mój na szczęście wszystko je z warzyw, poza brukselką :D więc dziś ja w ramach MM brukselka, a jemu marchewkę duszoną zrobię, bo ja i tak ani nie lubię ani nie powinnam
(co prawda na takie szczegóły jak marchewka w zupie to nie zwracam uwagi)
Wersja do druku
mój na szczęście wszystko je z warzyw, poza brukselką :D więc dziś ja w ramach MM brukselka, a jemu marchewkę duszoną zrobię, bo ja i tak ani nie lubię ani nie powinnam
(co prawda na takie szczegóły jak marchewka w zupie to nie zwracam uwagi)
Moj miesojad straszny i dla niego warzywa to tylko jako dodatek. Tak wiec i tak sie poswiecil, bo mi wspominal cos o miesie i serze do tego spagetti :lol: :lol:
Mój lubi warzywka, ale jak nie przesłaniają całości :lol:
Papryka byla na wierzchu, wiec zaslaniala wszystko :lol: :lol:
treba było pokroić drobniótko i z sosem wymieszać.
Mój bardzo miesożerny nie jest, gusta mamy wspólne, rybne :D:D:D:D
To ja sobie ugodowego faceta wynalazłam, bo lubi wszystko :) I chętnie ze mną eksperymentuje - choćby i dietetycznie 8) 8)
Ale jednej rzeczy do ust nie weźmie - papryki właśnie. Za to hoduje ją w kuchni w doniczce na parapecie... tylko na wszelki wypadek taką niejadalną :lol: :lol:
A papryka to jedno z moich ulubionych warzyw :)
Sniadanie mialam tradycyjne, czyli wasa, twarozek, dzem bc i papryka wlasnie. Za chwile sie zbieram i ide poplywac, a potem wreszcie do pracy po tylu dniach lenistwa i swietowania Chinskiego Nowego Roku pod znakiem swini, oby to nie byla swinia antydietetyczna :!: 8)
Witaj Ziutka!
Zawsze wiedzialam ze forumki z G. mnie tu wywęszą ;)
No ale przecież internet jest taki mały ;)
Pozdrawiam i w wolnej chwili poczytam o twoich zmaganiach
Ewa, mam nadzieje, ze sie nie gniewasz? :D Dziekuje za dowiedziny :)
U mnie juz po obiedzie: salata, ogorek i jajka gotowane na twardo. Zestaw smieszny, ale w sumie calkiem smaczny. Nie chcialo mi sie dzisiaj za mocno kombinowac. Poplywalam z rana, a potem na szybciora z domu sie zbieralam, zeby choc troche popracowac :)
No i pisze sobie grzecznie raporcik :lol: spijam hektolitry wody, czekajac na klienta, ktory pojawi sie dopiero wieczorem. Apropos klientow, to dopiero dzisiaj w banku zorientowalam sie, ze jedna pani w zeszly czwartek pieknie wypisala mi czek, ale... nie napisala dla kogo ten czek. :roll: Pan w okienku kazal mi samej dopisac, ale z mostu widac, ze to dopisane, bo i charakter pisma inny i tusz w dlugopisie z innej bajki... Mam nadzieje, ze mimo to mi zaakceptuja ten czek... Zakrecona kobita no ;),
A ja uwielbiam paprykę :D :D ale teraz jest u nas dość droga, to ciężkie warzywko, więc hurtem to się teraz nie bardzo da jeść :lol: :lol: muszę poczekać aż troszkę stanieje :wink:
Ziuteczko, miłego dnia życzę :P :P
Ta kobitka rzeczywiście zakręcona, a w Polsce ja osobiście kiedyś się podpisałam na czeku, ale innym kolorem długopisu i nie zaakceptowali, więc ciekawa jestem, czy Tobie uznają, bo jeszcze i charakter pisma będzie inny :lol: :lol: