dobrze ci idzie :D :D ale po pierwszym 5 kg, to waga zwalnia tempo spadania; to normalne, więc musisz uważać na chlebek i inne nieszczęścia,żeby ją zmniejszyć jeszcze :!:
Wersja do druku
dobrze ci idzie :D :D ale po pierwszym 5 kg, to waga zwalnia tempo spadania; to normalne, więc musisz uważać na chlebek i inne nieszczęścia,żeby ją zmniejszyć jeszcze :!:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Ha! Szkoda, ze jest Wielki Post! bo bym dziś nie przestawała tańczyć z radości :D :D :D
Ważę dziś 69,6 :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
To pierwszy raz od bardzo dawna, jak zeszłam ponizej 70 :)
Wiem, że się ważę rano, przed herbatką i w ogóle, że to też ubytek wody i takie tam też :) ale co z tego ? :D Skoro waga pokazuje 69,6 :D :D :D
Pewnie teraz waga się przestanie ruszać ;) i będę jęczeć, że nic się nie dzieje, ale co się dziś nacieszę, to moje :D Niech już będzie ta wiosna! Wtedy odzyskam rower i w ogóle, spacery będą przyjemniejsze! na razie deszcz :( ale to nic :)
Wszystkiego dobrego w Dzień Wiosny :* buziaki :*
Myślę, że to jakaś ściema :twisted:Cytat:
Zamieszczone przez Grazynka84
A poza tym to Wielki post chyba nie przeszkadza w tym, żeby się cieszyć z własnych sukcesów, hm? :shock:
Gratulacje moja droga, musizz być w czepku urodzona, skoro nie tyjesz grzesząć kanapkami ;)
Całuski!
Moje gratulacje.Idzie Ci świetnie.
Dzięki:)
Ja wiem, że to ściema jakaś :) Choć z tymi kanapkami to nie do końca tak ;) Ja im ulegam tylko w piątki :D a tak poza tym, to raczej jestem grzeczna. Nauczyłam się nie jeść w nocy - co uważam za największy sukces. Nie tęsknię już tak bardzo do słodyczy - czasem tylko mam ochotę na jakąś grzankę, albo inne szaleństwo, ale robie sobie wtedy coś dobrego - jem jogurt owocowy, albo omleta z papryką - pycha sprawa:) i mi przechodzi :)
Nadal trwam w fazie drugiej - aż schudnę te 10 kilo co mi zostało chyba :D choć wraz z pogodą dojdzie zwiekszony wysiłek fizyczny - niech tylko przestanie padać! :evil:
Tak myślę, że gdybym chciała liczyć kalorie to jem ich naprawde nie dużo :) Może dlatego tak dobrze to idzie? :) Podejrzewam, że nieświadomie jestem na diecie 1500 kcal :) albo i mniej :) ale nie odczuwam stresu gdy coś jem, czy to już nie za dużo - bo niby moge ile chce zjeść - mi to psychicznie pomaga :D Nie czuję tak mocno, że czegoś sobie odmawiam :)
W kazdym razie - jaki by nie był powód - chudnę :!: :!: :!: :!: :!: :!: i to jest super :lol:
Nic co piękne, nie trwa wiecznie ;)
Wróciło mi pół kilo - pewnie wczoraj piłam więcje niż przed wczoraj :D
A jadłam wczoraj
Rano: owsiankę
drugie sniadanie: kromka pełnoziarnistego chleba z soją, łyżka serka naturalnego Ostrowia, orzeszki ziemne solone, 100g (mocno solone, pewnie trzymają wodę ;)
Obiad: Rybka z peikarnika, kalafior
Kolacja: omlet z 2 jaj, z papryka i plastrem serka hochlend light,
kawałek mandarynki, po powrocie z siatkówki :)
Nie jem już w nocy :D do tej pory jak o 22 wracalamz siatki to potrafiłam obiad zjeść normalnie - kotlet smazony i ziemniaki :D a teraz? nic :) nawet nie myślę o tym, żeby jeść :)
Miłego dnia! :D
Najważniejsze że nie jesz w nocy.A te pół kilo szybko zgubisz.
ale nie schudnij więcej niż ja - dobra - bo będzie nam się mylić która jest która :D :D :D
Myślę, że to jest moment, kiedy przestanę tak szybciutko chudnąć :)
Żeby mi się tylko przez to nie odechciało.. Zawsze milo jest co drugi dzień te 0,2 kilo móc zaznaczyć w dzienniku.. :)
Byle nie w górę :) i będzie dobrze :)
Wczoraj zjadłam :D
Rano: owsiankę
południe: trzy małe kanapki z chleba pełnoziarnistego, trzech plasterków wędliny, cebulki i jednym plasterkiem serka hochland light podzielonym na trzy kanapeczki :D
Obiad pół płata pangi z piekarnika :) i kalafior gotowany z jogurtem bez cukru i koperkiem :)
Kolacja bardzo późna :> bo wcześniej jakoś nie było głodne, nie było a potem się zrobiło :evil: : jenda trzecia jogurtu bez cukru, 100g serka białego chudego i łyk mleka Łaciate.. oczywiście, jak zwykle surowe mleko mi zaszkodziło (a to byl tylko łyczek ;( ) i rozbolał mnie żołądek więc z łazienki poszłam już grzecznie spać, w ogóle nie myśląc o jedzeniu!
Teraz jem owsiankę na śniadanko :) i na 11 na tańce biegnę :)
Buziaki :*
Rzeczywiście nauczyć się nie jeść w nocy to kamień milowy w diecie i duży sukces :D
ostatnio staram się nauczyćpić więcej - piję szklanę wody po obudzeniu, i przed snem, i jak zachce mi się coś przekąsić nadprogramowego, czyli w momencie tzw. pypcia :)
http://www.hickerphoto.com/data/medi...wers_T1669.jpg
DŻONKILE :P