ja przede wszystkim gratuluję pracy!!!! ;*
a o koło każdy by się wkurzył.
a jedne orzeszki na pewno Ci nie zaszkodzą. byle dalej było grzecznie
rrraaaany, jak ja bym chciala, by Mój Krzysiek chcial sie ze mną poodchudzać (choć nie ma z czego ;) )
Wersja do druku
ja przede wszystkim gratuluję pracy!!!! ;*
a o koło każdy by się wkurzył.
a jedne orzeszki na pewno Ci nie zaszkodzą. byle dalej było grzecznie
rrraaaany, jak ja bym chciala, by Mój Krzysiek chcial sie ze mną poodchudzać (choć nie ma z czego ;) )
No takie cos jest najgorsze, ja do jednego koła sie chyba ze 3 tygodnie uczylam :P bo tak przekładalismy hehe, ale potem napisałam bez problemu, no ale człowiek się jednak stresuje przed każdymi zajęciami, więc jednak lepiej napisać i mieć z głowy.
A gdzieś Ty się podziała ???
Kto mnie teraz będzie odwiedzał i wspierał? Kto wpadnie z kilkoma miłymi słówkami do Kasi??
No wróć szybciutko bo mi smutno tutaj bez Ciebie!!!!!!
Natychmiast!!!!
Liczę do trzech:
Raz.....
Dwa....
Trzy....
No teraz masz napisać Ty!!!!
hej dziewczynki:-)
Już jestem:)
Powód mojej nieobecnosci był prozaiczny, najpierw brak czasu, wczoraj brak prądu w Szczecinie a dziś znów brak czasu:)
Wczorajszy dzień "na froncie" bez wody [!!!!!] i prądu [!!!!!!] był super!!!:-) Wszyscy zostalismy w domu, trzeba było oszczędnie pic, bo kiepsko było nawet z wodą do spłukiwania klozetu [!!] nie wspominając już o kąpieli :D
Cisza, spokój, miałam czas nadrobić uczelniane zaległosci i w końcu, na spokojnie porozmawiać z współlokatorami.
Choc ogólnie sama sytuacja ciekawa nie była-ja tam się cieszyłam:] Zostałam w domu i nie było zajęć.. i jak tu się nie cieszyc???
Co do poniedziałkowego koła..było. Jedyna grupa,która pisała,to my. Koło było trudne :( Bardzo. Zadania zupełnie inne, łączone... moze facet się jednak zlituje i nam pozalicza-za odwagę,ze nie przełożyliśmy koła... Tylko żal mi, i przykro,że tyle nauki,a efekt pewnie marny...
W poniedziałek byłam też w pracy. Fajnie jest,ogólnie bardzo mi się podoba. Mało jeszcze czaję, ale to był dopiero pierwszy dzień.
Jutro znów idę.
W ogóle jutro wyciskam maxa : na 9:30 ide na praktyki, mam zamiar urwać się stamtąd ok 13:00 potem lecę do pracy, a z pracy, przed 18 na fakultet do 20:00 :-) Nieźle,co?:) A dzis też było nieźle...9 godzin na uczelni...
Też miało być kolokwium, ale kobieta nie wzieła naszych zestawów, a że na uczelni nie było Internetu,to nie mogła nam wydrukować. Niestety grupa rozrabiała i kobieta zrobiła nam wejśćiówkę.
Ale dobrze mi poszło,więc luz.
Ogólnie osttanio wszytsko na wariackich papierach [oprócz wczoraj:)] W piątek jade do domu.
Pewnie teraz będę tu rzadziej, ale z forum nie zniknę, na pewno:)
Poza tym umawiam się z pewną Magdą na biegi od przyszłego tygodnia:-) Oby tylko pogoda dopisała!!!!!!!
Aha, jeśli chodzi o dietowanie,to mam @ i chce mi sie wpierd*****. Nie jeść, ale właśnie wpierd**** ;-( I sie denerwuje:( A w zwiazku z tym,ze nie mam czasu,to też konkretnie nie ćwiczę:(
Dlatego na razie kiepsko to widzę... Ale przez weekend chce sobie rozplanowac przyszły tydzień,żeby na wszystko znaleźć czas.
Buźka
Sycka, a jak u Ciebie z waga? bo nie moge znaleść :(
ja nie moge SYciu przeciez Tobie doby na to wszystko nie wystarczy!!
a z tym brakiem proda to normalnie jak ja to wczoraj uslyszalam w tv to oczywiscie od razu Ty mi przyszlas do glowy :))) wogule mi sie w glowie nie miesci jak przez zwykle opady sniegu cale miasto moze byc pozbawione sniegu !! to tylko w Polsce takie rzeczy sa mozliwe;)
fatti, przez opady sniegu cale miasto pozbawione sniegu?:D
Dzizus!!!
Ale dzień!!!!Tyle roboty a Ty jeszcze masz siłę :):)
Życzę powodzenia w pracy i mam nadzieję, że nadal będzie Ci się podobało :) I nie martw się, że mało czaisz bo tak jest zawsze na początku w nowej pracy :):)
Rozumiem Cię...ja też jak mam @ to mam ochotę wpieprzać :) A czeka mnie to za kilka dni :):)
Widzę, że moje odliczanie pomogło :):)
Buźka Syciu!!!!