Jutro ma być pięknie. I będzie. Anise, nie ma innej możliwości.
Tyle schudłaś, że nie ma teraz popuszczania.
Wersja do druku
Jutro ma być pięknie. I będzie. Anise, nie ma innej możliwości.
Tyle schudłaś, że nie ma teraz popuszczania.
Widze ze i Ty Anisku masz chwile kryzysu w diecie, tak jak i ja....Ehhhhhhhh.Musimy to przetrwac. Musimy.
Dzisiaj musi byc dobrze.
Buzka.
ajjajjajjj widze, ze wisielczy humor dopadl nasza gosposie watku :roll:
kochana, nic sie nie lam, to chwilowy kryzys, ktory mam nadzieje szybciutenko zazegnasz :!:
postaraj sie troche przykrocic swoj zaped jedzeniowy :wink: pamietaj, ze nie wolno zniweczyc Ci swiadomie wysilkow tylu miesiecy :roll:
wiedz, ze to bylaby premedytacja :roll:
a Warszawa.. nie.. "nie podoba mi sie" :? fakt, ze moje "poznawanie stolicy" bylo bardzo okrojone, jednak niewiele pozytywnego potrafie powiedziec o tym miescie. Kiedys wizyta w Wawie ograniczala sie tylko do Palacu Kultury :wink: , ostatnio troche wiecej udalo nam sie zobaczyc, jednak nie zeby mnie zachwycila.. o nie..
Wroclaw to jest to 8) :wink:
a tworczosc boska! :D
Uaaaaaaaaaaaaaaa, kostka, dmuch! dmuch!
Anise, cwiczyc nie cwicz, ale papu od siebie odganiaj. Pozam tym, jak Ty nie dasz rady schudnac, to ja nigdy! A obie bedziemy przeciez laski, bo taki jest plan :D
no ba! oczywiscie, ze bedziecie (bedziemy) laski 8) :D
Anise, i co dzisiaj u Ciebie?
Dziewczyny Jedyne!
Dzisiaj rano stanelam na wadze i sie okazalo, ze po wczorajszych szalenstwach jest mnie mniej niz dzien wczesniej (?!). Czyli wracam do tej szostki z przodu, a juz myslalam ze sie na mnie cialo calkiem juz obrazilo. Stalo sie jednak tak, ze nadal mam szanse i to mnie jakos optymistycznie ustosunkowalo na dzien dzisiejszy.
A dzisiaj wykopki i cale szczescie ze teraz to sie mozemy takim robotom tylko przygladac. Prace z tarasem sie rozpoczely mimo zimna. Mam nadzieje, ze bedzie ladnie jeszcze przed pierwszym prawdziwym sniegiem.
Od strony kulinarnej to sie uspokoilam o dziwo. Moze dlatego ze Moj dzisiaj w domu zostal i zrobilam w koncu prawdziwy, pozywny lunch. To jest fakt, ze jak sie nie zje posilku kiedy trzeba i jak trzeba, to czlowieka goni potem do lodowki tam i spowrotem.
Ciesze sie, ze tutaj do mnie wpadacie. Ja to juz nie poswiecam tak duzo czasu dla Was jak kiedys, ale musicie mi wierzyc, ze mysle. Naprawde ogromnie mi pomoglyscie i nadal to robicie. Przeciez te moje zgubione kilogramy to tez Wasza zasluga.
U mnie popoludnie. Na dzisiaj mamy jeszcze rozne robotki domowe, wiec i wypad do sklepu jest niezbedny niestety. Na wieczor jestesmy z Moim umowieni w 'gniezdzie' przed telewizore. Mamy film do ogladania, wiec i w kominku zakopcimy i moze lampe wina wysacze. Ja lubie te jesienno-zimowe wieczory. Wskakuje pod pierzyne z Moim i czuje sie jakbym byla w najcudowniejszym miejscu na calym swiecie. Cieplo, przytulnie, a teraz to jeszcze kociaki dopieszczaja, wiec tylko korzystac :) .
Dziekuje Wam za wszystko.
To suwak pchaj!
Jak milo sie czyta Anise w wersji optymistycznej. Mam nadzieje ze dobry nastroj bedzie Ci towarzyszyl dlugo,mimo jesieni....
Ciesze sie ze waga wraca powoli do normy. JA rowniez chcialabym zobaczyc 6 z przodu....No nic. Nie marudze juz na temat wagi. Moglam o tym pomyslec jak zajadalam sie kolejnymi tuczacymi produktami.
Do kiedy przewidujecie zakonczenie budowy tarasu??.
Pozdrawiam cieplo.
Tusiaczek.
ja też zdecydowanie wole Ciebie w wersji optymistycznej :D:D:D