Gumy Donald, saturatory, oranzadki w workach, tez pamietam :) Anise, milego korzystania z przepieknego dnia :D A ja faktycznie juz jedna noga w spatowie :)
Wersja do druku
Gumy Donald, saturatory, oranzadki w workach, tez pamietam :) Anise, milego korzystania z przepieknego dnia :D A ja faktycznie juz jedna noga w spatowie :)
heheheee..; taki jeden komentarz.. az sie nie moglam powstrzymac i przerwalam czytanie.. heheheheeeee..
jaja byka?? dziewczyno.. Ty to masz jaja ze jesz takie rzeczy!!!!
hehehehehehheeeeeeeeeeeee.. nie wiem czy ogladalas "fear factor" u nas to teraz puszczaja.. wyobrazilam sobie wlasnie Ciebie w tyakiej sytuacji.. he.. w sumie fajnie by bylo.. zglos sie tam.. bede siedziala i krzyczyala: znam ja znam ja!!!! jacek mnie chyba zaknebluje :D.. heheheeee.. nie no powaznie ale sie usmialam :P
codo orenzadek (doczytalam posta do konca :P hehe) toja nie pamietamnic takiego.. pamietam gumy donald.. i pamietam lody w woreczkach.. ale orezade?? nie..
Jaja byka to niezly hardcore. :lol: :lol: :lol:
Jest pare rzeczy na tym swiecie, ktorych bym do ust nie wziela. Flaki, kurze stopki, szarancza, robale, sea cucumber... pewnie jeszcze wiecej. Slimaki spoko, sprobowalabym, jesli mialabym gwarancje, ze sa dobrze przyrzadzone (dlatego nie chce najpierw sama eksperymentowac).
Mialam ubaw rok temu, jak rodzinka przyjechala nas odwiedzic. Nieswiadomy niczego szwagier zamowil sobie wlasnie ogorka morskiego, nawet go zjadl, choc trzesacych sie uszu nie zauwazylam. Natomiast, jak mu w domu w necie wyszukalam, jak to wyglada, to myslalam, ze zwymiotuje :) On, nie ja :)
Toto tak wyglada:
http://www.marinefoundation.org/seacucumber.jpg
A jak pojechalismy do Bangkoku, to kuzyn z kolei sie uparl, ze on sprobuje tej szranczy, co to ja na straganach mieli. I zjadl, ma nawet zdjecia. Tylko jego zona odmowila calowania do konca zycia :lol: :lol: :lol:
Te bykowe jadra to moj zamowil w jedynej chyba porzadnej restauracji w miescie Levoca na Slowacji. Dobrze to pamietam bo niezle sie przy tym wszystkim ubawilismy. A akurat ten show o ktorym Maroxia piszesz to pamietam i to dokladnie z tymi jajami, okropniaste to bylo.
Ogorka takiego to ja nie jadlam, tak mi sie wydaje. Generalnie to ja nie jestem mistrzem jedzenia wszystkiego, to raczej moj chlop przed niczym nie ma oporu. Nozek z kury to nie wiem czy zaliczyl, ale kacze napewno. Ziutka, ale co Ty masz do flakow? Przeciez to jest pyszne i takie polskie.
A my znowu o jedzeniu. Ja dzisiaj zjadlam jakby troche mniej, ale teraz jestem glodna i postaram sie juz niczym wiecej sobie nie dogadzac.
9:00 - Chleb + dzem + mleko
12:00 - Suszone morele
13:00 - Nalesniki z pieczarkami + mleko
Wieczorem - Salatka grecka z feta oczywiscie
Jestem padnieta. Mialam dobry dzien, tez mysle ze bylo owocne spotkanie z kobitka od 'sunroom'. Co bedzie to bedzie i postaram sie nie zalowac zadnej decyzji, chociaz ze mna to trudno jest pod tym wzgledem. Caly czas zmienialabym zdanie.
Witam zwolenniczke slimakow ...i nie tylko... :D :D .
Niestety nie odwazylabym sie zjesc slimaka...W jednym ze sklepow widzialam slimaki w sloikach w roznych zalewach i jakos wyglad nie zachecal do kupna. :D :D .Jednak Tobie zycze smacznego. :D :D .
W chwili obecnej jestem jeszcze nietomna,wiec pozwole sobie Ciebie jeszcze tylko pozdrowic i uciekam.
Pozdrawiam.:D :D.
Milego dzionka zycze.
Tusiaczek.
W zyciu flakow nie jadlam, wiec nie wiem, czy dobre, czy nie. Za to ich widok mnie tak odstrecza, ze nie posmakuje :lol: :lol: :lol:
Pewnie jakbym najpierw w swoim zyciu zobaczyla swiezo oskubanego kurczaka, a nie slicznie przypieczone skrzydelko, to bylabym wegetarianka :D :D
Cześć, Anise, cześć, Dziewuszki!
Udanego czwartku życzę :)
Mnie od flaków odgania przede wszystkim ten podły zapach ;)
Nie ma to jak gadki o jedzeniu! ;)
udanego czwartku życzę ;*
Unhappy, strasznie chudy ten 'ideal' w Twoim podpisie...
No wlasnie, gatki o jedzeniu nam najlepiej chyba wychodza i w ogole sa przyjemne. Jezeli chodzi o flaki to ja kiedys nie lubilam, a teraz lubie. Czy to jest dietetyczne jedzonko? Flaki?
Nie wiem jak ja dzisiaj wydole z zarelkiem. Sniadanie zjadlam po siodmej, ale wstalam o szostej, wiec bedzie ciezko.
Dzisiaj czuje sie w pokoju na zewnatrz jak w jakiejs ptaszarni. Normalnie ptaki takie sa nabuzowane, swiergocza, spiewaja i... trzymam kciuki bo taki jeden osobnik sprawdzil zawieszona przez nas niedawno budke. Jej! Moze sie ta nieruchomosc spodoba i bedziemy mieli tutaj rodzine 'house wren'?! Bardzo bym chciala, naprawde.
http://www.birdinfo.com/A_Images_H/H...-06-19-002.jpg
Jezeli chodzi o gniazda, to niestety jak zawsze czekalam zeby jakies ptaszysko sobie uwilo gniazdko gdzies niedaleko, tak teraz kiedy sie to dzieje, to bede musiala chyba po prostu taka akcje zastopowac. Robin zaczal sobie wic miejsce na jajka zaraz przed moim oknem, ale na krzaku ktory jest do wyciecia. Nie wiem kiedy zaczynaja sie prace zwiazane z plotem i tak dalej, ale nie moge ryzykowac ze bede musiala go ruszac w momencie jak juz jajka zlozy, albo jeszcze gorzej, jak juz beda male ptaszki.
Jej, a ten wren znowu byl w budce i cos stamtad wyrzucal. Za rada instrukcji wlozylismy tam troche wior z cietego drzewa, moze tego nie lubi?
Dzieki Ziutka, Anczoks, Tussiaczku, Unhappy ze wpadlyscie dzisiaj do mnie. Postaram siebie i Was dzisiaj nie zawiesc i bede ladnie jesc tak jak trzeba. Moze tesciu wpadnie na kolacje, wiec zrobie cos z miesiwa i warzyw.