O żesz w mordę jeża :? :shock: :roll:
Nie mogę się wypowiedzieć sensownie, bo nigdy po dC nie jadłam 'normalnie', to i skoków nie było :roll:
Mogę jedynie dalej zaciskać kciuki :P
Trzymaj się dzielnie Ziutka :D
Wersja do druku
O żesz w mordę jeża :? :shock: :roll:
Nie mogę się wypowiedzieć sensownie, bo nigdy po dC nie jadłam 'normalnie', to i skoków nie było :roll:
Mogę jedynie dalej zaciskać kciuki :P
Trzymaj się dzielnie Ziutka :D
to "utylam 1,5 kg" wyglada mi na zawartosc zoladka i jelit :roll: KKiedys w drodze powrotnej z Polski, ktora to droga trwala jakies dwa dni z noclegiem w Gdansku, prawie nic nie jadlam (przez owe dwa dni).....waga natychmiast pokazala ponad 2 kg mniej....uwazam, ze to efekt calkowitej pustki w brzuchu. Po powrocie wystarczylo jeden dzien "normalnie" jesc i odrazu prawie wszystko bylo jak kiedys...eh....
No, dokladnie. Przeciez nie ma innej mozliwosci. Ja w zeszlym tygodniu nie pozbylam sie 3.8kg tluszczu. Jak tluszczu zlecialo mi kilo albo troche wiecej to db. Resza to dokladnie to, co mowisz, tagotta.
Dlatego nie powinno sie po DC jesc normalnie, tylko stopniowo z niej wychodzic, ale co ja kurde poradze, ze jednoczesnie chce schudnac, a z drugiej strony znajomi zapraszaja na impreze? Przeciez nie powiem im, ze nie, nie przyjde. Zrobilaby sie dzika atmosfera nawet gdybym chciala sie w pelni tlumaczyc, ze dieta, ze to i tamto. :roll:
Nie pozostaje mi wiec nic innego jak sie mocno pilnowac. I wybierac tylko dozwolone produkty (chociaz niczego gotowanego na parze to sie raczej na imprezie nie spodziewam).
No nic, zebym chociaz straty do tej soboty nadrobila. Jeszcze mi sporo brakuje :?
Ziutkowa, ja nie wiem co powiedziec. Wszystko jakies takie jak nie pownno byc. Jak sie zdecydowac na te cuda DC to powinnas sie trzymac zalozen i na zadne normalne (cokolwiek to znaczy) jedzenie nie powinnas sobie pozwalac. Imprezy imprezami... cholerka jasna. Meczysz sie na tych papkach, a z tego to chyba nic dobrego nie wyjdzie. To tyle, wiecej sie nie wtracam.
Anise, ja wiem, ze Ty jestes przeciwna Dc. Ja jakas fanatyczna zwolenniczka tez nie jestem, tyle, ze co ja wlasciwie mam za wybor?
1. Bujac sie na tysiaku, cwiczyc i nie chudnac. Owszem, wtedy imprezy mi nie straszne, bo jestem w stanie zmiescic sie w limicie.
2. Odciac sie na przynajmniej dwa miesiace od znajomych (mezowi to jakos wytlumacze, ze na DC nic normalnego wziac do ust nie moge) i uskuteczniac prawidlowa DC. Przy czym po drodze mamy dawno zaplanowany wyjazd i niespodziewana wizyte znajomych. Jakbym miala ludziom mieszkajacym pod naszym dachem wytlumaczyc, ze nie zjem z nimi ani jednego posilku, ani nie napije sie kieliszka wina, bo jestem na diecie, to doprawdy nie wiem.
3. Stosowac DC na ile moge i nie odcinac sie od zycia towarzyskiego, wczesniej poczynionych planow i mimo 'utycia' iles tam, troche leciec z waga w dol.
Wybralam opcje 3. W marcu lece do Polski, ide do lekarza. Przedstawie swoj problem z dokladna historia, dam sobie zajrzec we wszystkie mozliwe dziurki i naprawde zastosuje sie do rad.
Na razie dzialam w desperze, zeby choc troche schudnac, zeby chociaz przed tym marcem zobaczyc szostke z przodu. Jesli nadal trzymalabym sie MM i tysiaka pewnie moja waga oscylowalaby w granicach 72-73 kg, a humor lecial na leb na szyje. I nie pomogloby tutaj zwiekszenie kalorycznosci do 1200, czy nawet 1500 kcal. Przeciez probe tego mialam podczas wyjazdu, po powrocie zeszlam z powrotem na tysiaka i nijak nie polepszylo to skutecznosci diety. Cos nie gra, ale ja nie wiem gdzie i chwilowo (w Sg) nie mam co z tym zrobic. Jesli pojde do lokalnego lekarza albo z mostu przepisze mi cos w stylu meridii (to ja juz wole DC) albo mi powie, zebym ograniczyla slodycze i nie przekraczala 1200kcal (co robie od ponad roku).
Wiecie, moglabym sie od imprezy wykrecic jakims klamstwem w stylu, ze zachorowalam znienacka. Tyle, ze nie znosze takich zachowan.
Pojde wiec tam, postaram sie zjesc tyle, zeby sie nikt mnie nie czepial, ze nic nie jem. I odpokutuje swoje na wadze. A ze tym razem na papkach absolutnie sie nie mecze, to to pociagne.
Wlasnie, nie mecze sie jedzac zupy. Prawde powiedziawszy jak mi tak w zeszlym tygodniu szlo, to jedzenie nie kusilo mnie pod zadna postacia, zmusilam sie do tego poniedzialkowego wyskoku, tak jak sie zmuszam do soboty.
Zreszta, przepraszam, ze pisze tu taka epistole dluga... Jakby ktoras z Was miala lepsza recepte na to, co zrobic, to ja chetnie poslucham.
Lepszej recepty Ci niestety nie dam ...
Gdy byłam na dC, niestety kilka razy zdarzyło mi się odmówić pójścia na imprezę właśnie ze względu na dietę ...
Tłumaczyłam sobie, że takich imprez jeszcze będą dziesiątki a dC nie trwa wiecznie ...
Do rodzinki na imprezkę brałam dC, inni jedli a ja tylko piłam herbatkę i zagryzałam batonem dC :lol: :lol: :lol:
Po prostu uznałam, że dC i wychodzenie z niej to tylko 2-3 miesiące a imprez przede mną jeszcze dużo :wink:
Każda z nas ma inne priorytety, dlatego tak trudno coś Ci radzić Ziuteczko :roll: :roll:
Kasiu, moze to i inne priorytety.
Tlumaczyc sobie to ja naprawde niczego nie musze ;) Rzecz w tym, ze mam prawie zerowa ochote na te sobote, bo wiem, czym to sie skonczy, niemniej jednak nie potrafie (bo chyba na to wychodzi) wyluszczyc kwestii swoim znajomym. Do rodziny moglabym pojsc z papka i zupelnie bym olala, natomiast do znajomych nie pojde. Jesli mialabym odmowic i powiedziec, ze nie, bo jestem na diecie, to mam obrazenie gwarantowane, bo zostaloby to uznane za cienka wymowke. Ja nie znajac DC tez bym pomyslala, ze ktos przesadza, ze nie moze przyjsc i zjesc lyzki salatki :roll: A klamac im i sciemniac, dlaczego nie przyjdziemy to nie mam ochoty.
Moze i to jest ta petla na mojej szyi, ktora powoduje, ze jestem tak gruba, jak jestem.
Z innej beczki - nawet trzymajac sie scislej DC odchudzanie mi nie idzie. Stoje w miejscu, przez ostatnie 4 dni nie odrobilam jednej kolacji w knajpie... Coraz bardziej sie utwierdzam w przekonaniu, ze mam niezle skopana przemiane materii i ze raczej sama tego nie jestem w stanie ogarnac... :?
Robisz co robisz Ziutka. Generalnie to Ci nic nigdy nie mozna powiedziec, bo sama wiesz najlepiej i masz na kazda propozycje swoje usprawiedliwienie.
Ja ostatnio tez z prioretytami na bakier jestem w stosunku do odchudzania. Moje postanowienie zrzucenia sadla w tym tygodniu nie wyszly bo po prostu sie nie ruszam jak trzeba. Bez cwiczen to nic nie zadziala. Glodzic sie nie mam zamiaru, wiec jest jak jest... Byle do wiosny...
Tak sobie mysle, ze gdybm nigdy z Polski nie wyjezdzala to bym byla laska jak ta lala... Cholera jasna...
No, dziekuje za podsumowanie Anise :roll: Zwlaszcza slowko 'nigdy' bardzo mi sie podoba.Cytat:
Zamieszczone przez Anise
Napisalam tutaj kolejne wyjasnienie, ale je wykasowalam. Niech bedzie, ze sie usprawiedliwiam.
Co prawda ja myslalam, ze na tym polega dyskusja, ze sie wymienia poglady, ktore nie zawsze sie w 100% zgadzaja, ale... to pewnie kolejne usprawiedliwienie ;)
Cisza baby!!! Jeszcze nam tu jatki potrzeba! :lol: :lol:
Ja ci Ziutka doradze, bo to JA wiem najlepiej!
Ty się powinnaś asymilować z autochtonami i na znak jedności przygotować do lokalnego święta. A za tem: zyć miedzy innymi w celibacie, jeść jeden specjalny posilek dziennie czyli baton DC itd. A nastepnie przekluć sobie jezyk i policzki. Na jakiś czas te zabiegi powinny pomóc diecie.
Oto moja rada. Rachunek prześlemy pocztą :wink:
Hej Ziutka, nie zlosc sie na mnie. Wypluwam to co napisalam wczoraj. Taki mnie nastroj dopadl bezlitosnie i tym razem ja sie usprawiedliwiam, ze to przeciez nie bylo ode mnie zalezne tylko od niego.
Bo moj na Ciebie sposob to duze sniadanie, porzadny obiad w czasie lunch (nie tylko groszek i ryba) i bardzo lekka kolacja w godzinach pozniejszych. Jak Ty funkcjonujesz na DC, to na skapej kolacji po w miare obfitym obiedzie tez napewno dobrze bys sie czula. Wydaje mi sie, ze jak sie jest zbyt dlugo na tysiaku to organizm sie przystosowuje do takiej ilosci kalorii i juz wszystko jedno czy sie je tyle czy tyle, to i tak sie nie chudnie. Bez ruchu to tez kiszka.
Trzymaj sie Ziutka, co zlego to nie ja i pamietaj, ze jestes jedna z moich najulubienszych Forumek. Buziolki, usciski i do nastepnego popisania.
Jatki nie ma i ja sie nie gniewam. Ot, przykro mi sie zrobilo. Bo gdyby mi ktos usprawiedliwianie sie zarzucil, gdybym od razu sie na Dc rzucila, a potem zasad nie trzymala (jak teraz), to by bylo wlasciwe okreslenie. A jak ja probuje rok z okladem i cwicze i sapie i nie jem i jem, a du***pa (jak to moj brat mawia) i nic pooooza d**upa, to ja sie brzytwy chwytam i ta brzytwa lece wzdluz i wszerz swojej przemiany materii, byle choc troche ubytku na wadze zobaczyc, a potem sie dzieje, jak zwykle, czyli NIE UMIEM powiedziec 'nie', ba! policzkow sobie przekluc nie umiem, za to siedziec na papkach umiem (batonow u nas niet, a szkoda), a potem zjesc tez umiem, to mam.
No i poza tym mi sie powiedziec da. Kwestia, czy poslucham ;)
Ziutko, a czy Ty musisz się tłumaczyć przed tymi znajomymi? ....
Przecież masz prawo nie być gotowa na każde imprezowe zaproszenie, masz prawo się źle czuć, masz prawo być zmęczona, masz prawo mieć po prostu inne plany albo najzwyczajniej w świecie nie mieć ochoty ....
Nie chodzi o jakieś dramatyczne ściemniane czy Bóg wie, jakie kłamstwa, chodzi po prostu o grzeczne podziękowanie i już!
Jesteś na diecie, to Ty decydujesz, jak się odżywiasz i nic nikomu do tego.
Jakaś zdrowa dawka asertywności jest w życiu niezbędna.
A jeśli znajomi by się obrazili, że odmawiasz, to sorki, ale to ich problem, nie Twój i znaczyłoby to, że żadni z nich prawdziwi znajomi czy też przyjaciele, nie wiem, co Was łączy ....
Tak czy siak, metabolizm masz zjechany i bez pomocy fachowca się nie obędzie :roll:
Ziutka...rozumiem Cie :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll:
Tlumaczyc sie nie musze, podobnie jak np. nie musze byc na wszystkich imprezach. Nikt mi broni palnej do skroni nie przyklada.
To, ze ide to jest moj wybor, z ktorego wcale nie jestem zadowolona. Wynika to z tego, ze usiluje wypracowac kompromis w sytuacjach, w ktorych tego kompromisu sie nie da zrobic. No, bo z DC to albo rybki, albo akwarium. A ja chce i to i to. No to mam falowanie. Glownie wagi.
Ze znajomymi tutaj jest o tyle specyficznie, ze przez x czasu bylismy praktycznie sami z mezem. I teraz po prostu mnie ciagnie. Zrobila nam sie mala grupka znajomych, ktorych ciagnie do spotkan z innymi w podobny sposob, jak nas, wiec sie robi imprezy. Srednio wychodzi to z raz na miesiac. I wiecie, okazje sa takie, ze w normalnych warunkach na pewno nie bylibysmy zapraszani tak czesto (np. dzisiaj to sa urodziny ich coreczki, a my przeciez dzieci nie mamy...). Tylko, ze mieszkajac te x tysiecy kilometrow od domu to sie chce spotykac z Polakami.
No i tu lezy pies pogrzebany. Z jednej strony mnie ciagnie, zeby sie spotkac, pogadac itd. Z drugiej strony przeraza mnie konsekwencja jedzenia. I tak sobie sie bujam. A co do odmawiania, to juz sie nam pare razy zdarzylo (z powodu diety wlasnie).
Reasumujac - to jest zarowno moj glowny problem w odchudzaniu, jak i spory procent w przyczynie przytycia. NIE UMIEM byc w 100% stanowcza i powiedziec sobie "teraz tylko DC, niezaleznie co sie bedzie dzialo". :roll:
No i pewnie dlatego sama sobie zasluzylam na to, co mam z waga.
A teraz stawiam kreske, dziewczyny.
____________________________________
Jest jak jest.
W marcu ide do lekarza i sie zastosuje do zalecen.
Do tego czasu pokontynuuje to, co robie, mimo, ze nie robie tego idealnie. Niemniej, przynajmniej sie staram ;)
Ja rowniez podczas dietkowania,kiedy mi idzie dobrze i nie chce przerywac ,odmawiam zaproszenia ,na imprezki,bo wiem ,ze wtedy bedzie po diecie.
Sa ludzie konsekwentni,ktorzy moga isc i zjesc malutko smakowitych potraw ,ja do nich nie naleze :oops:
Szkoda troche ,ze musisz dc troche przrwac,zeby isc ,na imprezke ,ale oczywiscie to twoj wybor.
Mam nadzieje,ze jakos sobie poradzisz z pokusami i bedzie dobrze,czego ci zycze z calego serca,bo wiem jak bardzo chcesz schudnac przed Polska
http://www.penshurstplace.com/jpegs/...ndgardens3.jpg
Ziutko, rozumiem ....
Mam naprawdę wielką nadzieję, że fachowiec jakoś dobrze Cię ukierunkuje i zaczniesz chudnąć :wink:
Ja akurat jestem stanowcze babsko, i jak dieta to dieta :lol: :lol: nawet po trupach :lol: :lol:
Spokojnej soboty :)
Przezylam :D
No to teraz juz grzecznie az do wyjazdu :)
Ziutko, trzymam kciuki :P :P :P :P
Kasiu, dziekuje za regularne wsparcie :D
:) Staram sie cos zrobic :!: Szukam jakiegos zlotego srodka na spadek kilogramkow :!:
Dzisiaj zaczynam diete jogurtowa / 3 dni / a potem wracam na 1000 :!:
Pozdrawiam cieplutko :D
http://th.interia.pl/30,gd37fdaea2730349/i639412.jpg
Ziutuś, buziaczki na nowy tydzień zostawiam, oby był w miarę spokojny i udany :P :P
A wspierać Cię będę do upadłego :lol: :lol:
Dziewczyny, musze sie Wam pochwalic :lol: Wczoraj napomknelam mezowi, ze jest takie fajne cudo, co sie roomba nazywa i ze generalnie rewelacja, bo to odkurzacz, ktory chodzi po calym domu i sam sprzata. No i wlasnie wrocilam z pracy, a tu nowe 'zwierzatko' w domu - mowi, sprzata, wygrywa triumfalna muzyczke na koniec sprzatania
http://www.stoevsugerposen.dk/images...-3906372dt.jpg
Super sprzęcik :P :P :P :P i ma bardzo wdzięczną nazwę :P
Widziałam to cudo w TV :lol: :lol:
Witaj Ziutka :)
widzę spore przesuniecie suwaczkowe, ale i cos czytam ze waga ciut do góry poszła?
mam zaległości forumkowe ale powoli je nadrabiam..
kiedy jedziesz do Polski? na pewno bardzo się cieszysz? :)
buziaczki zostawiam i zyczę miłego wtorku
1. gardlo znowu zaczyna mnie pobolewac, jak znowu strace glos, to chyba strzal w glowe. Do lekarza dopiero na czwartek sie zapisalam.
2. Zasialam gdzies rachunek za prezent uropdzinowy meza. Prezent jest na gwarancji, ktora oczywiscie dziala tylko z rachunkiem...
Humor mam wiec taki sobie w tej chwili. Nigdy, przenigdy nie robie takich rzeczy jak wyrzucanie czegos tak waznego jak rachunek, no i oczywiscie teraz przegrzebalam polowe domu i biuro i nic. Zeby to jeszcze jakis drobiazg byl, ale to kosztowalo odpowiednia sumke :roll:
Poza tym jakos leci, diety sie trzymam, powoli mi spada, ale jeszcze nie nadrobilam strat.
:) JEST DOBRZE :) STWIERDZAM ZE MUSLI Z JOGURTEM JEST LEPSZE JAK Z MLEKIEM :)
BUZIAKI :)
http://th.interia.pl/30,gab83cba72783432/i639360.jpg
Ziutka, mam nadzieję, że rachunek zostanie cudownie odnaleziony :wink:
Ja 'zgubiłam' gdzieś bardzo ważny wynik badania :? :? :? :? i nijak nie wiem, gdzie i jak to się mogło stać :roll: :roll: :roll:
Zdrówka życzę :)
super ze spada :DCytat:
Zamieszczone przez ziutkaa
Ziutka zdrówka Ci zyczę i odnalezienia tego rachunku!
pozdawiam
Rachunek wcielo. :?
Gardlo dalej boli. Do lekarza wbilam sie dopiero na czwartek.
Do tego dzisiaj sie dowiedzialam, ze przyjdzie mi zaplacic podatek za rzeczy, ktore kupilam do firmy ze Stanow, bo podobno za duza kwota na rachunku :roll:
Dziewczyna, ktora ewentualnie miala mi pomoc w pracy, odmowila.
Brzydki wtorek.
ha ale fajny Ziutek masz odkurzacz :)
bardzo przyjazne dla domu zwierzatko :)
ciekawe czy mój futrzak by sie zaprzyjazinił z takim odkurzaczem :)
co do rachunku, to pewnbie diebeł ogonem przyktył i odnnajdzie sie w najmniej oczekiwanym miejscu i czasie :)
pozdrawiam Ziutku, u mnie też brzydki wtorek :(
U mnie juz sroda i stanowczo nie chce, zeby byla brzydka! Wystarczy, ze haram jak durna.
Podobno zwierzeta sie do roomby przyzwyczajaja, Misiek. Zrobila nam wczoraj przemeblowanie :lol: A to popchnela co mniejsze doniczki z kwiatkami, ktore staly na podlodze, a to koszyk, a to wazon 8) Sie rzadzic zaczyna :P Wszystko tak, zeby miala jak najwiekszy dostep, cwaniara.
Ale spryciula z tej roomby :lol: :lol: :lol:
Rządzi się na całego :lol:
Ziutka, mam nadzieję, że środa ładniejsza do wtorku :wink:
Buziaki :)
to ci dopiero roomba :)
roomba dekorator wnętrz :)
Ziutku poprostu ona ma inne poczucie smaku co do twojego mieszkanka :wink: :wink:
A słoneczko możesz sobie dzisiaj odemnie pożyczy. Wyjątkowo mnie dzisiaj wkurza :(
I proszę cie nie charaj jak głupia :)
Charaj jak Kulczyk ....za duże pieniądze :)
Buziaki :)
ZIutko jak mija środa? mam nadzieję ze o niebo lepiej niż wtorek minął! :D
jak sie czujesz?
mnie tez coś bierze.. :roll: obyśmy się nie rozłozyły!
pozdrawiam
Dzieki Dziewczyny za troske, z gardlem juz lepiej. I tak sobie mysle, ze jak jutro nie bedzie bolalo to odwolam wizyte.
Harowac sie naharowalam, do domu o 21:00 dotarlam... prosto z pracy :roll:
A pieniedzy Kulczyka to ja za to nie zarobilam :lol: :lol: :lol:
Ziutka, fajny ten odkurzacz ...pomysłowy :)......już widzę, jak mój Bruno za nim zasuwa :P :P :P
Kurcze, obyś znalazła ten rachunek...a nie wciągnął go odkurzacz ? ........
Życzę zdrowia...pozdrawiam , pa :D :D :D
Tego rachunku juz nie znajde :( Wczoraj domyslilam sie, co sie z nim stalo. Poniewaz to byl prezent, to dalam calosc z gwarancja mezowi, ale rachunek zatrzymalam w swojej torebce z mysla, ze pozniej dolacze go do gwarancji. Rachunek jest niezbedny do naprawy gwarancyjnej, sama karta nie wystarczy.
W kazdym razie w tamtym czasie bylo mnostwo zamieszania, wiec rachunek nosilam z soba, az... do czasu gdy dzieci znajomych naderwaly mi raczke w torebce. Torebke wymienilam, rzucilam okiem do srodka i widzialam rozne smieci w tym rachunki, ale nie skojarzylam, ze jest tez tam TEN rachunek... Chyba w ten sposob sie go pozbylam...
Jestem na siebie zla jak osa, naprawde nie robie na ogol takich rzeczy, wszystko staram sie miec uporzadkowane, a tu akurat taki pech, no i jeszcze sie toto musialo sie popsuc. Zaplacimy slono za naprawe :roll: :roll:
Ale co tam, to tylko pieniadze. Przebolejemy.
Poza tym za tydzien wyjazd, a ja Wam powiem, ze mam jakies znizkowe nastroje. :x Nie,z e jakies wielkie doly i rozpacze, ale jakos nie jestem z siebie zadowolona i to nie tylko przez ten rachunek...
Stało się i się nie odstanie.
Tak to czasami jest. Ja też jestem bardzo uporządkowana a ważne badanie zgubiłam i nie mam pojęcia, gdzie i kiedy :? :roll:
Ziutka, trzymam kciuki za poprawę nastroju :wink:
A jak gardło? Całkiem przestało boleć?
Tak, gardlo przestalo bolec kompletnie i nawet chrypa, ktora mi sie od czasu tych sterydow utrzymywala - zeszla :D I bdb!
A nastroj ie poprawi, na pewno. Juz usmiecham na mysl, ze za tydzien bede na plazy :)