Dokladnie Selva. Ja poczekam az moi szwagrowie w koncu kupia jacht i ich dzieci troche urosna (co by nie byly tak krzykliwe). Wtedy sie na chwile wkrecimy na jakis eksluzywny rejs. Nie do konca lubie wode i zal mi z tego powodu niestety.
Wersja do druku
Dokladnie Selva. Ja poczekam az moi szwagrowie w koncu kupia jacht i ich dzieci troche urosna (co by nie byly tak krzykliwe). Wtedy sie na chwile wkrecimy na jakis eksluzywny rejs. Nie do konca lubie wode i zal mi z tego powodu niestety.
Anise, a Ty wody nie lubisz, bo miałaś jakieś niemiłe z nią doświadczenia, czy tylko tak przypuszczasz, bo nie miałaś okazji np. nauczyć się pływać?
Generalnie to plwalam obowiazkowo w drugiej klasie szkoly podstawowej. Dostalam srebrna odznake 'Juz Plywam' i to na tyle. Jednak te zajecia kojarza mi sie tylko z duzym stresem i czyms co musialam (popchniecie mnie dlugim kijem w glebiny basenu pamietam do dzisiaj, horror). Generalnie w ciagu mojego juz niekrotkiego zycia, mialam mnostwo okazji do plywania, pare razy nawet probowalam sie nauczyc... bez skutku. Wiem ze nieumiejetnosc poruszania sie w wodzie jest kalectwem, ale jest jak jest. Jak bedzie nastepny historyczny w skutkach potop to napewno nie przezyje.
Coś czuję, że odpowiedni instruktor, co nie będzie u Ciebie stresu wywoływał, trochę zabawy na luzie w wodzie i popłyniesz jak trzeba. O ile, oczywiście, jeszcze Ci się chce coś robić w tym kierunku.
Ja przez długie lata panicznie bałam się otwartej wody. Mimo, że na basenie tłukłam 'długości', otwarta woda przyprawiała mnie o ataki histerii. Tym większe, im badziej wszyscy dookoła chcieli mnie do tej wody wrzucić. I oczywiście nie pomagało tłumaczenie, że ja się wody boję, bo wszyscy wiedzieli, że świetnie pływam. A ja w otwartej wodzie autentycznie się topiłam. Przyszedł momenet, że zaczęłam bardziej chcieć, niż się bać, i dało radę się przełamać.
Ja wierze w to powiedzenie 'chciec to moc'. Mnie chyba nikt porzadnie jeszcze w zadek nie kopnal co by sie zmusic do uskutecznienia pewnych spraw w tym nauki plywania.
A Ty jak piszesz ze sie czegos obawialas, to mi lepiej.
Gdy przyjdą Święta w srebnej bieli,
Gdy Stary Rok w Nowy się zamieni,
Przyjmij gorące me życzenia,
Niech się Ci spełnią wszystkie marzenia.
http://img338.imageshack.us/img338/242/x20sledrgu7.gif
Ja plywac w ogole nie umie :oops:
Pozdrawiam serdecznie :)
ps.skore z barana juz pralam ,bo kotek mi nasikal :x ,ale wyszla pieknie.Trzeba tylko w letniej wodzie i bez proszku do prania tylko plyn do welny :)
http://www.ekartki.wolsztyn24.pl/kartki/10/1970.jpg
Teraz dopiero zobaczylam sliczne foteczki z wakacij :)
A czy ty w Polsce mieszkasz?
Mnie plywac nauczyl brat, na luzie, przez figle, chociaz i rzucal mnie na glebsza wode, ale wiedzialam, ze stoi metr ode mnie i mnie zlapie jakby co.
pod wieczor.. jak pomalu slonce zachodzi.. i na wodzie wylewa sie zloty odblask.. wtedy zacznij plynac.. tak by wplywac w zloty strumien jaki zostawia woda.. jedyne co bedziesz widziala to rozblyski dookola siebie i i przed soba.. zlote rozblyski.. i zlota wode.. jak wtedy nie poczujesz sie wspaniale.. to ja juz nie wiem..
ps: nie lubisz wody bo cie zmuszano do wlazenie do niej..
ps2.. dalej nie przeczytalam szczesgolow Twej wyprawy.. tylko fragmenty.. ale nadrobie.. tymczasem.. pomysl o tym zlocie w ktorym mozeszsie kapac.. oczywiscie nie moze to byc kryty basen..tam takiego efektu nie znajdziesz..