jeszcze zajrzysz tu przed wtorkowo-czwartkowym pobytem z dala od komputera.. :roll:
Glowka do gory!.
Jest dobrze. Jutro bedzie jeszcze lepiej. Najwazniejsze to myslec pozytywnie.
Pozdrawiam.
Buziaczki.
Tusiaczek.
co u Ciebie>
Hej Klajdusia juz nie moge sie doczekac relacji :))
No kochane te oststnie trzy dnie mogłabym zaliczyć do bardzo udanych dyby nie wczorajsza wpadka. Ale sytuacja była naprawdę wyjątkowa - zaraz się wytłumaczę :)
O to teraz bilansik:
WTOREK - DZIEŃ 2, TYDZIEŃ 1
I. Jedzenie:
1 Jajko na twardo, łyżeczka majonezu, 1/2 pomidora, kromka chleba, kawa z mlekiem /270 kcal/
2. Pomarańcz, wasa gracham, łyżeczka miodu /130 kcal/
3.Herbata z łyzeczką miodu /30 kcal/
4.Pomarańcz, Zupa ogórkowa /120 kcal/
5. 100g serka białego chudego, jogurt naturalny 100ml, pomarańcz, łyzeczka miodu /250 kcal/
6. 100g serka białego chudego, łyżeczka miodu, 2 wafle ryżowe /210 kcal/
7. Herbatka z łyzeczką miodu /30 kcal/
RAZEM: 1040 kcal
No i jeszcze zjadlam 3 małe frytki, hehe ale nie wiem ile to kalorii :)
II. Ruch:
1h 15 min - siłownia
III. Przyjemności:
Niestety brak :( Jedyną przyjemnościa była nauka... eh...
ŚRODA - DZIEŃ 3, TYDZIEŃ 1
I. Jedzenie:
1. Płatki Fitness (z owocami) + 1/2 szklanki mleka 0,5% /180 kcal/
2. 2/3 bułki ciemnej z masłem, serem, szynką drobiową, sałatą, ogórkiem, papryką /250 kcal/
3. Pozostała 1/3 powyższej bułki, kawa z mlekiem /130 kcal/
4. Kostka Bąbolady, zupa ogórkowa, wasa, wasa z 1/2 plasterka szynki wędzonej, margaryną i ogórkiem /300 kcal/
5. Pomarńcz, Jogurt naturaly 100g, łyżeczka miodu /150 kcal/
6. Pomarańcz, herbata z łyżeczką miodu /90 kcal/
RAZEM: 1100 kcal
II. Ruch:
Siłownia - 1,5 h
III. Przyjemności:
ciągłe kremowanie rąk, balsamowanie
CZWARTEK - DZIEŃ 4, TYDZIEŃ 1
I. Jedzenie:
1. Płatki Fitness (z owocami) z mlekiem /180 kcal/
2. 2*wasa /80 kcal/
3. Parówka, 2*wasa, pół łyzeczki majonezu, 1/2 pomidora /240 kcal/
4. Parówka, 2*wasa, pół łyżeczki majonezu, 1,5 pomidora /270 kcal/
5. 1/2 gałki lodów sorbetowych /40 kcal/
6. Mandarynka, kiwi, łyżeczka miodu, 2 wafle ryżowe /160 kcal/
No i niestety potem się zestresowałam i zjadłam trochę chipsów :/ Zaraz opiszę jak to było...
RAZEM: 970 kcal + te nieszczęsne Chio
II. Ruch
Siatkówka - 1,5 h
Siłownia - 1 h
III. Przyjemności:
Miał być peeling z kawy i baaardzo długa kąpiel, ale mój piecyk gazowy zaatakował...
************************************************** ********************
To tyle jeśli chodzi o podstawowe sprawy. A teraz kilka słów wytłumaczenia. Wczoraj ze współlokatorką byłyśmy na zakupy. Potem wróciłyśmy i miałyśmy jakieś 2 h do przyjazdu naszych facetów. No i współlokatorka poszła kąpać się pierwsza... No i w pewnym momencie usłyszałam jak mówi ze wychodzi z łazienki bo śmiedzi tam, potem zobaczyłam jak mocuje się z drzwiami. Pociągnęłam je i z łazienki wypadła na mnie ona osuwając się na podłogę :/
Nie dzwoniłam na pogotowie bo nie straciła przyjemności ale przez chwilę nic do niej nie dochodzilo. Po dłuższym czasie Pomogłam jej wstać. No i potem niby było ok ale ciągle ziewała, było jej ziomno, kręciło się w głowie, głowa bolała, trochę jej było niedobrze. Objawy podobno byly bardzo słabe ale postanowiłam, że jedziemy na pogotowie. No i zabraliśmy ją do szpitala (mój M przyjechal samochodem). Zrobili jej badania, na dwie godzinki podłączyli pod tlen no i jak się okazało że wszystko już jest w miare ok pojechaliśmy do mieszania, wypiliśmy kawę i w domu byłam przed 1.00 rano.
Co do piecya, okazało się że to nie byl sam gaz a tlenek węgla. Miły lekarz "na dowidzenia" powiedział jej jeszcze że gdyby była sama w mieszkaniu pewnie by juz nie żyła :/ Co kretyn, ehhh
No a jak czekaliśmy to mój M kupił chipsy i wierzcie lub nie zupełnie zapomniałam że jestem na diecie. Strasznie się bałam i denerwowałam i po prostu nie wpadłam na to że nie mogę jesć, tylko jadlam.
No i w taki oto sposób ominął mnie peeling z kawy a odwiedziły chipsy...
Biegnę do was :*
O maj gad co za straszna przygoda ,dobrze ,ze sie nic powaznego nie stalo ,a ten lekarz to naprawde mogl sobie oszczedzic...
Ja tez bym chyba w takich nerwach nie myslala o diecie...
uwazaj Mala na ten piecyk....
Matko, całe szczęście, że Twojej współlokatorce nic się nie stało! Nie wiem jak ja bym się zachowała w tej sytuacji, ale zapewniam Cię, że na 100% nie pamiętałabym o diecie. I jeszcze ta uwaga lekarza, czasem w ogóle nie mają taktu. :?
A co do diety to nadal super Ci idzie. Ostatnie trzy dni wyglądają niemal jak z poradnika zdrowego odżywiania :wink:
klajdusia ALE BYLAS DZIELNA SKARBIE :) BIJE BRAWO BARDZO GŁOŚNO :)
Wazne ze kolezance nic sie nie stalo, sa przeciez waniejsze rzeczy niz dieta :D
Wcale nie bylo tak zle. Moim zdaniem kilka chipsow wcale nie przekreslilo Twoich dni.
Gratuluje samozaparacia jesli chodzi o cwiczenia na silowni.
Historia ktora opisalas powinna przestrzec inne osoby, jesli chodzi o piecyki. Wciaz slychac o zaczadzeniach,albo pozarach. Na szczescie bylas w domu i pomoglas kolezance...Szczescie w nieszczesciu.
Tusia.
no to dobrze ze dni mozna zaliczyc do udanych mamy nadzieje ze dzsiejszy dzien tez bedzei udany:D
Właśnie siedze sobie spokojnie zajadam kisiel wiśniowy w ramach przekąski i popijam owocową herbatkę :)
Mam strasznie dużo nauki - dwa kolokwia w przyszłym tygodniu... Jedno to łacina, której nie znoszę. Niby nie jest to takie strasznie ale nie lubię uczyć się czegoś tylko po to żeby to zaliczyć. Z poczuciem głębokiego bezsensu. No bo jeszcze paremie łacińskie no to warto znć i przydatne są. No ale już łacińska gramatyka to nie mam pojęcia do czego może mi się przydać :/ Drugie kolokwium jest z niemieckiego. Niby nic strasznego ale z dotychczsowych doświadczeń wiem, ze pewnie i tak go nie zaliczę... TO nie chodzi o to, że nie nauczę się tego co powinnam, ale po prostu zazwyczaj okazuje się że brakuje mi podstaw języka.
Wroftka - na szczęście piecyk wymieni nam właściciel w ten weekend także mam nadzieję, że więcej takich niespodzianek nie będzie :)
NianiaOgg - dziękuję Ci za miłe słowa :) Staram sie jak mogę... A lekarz faktycznie był dziwny... eh :/
Mysza - masz rację. Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło :)
Tusiu - nawet nie wiem ile ich zjadłam. Chyba niekoniecznie parę. Znaczy na pewno nie całe opakowanie, bo było jedno a jedliśmy je z marcinem. Co najwyżej pół :D A co do taich sytuacji to faktycznie często się o tym słyszy, ale zawsze wydaje się to abstrakcyjne. Hmm... niestety nie jest
Grubasek - dzięki :) Staram się jak mogę
Klajdusia, smacznego!!. Niech Ci na zdrowko pojdzie.
Ja dzisiaj buszuje od dluzszego czasu na forum i odwiedzam wateczki Kobitek.
Ucz sie, ucz. Jak zlaiczysz bedziesz miala z glowy. Niestety nie wszystkie przedmioty interesuja w tym samym stopniu. U mnie na studiach sa mniej, lub bardziej interesujace moduly tematyczne. Coz zrobic?. Nic...Trzeba to jakos zniesc.
Pozdrawiam.
Tusia.
Dziewczyny RATUNKU!!
Moja mama upiekła naleśniki na obiad... Zjadłam jedneg i był cudowny. teraz nalałam sobie odrobinkę krupniku i akurt będzie 350 kcal na obiad. Ale nie moge się powstrzymać. Nie wiem co zrobic, żeby nie zjeść kolejnego nleśnika. Skręca mnie i cieknie mi ślina ale chce być twarda. Eh... nie wiem czy dam radę :(
Tussiu - dziękuję :) Masz rację musze to zaliczyc i zapomniec o tym :) Studia sa jakie są ale to była moja decyzja... Teraz trzeba przeć do przodu!
Nie jedz naleśnika! AAAA! Są tłuste, okropne nie chcemy ich jeśc! No chyba, że w ramach kolacji :wink:
Za późno :( Już go zjadłam. Jako, że ywdałam sbie bardzo wyraźny zakaz jedzenia dzisiaj już czegokolwiek od raz spiszę co dzisiaj zjadłam :)
1. Kawa z mlekiem, kromka ciemnego chleba z pomidorkiem /130 kcal/
2. Jajko na twardzo, trochę majonezu, bułeczka cebulowa ciemna, pomidor /80+50+120+30=280 kcal/
3. Kisiel słodka chwila wiśniowy /115 kcal/
4. Naleśnik z twarożkiem, pół miseczki krupniku /250+100=350 kcal/
5. Naleśnik z twarożkiem ;( /250 kcal/
RAZEM: 11255 KCAL :(
Kurde nie zjem już dzisiaj nic a nic... wrrr! Ale jestem zła na siebie o tego drugiego naleśnika. Ale na szczeście zostały już zjedzone i nic mnie nie będzie kusić. Na usprawiedliwienie powiem, że zawsze uwielbiałam naleśniki a nie jadłam ich już baaardzo długo. No dobra przestaje się już tłumaczyć... A jak w niedziele okaże się że nic nie schudłam to się załamię!
buuu nalesniki...kurde mamuska dawno nie smazyła mam nadzieje ze nie najdzie ja w tym tygodniu zrobic :wink: zjedz tego jednego ale wiecej pocwicz...baa idz biegac hihi ono najwiecej wykwasza z nas:D :lol: :lol: :lol: :lol:
a co do nauki to sami sobie wybieramy przeciez kierunek i ppodejmujemy decyzje o podjeciu studiow....ja mam cel, marzenie a studia pomoga mi je zrealizowac :wink: :lol: :lol: nie chce wiecznie pracowac na produkcji:P
buzka i udanego dzionka:*
No ale przystopowałaś po dwóch naleśnikach, to i tak nie jest najgorszy wynik. Mam nadzieję, że chociaż smakowały i się najadłaś! 8) :lol:
Przeczytałam dzisiaj tą Twoją piecykową historię po powrocie z egzaminu i potem poszłam czytać... i się zdrzemnęłam i mi się przyśniłaś :wink: :wink: :wink: Pamiętam że do Ciebie przyjechałam i miałaś taki jeden okropnie mały pokój razem z koleżanką która z braku miejsca musiała spać na stole. Resztę szczegółów zapomniałam ale może i dobrze bo coś tam było że się strasznie obciachowo zachowywałam (a może wyglądałam?) i Twoja koleżanka ciągle się ze mnie śmiała a Tobie było głupio :wink:
Ale to tylko takie farmazony, zawsze mam dziwne sny jak się zdrzemnę w dzień.
Miłej nocki!
Heheh, fajny sen, zwłaszcza opcja ze spaniem na stole :wink:
Tak jak mówią dziewczyny, ważne, że na dwóch naleśnikach się skończyło. Jutro, ba, nawet dzisiaj Twój organizm je spali, a w niedzielę przekonasz się, że nie zaszkodziły diecie :D
Jeszcze kilka rzeczy tu wystukam i kładę się spać :)
Malinko - Powinnam była pocwiczyć, ale się nie udało, a teraz mi się nie chce (bleee ae ze mnie potwór). Chociaż z drugiej strony widziałam się z M i mieliśmy baardzo miły wieczór połączony z pewną formą aktywności fizycznej także właściwie mogłabym założyć, że ruch na dzisiaj zaliczony :) No a co do studiów to owszem. tylko wkurza mnie czasem, że jest na nich mnósto rzeczy niepotrzebnych. No ale tak trzeba więc prę do przodu.
Rejazz - A ja ptałam u Ciebie na wątku co było we śnie :) Powiem Ci, że z malutkim pokojem to się nie pomyliłaś... ale niestety on jest tak mały, że stół się nie mieści (no chyba ze możemy zamienić go na biurko, które owszem, posiadam). a poza tym ja bym Cię jak lwica broniła gdyby ktoś próbował się z Ciebie śmiać Kochana :D
Niania - Przed chwilką kiedy wróciłam do domu okazało się że został jeszcze jeden naleśnik. No i co dziwne ciagle pachnie tymi naleśnikami w całym domu. No ale jest tak późno i w ogóle, że już nawet mnie nie kusi. Znaczy pewnie bym go i zjadła ale nie chcę bo potem miaabym wyrzuty sumienia a i tak zjadłam już dwa więc po co mi trzeci, no po co? :) Tak więc spokojnie mogę powiedzieć ze na tych dwóch się zakończyło i to się już nie zmieni.
Buziaki Kochane moje, spijcie słodiutko
witam;*
ja tez kocham nalesniki:D i jak bylam na diecie to tez ich strasnzie dlugo nie jadlam a potem jak sie juz skusilam to nie moglam sie pochamowac;p
buziak na mily weekend;*
Silna wola to podstawa :D Udanego weekendu :*
Hej hej!! Ja juz jestem :) Nadrobie jak tylko sie pozbieram do kupy ze wszystkim ;-)
hmmm nalesniki to moje ulubione jedzonko:)..tym bardziej Cie podziwiam :)
No dziewczynki jestem :) Wczoraj był zakręcony dzeń więc nawet go nie podsumowałam... Ale teraz nadrobię
SOBOTA (DZIEŃ 6, TYDZIEŃ 1)
I. Jedzenie:
1. Pomarańcz /60 kcal/
2. Ciemna bułka cebulowa z makrelą wędzoną i pomidorkiem /225 kcal/
3. Pomarańcz, miseczka kapuśniaku, odrobinkę lasagne (tak malutko - ciupnęłam siostrze dwa razy) /210 kcal/
4. Banan (mało kalorii zjadłam wcześniej a dawno nie jadłam bananów) /120 kcal/
5. Biały chudy ser (ok 100g), pół małego jogurtu naturalnego, łyżka miodu, trzy plasterki ananasa z puszki /305 kcal/
RAZEM: 920 kcal + jeden cukierek Bounty
II. Ruch:
Spacer ok 30 minut
III. Coś dla siebie:
Zakupy - niestety zakończone porażka - nic nie kupiłam :(
************************************************** *********************
A teraz z innej beczki. Niedziela u klajdusi wiadomo dzień ważenia. Pamparampampara:
65,4 kg :D Hurra!!!
Strasznie się bałam tego ważenia, że nie spadnie... Nawet mi się w nocy śniło, że wskoczyłam na wagę a tam 69 było...
Dzisiaj znowu wybywam na zakupy - chcę kupić sobie porządna, skurzaną kurtkę. Nie wiem czy coś znajdę. Poza tym taka urtka to spory wydatek więc nie wiem czy nie lepiej kupić sobie póki co taką zwykłą na wiosnę... Bo co jeśli schudnę do lata i kurtka się nie będzie nadawać ??
Sama nie wiem...
Buziaki dla Was, miłej niedzieli życzę i śmigam zmieniac tickerka
dzisiaj dzień ważenia..heh wskakuj na wage...
witam;*
tez mam zamair sobie kupic kurtke ale nie wiem czy cos z tego wyjdzie;p
bo niegdy nie moge znalezc taka jak mi sie podoba;p i dochodze do wniosku ze najlepsza jest ta ktora mam w szafie;p
buziak na mila niedziele;*
Ja z kupowaniem jakichkolwiek ciuszków czekam wytrwale do tego az schudnę :) Póki co chodzę w tym co mam.
Pozdrawiam :*