-
Hejka :wink: ja też zaczynam więc również się przyłącze do Ciebie :D widze ze mialas pare skoków na wadze a zapału do odchudzania wciąz pod dostatkiem brawo :) u mnie jest tak ze potrafie odzwyczaić sie od słodyczy na dobre, ale zeby ćwiczyć.. total leń :? pora wziąć sie w garsc:P
a co do wypluwania hehe nie wiem czy jak ma sie już taką pyszność w ustach to chce sie ją zaraz wypluć :P kwestia silnej woli :)
Pozdrawiam :wink:
-
Wiaj :)
Wypluwanie zdecydowanie odradzam. Najlepiej od czasu do czasu pozwolić sobie na jakiś kontrolowany grzeszek i rozkoszować się nim do końca. Tym bardziej, że w końcu zaczniesz jeść w miarę normalnie i po co narażać się na jojo. Wydaje mi się że najlepiej jest jeść wszystko, tylko w małych ilosciach (No a w przypadku słodyczy - bardzo małych)
Trzymam za Ciebie mocno kciuki
-
Hej Dziewczyny,
Dziękuje za odwiedziny!!! Miło mi, że mam z kim podzielić moje wątpliwości i radości.. :D
Eva, zgadzam się, najwazniejsze, to nie kończyć diety na małej wpadce tylko wytrwale dążyć do celu. Pomimo potknięć po drodze. Co do zaburzenia... Klajdusia ma rację, że najlepiej jeść odrobinke słodyczy i nie swirować z wypluwaniem... ale ja to "wypluwanie" postrzegam jako wyjście awaryjne... Jak już przegnę i zechcę wciągnąć pół czekolady.. :wink:
Czekolaadko, możemy sie nawzajem motywowac: Ty mnie do odzwyczajenia ise od śłodyczy, a ja Ciebie do ćwiczeń.. Co Ty na to??? Jak będę miała chwilke po południu, to odwiedzę Cię na Twoim pamiętniczku :D
Klajdusiu... ja wiem, że "wypluwanie" wygląda na niezbyt mądrą praktykę... I dziękuję za szczerą opinię. Oczywiście będę się starała "wypluwania" unikać, ale jeśłi odbije mi palma i kupie sobie jakiegos batonika, czy coś.... to wolę go przeżuc i wypluć niż przełknąć i potem musieć zrezygnować z kolacji żeby sie utrzymać w 1200 kcal.. Zobaczymy jak to będzie, oczywiście idealny scenariusz to taki, że jem słodycze np raz na 2 tygodnie, delektuje sie chwilą i spokojnie prowadzę dalej dietę... ale wiesz, jak jest, czasami rzeczywistość jest daleka od ideału :wink:
Dzisiaj z rana minus 1 kg!!! A to oznacza, że ważę obecnie 75 i do mety już tylko 16 kg :P To sie musi udać!!!!
Pozdrowionka i uściski, 3majmy sie dzielnie i dietkowo :!:
-
pewnie ze bedziemy się wzajemnie motywować :wink: wspólnie osiągniemy postawione sobie cele :!: :D
na początek zeby moze obrzydzić Ci te słodycze pomyśl ze taka tabliczka czekolady to aż 550kcal to jak II i II śniadanie a batoniki typu mars i sniker to 300kcal :shock: hmm jak kolacja ? hehe :P czasem gdy potrzeba energi albo głowa boli to nie załuj sobie tej jednej kostki (22kcal) przetrawi się a i wypluwać nie bedziesz musiala :D tylko zeby to na jednej sie skonczylo:P ja tak raczej unikam bo nie pamietam kiedy tak było ze po jednej nie siegnęłam po kolejną :oops: :P za to polecam pieczone jabłka najlepiej posypać odrobiną cynamonu i jest yami :D sycąca pyszność a sztuka jedyne 35kcal :wink:
A teraz mykam i czekam jak polecisz jakieś przyjemne ćwiczonka 3maj się buziak;* :wink:
p.s gratuluję Kilogramka w dół! oby tak dalej :)
-
Hej hej :)
Dzisiaj już byłam blisko popełnienia wykroczenia w diecie, ale los mi sprzyjał i kanapka z serem, którą zamierzałam spałaszować, jakos mi nieciekawie zapachniała i w końcu zamist niej wypiłm przewidziany w diecie kefir :)
Koleżanki w pracy mówią, że widac, że schudłam.... czy to możłiwe, po 3 kiloskach??? Hmmm, nie ukrywam, że mi miło nawet jeśłi wiem, że najlepsze komentarze "ale schudłaś!!!" jeszcze przede mną.
Byłam na zajęciach fitness, po 3 tygodniowej przerwie (choroba) nie było tak hop siup... to znaczy było i hop, i siup, ale ja łapałam lekką zadyszkę :wink:
A kalorycznie skończyło sie na 1215 kcal... plus pół kieliszka wytrawnego czerwonego wina (uwielbiam!!!).
Czekolaadko, zajrzałam do Ciebie i zostawiłam trochę pomysłów na ćwiczenia, mam nadzieję, że skorzystasz!!!!
Dobranocki
-
Cześć Gagitko :wink:
Widzę ze super sobie radzisz i nawet pokusom sie nie dajesz :twisted: choć kanapka z serem to nie az taki koszmar :P ja osobiscie nie umiem sie obejść ani bez sera ani bez pieczywa tylko ograniczyłam. z reszta pieczywo dostarcza duzo błonnika pokarmowego, witamin i skladnikow mineralnych więc nie powinno sie z niego całkowicie rezygnować :wink: napewno skorzystam z twoich pomysłow na ćwiczonka :) zyczę dalszych sukcesów :wink:
-
Dzień Dobry :D
Czekolaadko, dzieki za pozytywną energię :D
Wpadłam tylko żeby się przywitać porannie i przypomniec sobie, że JESTEM NA DIECIE!!!!
Udanego dietkowo dnia życzę Wam i sobie!
Hasło dnia: KONSEKWENCJA :!:
Pozdrowionka i uściski
Gata
-
Uffff.....
Ciężko mi dzisiaj..
Strasznie mnie ssie w żołądku. Mam nadzieję, że wytrwam bez obżarcia sie do wieczora.
:cry:
Pozdrawiam i mam nadzieję, że Wam lepiej idzie.....
Gata
-
ajj do wieczora to jeszcze da sie wytrzymac, mnie koszmar nachodzi po 21.. :shock: ale daje rade o dziwo :D silna wolna i do przodu :twisted: napewno sobie poradzimy :!: :wink:
-
Hurra!!!!
Nie wiem jakim cudem, ale wytrwałam, dotrwałam, nie obżarłam się..... Cudnie :D
Kalorie: 1225 + mandarynka ( nie wiem, ile ma jenda, ale pewnie niewiele).
Nowe postanowienie: zrywam z pitną czekoladą z maszyny... w pracy stoi u nas taka, napoje sa za free... więc cóż prostszego jak tylko podstawic kubeczek, wcisnąc guziczek.... i niepostrzeżenie wchłonąć 140 kcal :shock: Koniec z tym!!!! Jak już mi odbije na pitną czekolade, to przynajmniej porzadną, gęsta i aromatyczną w mojej ulubionej kawiarni a nie takie cienko-słodkie kakao...
Czekolaadko: uwaga, uwaga, nadchodzi 21sza!!!! 3maj sie dzielnie i nie podjadaj!!!
Pozdrawiam :D