-
Ziutko, jeśli chodzi za tobą jakieś małe antydietkowe szaleństwo, to może pozwól sobie na coś drobnego? :wink: Nie pozwól, aby z tej chęci zrobiła się dzika chęć rzucenia się na wszystko, co nie jest dietetyczne, bo to tylko by cię załamało... Ja też mam czasami takie ciągotki, więc od czasu do czasu sobie na nie pozwalam... :wink: Kontroluję w ten sposób moje ciągotki, gdyż nie zabraniam sobie wszystkiego, co niezdrowe, bo z dośwaidczenia wiem, że wtedy skończę rzucając się właśnie na różne słodkości itp. A tak dozuję sobie małe przyjemności i czuję się z tym komfortowo... :lol: Czego i tobie życzę... :lol:
O, językowo to widzę, że masz tam niezły challenge... :shock: Pomieszane z poplątanym... :wink: A czym się zajmuje twoja firma? Przepraszam, ale jakoś nie doczytałam... I ciekawa jestem... :oops:
Buziaki,
Moni
-
Anise, impreza jest pod pretekstem swiat, ale religijnie to to zaprzeczenie wszystkiego, bo bedzie w Wielki Piatek :oops: A wszystko dlatego, ze tutaj jest wolny wlasnie piatek, nie poniedzialek. Nazwali go dodatkowo Good Friday (wedlug mnie to on nie byl zbyt dobry, zwlaszcza dla Jezusa). Ja niestety w sobote pracuje, wiec do wyboru zostal nam piatek lub niedziela, jako ze impreze chcielismy zorganizowac w sprzyjajacych okolicznosciach dlugiego weekendu (dlugiego dla szczesliwcow, ktorzy nie pracuja w soboty). No i po konsultacjach z uczestnikami imprezy - stanelo na grzesznym piatku.
Glownym motywem imprezy jest robienie sushi. Co nam z tego wyjdzie, to nie wiadomo ;) Dodatkowo tez postaram sie zrobic troche polskich swiatecznych potraw, jak pascha, salatki sledziowe, no i tez przygotuje ala biala kielbase kupiona w niemieckim sklepie. Kielbasa dla chetnych, beda na imprezie rowniez Szwedzi, nie tylko Polacy, wiec moze oni nie przestrzegaja postu...
XanaSea, mnie ciagnie do rzeczy konkretnych typu miesiwo w dobrym sosie, jakies spagetti, chipsy... Slodkie to nie jest to, co ziutki lubia najbardziej :) No w kazdym razie jutro sobie na pewno pozwole na sushi i na salatke sledziowa pod kozuchem, mniam! A czym sie zajmuje moja firma? :lol: :lol: No wlasnie tutaj jest najwieksza paranoja, bo ja... logopeda jestem. No i praktykuje tutaj w jezyku angielskim. Dzieki Bogu ten lokalny singlish jest taki pomieszany z poplataniem, bo wtedy moj silny akcent i jakby nie bylo nie-native English uchodzi :)
Tak mnie gryzly wyrzuty sumienia, ze wczoraj nie wsiadlam na orbitreka, ze dzisiaj wstalam wczesniej i popedalowalam jeszcze przed sniadaniem. :lol:
Za to zepsula mi sie waga kuchenna, podejrzewam ze od wczorajszego mycia cos tam moglo zamoknac. No i przez to nie moglam zwazyc sobie produktow sniadaniowych :twisted: Na szczescie znam mniej wiecej wartosci i do licznika kalorii wpisalam dane 'na oko'. :) Ale wage musze odkupic, bo bez niej jak bez reki. Gdzies tam pewnie jest stara 'zegarowa', ale chyba by mnie do wscieklosci dorpowadzalo mierzenie jedzenia w ten sposob :)
-
A czy logopedzi poprawiają również zbytnią szybkość wypowiedzi? Bo ja to właśnie ciskam zdania jak z karabinu, ponoć... :roll: Odzwyczaiłam się tego trochę podczas studiów we Francji, przez te ichne słówka złożone z prawie samych samogłosek, hehe, np. wymowę takiego "l'huile", czyli olej, ćwiczyłam przez calutki tydzień! Jedno durne słowo! Załamana byłam... Moja przyjaciółka z akademinka, Francuzka, na moje nieśmiałe pytanie, czy widzi u mnie poprawę języka po całym roku akademickim, odparła: owszem, mówisz wolniej i nareszcie można ciebie zrozumieć! Cóż za wykwintny komplement! :lol: Niestety, poza francuskim, w moich pozostałych językach strzelam jak diabli... :roll: :lol: Ech, niech się martwią słuchający... :wink:
Właśnie dowiedziałam się, że w Vancouverze nie pracuje się w Good Friday (tak to tutaj również nazywają), więc w piątek z rana wybywam do Seattle... :wink: Mój mąż jednak będzie musiał pracować, bo w Stanach to całkiem normalny dzień pracy, prawda Anise? :wink:
Niemiecka biała kiełbasa to Weisswurst, przysmak z Bawarii... :wink: Sama za nią nie przepadam, ale chyba na śniadaniu wielkanocnym u mojej koleżanki również będę mogła odrobinę skosztować... Zazdroszczę ci tych sushi, które uwielbiam... ;) Mam nawet przyrządy typu maty itp., więc chyba w niedługiej przyszłości skuszę się na robienie sushi... Muszę tylko jakieś koleżanki pospraszać, no i męża, bo kto to zje? ;) A ty mięsiwo możesz jeść jak najbardziej, w końcu to dobre źródło białka, ale te czipsy mnie trochę niepokoją... :roll: No nie wiem, jak jesteś już bardzo na nie cięta, to daj sobie dzień wolny od dietki, poszalej, a na następny dzień dalej dietkuj... :lol: W końcu od jednej paczki czipsów nie przytyjesz jakichś 10 kg, to da się stosunkowo szybko spalić... ;)
Buziaki,
Moni
-
Od chipsiorow dam sobie spokoj, bo to kaloryczne, niezdrowe i sztuczne. Za to na pewno zjem sledzia pod kozuchem, zwanego tez sledzien pod pierzynka. To najlepsza salatka na swiecie, robi sie ja warstwowo:
- warstwa sledzia w oleju, pokrojonego w kwadraciki
- warstwa cebuli, pocietej w kostke
- warstwa ziemniakow (gotowanych w mundurkach, ptoem startych na tarce)
- warstwa majonezu
- warstwa buraczkow czerwonych startych na tarce, takich sloikowych
- warstwa ziemniakow
- warstwa majonezu
- warstwa ogorkow kiszonych startych na tarce
- warstwa ziemniakow
- warstwa majonezu
- warstwa jajek ugotowanych na twardo i pokrojonych w kostke
PALCE LIZAC!
XanaSea, teoretycznie logopeda moze pracowac nad zwolnieniem tempa mowy, np. u osob jakajacych sie. Tyle, ze nie ma zadnych cudow - jedynie co na to dziala, to pelna kontrola tego, jak sie mowi :) Mozesz sobie wystukiwac rytm, kiedy mowisz, zeby zwolnic tempo, ale znajac zycie - tempo nadasz sobie szybkie :P Mozesz uzyc muzycznego taktomierza. Dobre jest tez obejrzenie/posluchanie sobie filmiku z nagrana Twoja mowa spontaniczna - sama bedziesz pewnie miala problemy ze zrozumieniem calosci wypowiedzi ;)
Czesto zwiekszonemu tempu mowy towarzyszy tez szczekoscisk - czyli nadmierne zaciskanie zuchwy. Tu by juz byly przydatne specjalnie cwiczenia oral-motor, a tak na szybko moge Ci polecic zucie gumy :)
Tymczasem ja zjadlam wlasnie obiad, przedtem pocwiczylam weidera, a teraz chyba sie wybiore po nowa wage kuchenna :)
-
Mniam, mniam, a fe, Ziuteńko, takie pyszności śledziowo-majonezowe podajesz! Juz sobie pzrepis przepisałam i NAPEWNO zrobię tę (tą)? sałatkę :lol:
a układasz ja tak jak napisałaś? Czyli śledzik u samej góry?
-
-
Ja robię sledzika u dołu :D:D:D:D i to jest rzeczywiście pyszne jak mało co :):)
Ziutuś, nie wiem, czy jutro zdążę - działka - więc już złożę ci życzenia śiąteczne radosny spokojnych i bardziej MM niż ta sałatka świąt :D
http://www.kartki.bej.pl/kartki/gins...noc_8_duza.jpg
-
Cześć Ziutko :)
własnie nadrobiłam zaległości na Twoim wątku i muszę Ci powiedzieć, że mnie też nie ciągnie do słodkiego a do smacznego, astrego o zdecydowanym smaku... Takie spagetti, pizza czy chińskie jedzenie od chińczyka który ma knajpę niedaleko mojego bloku...
No cóż... Czasem zastanaiwiam się co zrobic, żebym taki sam pociąg czuła do marchewki (którą lubię oczywiście, no ale bez przesady...)
A ja nie mam wagi i radzę sobie tak trochę orientacyjnie... :(
:* :* :*
-
Sledzie na dole, jajka na gorze :)
No niestety, glownie ziemniaki nie sa MM w tej salatce. Ale i tak zjem, trudno :)
Wage kupilam :) O, taka:
http://www.tanita.com/images/kitchen...kd400popup.jpg
A do tego, tadammmm!!! Udalo mi sie dostac prawidlowa drewniana, plaska mise do przygotowywania ryzu do sushi. :D
http://www.quickspice.com/scstore/im...wood-01_lg.jpg
-
:D wagę to chyba i ja sobie kupie :) ale deski nie chcę, bo o przygotowywaniu sushi pojecia nie mam
A co do ostrych smaków, to na diecie wcale nie trzeba ich unikać :D i kazde danie, no prawie kazde da się odchudzić :D