Wszystkiego najlepszego! A jutro dużo biegania podczas ucieczki przed wodą :)
Wersja do druku
Wszystkiego najlepszego! A jutro dużo biegania podczas ucieczki przed wodą :)
Cześć :D :D :D
dzięki za życzenia :D
a teraz skrótowo moje święta:
piątek - śniadanie normalne, obiad placki ziemniaczane ze śledziem [w sensie półtora placka, mega duże były. to w drodze jedliśmy...], a potem to już tylko gorzej... ale bez słodyczy. jedynie sok malinowy do herbaty. i bez alkoholu...
sobota - bez słodyczy!! bez serniczka... bez alkoholu, ale generalnie dużo.
niedziela - wino do śniadania, mazurki, babka, chrzan, szynka, pasztet... dużo, dużo, dużo... ale jajek to prawie wcale. jedna ćwiartkę tylko :P
poniedziałek - śniadanie było jeszcze świąteczne. tzn. babka, pasztet, szynka, chrzan... w drodze do domu grejpfrut, na obiad pizze zamówilismy. zjadłam po kawałku z każdej [3 zamówilismy], były 2 duże kawałki i 1 mały. a wieczorem idę na imprezke. urodziny kolezanek, więc jesli nie wezmę auta to alko sie będzie lał :P mam ochotę sie napic duuużo...
z ruchu to też nic. w bieszczadach śnieg, śnieg z deszczem, deszcz... wszytskie możliwe opady. i mam mega słabą kondycję do chodzenia!! wczoraj weszłam z siostra na górkę, przy której jest pensjonat, w którym bylismy i masakra. zmęczyłam się strasznie a górka nieduża. taka ośla górka. uczyłam się na niej jeździć na nartach... ech... muszę zacząć chodzić więcej, jesli chcę iść w górki... a chcę. pewnie ze znajomnymi ze studiów jakos pojedziemy na weekend...
a jakie górki?
swieta sa raz do roku wiec nie nalezy sie przejmowac :P :D :lol:
ooo bieszczadyyy zazdroszcze... u mnie na śląsku pada deszcz chlapa ciapaaa i ogólnie błeeee
za święta kopać ani krzyczeć nie będe wielaknoc raz w roku.. a,że nam się zachciało odchudzać to nikt świąt nie będzie z tego powodu odwoływać ;)
buziaki!
ps. ja też chce alkooo... dużo alko... w piątek nadrobię ;)
alko nie bylo... auto wzielam.
ale byla cola - półtorej szklanki
troche takich paluszkopodobnych cosi
1 corny kokosowy.
sernika nie zjadłam!! :D
a na kolacje tortillka i w koncu warzywa po dluugiej przerwie. ech te swieta!! :evil:
jakie gorki? polskie... jakies beskidy albo tatry...
ehhh drajwer zawsze ma pod górkę ;) na imprezy autkiem sie nie jeździ ;)
noo za niezjjedzonego serniczka masz u mnie plusika!! bo serniczek dobraaa rzecz ;)
pozdrawiam!
a moze Pieniny? ;)
czesc!
dzisiaj było tak:
płatki, kawa
sok bananowo-winogronowy [238 kcal]
wasa z szynka i salata
kanapka na ciemnym pieczywie z szynka, serem zoltym i pomidorami
ciasto czekoladowe [pycha!!]
activia truskawka + kiwi
cola light
piwo
troche chipsów
kawałek ciasta z bakaliami
tiger - dla uczenia sie, ale na razie siedze na forum i nie czytam tesktów... wiec pewnie jeszcze kawe sobie zrobie
te ostatnie rzeczy to na spotkaniu z absolwentami chóru!
kurde byloby dobrze, gdyby nie te slodycze... ech!
jutro bedzie juz ladniej. jedyne odstepstwo to planuje sobie klupic krolika [krolik, zajac czy kaczka??] goplany, bo sa pyszne a za chwile znikna ze sklepow. tzn kupie jak znajde... i zjem!! hihihi :P
a w czwartek wybieram sie na basen. musze sprawdzic kiedy jest otwarty...
corsi moze i Pienieny, czemu nie. musze pogadac ze Zbyszkiem, on tu robi za przewodnika [chlopak z Gdańska... nie ma co!!]
to identycznie jak u mnie.. :roll: :twisted:Cytat:
Zamieszczone przez julcyk
Julcyk miłej dietkowej środy :D
a jak bylo na chorze?
no za slodycze to bede bic po rekach!!
a mama dzis powiedziala, ze widocznie schudlas ;) :twisted:
Jula - na mnie krzyczysz - a sama jakies slodycze uskuteczniasz
Jak waga po swietach? U mnie spadla - normalny szok :shock: :shock: :shock: :shock:
Cześć!!
dzisiaj było duuużo jedzenia.
ale jutro będzie mniej :D i będzie basen!! na pewno. idę na 15.15 na AP. idzie ktos ze mną?
na chórze suuper!!
Baska mi tez mowila, ze schudlam... kurde. jak mnie ktos chwali to wlacza mi sie cos, ze super ze schudlam to teraz moge pojesc, koniec. nie podjadam. nie jem slodyczy!! tzn nie tak zupelnie, mysle ze raz w tygodniu to bede sobie pozwalac, ale bez przesady...
krzyczcie na mnie...
co do wagi to zwaze sie w poniedzialek chyba. mam brzuch jak balon.
Cześć!
dzisiaj było lepiej...
bylam na spacerze z pieskiem. 50 minut chodzenia. plus chodzilam po sklepach w poszukiwaniu prezentu dla kolezanki z druga kolezanka i przechodzilysmy tak jakies poltorej godziny...
ale basenu nie bylo ;/ okazalo sie, ze dzisiaj na 2 basenach, do ktorych dzwonilam nie ma wejsc dla takich zwyklych szaraczkow jak ja, firmy wykupily godziny... ;/ ale jutro ide :D
a zjedzone:
platki + kawa
1 taki "paluszek" od Michalskich. takie ciasto francuskie z jakims kminkiem czy innym takim... bez zadnego nadzienia. jak to sie nazywa??
kawa z cukrem brazowym
sok anasowy z grejfrutowym i malibu [odrobina]
reszta salatki owocowej [niecala miseczka]
kawa
piers kurczaka [coq au vin]
salata zidlona z warzywami
kawa na samym mleku
banan
posiekane warzywa z serkiem wiejskim i odrobina jogurtu greckiego [duzo tego wyszlo..]
woda
zaraz sobie zrobie jeszcze herbate i to bedzie koniec na dzisiaj... mysle, ze calkiem dobrze jak na powrot na diete. moglo sie obyc bez banana i bez tego "paluszka"
jako, ze prezent [spodnica] nie zostal znaleziony, wiec jutro znowu idziemy na poszukiwania... ech. w tych sklepach nie ma zadnych ladnych, w miare tanich, kolorowych spodnic. wszystkie jakies takie szare, czarne, biale... bez wyrazu. albo wcale spodnic nie ma, tylko spodnie lub sukienki...
dobranoc!
paluchem sie nie przejmuj i bananem lepiej sie zastanow co MALIBU robilo w Twoim jadlospisie? :lol: :lol: :lol:
jaka Baska? :D
a spodnica to dziwny prezent, a co jak nie traficie z rozmiarem? moze lepiej cos czego nie trzeba mierzyc...?
Baśka - przyjaciółka mamy.
jak nie trafimy z rozmiarem to zwrocimy. ale i tak chcemy, zeby ona mierzyla..
malibu dolala mi Ala do soku :P
hej julcys :*
no, no.. ciekawe.. spodnica na prezent.. dosc oryginalne.. ja podobnie jak corsi balabym sie, ze nie bedzie w guscie solenizantki, albo rozmiar nie ten i takie tam.. nie macie innych idei? :lol:
ale to nie jest tak, ze ja kupujemy i tyle. my teraz chodzilsymy szukalysmy czegos co nam przypadnie do gustu, ale i tak bierzemy solenizantke do sklepu pozniej i ona bedzie mierzyc i moze wybrac jakas inna... po prostu poszlysmy do sklepow teraz, zeby zrobic rekonesans co gdzie jakie i za ile...
jak na razie najbardziej podobaja nam sie w H&M.
a dzisiaj pozarte:
platki
activia
kawa
salatka grecka od michalskich z sosem vinegret
kawa z cukrem brazowym
1 nalesnik ze szpinakiem
troche rosolu z kluskami lanymi [filizanka mala]
troche bilaego sera [takie 3 gryzy]
troche surowki z kapusty
w miedzy czasie dentysta [boli mnie, bo schodzi mi znieczulenie] i basen - 45 minut, 1250 m. no i troche chodzenia...
no i ide za chwile do znajomych. wiec kupie sobie pewnie bacardi breezery albo jakies piwo. ale wole to pierwsze. sprawdze sobie zaraz kalorycznosc w necie tego...
schudlam troche [tzn bardziej to widzialam przed swietami], bo moge zapinac sie na 3 dziurke w pasku. teraz normalnie mam 2 dziurke, a jak kupowalam pasek to byla pierwsza... ale na 3 moge tylko w jednych spodniach, takich najchudszych...
sprawdzilam. jedno takie male [arbuzowe] ma 122 kcal. wiec spoko :D wypije 2-3 i starczy. tzn ja pije limonkowe, ale mysle ze kalorycznosc podobna...
Pięknie Ci idzie, tylko pozazdrościć...
gratuluje dziurki :D:D
jak impreza? :twisted:
na imprezie pojadłam i popiłam.
dzisiaj basen, 1 mamba cytrynowa, 2 rzadki czekolady gorzkiej... i jakies inne jedzenie.
coraz gorzej... kurde nie moze tak byc, ze alkohol pije i dieta przez to mi sie wali a potem lecze kaca tez nie za bardzo dietetycznie...
wiec jutro sie postaram, zeby bylo OK. a od poniedziałku bedzie na pewno dobrze!!
w poniedziałek sie tez zwaze, musze wiedziec na czym stoje. czy i ile wrocilo...
i słodycze nie beda mi wchodzić w parade!!
slodyczom mowimy nie :) uwazaj na torty i inne głupie serniki i pishingery! :lol: :lol:
hej julka
ale mnie tu nie bylo :shock:
Ja tez nawalam -- ale tylko dzis - @ przyszla i mnie rozpiescila czekoladowymi cukierkami i mini pizzami
no ale juz sie od jutra uspokajam
na swieta nic nie poszalalam to teraz troszke nadrabiam :P
no dobra.
dzisiaj nie był dobry dzień.
krzyczcie!!
brzuch mi znowu urósł i źle mi.
wiec teraz od jutra bedzie ladnie. musze o tym pamietac.
i zakaz slodyczy do odwolania. nie ma ze boli, ze okres, ze alkohol!! koniec i basta!!
JULCYK! przywołuję do porządku!
nie wolno Ci stracić tego, co już osiągnęłaś! tak pięknie Ci idzie!
no wlasnie nie spoczywaj na laurach!!
Cześć!!
nie spoczywam juz na laurach [nigdy nie spoczywałam, zrobiłam sobie przedlużenie świat i dnia dziecka...]
dzisiaj zjadłam:
płatki
kawa
activia
miseczka sałatki owocowej
2 miseczki zupy cukoniowej
2 łodeczki z cukini a w środku serek z łososiem wędzonym
miseczka sałatki owocowej
1 miseczk zupy
1 łodeczka
sałata zielona z pomidorami i rzodkiewka
2 widelce marchewki
activia
ide za chwile do kolezanki i pewnie wypije tam kawe. bedziemy sie uczyc... :D
mysle, ze dzisiaj całkiem ładnie. ładnie? jeszcze tylko jakiś ruch.
Julcyk pewnie,że ładnie!
wręcz wzorocowooo!!!
no i ruch to byłoby dopełnienie tak pieknie dietkowego dnia ;)
alko alkoo no to mi tutaj uzaleznieniem pachnie :evil: uwaga liebe pilnuje .. abstynencja na forum ma być i to od już!
buziaolee
proste, że ładnie :)
No to super ze juz to świąteczne przedłużanie zakończone 8) bałam sie ze dojdziesz do Bożego Narodzenia :wink: :twisted:
Julka trzymaj sie i trzymaj się mocno 7!!! nie puść jej!! za zadne skarby swiata :D
pozdrawiam Cie goraco
Ania, Boże Narodzenie? na pewno nie. ale ze słodyczami mam dalej problem ;(
dzisiaj było tak:
płatki
kawa
dośc dużo chodzenia
marchewka taka nie siekana tylko na tarce [jak sie to mowi?]
łosoś ze szpinakakiem
kawa
kubek zupy zrobionej przez kolege Chińczyka, czyli generalnie z warzywami plus troche jakiejs kaszki i orzechów nerkowca :shock:
orzechy nerkowce - mysle, ze garsc sie zubierala
3 mandarynki
2 ciasteczka czekoladowe
1 ciastko takie z galaretko czyms podobne
kawa
wiec te ciastka i orzechy nie za dobrze :( :?
no ale w sumie sie pocieszam, ze to w ramach kolacji... no i niby dosc duzo chodzilam.
co do 7. to w poniedzialek sie wazylam i 8 wrocila. ale nie na dlugo, wiec nie zmieniam tickera :evil: jest 80.6 wiec mysle, ze powinnam to zbic do poltora tygodnia. zalzey jak sie bede starac. no ale wracam na dobra droge!!
i chyba sie rozkladam. mialam dzisiaj goraczke, albo przynajmniej tak sie czulam jakbym miala...
weszłam dzisiaj na wage. tak na przekór wczorajszym ciastkom i neerkowcom i zobaczyłam 79.6 czyli 1 kg mniej niz w poniedziałek!!! co to sie wyprawia??
cos czuje, ze mnie rozklada nieźle... a dzisiaj przemoczyłam sobie buty i skarpetki na deszczu, wiec nie wiem jak to sie skonczy...
a dzisiaj jakos nie miałam czasu jeść. jak tak mysle, to malo zjadlam, ale nadrobilam w sumie kcal alko... tak alko. moja kolezanka miala wczoraj urodziny, wiec swietowalysmy.
zjadłam:
płatki
kawa
sałatka grecka z vinegretem od Michalskich
duzo wody z cytryna
herbata z sokiem malinowym
kawa z lyzeczka cukru brazowego
2 herbaty z sokiem malinowym
kawa mrozona z lyzeczka cukru brazowego i baileysem
campari z sokiem pomarancozwym
szklanka coca-coli
pół kawałka pizzy z salami
jak wychodzilysmy z knajpy to sie okazalo, ze barmanii jedli pizze i dostalam kawałek :D wiec zjadlam jakies pół a reszte kolezanki. jestem egoistka i zjadłam najwiecej... a tak wlasnie sobie dzisiaj myslalam, ze zjadlambym sobie cos wloskiego, pizze albo paste :D :twisted:
ale powiem Wam, ze mimo ze tak malo jak na mnie zjadlam to wcale nie czulam glodu. dopiero teraz cos mi tam burczy :P
ciekawa jestem czy ta waga sie utrzyma czy to tylko taki chwilowy skok w dol a jutro znowu bedzie 80...
jutro pieke szarlotke. tzn jablka pod pierzynka, bo przychodza do mnie goscie i zjem pewnie kawalek, bo uwielbiam to ciasto!!
julcyk, dbaj o siebie, nie chciałabym, żebyś się przeziębiła...
dzisiaj było dziwnie.
spacer z psami i siostra - 45 minut.
a jedzenia:
płatki, kawa
activia
sok surowy jabłkowy
tortilla z miesem, awokado, warzywami
filizanka zupy z cykorii [albo cukini, nie pamietam]
kawa
wasa z odrobina sera bialego
herbata
szarlotka [tj. jabłka z pierzynka]
4 pierogi ruskie ze smietana i maggi
jakie 45 minut? :roll: my z Ronja chodzlysmy godzine to Ty wiecej!! :lol: :lol:
ale ja na lawce lezalam...
cześć.
usmiecham się do Was i znikam.
wczoraj dieta średnio, ale waga cały czas w oklicach 79.6-79.8 wiec jest OK!
poza tym jestem chora i opuściłam basen wczorajszy i dziesiejszy i mi źle z tym.
jutro do pracy. mam nadzieje, ze bede czula sie juz lepiej.
no i nie rozchoruj się!!!!!!
fajnie, jesteś w Krainie Siódemek, oddalaj się od Tej Granicy...trzymam kciuki! :P
no ja tez mam nadzieje, ze bedziesz sie czula lepiej!