http://kartki.onet.pl/_i/d/easter01.jpg
Jajek wspólnego malowania, wodą ze śmiechem polewania, życzeń spełniania , kwiatów kwitnienia i Wielkanocy świętowania
życzy
Grażyna
Wersja do druku
http://kartki.onet.pl/_i/d/easter01.jpg
Jajek wspólnego malowania, wodą ze śmiechem polewania, życzeń spełniania , kwiatów kwitnienia i Wielkanocy świętowania
życzy
Grażyna
Dziekuję! :)
Mam już dziś 40 minut rowerk na koncie :lol: a wieczorkiem siądę jeszcze raz :!: a co :?: :!: Trzeba odpracować całe pizzowe zloooo :!: :evil:
zło :!: pizza zło :!:
nie jem słodyczy, bo ostatnio coś się za bardzo słodyczami objadałam :!:
mam wielki brzuch, muszę go zwalczyć :!:
http://images21.fotosik.pl/141/6be7eae4cdf6d13e.jpg
Wesołych Świąt Wielkanocnych!!!
40 min to może chyba być 500 kcal ,tylko że zależy czy szybko się pedałuje czy wolno
Dziękuję za życzonka :D
Ja nie wiem, czy szybko pedałowałam.. chyba takim tempem średnim, ale cały czas, jednostajnym.. Książka bardzo pomaga :D
Dobrze, że dziś Wielki Piątek - to bardzo dietkowy dzień ;) Upiekłam już dużo ciast i nie będę ich jeść, nie, nie, nie :D
ja dziś już zjadłam ciasto :oops: :oops: :oops:
w wielki piątek - bo to taki pogański kraj :!: to ich wina :!:
:cry: :cry: :cry: boże ja już nie chcę tych słodyczy jeść :!: :!: :!: nic nie pomaga
chyba tylko silna wola pomoże
Niechaj Święta Wielkiej Nocy
Będą pełne Boskiej mocy
Aby zdrówko dopisało
I jajeczko smakowało!!
Uff.. co za szczęście że już po świętach :!: :!: :!: :D
Waga 71,7 czyli udalo się przeżyć bez tragedii.. Teraz wracamy na taką dietę, żeby do końca kwietnia zejść poniżej 70 i to już na bezpieczną odległość ;) Rowerek w domku :D tata przywozi prawdziwy rower, ale, że się strasznie rozpadało, to cieszę się, że kupiłam ten treningowy.. bo moge bez względu na pogodę śmigać :)
W święta nie było tak źle, na szczęście je się dużo jajek, a to na SB nie jest zabronione :) Ciasta zjadłam tylko troche - ale kto by się oparł świątecznej babie? ;) Udalo mi się przestrzegać sztandarowych zasad: żadnego białego pieczywa, kaszy, ziemniaków, ryżu, makaronu.. no, ale jadłam późno w nocy i w ogóle całymi dniami :D więc to 1,3 kg które mi przybyło od 1 do 10 kwietnia wcale mnie nie dziwi.. Właściwie cieszę się, że mi 5 kilo nie przybyło! :)
A jak wam się udało przetrwać święta? :D