-
oj nie anise.. ja tez bym sie wkurzyla..
tak bardzo bardzo dbamy i sie staramy..a tu nagle taka bomba..
to troche jak wtedy gdy zjladlam troche orzeszkow a potem przeczytalam ze 600kcal w 100gr.. tez chcialam dobrze..
chamowa najbardziej z tymi szparagami.. bo moze o smietane i bulke nie pytyalas.. ale jak napisane ze szparagami to ze szparagami!!!! u nas jescze niema tradycji oddawania kelnerowi talerza jak cos nie jest idealnie.. z drugiej strony.. nie ma tez tradycji plucia do zupy klienta.. ehhh
w kazdym badz razie.. masz racje.. wiecej tam nie idz.. i powiedz komu sie da ze dupa..
a co do wagi..
ehhhh.. moi tesciowie nie zauwazyli 12 kg.. a nawet jak pokazylama zdjecia gdzie bylo 12 wiecej.. to uslyszlama pocieszajace: no w ciemnym to nie widac tak roznicy.. trudno.. schudniemy na osci!!! i wtedy zobaczymy :P
-
Hej Maroxia :) , ale bys dala czadu gdybys byla na moim miejscu. Dzieki za dodanie do pieca w moim imieniu, a to miejsce gdzie mialam lunch to faktycznie juz jest dla mnie spalone. Ziutka Ty wiesz dobrze jak to u koreanczykow moze byc 'grzecznie', wiec dzieki za dobre slowo.
Jutro sobota. Troche mi dziwnie ze swiat nie obchodze, ale takie czasy i moze kiedys to sie zmieni.
-
A moze jednak bedziecie obchodzic? ;) Moze nie tradycyjnie, nie w polskim stylu, ale jakos po swojemu. Co do koreanskiego - pisalas o kielkach i kimchi - Ok to przeciez :)
-
My to tak bardzo chcemy jechac na ryby, tak lokalnie, ze juz nawet bylismy bliscy sie zdecydowac na jutro. Jednak temperatury minusowe i snieg ma padac, wiec byloby to jednak szalenstwo.
Nasze Wielkanoce to byly od dawien dawna wyjazdy polaczone z poszukiwaniem polonii w danym miescie i miejsca gdzie mozna jaca poswiecic. Oczywiscie jeszcze jak bylismy w Polsce to tez wybieralismy sie przewaznie nad morze i tam rowniez z koszyczkiem przez plaze sie szlo pamietam. To ze tak ubolewam tym razem to juz wiadomo. Chociaz rok temu bylismy w Toronto i juz obeszlo sie bez jajek, wiec o co mi chodzi? Wlasciwie to wiem o co, ale nie bede sie tutaj rozpisywac bo tutaj to o raczej o tluszczyku trzeba pisac, a raczej o jego sie pozbywaniu.
Bedziemy, bedziemy swietowac. W sumie to latwo nam przychodzi celebrowanie, no bo to przeciez jest przyjemne zajecie. Zawsze sobie mozna cos wymyslec do swietowania. W niedziele moze pojdziemy do tesciow tak dla przyzwoitosci, poniewaz wrocili niedawno z wojazy i niedlugo ruszaja znowu.
A propos, tesciowa oczywiscie sie odchudza, czyli nic nie je. Ledwo sie w sumie dala namowic na ten dzisiejszy wypad. W czasie wycieczek je wszystko potem wraca i przestaje jesc.
Jezeli chodzi o koreanskie jedzonko, to mam taka swoja ulubiona zupe 'soon dubu chgae" i wlasnie znalazlam przepis w necie na nia i bede gotowac. W ogole jutro bede pierwszy raz przygotowywac zupe miso. Czyli samo zdrowie.
-
Hej Anise, nie martw się tak tą restauracją, cóż stało się i się nie odstanie, ale jak mówisz sama, jadłaś jak osoba na diecie, czyli niewiele, więc spoko... :wink: My też właśnie wróciliśmy z restauracji, również niezadowoleni, niestety... :? Mój mężulo zaprosił nas na kolację do restauracyjki tajskiej, w której już byliśmy wcześniej ze dwa razy i wszystko nam bardzo smakowało... Ale tym razem było inaczej: poprosiliśmy o brązowy ryż, który dostaliśmy, a jakże, ale taki jakby ze dwa dni temu gotowany, więc był już średnio smaczny, a do tego obie potrawy miały być średnio pikantne, a nie wiem czemu aż nam para uszami szła, takie to ostre było! Ja zjadłam niewiele, bo i limit mi się już na dzisiaj prawie wyczerpał... Zamówiłam krewetki z fasolką szparagową w ostrym sosie (sosu to prawie widac nie było :roll: ). Mój mąż powiedział kelenerowi, że kucharz dzisiaj chyba musi mocno wkurzony być, bo potrawy i ostre i ten ryż nieciekawy... Kelner nas za to przeprosił, pogadał z managerem, i jako zadośćuczynienie obniżono nam rachunek... :lol: A jako że i tak mieliśmy zniżkę na 5 dolarów, więc wyszło nam naprawdę niewiele... :wink: Morał z tego taki - jak nie jesteś z czegoś zadowolona, to musisz interweniować od razu, najczęściej dostaniesz jakieś zadośćuczynienie, bo w końcu w Stanach "klient nasz pan"... :lol:
Ja bardzo ładnie proszę o przepisy na te smaczne koreańskie cudeńka, o których wspomniałaś... :wink: Już sama nazwa tej zupy brzmi bardzo intrygująco... :lol: Za Seattle, w takiej małej wiosce, jest od niedawna koreańskie SPA!!! Byłam tam dwa razy z koleżanką i bardzo nam się tam spodobało... Trochę dziwne tak paradować na golaska między innymi kobietami (bo to tylko dla kobiet) :lol: , ale mają tam taki bogaty repertuar atrakcji, że cały dzień można tam spędzić. Jest też oczywiście mała restauracyjka, gdzie podają takie pyszności, które tutaj pokazałaś... Za niedługo mam zamiar znów się tam wybrać... ;) Może w następny piątek? :roll: :lol:
Anise, z humorkiem to różnie bywa wiosną... Ja również ostatnio ma takie jazdy, że hej! :roll: Ale w moim przypadku ma to prawdopodobnie dodatkowo jakiś związek z hormonami, bo tego samego dnia, kiedy zaczęłam tutaj dietkować, również odstawiłam pigułki... Nie służyły mi już... Za to dobrą stroną tego odstawienia jest to, że prawie nie mogę się od chopa mego oderwac, hehe, co on sobie bardzo ceni, ale szzzzz... :D
A teraz światecznie - życzę Ci, kochana Anise, zdrowych, spokojnych i wesołych świąt! Wykorzystajcie ten czas dla siebie... :lol:
Buziaki,
Moni
http://i24.photobucket.com/albums/c4...ge_Easter4.jpg
-
-
-
Witam.
Jak dzisiaj nastroj?. Mam nadzieje ze lepszy...
Nie przepadam za tego typu kuchnia. Zdecydowanie wole makaroniarzy-kuchnia wloska. Mnaim,mniam. :lol: :lol:
Glowka do gory...Od jednego dania nie przytyjesz,poza tym spojrz na to z drugiej strony. Spojrz na swoje nastawienie. Poszlas do restauracji z nastawieniem, z zamiarem ze zamowisz cos dietetycznego...
Jesli chodzi o tesciowa,to moze specjalnie,z zazdrosci Ci nic nie powiedziala?. Siedz cichutko i dietkuj dalej. Zobaczymy czy zareaguje jak zgubisz kolejne 5kg...
-
Xana wiem, wiem, klient nasz pan i ma zawsze racje, ale co ja moglam zrobic? Po prostu wokol jest tak duzo miejsc gdzie mozna dobrze zjesc, ze no coz... tam mnie juz po prostu nie bedzie.
Na przyklad nasza koreanska knajpka nigdy nas nie zwiodla. Sprobowalismy juz wiekszosc dan z menu, przezylismy roznych kelnerow (jeden zaczal byc juz kolega bo byl katolikiem, a ze ja z Polski to zawsze dostawalismy wiecej mini-przekasek). Nieraz pytal mnie, czy ja naprawde chce 'to'? Zawsze chcialam zupelnie nie majac pojecia co dostane. Pare razy nie przejadlam, bo flaczki okazywaly sie prawdziwymi flakami wygladajacymi okropnie, albo jajka ryb byly zadna ikra tylko pakietami z dziwna zawartoscia, ktorej przelknac nie moglam. Przepis na zupe podam oczywiscie, niech ja tylko pokupuje skladniki i ja ugotuje. Dam znac czy byla dobra. Ale jak to jest? Kobitki nagolasa wszystkie razem? Nie wiem czy bym dala rade...
Nastroj mam w porzadku, dziekuje Tusiaku. Jezeli chodzi o jedzenie w stylu wloskim to oczywiscie jest bardzo smaczne. Moj ulubiony smak to 'alfredo sos' czy cos w tym stylu, czyli duzo smietany i zawiesciscie. Oczywiscie pizza, ale to juz inny jest rozdzial.
A tesciu byl dzisiaj i na dzien dobry powiedzial mi ze pieknie wygladam... jak zwykle, wiec nie wiem czy widac cos po mnie ze schudlam. Ale obiecuje ze bede cierpliwa i za nastepne piec kilogramow juz ludziska zobacza zem pikniejsza.
Dziekuje Milas za kurczaczki i zyczenia. No moze teraz odpoczniesz przez ten weekend od pracy? Dzieki Chanelgirl rowniez serdecznie. No w ogole dzieki za wszystkie zyczenia raz jeszcze.
-
I jak tam mija swiateczny weekend? U mnie bardzo niedietowo, niestety, ale jeszcze tylko dzisiaj i basta - powrot na 100% diety.
Pozdrowienia sle.