-
Marisalku, pozdrawiam wieczorową porą i cieszę się bardzo, że rowerek tak Cię wciągnął :P
Już wiesz, jak dużo radości może sprawić :D
Mnie jest naprawdę bardzo trudno i przykro ograniczać na etapie, na którym jestem teraz, te moje ukochane jazdy :(
Nogi mam już dobrze umięśnionem, tłuszczyk wypalony, więc pedałuję mniej, ale jak już wsiądę, to mnie nosi :lol: :lol: :lol:
50 km zleci nie wiem, kiedy :lol: :lol: :lol:
Buziaczki przesyłam i życzę dużo wytrwałości.
Nie wiem, czy czytałaś u mnie, z jakim tętnem powinno się jeździć, żeby najefektywniej spalać tkankę tłuszczową, jeśli nie, to podaję wzór:
(220 minus wiek) x 60-65 %, czyli na przykład w moim przypadku, to (220-38)x65 %= 118.
To jest optymalne tętno dla osoby w moim wieku - dla ćwiczeń cardio :wink:
Te 220 minus wiek, to tętno maksymalne.
Nie można szaleć z tętnem, bo jak się daje czadu np. z tętnem stanowiącym 80-90 % tętna maksymalnego, to już się przestaje spalać tkankę tłuszczową i z trybu aerobowego (tlenowego) organizm przestawia się na anaerobowy (beztlenowy) i nici ze spalania :roll:
Tak więc, co za dużo i za intensywnie, to niezdrowo :wink: :wink:
-
Dzień dobry! :D
Cholerka, bierze mnie przeziębienie. :( Dopiero co wylizałam się z jednego, już dopada drugie :x
Jeszcze nic nie jadłam, ale muszę, bo trzeba zażyć jakieś lekarstwa :roll:
Pozdrawiam Was serdecznie dziewuszki :D w ten sobotni poranek :wink:
-
Śniadanko zaliczone - 1 kromka chleba razowego ze słonecznikiem, posmarowana białym twarożkiem light i miodem + herbatka z cytrynką
II śnadanko
płatki z jogurtem
Lekarstwa połknęłam, jakiś gripex max, sama nie wiem co brać. :( Katar okrutny, muszę się wykurowć przez weekend :roll:
Pozdrawiam
Idę gotować pomidorową i nogę kurczaka na obiadek :wink:
-
Witaj marisalko :)
Kuruj się ...bierz lekarstwa i pod kołderkę :)
A swoja drogą mnie takie grypki to przeszło miesiąc męczyły.... :x
Wiesz, że mamy podobne upodobania kulinarne...ja uwielbiam wręcz wątróbkę, a jak przeczytałam o twojej wątróbce duszonej w jabłkach z ziołami to nie mogłam powstrzymać śliny :lol: :lol: :lol:
Fajnie ,że nastrój ci się poprawił :) ...no i dietka dobrze ci idzie ...oby tak dalej...a już niedługo zobaczysz efekty :)
Ja wczoraj walczyłam z samą sobą ,podczas wizyty znajomych....ale sie udało :)
pozdrawiam :)
-
No juz nadrobilam Twoj wateczek kochana :) Widze, ze ladnie sobie radzisz - bardzo dobrze, ze na wieczor sie nie najadasz . Ja mam problem z tymi obiado-kolacjami bo wracam do domu o 17:30 i wtedy to juz wypadaloby zjesc cos lekkiego a mnie sie po 1 : nie chce w ogole gotowac i najchetniej bym wlozyla pizze do piekarnika i niech sie robi :/ a po 2: jestem glodan jak wilk wieczorem zawsze :( ale dzisiaj postanowilam ze zrobie zupke warzywna tylko moj chlopak sie tym nie naje... pewnie doje pizza od ktorej mi slinka bedzie ciekla :evil: wlasnie dziewczynki macie jakies przepisy na lekkie obiado-kolacyjki ? Pozdrawiam :-)
-
Witaj,
fajnie ze nastrój już lepszy i więcej zapału do odchudzanka. Nie poddawaj się, bo efekty na pewno będą. Trzeba tylko troszkę poczekać :D
Pozdrawiam i życze miłego dnia
http://www.3fatchicks.net/img/bar013.../80/57/63/.png
-
Kochane dziewczynki :D :!: :D :!:
Dziś po raz pierwszy od tygodnia zważyłam swoje ponętne ciałko!!
Waga wskazała 2 kg mniej!!! :!: :!:
Jejku jak się ucieszyłam!!
Wiem, ze to mały pikuś jeszcze, ale ważne, ze poszło 2 kg w dół, a nie w górę :shock:
W piątek strasznie się pochorowałam. Katar miałam taki, ze nie widziałam na oczy!
Przeziębienie okrutne! A najgorsze było to oddychanie, jak ryba łapałam powietrze i już myślałam, ze się uduszę. Wieczorem mąż nasmarował mnie Amolem. Słuchajcie, takiej inhalacji to nie miałam jak żyję.
W nocy z soboty na niedzielę miałam 39 st gorączki :!: :!: :shock:
Spałam pod kołdrą i na to jeszcze koc taki gruby i ciepły.
Wypociłam wszystko i dziś jest już lepiej. Mam siłę żyć!!
Pogoda piękna, słońce świeci, 2 kg mniej na karku....... :wink:
Pimpek- kochana, dzięki za odwiedziny, jak widać moje starania przyniosły efekt, oby tak dalej!!
Faktycznie mamy te same upodobania kulinarne :P
Dziś na obiadek mam pierś indyka, zamarynowałam sobie trochę więcej, zeby co dzień sie nie bujać, więc na patelnię cyc indyczy, a sałatkę .... nie wiem, zobaczę co jest w domu!
Gratuluję, ze się nie objadłaś ze znajomymi....
:D
pinky- witaj :lol: Ja prawdę mówiąc jem dosyć późno bo właśnie gdzies o tej porze. Ale zawsze mam cos przygotowane do jedzenia, żeby odgrzac, albo tylko wyjąć z lodówki. Inaczej nażarłabym sie zawartością lodówki w trakcie przygotowywania posiłku :roll:
Musisz mieć przygotowane wcześniej, inaczej będziesz miała ciężko jak Twój chłopak zostawi kawałek pizzy, to po prostu ją wciągniesz!!
Pozdrawiam :P
Saro- witaj :D
Nawet przeziębienie mnie nie złamało!!
Taka byłam dzielna!! 8)
Ale co tu dużo gadać, dużo samozaparcia!! oj dużo!
Słońce świeci, wiosna idzie!! :D
Pozdrawiam
-
czesc Marisal ! Daj mi troche tego Twojego samozaparcia , bo ja kurcze zgubilam juz 5 kiloskow , teraz mialam tydzien przerwy w odchudzanku i nie moge znow do niego powrocic ! Cholera jasna ! :( Gartuluje oczywiscie, ze waga idzie w dol , oby tak dalej ! p.s. potrzebuje kopniaka w dupsko :(
-
pinky
Daje Ci takiego kopniaka, ze nie będziesz mogła usiąść na tyłku przez miesiąc, bo tyle potrzebujesz, żeby sie pozbyć kolejnych 3-4 kg :!: :evil: :!: :evil: :!:
Ja właśnie zlazłam z rowerku :P
20 km
37 minut
452 kcal
Ależ się zmęczyłam :shock:
Buziaki :D
Pamiętaj o przygotowaniu posiłków z dnia na dzień, mówię o tych na gorąco, żeby nie czyściś lodówki po przyjściu do domu :!: :!:
-
[b]Witaj marisal :)
Bardzo ci gratuluję utraty 2kg :!: :!: :!: :!: :!: :!: :D
Fajowo jest widzieć efekty :wink: ...i już mnie przegoniłaś :shock: :lol: :lol: :lol:
A u mnie pomału sie kręci...ważenie zaplanowałam dopiero na czwartek....zobaczymy czy coś mnie ubędzie :)
A z tym przeziębiem to ci serdecznie współczuje :( ....Ale też bardzo podziwiam ,że mimo wszystko masz sily na rower :)