dieta to wlaka wczorjsza bitwe przegralam ale wojne wygram!
musialam tu wejsc i napisac to co czuje choc juz jakis czas temu postanowilam ise odseparowac od internetu wszelkich forum o odchudzaniu itd ale skutek jest jeszce gorszy..musze wyrzucic z siebie te zle emocje jakos:(
wiec jestem mloda osoba nigdy nie zadowolona ze swojej wagi udawalo mi sie jednakosiagac poprzez diety i cwiczenia wymarzona wage..jednak cos sie we mnie wypalilo... objadam sie niemozliwie juz od jakis dwoch lat z przerwami na diety juz mi siwe wydawalo ze udaje mi sie po skonczonej diecie nie tyc nie obzerac sie ale jesc po prostu z umiarem i zdrowo z zachowaniem umiarkowanej chociaz aktywnosci fizycznej..ale to jednak i tak wrocilo..najgorsze ze logicznie rzecz biorac wydaje sie to takie proste przeciez nikt nie wpycha mi na sile jedzenia wiem ze tlumie w ten sposob emocje ale jestem przez to nieszczesliwa!! :( w ostatni miesiac utylam prawie 10 kilogramow ale jadlam tzn objadalam sie a aktywnosc fizyczna prawie zertowa czasem na pare dni wskoczylam na diete ale co z tego jak potem znow objadanie ...czuje sie bezsilna a z drugiej strony widze wyjscie z tego a nie wiem z jakich przyczyn nie ide w kierunku tego wyjscia..najgorsze ze cierpi na tym kazda sfera mojego zycia najbardziej dowarzyska a takze zawodowa,,moje kochanie sie powoli oddala tzn ja to robie i nie mam prawa wymagac zeby wytrzymywal to dluzej..wie o moich problemach z waga ale nie wie o tym objadaniu sie:(w zyciu bym mu nie powiedziala!!moj meszczyzna widzio te 10 kilogramów za duzo i jest zszokowany ze nabralam je w takim tepie ,rozumiem ze moze mu to troszke przeszkadzac i nie wymagam ze ma mnie akceptowac taka jaka jestem bo nie taka mnie poznal i takiej ja sama siebie nie akceptuje z reszta co tu akceptowac 10 kilogramów wiecej" nabitych"przez obzarstwo?? :oops: tak mi wstyd!!!zauwazylam ze strasznie sie denerwuje np zalezy mi zeby dobvrze wygladac dajmy na to na imprezie ktora jest za miasiac to zamiast robic cos w tym kierunku to ja sie tak stresuje ze jem w rezultacie tyle jeszce bardziej na impreze nie ide..mam dosc takiego zycia dosc tych kompulsów tymbardziej tak jak pisalam wczesniej ja widze wyjscie znamprzyczyne tego"chyba znam" wydaje mi sie ze chodzi w;lasnie o n\swego rodzaju nerwice i tlumienie emocji ..a wiec widze to wyjscie..pomozcie mi podarzac w jego kierunku..nie chce stracic tego co mam choc i tak duzo juz w zyciu stracilam :cry: zalezy mi na moim kochanie nie powiem mu o kompulsach nie ma mowy!!chce po prostu poradzic sobie z tym sama i raz na zawsze o tym zapomniec wiem wyslecie mnie do psychologa ...to glupie ale nie pojde ..zrazilam sie bo juz raz bylam..prosze nie piszcie ze sama sobie nie poradze prosze chce wsparcia!!!wiem ze musza zajsc zmiany w moim zyciu nie tylko w jedzeniu..chce po prostu poczuc szacunek do siebie bo objadajac sie tego szacunku nie mam..po prostu gdzies sie wypalila wiara ze moze sie udac choc gdzies gleboko czuje jakas ukryta -nie wiem gdzie- sile zeby to przezwyciezyc