-
Witaj, Ziutuś!
Ja nawet u siebie nie pisałam, że dobiłam do 87 odkąd zarzuciłam dietkę, ale jak widzisz, teraz mam 85, te 2 kg dość łątwo spadły. Ufam, że dalej też będzie szło - i Tobie, i mnie :)
Tylko musimy być cierpliwe i wytrwałe...
A dziś pogoda jakaś taka zniechęcająca do życia u mnie. Ale się nie dam :)
Pozdrówka i uściski!
-
Jestem dzisiaj padnieta, po prostu nie mam sily powloczyc konczynami nawet, a jutro najpracowitszy dzien tygodnia :|
sniadanie: mestermacher, wiejski, pomidory
kawa
lunch: ser, kielbaska, papryki
kolacja: pomidory z sardynkami
Jestem tak zmeczona, ze nie mam nawet sil na liczenie wszystkiego, wiec nie bedzie danych BTW.
Z cwiczen byl basen rano.
Anise, nic nie podjadam poza zasiegiem, jak to okreslilas. O wszystkich wpadkach pisalam icz iwue na forum: o spgaetti z mezem, o swobodnym jedzeniu na urlopie, o dwoch imprezach ze znajomymi... To mi wystarczylo, zeby utyc te 3.5 kg. Przy czym mialam jeszcze przerwe w cwiczeniach...
Nic to, jak powiedzialam, zasluzylam sobie, to mam. A teraz dietkuje i sie staram :)
-
Faktycznie jutro sobota, a dla Ciebie to wcale zaden weekend. Dopiero sobotnim wieczorem odpoczniesz.
Wiesz z tym jedzeniem to musimy doszukac sie rownowagi. Wyczytalam to i w sumie to jest logiczne rozwiazanie ze jak jeden dzien pozwalamy sobie na cos wiecej, to nastepnego ograniczamy sie wyjatkowo. W sumie to nie wydaje mi sie zebys sie jakos szczegolnie najadala i od razu taki sokok na wadze :roll: .
No dobrze, zobaczymy co bedzie w nastepny piatek i wtedy pogadamy na powaznie.
-
Ziutko wyśpij się!!! :)
miłego weekendu - jakieś imprezki/spotkania towarzyskie się szykują? :wink:
no i dietkuj dzielnie a za tydzień dieta + koniec @ zaowocuje na pewno ładnym spadkiem.. :D
pozdrawiam
-
Nie, w ten weekend zadnych imprez. Ale tutaj jest Dzien Niepodleglosci w czwartek (ktory oni nie wiedziec czem,u nazywaja urodzinami Singapuru), wiec cos czuje, ze sie cos w okolicach tego wykroi, bo przeciez wolny dzien...
Tymczasem ja dzisiaj tyram :) Wlasnie dobudzam sie kawa. Jak wychodzilam z domu, to maz sie tylko na drugi bok przewrocil, jak ja mu zazdroscilam,z e taks obie moze spac!!!
Nic, to, potyram sobie dzisiaj, a wieczorem odpoczne. :) Tzn. najpierw trzeba bedzie pocwiczyc, uffff.
Anise, ja juz tak naprawde mam, ze wystarczy odrobina grzechu i waga skacze. Tym bardziej po tylu miesiacach prob jej ujarzmienia... W koncu zaczelam to wszystko w lutym...
-
Jejku ja mi ta to forum opornie teraz chodzi. Dobilam sie jednak do Twojego Pamietnika, bo innej mozliwsci nie ma. Musimy cos zaradzic, bo przeciez bez grzechow zyc sie nie da, a i z tluszczykiem tez nie za bardzo. Jak juz powiedzialam, pogadamy na powaznie po nastepnym Twoim wazeniu.
Ja rowniez jakbym spowolnila z pozbywanieme sie ciezaru ciala. Mam nadzieje ze to tylko upal i przez to cala jakas taka napuchnieta jestem.
Ide na gore. Moze jakis film obejrze, a moze po prostu leniuchowanie przed tv albo w sypialni.
Do jutra.
-
Ziut :wink: :wink: :wink: ja dzisiaj na szczescie nie haram, ale czeka mnie sprzatanie chaty :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: w sumie tez nie mniejsza robota :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: ale w kazdej chwili przerwac mozna :wink: :wink: :wink:
Mimo wszystko udanego dnia :wink: :) :) :) bo w koncu z perspektywa "weekendu" :wink:
http://img.stern.de/_content/51/01/5..._020_D_250.jpg
-
Hej, Kochana!
Dużo siłki Ci życzę!
Ja zakopana w książkach... do sprzątnięcia ;)
-
Ziuteczko, witaj :D :D :D
Ja już wrócona jestem i już tęsknię za cudnym błękitnym egipskim niebem :P :P :P
Jadłam dużo i takie pyszności, że już mi ślinka cieknie na samo wspomnienie i myślałam, że przytyłam ze 3 kg a tu tylko 0,6 kg na plusie, pikuś :lol: :lol: :lol:
Buziaki, udanej soboty życzę :) :) :)
-
Kasia :D witaj dobrych wiesci wagowych troszku zazdroszcze, ale tyci-tyci. Tez kiedys bede laska ;)
Podsumowanie soboty:
Dzien dietowo bardzo znosny :)
sniadanie: mestermacher, wiejski, pomidory (moje ulubione sniadanie)
lunch: groszek, losos (moj ulubiony lunch)
jablko
kolacja: spagetti MM: makaron z semoliny, cukinia, cebula, sos pomidorowy, czosnek, tunczyk w sosie wlasnym
Poniewaz kolacje gotowalam rtowniez dla M., to nie wazylam skladnikow, wiec nie mam danych BTW. 1000 kcal raczej nie przekroczylam, zanim byla kolacja mialam na koncie 600 kcal. Pyszne bylo to spagetti, a zdrowe i deitowe :D
Cwiczylam intensywnie na orbitreku, mimo ze wrocilam z pracy padnieta o 18:00.