Cześć Ziuteczko :)
Widzę że piękni Ci idzie a u mnie no cóż... Dalej wielka klapa. No ale spróbuję wziąść prykład z takiej silnej kobietki jak ty... A dzisiaj imprezujesz, tak??
:*
Wersja do druku
Cześć Ziuteczko :)
Widzę że piękni Ci idzie a u mnie no cóż... Dalej wielka klapa. No ale spróbuję wziąść prykład z takiej silnej kobietki jak ty... A dzisiaj imprezujesz, tak??
:*
Ziuteczko!
Samych radości,
Kolorowych jajeczek,
Białych owieczek,
Uśmiechu bez liku
I bakalii w serniku
Kiełbaski tłuściutkiej
I atmosfery milutkiej
Życzy Kasia Cz. :P
http://www.4-ka.com.pl/wielkanoc/str...i/kurczaki.gif
U ziutki już po południu i pewno szykuje się na imprezę.... baw się dobrze! :D
Kasiu, dziekuje :D
Klajdusiu, Rejazz, tak impreza juz prawie prawie :) Za godzine beda goscie :) Maz wlasnie zajmuje sie cudowaniem z ryzem :) Ciekawe co nam z tego wyjdzie :)
Ziutka życzę Wam obojgu przeżycia
radosnych i spokojnych Świąt Wielkanocnych
http://img83.imageshack.us/img83/5672/99287292cl5.jpg
Co ja Ci bede pisac, jak juz swieta to swieta i tak chyba przez caly weekend.
http://www.freefever.com/myspace/eas...ons/easter.gif
No niestety, caly weekend.
Sushi nam wyszlo nawet smaczne, troche tylko nie wygladalo ;) Zdjec nawet nie porobilismy tak bylismy zajeci rolowaniem maki i innymi cudami :D
Nie zjadlam nawet za duzo, troche sushi, odrobine sledzia pod kozuchem, garsc orzeszkow. Gorzej, ze pilam biale wino, ktore na MM jest zakazane. No, a pod koniec imprezy skonczyla mi sie woda, wiec zaczelam pic soki :roll: :? Niedobrze.
Dzisiaj musialam bladym switem wstac i przyznam, ze nie chcialo mi sie przygotowywac sniadania MM, nie mowiac o walowie do pracy. Skonczylo sie wiec na zjedzeniu bialej kielbasy na sniadanie i wrzuceniu troche salatki sledziowej jako lunchu do pracy. Trudno :|
Postaram sie jednak dalej juz dzisiaj nie grzeszyc i na kolacje zjesc cos lekkiego i MM.
Na jutro niestety umowilismy sie ze znajomymi na kolacje z lokalna kuchnia... Tak wiec ogolnie katastrofa dietowa.
Troche sie boje. Nie tego, ze utyje, bo przybedzie mnie moze z kilo, dwa, ktore w miare szybko powinnam zrzucic. Boje sie, ze sobie poluzuje, ze juz troche schudlam i teraz zaczne spoczywac na laurach, zamiast ostro wziac sie za siebie :(
Jakos tak ociezale sie dzisiaj czuje, mimo ze duzo nie zjadlam... Jakies wyrzuty sumienia mi chyba ciaza. Za wczorajsze napoje i za jutrzejsza knajpe...
Kielbasa na sniadanie to nie tak zle. Bo Ty Ziutka generalnie malo jesz i jak juz zoladek poczul cos konkretnego to od razu poczulas sie jak sie poczulas.
Bardzo jestem ciekawa jakie jutro bedziesz miec jedzenie. Nie wiem dlaczego ale taka jestem jakas podekscytowana w temacie zarelka, ze az sie boje. Wiesz, u mnie dalej zima, czuje sie jakbym byla zakonserwowana, zmino mi i jakos nie moge sie rozkrecic. Ciagnie mnie do jedzenia, do wina, wieczorem to bym sie zakopala w koce i ogladala filmy w towarzystwie mruczacego kota. Normalnie ja chce juz wiosny!
Dobrze Ci ze tam tak cieplo masz... ale czy nie za cieplo przypadkiem? Chodzisz w sukienkach?
A ze jutro masz spotkanie to wcale nie musi znaczyc ze jeset to porazka dietowa. Dasz sobie rade, a poza tym wazysz sie rano w niedziele, wiec... jestes uratowana.
W sukienkach przy obecnej wadze nie chadzam. Jeszcze jakies 10 kilo i moze, moze ;)
Paradoksalnie, do pracy najczesciej latam w jeansach i przewiwenych bluzkach, ale z dlugim rekawem - klimatyzacja w biurze daje czasem w kosc.
Co do jutrzejszego wazenia... Ja wiem, ze waga nie bedzie laskawa i na pewno pokaze wiecej niz tydzien temu. Nie ma mozliwosci, zeby bylo inaczej. Moj organizm bardzo gwaltownie reaguje na odstepstwa od diety i czasami po prostu az niewiarygodne jest to, jak np. biale wino 'podbija' mi wskazania wagi. Najwazniejsze jednak, zeby mnie w centymetrach nie przybylo. Waga to taki zwodniczy miernik - mozna sie odwodnic i 'schudnac', mozna cos zjesc i przytyc, a centymetr nie klamie :)
Ale o ile dobrze pamietam, to Ty nie chcesz nam tutaj swoich centymetrow pokazac. Wiec chociaz powiedz jak tam Ci z tym wyszlo.