Starosc nie radosc. Ja Wam mowie, ze mnie zaczyna oleju w glowie brakowac :lol: :lol: :lol:
Lapie sie tylko kurczowo mysli, ze to chwilowy kryzys :)
Wersja do druku
Starosc nie radosc. Ja Wam mowie, ze mnie zaczyna oleju w glowie brakowac :lol: :lol: :lol:
Lapie sie tylko kurczowo mysli, ze to chwilowy kryzys :)
Ziuteczko, mnie też się to zdarza, notorycznie pralkę nazywam lodówką i na odwrót :lol: :lol: :lol:
Nawet jak się ostatnio zepsuła ta nasza lodówka i szukałam jakiegoś fachowca z ogłoszenia, to w gazecie zakreśliłam, oprócz naprawiaczy lodówek, także naprawiaczy pralek :shock: :lol: :lol: :lol: :lol:
Cholera wie, dlaczego :roll: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Dopiero po jakimś czasie do mnie dotarło, że przecież zepsuła mi się LODÓWKA a nie PRALKA :lol: :lol: :lol: :lol:
:lol: :lol: :lol:
Moja mama tez tak miala, notorycznie nas prosila, zebysmy jej np. przyniesli okulary, a prosila o 'oczy' i inne takie :) Moze to wiec genetycznie uwarunkowane? ;)
No, a apropos lodowki, to ja sobie zarzadzilam dodatkowe cwiczenia i wyczyscilam cala lodowke :) Mam ostatnio napady sprzatania :)
Ziutka i jej problemy z glowa - ciag dalszy...
Najprawdopodobniej w amoku sprzatania wywalilam wczoraj mezowi lekarstwo z lodowki - polecialo do zsypu :roll: :roll: :roll:
http://www.yabb.nl/forum/Smileys/default/idiot2.gif
Robilam ogolny porzadek, wyrzucajac jakies przeterminowane aspiryny, czy lekarstwa wydane jeszcze na moje panienskie nazwisko (niezle cuda mielismy w lodowce, co? :oops: ) i stos innych rzeczy, ktore juz dawno powinny wyladowac w smietniku, a to chyba przez przypadek tez potraktowalam po macoszemu :|
Poza tym u mnie juz nowy dzien. Dzisiaj sniadanie tradycyjne - wasa z dzemem i twarozkiem plus pomidor.
Na obiad kuleczki z piersi kurzej z jajkiem gotowane plus cale pomidory z cukinia - podsmazane bez tluszczu. Mniam :)
Kolacja to sie zobaczy, chyba stopniowo bede sie przygotowywac do jutrzejszych grzechow...
8)
Miłego dnia :wink: :lol:
A jutro nagrzesz tylko troszeczkę :wink:
Jutro od rana lece tylko na samych warzywach, az do pobytu w restauracji, gdzie postaram sie wybrac jak najbardziej MM, ale niestety hinduska knajpa raczej nie sledzi montiego...
Ale to jutro.
Dzisiaj pocwiczylam 40 minut na orbitreku, bylam ze znajoma na kawce i tylko na kawce sie skonczylo, a na kolacje zladlam salate, pomidora, papryke zalane 4 lyzkami jogurtu.
Dzien dietowo prawidlowy :)
No to tylko kwestia czasu, jak znowu stracisz kilogramki :P
Mierzenie i wazenie w niedziele. Tymczasem dzisiaj dzien, ktory troche mnie przeraza. Zalew rozu i slodkosci mi nie grozi, ale to jedzenie :roll: Na szczescie jutrzejszy tlusty czwartek mi nie grozny, bo tu paczkow nie maja i na pewno nikt mi niczego proponowac nie bedzie.
Na sniadanie dzisiaj zjadlam pomidora z papryka. Za chwile ide poplywac. Na obiad zjem salate i papryke. A na kolacje kto wie. Pewnie same pysznosci, ale raz, ze kaloryczne, dwa, ze nie monti :?
Boje sie, ze to mi popsuje dobra 'passe' do jakiej przyzwyczail sie juz moj organizm. Nagle dostanie niewiele, ale zawsze zakazanego produktu i oszaleje. Troche chyba przesadzam. Jeden posilek, do tego kontrolowany w miare mozliwosci, chyba az takich szkod nie poczyni?
Tiaaa :roll: Tak sie chwalilam, ze paczki mi w Sg nie straszne, a wlasnie dostalam smsa od polonijnych babek, ze robia impreze tlustoczwartkowa i ze zapraszaja. Wykrecilam sie ostatnio od paru lunchy, wiec sie nie da - pojsc trzeba bedzie. Tylko jak ja sie od jedzenia doughnutow wykrece? Bo paczkow to chyba zadna nie upiecze :shock:
He, he, a z naszego mega-romantycznego-ptaszki-swiergola-rozowe-serduszka-mowia-I-love-you wypadu do naszej hinduskiej knajpki zrobilo sie spotkanie ze znajomymi :lol: :lol: :lol: I dobrze, przynajmniej grzech zaplanowany, a nie nadwyzkowy ;)
Tymczasem pozdrawiam Was serdecznie znad salatki zielonej :D
:D
Piękny tekst walentynkowy! ;)
No, Ziutuś, nie będę Ci radzić, czy i jak masz ćwiczyć charakter. Wierzę, że diety sobie nie zruinujesz! 3maj się i baw dobrze :)