Zainspirowana przez Sycię i Meeeg, kupiłam dzisaj krem i folię :wink: będę szeleścić :lol:
Syciu, mam nadzieję, że nadal dzielnie się trzymasz! 5 z przodu to przecież super motywacja! Gratuluję !!!!
Wersja do druku
Zainspirowana przez Sycię i Meeeg, kupiłam dzisaj krem i folię :wink: będę szeleścić :lol:
Syciu, mam nadzieję, że nadal dzielnie się trzymasz! 5 z przodu to przecież super motywacja! Gratuluję !!!!
Meguś, dziekuję, ale ja się az tak bardzo nie cieszę, bo na tej diecie schudłam,ale nie wiadomo,czy utrzymam wagę:] To i ona jest najzwyklejsza i raz wskazuje tak,a raz tak. A zwazyłam się bo chcioałam się przekonać,czy faktycznie coś nie na niej "chudnie":D
A folię nosze ok godziny. Wyczytałam,że mniej więcej tyle powinno się ją mieć na sobie, dobrze jest też założyć na to jakieś stare dresy [cokolwiek,co da dodatkowe ciepło] lub też zawinąć sie kocem/kołdrą [dobrze jest się wczesniej wysikać;)] W cieple szybciej działa. Ja kładę się pod kołderkę:D
Etno- super, witaj w klubie szeleszczących robocopów;-) A motywacja wyśmienita, tylko zobaczymy jutro, co mi pokaże waga.
Dzień ogólnie dla mnie niezbyt wesoły, bo namieszałam wczoraj w pracy w jednym zamówieniu,niby nikt nie ma do mnie zalu i pretensji,nikt nie krzyczy, ale ja się denerwuję i przejmuję :roll: taka już głupia baba ze mnie:/
Ogłaszam ostatnie godziny diety. Jutro zjem już normalne śniadanie.
Trzymałam się dzielnie. Jeść mi się nie chce, tylko -standardowo- mam ochote na bliżej nieokreślone COŚ.
Cokolwiek. Bo przyzwyczajona jestem,ze ciągle coś w tym dziobie mielę:/
Wiecie czego się obawiam??? Soboty.
Bo "wyprawiam" wtedy urodziny i MUSZĘ przygotowac coś do jedzenia, choćbym nie wiem, jak nie chciała. No i do pracy zawsze solenizant przynosi jakiegoś torta/ciasto. Ja postanowiłam,ze upiekę ciasto i rogaliki [bo przecież urodziny podwójne-ja i siostra] no i moze jeszcze jedno ciasto na zimno. [u nas jest dużo ludzi w pracy]
I co? I jak ja mam tego nie ruszyć?? :cry:
mam nadzieję,ze nawet jak te wszystkie słodkości i potrawy zobaczę, to jednak choćby moja ostatnia szara komórka przypomni mi, o co walczę, przywoła do porządku i uda mi się zakończyć na jednym kawałku. :roll:
Zobaczymy...
Tymczasem idę się czymś zająć bo już myślę co by tu przekąsić, skoro jestem po diecie:/ A to dopiero przecież jutro będzie PO.
No to Syciu życzę Ci najmaczniejszego śniadanka pod słońcem :):)
I mam nadzieję, że nie odmówsz sobie kawałka urodzinowego ciasta bo jak się odmawia to jest nieszczęście na cały rok :):)
Cmoki
oj dziecino, w roku zawsze trafi sie kilka takich dni kiedy diete można rozbić o kant tyłka :P, nie rób sobie nawet wyrzutów :)
jestem z siebie DUMNA.
Wytrzymałam na diecie, choć wczoraj byłam bliska rzucenia się na jedzenie.
Ale nie dałam się,poszłam grzecznie spać,a dziś śniadanie smakowało mi,jak nigdy!! Zjadłam mało,a czuję się najedzona:) Wspaniale!!!
Nie powiem Wam ile wskazała dziś waga:D Jeśli utrzymam ją ok tygodnia, to wtedy napiszę.
Czuję się lekka i dobrze mi z tym:-)
Zaraz idę do pracy, po pracy może pójdę na zakupy spożywcze, bo w lodówce może nocowac pingwin :roll: Żarcia tam nie uświadczysz...
Pozatym dzis wymyślimy z siostrą urodzinowe menu. Będą królowac sałatki i wszystko,co ma w miarę mało kalorii:D Najwyżej chłopaki się nie najedzą, ale to w końcu nasze święto:D
Gratuluję syciu! Ja też wczoraj tylko w pracy o 18 zjadłam serek wiejski z ciemnym pieczywem a po powrocie do domu (21) juz nic nie jadłam :D
I tak jak Ty czuję się lekko :)) oby taen stan nas nie opuszczał nigdy :D
A z jedzonkime urodzinowym, czy ja wiem, zawsze możesz zrobić jedną potrawę którą mogliby się najjeśc, albo zrobić duużo sałatek, najwyżej się nią zapchają :D
AAAA, normalne sniadanie, jak ja o nim marzę!! Ale zasłużyłaś, zdecydowanie :)
Hehe, ja chyba z folią będę robić tak, ze wstane rano, wysmaruje się o ofoliuje, a potem wskoczę jeszcze spać na godzinkę - lubie tak z rana jeszcze podrzemać, połączę przyjemne z pożytecznym :wink:
Ja też się obawiam soboty, robię u siebie parapetówkę ( w koncu, wprowadziłam się 2 miesiące temu 8) ), torta co prawda nie będzie, ale Marek coś upichci i będzie ciężko nie zjeść :roll:
Podziwiam CIe ze uda CI sie wytrzymac na tej dietce i zycze zeby udalo CI sie to utrzymac jak najdluzej ...!! a takie uczucie lekkosci jest super wiem co o tym bo jestem teraz po basenie a do obiadu jeszcze hoho i troche ...;)
milego dnia :*
I bardzo dobry pomysł z tym urodzinowym menu :):)
Zrób też jakąś sałatkę dla mężczyzna np. z tyńczykiem, kukurydzą, ogórkiem konserwowym i jajkiem na twardo ale dodja majonez light...oni nie zauważą, że to light a mój Sławek uwielbia taką sałatkę :)
Życzę miłego dnia :)
CMok
Ninti - własnie nie mogę, bo sama się tym czymś zapcham;) Poza tym, chłopaki szaleją, jak jest COŚ NOWEGO, nie jakieś oklepane przez nas potrawy, ale coś innego i nowego- i ja takie rzeczy mam zamiar zrobić. I to na tyle sprytne,że sama będe mogła dołożyć sobie mięsa i sosu, tyle ile uznam za słuszne, a oni niech się tym zapychają. To w końcu faceci. Dla nich sałatka bez mięsa to kara Boska... a same warzywa??? Mój P do końca wierzy,że jednak podam jakiegoś schabowego, gdy czasem próbuję przestawić go choć trochę na warzywa.
Meguś,a wiesz,ze my wprowadziliśmy się 1.lipca 2007 roku [czyli już ponad rok] a właściwego parapetu jeszcze nie było?? :oops: Było za to chyba z 5 mniejszych:]
Trzymam kciuki za Twoja dietę, wytrzymasz, a w piątek zjesz prawdziwie królewskie śniadanie:)
fatti- oj tak, to uczucie jest wspaniałe. Za to najgorsze uczucie jest,gdy się objadłam.Mam wrażenie,ze brzuch mi zaraz wybuchnie:/ Tragedia.
Kasiu- oczywiscie, ze będzie taki "przekręt" ;-) Najbardziej mi się chce śmiać, jak mój P ze Szwagrem zawsze wychwalają "ten smak" jakiejś tam potrawy,że taka dobra, bo dokąłdnie robiona z przepisem,że to,ze tamto... heheheh ZNAWCY....
A ja jak coś robię to według przepisu biorę chyba tylko potrzebne składniki [ a i to nie zawsze] i jakoś zawsze im smakuje:P
Dziękuję Wam za wspieranie mnie w diecie,to mi bardzo ppomaga!!!
Dziś dzień iście królewski-mogłam sobie wszamac już coś innego niż "grzanka i jajko".
Menu całkiem w porządku, chociaż wydaje mi się wyjątkowo bogate po tej diecie;)
Wyglądało tak:
-kanapka z łososiem,pomidorem i sałatą
-marchewka
rogalik [musiałam!!!!]
-micha sałatki [sałata, kukurydza,rzodkiewka, pomidor itd]
-banan
-musli
No i niestety to,z czym walczę- próbowanie potraw. Tzn byłam na gigantycznych zakupach, przyniosłam mase produktów i zaczęłam próbować a to gryza tu,a to tam. Na szczęscie szybko się opamiętałam. Między innymi dlatego,że zwyczajnie poczułam się pełna [skurczony żołądek]. Zjadłam wiec suszona śliwkę, kawałek ogórka i małego gryza parówki.
Poza tym, to trochę mi smutno, bo już mi się tęskni za P., a on zadzwonił dziś i mi gada o dziewczynach z Wilekiej Brytanii, z którymi idzie wieczorem na piwo i o ładnych Rosjankach, zamiast mi mówić,że teskni. Wkurzył mnie, burak jeden... Ten tydzień bez niego ogólnie to nawet fajny jest, [pomijając tesknotę], tylko najgorzej,ze spać nie mogę:/ Bo zasypiam zawsze trzymajac jego ręke, a on ją zabrał;) i nie ma mojej przytulanki;( ;) Czuję się, jak dziecko, któremu ktoś nagle zabrał ukochanego misia. I w nocy licze barany,zamiast spać..