-
Ziuta! dzielna kobita! Trza o swoje walczyc :twisted: :twisted: :D :D :D :D :D
Ja zawsze jestem przezorna i - podobnie jak Ty z soczewkami - sprawdzam natychmiast po zakupie, czy wszystko gra. Moj Andy natomiast calkiem na odwrot. Pare dni temu kupilam sobie w sklepie spodnie do biegania. Wracam do domu,wskakuje w nie, a one za male. No trudno. Andy wzial spodnie i polazl oddac. Pech chcial, ze bylo to dwa dni pozniej i spodnie byly juz o 70% przecenione. Tym samym pani w kasie oddala mu AKTUALNA (70% nizsza) kwote :roll: :roll: :roll: A on nawet nie zauwazyl :roll: :roll: :roll: :roll: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Zawsze podziwiam tych, którzy potrafią ot tak powiedzieć że coś nie gra. Mi to przychodzi zawsze ciężko, ale ostatnio robię postępy - czasem trzeba zawalczyć o swoje.
I tym sposobem ostatnio narobiłam rabanu w przychodni, że mi nie zbadali w krwi tego co chciałam, po czym się okazało, że źle krzyżyki na kartce postawiłam - nie z tej strony nazwy :roll: :roll: Ale przynajmniej wiem, dlaczego dostałam inne wyniki niż miałam dostać, a gdybym nie zawróciła do przychodni i nie zawalczyła o swoje, to do dziś bym żyła w przekonaniu, że wina leży po ich stronie, a ja sierota jestem i niczego nie potrafię załatwić.
Parę dni później wmawiałam optykowi że mi dał tylko jedną soczewkę zamiast dwóch, po czym się okazało, że te pudełeczka z soczewkami się tak sprytnie zazębiają i były dwa a nie jedno jak myślałam :lol: :lol: Ale przynajmniej już umiem otworzyć buzię jak mi coś nie pasuje i to pierwszy klucz do sukcesu - jeszcze muszę się ją nauczyć otwierać we właściwych momentach :D :D
-
te właściwe momenty mi też nie wychodza, ale na szczęście w 99% przypadków moge sobie na to pozwolić :).
-
Ja zawsze pyskata bylam, czasami tez sie wyrwe przed orkiestre, ale wtedy coz - nie pozostaj nic innego, jak przeprosic. Tyle, ze czasami naprawde nie da sie inaczej, jak jazgotem...
Poorbitrekowalam sobie, zjadlam kolacje (pomidory z jogrutem) i sobie odpoczywam :D Relaksik.
-
Luzik jednym słowem już masz :lol: :lol:
-
-
zazdroszcze ja jeszcze 55 minut i tż bedę miała luzil. Narazie pracuję :)
-
Facet, ktorego ochrzanilam z rana za te soczewki osobiscie wlasnie przed chwila dostarczyl mi brakujace pudelko do domu :lol: :lol: :lol:
-
-
8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8)
moj luby kiedys w aptece tez zrobil takie zamieszanie, ale wtedy chodzilo o bardzo wazny zastrzyk, ktory musial wziac tego dnia. Po pol godzinie kurier nam do domu przywiozl ten lek wraz z bonusem w postaci jakichs balsamow i pillingow do ciala 8) 8) 8) :lol: :lol: :lol:
Czasem warto 8) 8) 8) 8) 8) 8)