Dwa do się nie odzywałam. Niestety zupełnie nie miałam czasu w domu usiąśc do komputera. Moge tylko dodac, że cały czas skrupulatnie pilnuje tego co jem i cały czas wiczę.
Ostatnio myślałam, że będe musiała na jakiś czas zaprzestac z bieganiem bo zaczęło mnie łapac przeziębienie. Na szczęście nie dałam się i wszystko wróciło już do normy.
Dla pocieszenia siebie mogę powiedziec, że dziś patrząc w lustro stwierdzam, że coś tam powoli widac. Wydaje mi się, że jestem smuklejsza w ramionach i troszkę mi spadł tłuszczyk na brzuszku. Czy to prawda, czy tylko to sobie wyobraziłam to nie wiem ... ale to nic.
Powoli już wchodzi mi w nawyk licznie kalorii i kontrolowanie posiłków. Chyba jestem na dobrej drodze