Strona 1 z 30 1 2 3 11 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 300

Wątek: dieta to wlaka wczorjsza bitwe przegralam ale wojne wygram!

  1. #1
    kulka20 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie dieta to wlaka wczorjsza bitwe przegralam ale wojne wygram!

    musialam tu wejsc i napisac to co czuje choc juz jakis czas temu postanowilam ise odseparowac od internetu wszelkich forum o odchudzaniu itd ale skutek jest jeszce gorszy..musze wyrzucic z siebie te zle emocje jakos

    wiec jestem mloda osoba nigdy nie zadowolona ze swojej wagi udawalo mi sie jednakosiagac poprzez diety i cwiczenia wymarzona wage..jednak cos sie we mnie wypalilo... objadam sie niemozliwie juz od jakis dwoch lat z przerwami na diety juz mi siwe wydawalo ze udaje mi sie po skonczonej diecie nie tyc nie obzerac sie ale jesc po prostu z umiarem i zdrowo z zachowaniem umiarkowanej chociaz aktywnosci fizycznej..ale to jednak i tak wrocilo..najgorsze ze logicznie rzecz biorac wydaje sie to takie proste przeciez nikt nie wpycha mi na sile jedzenia wiem ze tlumie w ten sposob emocje ale jestem przez to nieszczesliwa!! w ostatni miesiac utylam prawie 10 kilogramow ale jadlam tzn objadalam sie a aktywnosc fizyczna prawie zertowa czasem na pare dni wskoczylam na diete ale co z tego jak potem znow objadanie ...czuje sie bezsilna a z drugiej strony widze wyjscie z tego a nie wiem z jakich przyczyn nie ide w kierunku tego wyjscia..najgorsze ze cierpi na tym kazda sfera mojego zycia najbardziej dowarzyska a takze zawodowa,,moje kochanie sie powoli oddala tzn ja to robie i nie mam prawa wymagac zeby wytrzymywal to dluzej..wie o moich problemach z waga ale nie wie o tym objadaniu siew zyciu bym mu nie powiedziala!!moj meszczyzna widzio te 10 kilogramów za duzo i jest zszokowany ze nabralam je w takim tepie ,rozumiem ze moze mu to troszke przeszkadzac i nie wymagam ze ma mnie akceptowac taka jaka jestem bo nie taka mnie poznal i takiej ja sama siebie nie akceptuje z reszta co tu akceptowac 10 kilogramów wiecej" nabitych"przez obzarstwo?? tak mi wstyd!!!zauwazylam ze strasznie sie denerwuje np zalezy mi zeby dobvrze wygladac dajmy na to na imprezie ktora jest za miasiac to zamiast robic cos w tym kierunku to ja sie tak stresuje ze jem w rezultacie tyle jeszce bardziej na impreze nie ide..mam dosc takiego zycia dosc tych kompulsów tymbardziej tak jak pisalam wczesniej ja widze wyjscie znamprzyczyne tego"chyba znam" wydaje mi sie ze chodzi w;lasnie o n\swego rodzaju nerwice i tlumienie emocji ..a wiec widze to wyjscie..pomozcie mi podarzac w jego kierunku..nie chce stracic tego co mam choc i tak duzo juz w zyciu stracilam zalezy mi na moim kochanie nie powiem mu o kompulsach nie ma mowy!!chce po prostu poradzic sobie z tym sama i raz na zawsze o tym zapomniec wiem wyslecie mnie do psychologa ...to glupie ale nie pojde ..zrazilam sie bo juz raz bylam..prosze nie piszcie ze sama sobie nie poradze prosze chce wsparcia!!!wiem ze musza zajsc zmiany w moim zyciu nie tylko w jedzeniu..chce po prostu poczuc szacunek do siebie bo objadajac sie tego szacunku nie mam..po prostu gdzies sie wypalila wiara ze moze sie udac choc gdzies gleboko czuje jakas ukryta -nie wiem gdzie- sile zeby to przezwyciezyc

  2. #2
    Guest

    Domyślnie

    Oj Kulka20... Musisz wreszcie się zmobilizować: dieta, ćwiczonka i żadnego objadania!!!!
    Przez miesiąc utyłaś 10kg, dobra stało się, ale teraz czas je zrzucić. To wszystko zalezy od Twojej psychiki i nastawienia. Wiesz dobrze i bardzo chcesz schudnąć tak? Chyba nie tylko dla zgrabnej figury, ale też dla lepszej samooceny! Weź się w garść! Masz straszne kompleksy, ale napewno uda Ci się je pokonać! Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki i będę tu do Ciebie wpadać i wspierać! Zobaczysz, że uda Ci się i dasz radę! Napewno wiele dziewczyn z tego forum Cię wesprze! Tylko obiecaj, że od jtra zabierzesz się za dietkę!!! Okey?

    Powodzenia

  3. #3
    kulka20 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    zajefajna wiesz az mi lzy naplynelu do oczu ze ktos wierzy ze moze ja nie jestem taka beznadziejna..ale boje sie ze jutro sie znowu zuce na jedzenie..wiem ze wszystko przez to strace..a najbardziej trace siebiemamplan na jutro..ale ile ja juz mialam takich planów...fakt wiem ze potrafie bo zadzrzalo sie ze skutecznie walczylam z kilogramami ale teraz to co przezywam jest straszne..ale ciesze suie ze weszlam na to forum..boje sie jutraale dziekuje ze napisalas:*

  4. #4
    Guest

    Domyślnie

    hej napewno nikt nie myśli o Tobie, że jestes beznadziejna!!! A jutro musisz się postarac i przestać się objadać. Przecież robisz to dla samej siebie!!! Pierwsze dni są najtrudniejsze, a potem już pójdzie z górki! Liczę na Ciebie. Troche samozaparcia i uda Ci się! Jestem pewna że dasz radę

  5. #5
    bedemotylkiem jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-02-2007
    Mieszka w
    Stalowa Wola
    Posty
    5

    Domyślnie

    Hej Kulka!
    Nie jesteś sama, jutro zobaczysz w tym temacie setki osób! Wszyscy Cię wspieramy i dołącz do nas szybciutko! Zacznij mniej jeść, jeść zdrowo i troszkę ćwiczyć! Ja dzięki temu forum tak właśnie zaczęłam i teraz jest mi dobrze jest mi super!
    Codziennie mniej kg, zdrowe jedzonko, chociaż mój mężuś się opycha (nawet w nocy), ja nie robię mu wyrzutów (bo tylko się wtedy kłócimy), tylko konsekwentnie brnę w moją dietę a on patrzy i nadziwić się nie może. No cóż.
    Ja tam w Ciebie wierzę i zacznij faktycznie od jutra, wymyśl sobie jadłospis na jutro (niskokaloryczny) i go realizuj!
    Potem pojutrze i dalej, dalej...
    POWODZENIA! Głowa do góry!

  6. #6
    kulka20 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    ahhh przeciez ja lubie sobie pocwiczyc poruszac sie ale jak tam sie objadam to nie mam ochoty na nic1!nawet z nikim rozmawiac!1to straszne dlatego wlasnie objadalam sie mialam wszystko ze tak powiem w d**ie i szlam spac..po prostu nawet mi nie zalezalo zeby to spalic bowiedzialam zeby spalic takie ilosci jedzenia to musialabym cwiczyc chyba z 5 godzin
    przestalam gdziekolwiek wychodzic i nie bede tego robic dopoi sie lepiej nie poczuje nie chodzi mi tutaj o jakies konkretne schudniecie ale o pozbycie sie tej"opuchlizny"bo po takim bzarstwie sie po prtostu puchnie,chce tylko poczuc sie lzej na poczatek odzyskac jakas radosc w sobiei chce byc dla mokjego kochania taka jaka bylam na poczatku usmiechnieta wesola fajna zgrabna dziewczyna..

    tak zaplanowalam na jutro jak radzilyscie jedzenie beda tzn maja to byc warzywa serek wiejski i piers kurczaka i moze byc kromka pelnoziarnistego chlebka i soczek ze swierzych marchewek..

    bardzo bym chciala moc jutro napisac o sukcesie

    dzierkuje wam :*potrzebuje wsparcia teraz bardzo

  7. #7
    anczoks jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-01-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Przytulam Cię mocno! Bądź dzielna!

    Będziemy Cię tu wspierać. Natomiast nie wiem, czemu się tak zaparłaś, że nie pójdziesz do psychologa - czasem to jest konieczne po prostu. Ja miałam takie kłopoty (akurat nie zjedzeniem), że musiałam skorzystać i z psychoterapii i psychiatry nawet, ale się wyzbierałam - także dzięki nim.

    W każdym razie problem jest na pewno w Twojej głowie, w Twoim nieradzeniu sobie ze stresem itp. Życzę Ci mnóstwa sił do przezwyciężenia go!

  8. #8
    Guest

    Domyślnie

    WSPÓŁCZUJĘ...
    wiem co to znaczy obzarstwo...czytając Twoją historię czuję się jakbym to ja ją napisała...mogę powiedzieć Ci tylko jedno...psycholog troszkę pomoże, ale i tak najwięcej mozesz zdziałac Ty...
    Ja opanowałam chorobę (tak, tak to jest choroba). Opanowałam, nie mowie jeszcze o wyleczeniu, bo od sylwka nie obzarlam sie ani razu tak jak kiedys...byly dni ze jadlam wiecej ale od razu mowilam sobie STOP. Chyba musialam zmądrzec do tej decyzji, przyjzec sie swojemu zyciu z boku....Ja po obzarstwie rowniez nie cwiczylam, siadalam na kompa najczesciej...moj chlopak tez nic nie wiedzial...sytuacja identyczna jak Twoja...
    W sylwestra uswiadomilam sobie ze rok 2006 byl przez to najgorszy w moim zyciu, i nie chce tak samo powiedziec w sylwka 2007.. Pomyslalam tez: jesli obezre sie jeszcze raz, jestem na dnie, kompletnym smieciem....i tak się tego postanowienia przestraszyłam, że postanowilam to zmienic i juz sie nie obzeram! Ty tez- musisz cos z tym zrobic! Sama dobrze o tym wiesz...I musisz mi wierzyc- z tego da się wyjsc. Ale musisz to zrobić TY SAMA, nikt w tym nie pomoze....Jesli czujesz, ze chcesz sie nazrec, wyjdz z domu, spedzaj wiecej czasu ze znajomymi i mow im o tym co czujesz itp...nie badz samotnikiem, bo to mowie Ci- najgorsza przyczyna obzerania się....wczesniej myslalam, ze wcale nie jestem samotnikiem...ale dopiero teraz zdałam sobie sprawe jak bardzo sie od znajomych oddalilam...na szczescie ocknelam sie w porę )

  9. #9
    grecia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-04-2008
    Mieszka w
    Dublin
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kulka20,
    z danych w niku widzę, że jesteś młodą osóbką, czasami dobrze jest posłuchać tych którzy taką drogę już przeszli; wiem doskonale z własnego doświadczenia, że sprawy związane z zaburzeniem łaknienia związane są z psychiką, i z jakimiś jej problemami; nasze wsparcie może pomóc ale nie zawsze wystarczy;
    czasami dobrze jest się udać do specjalisty; i nie ma w tym nic wstydliwego ani nie mądrego a wręcz przeciwnie; sama miałam kiedyś problemy z dawkowaniem jedzonka, i pewnie gdyby nie pomoc kilku mądrzejszych ode mnie osób to mogłoby sie to tragicznie skończyć; dzięki nim wyszłam z tego a teraz też staram się pomagać innym;
    jak patrzę wstecz to aż mnie dreszcz przechodzi, a trzeba Ci wiedzieć, że wsparcie nie zmieniło mojej walki w sielankę bo nikt nie walczył za mnie, było okropnie ciężko, trudno, pociłam się ze strachu, każdego dnia jak tylko otworzyłam oczy, ale dałam radę, przede wszystkim ze względu na bliskich którzy mnie wspierali;
    o kurcze a ile razy nie udawało mi się, tego to już nawet nie liczę, bo wpadłabym w depresje a na co mi to!!!
    trzeba wyciągnąć wnioski.... czyli....
    czy ty naprawdę chcesz tego o czym piszesz???!!!.
    bo chyba wiesz, że nie wystarczy wiedzieć co jest dobre żeby to robić, nie wystarczy znać konsekwencje czynu, żeby uniknąć zaniedbania.
    Nie wystarczy chcieć, żeby coś się stało, ba nie wystarczy nawet jeden krok żeby dojść z Katowic do Rzymu, podróż jest dłuuuuga i z pewnością będzie męcząca zwłaszcza, że podróżujesz zupełnie sama i to na piechote
    czyli od czego zaczynamy? a no trzeba byłoby określić na początek mocne strony, każdy je ma wiec nie ściemniaj, że Ty akurat nie
    Takie mocne strony pomogą Ci później w trudnych chwilach.
    Trzeba wziąć się za siebie i na początek zobaczyć ( tak nawet bardzo krytycznie wobec siebie) co w twoim życiu Ci się nie podoba, ale poza Twoim ciałem i poza tym, że się objadasz. Co w życiu sprawia Ci trudność, kto Cię wkurza albo może robił to w przeszłości.
    Zastanów się nad tym, to może wydawać się banalne, ale to właśnie z takich banałów i malutkich rzeczy składa się rzeczywistość i nasza psychika też.

    pozdrawiam Cie cieplutko i odezwij się jak Ci poszło, jakby coś to jestem do dyspozycji

  10. #10
    dorotkaaa1516 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    kulka nie zamartwiaj sie troche silnej woli i motywacji i napewno z nam ci sie to uda bede wpadac do ciebie i sprawdzac jak ci sie dietkuje najtrudniej jest zaczac bo pozniej juz z gorki pozdrawiam

Strona 1 z 30 1 2 3 11 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •