Hej hej Babsztylki

Piąty dzień zleciał szybko i pogodnie wdrożyłam pewne założenia w życie...tzn. ucze się niemieckiego żeby nie marnować czasu będąc tak długo na zwolnieniu chorobowym no nie powiem, żebym się dziś dużo nauczyła, ale przynajmniej wyciągnęłam troche książek

Jedzonko - obiad:
szpinak, 3 jajka, 2 cebulki małe

Kolacja:
sałatka z kapusty pekińskiej, pomidora, ogórka zielonego, czerwonej papryki, sera feta..mniam mniam

Xixa - ja musze wytrzymać....do 14 w końcu nie zostało tak długo...a bede wiedziała ile schudłąm na I fazie i wezmę się za drugą....i do CELU Oby zapału satrczyło...ale tym razem nie dam się, o nie!!!!!!