Pozdrawiam wielbicielke brzmien reggae.
http://www.copyriot.com/raumspiel/images/reggae.gif
Wersja do druku
Pozdrawiam wielbicielke brzmien reggae.
http://www.copyriot.com/raumspiel/images/reggae.gif
Rowniez pozdrawiam i zycze udanego dzionka!!
http://images21.fotosik.pl/187/0f1f5b347f80b1d6.gif
Miałam fatalny dzień... siedziałam w pracy od 8 do 18:30..makabra!! Miałam masę pracy a jutro ciąg dalszy tej katorgi.. mój jadłospis przez to nieco rozchwiał się....
śniadanie:
2xchlebek ryżowy+sok+sałatka z tuńczyka (ok 250kcal)
śniadanie II:
owsianka+jogurt (niestety nie light ;/ nie było w sklepie) (ok 300kcal)
posiłekIII:
3xchlebek ryżowy+pomidor+biały serek (ok 200kcal)
miedzy posiłkami :
jabłko+kawa z cukrem+2xchlebek ryżowy+sok (ok 160kcal)
obiad:
kotlet schabowy+surówka (ok400kcal)
w sumie ok.1310kcal... mogło być lepiej.... ale źle też nie jest... teraz idę odpocząć po ciężkiej pracy...przeraża mnie że jutro czeka mnie dokładnie to samo na szczęście jeszcze troszkę i będzie weekend :)
NO TO FAKTYCZNIE DO KITU, TYLE GODZIN W PRACY. ROZUMIEM CIE, BO JAK WIEM CO BEDZIE W PRACY NASTEPNEGO DNIA TO TEZ MI SIE CHCE ISC....
ZYCZE NALADOWANIA AKUMULATOROW PODCZAS WEEKENDU I OBY DZISIEJSZY DZIEN W PRACY SZYBKO MINAL :P :P
Myślałam, że gorzej być nie może ale było, nawet nie chce mi się opowiadać, urok odpoczynku weekendowego prysł, nie mam na nic ochoty, może tylko chciałabym zasnąć i zapomniec o tych wszystkich niemiłych rzeczach... chyba źle wybrałam sobie zawód....
śniadanie:
2xchlebek ryżowy+serek turek fitness+ogórek (ok 120kcal)
śniadanie II:
jogurt brzoskwiniowy jobella + odrobina owsianki (ok 180kcal)
w między czasie między jednym rysunkiem a drugim:
sok+2xkawa z cukrem+2xchlebek ryżowy+jabłko ( ok 380kcal)
obiad jajko sadzone+3x ziemniaki gotowane+mizeria (ok350kcal)
w sumie ok 1030kcal... na razie głodu nie czuję a jeśli nadejdzie to zrobię sałatkę z ogórka pomidora i cebulki .... więc ostatecznie będę mieć dziś na liczniku jakieś 1200 - 1250kcal .... i kalorie minusowe będące rezultatem stresu ;)
Wspolczuje stresow w pracy przy jednoczesnym szacunku, ze jednak sobie z tym wszystkim radzisz i wychodzisz na przeciw. Ja jestem totalnie nie odporna na takie stany ducha, niestety. Moze jednak postarasz sie nie myslec o klopotach, zwlaszcza ze sa zwiazane z praca zawodowa. Piatek wieczorem, do widzenia biuro, do widzenia projekty, zegnajcie wszystkie stresy do poniedzialku. Mozesz tak?
Musze tak... dla dobra mojego żołądka bo od wczoraj mi dokucza niebywale.. zresztą dziś zajmę sie malowaniem... jadę na działkę na wieś i bedę malować pokój...to taka przyjemna w miare praca... dzięki za miłe słowo :)
śniadanie:
2xryzowy chlebek+sałatka z pomidora ogórka i sosu jogurtowego(ok150kcal)
sniadanieII:
na pewno będzie jakiś serniczek skonsumowany na łonie natury i kawusia w sumie ok 300kcal
obiad:
ryż z warzywami (ok 300kcal)
na razie w planach mam więc 750kcal... i malowanie :) miłej soboty wszystkim zyczę...
zapomniałam dodać że sie zwarzyłam dziś rano... dobra wiadomość, nie przytyłam zła ubyło mi zaledwieo,5kg.... ale nie poddaje się to wszystko przez święta ;)
IZABELLO NIE PRZEJMUJ SIE NIEMILYMI TEKSTAMI Z PRACY. MOZE TAK NIE MYSLELI TYLKO NIE BYLI W HUMORZE I TAK CIE SKRYTKOWALI. GRUNT TO ROBIC SWOJE I SIE NIE PRZEJMOWAC.
NIE WSZYSCY POTRAFIA BYC DELIKATNI.
GRATULUJE TEGO 0,5 KG --WAGA IDZIE W DOŁ :P :P :P
POZDRAWIAM
Dziękuję mysza za słowa otuchy ;) taka juz jestem że krytykę przyjmuję ze zdwojoną siła..sama jestem dla siebie bardzo krytyczna w wielu aspektach mojego zycia bo to co robie staram się robić najlepiej jak potrafię.. nie zawsze wychodzi...
Doeta dziś:
śniadanie:
2xchlebek ciemny z serkiem+pomidor (250kcal)
śniadanieII:
2xchlebek ryżowy+serek wiejski+ogórek (220kcal)
posiłek III:
jogurt+owisanka+2xchlebek (230kcal)
między posiłkami:
kawa z cukrem (ok120kcal)
obiad:
zupa warzywna (400kca - bo była dokładka)
w sumie ok 1200 - 1300 kcal...czyli dobrze... byłam dziś na małych zakupach.... jakoś nie nakupowałam zbyt duzo...wybredna jestem i nic mi sie nie podobało... same czerwone bluzki wiszą w sklepach a mi w czerwieni wyjątkowo nie do twarzy... zakupiłam za to bluzeczkę w moim ukochanym brązie i klasycznej pasującej do wszystkiego czerni... a teraz mówię dobranoc:)