-
Bassiuunia no na szczęście lato się powoli zbliża i pewnie myśl o chłodnej wodzie będzie nieraz ratunkiem od spiekoty ;) a co do ruchu, to trza wybrać to,co się lubi i kropka. Przecież nie chcesz się męczyć cały czas :P może trochę tańca albo joga ?:)
Trzymaj się i nie daj przeziębieniu :)
-
Najważniejsze, że korzystasz ze swojej siłowni, bo to byłoby niewybaczalne mieć coś pod nosem i nie ćwiczyć :wink: (ja Cię tylko motywuję :lol: )
-
Oooj z tą mobilizacją dziś ciężko. Cały dzien przy komputerze siedzę, bo mam tu trochę zajęcia :/
A Żółty pokoik się kurzy...
Co do diety to nie wiem czy dobrze czy źle wypadła. Miałam dziś straszną chuśtawkę humorów.. Ależ to paskudne!
A oto co jadłam:
śniadanie: kiwi, pomarańcz, jabłko
obiad: mleko acidofilne malinowe 0,5l
kolacja: kanapka z razowego chlebka pełnoziarnistego z 1 jajkiem, szczypiorkiem, odrobiną zielonej papryki i 2-ma rzodkiewkami, garść śliwek suszonych i trochę poskubałam pestki dyni
a potem gotowałam kalafiora na jutro i skubnęłam taki jeden większy kwiatek...
Kalafiora miałam zjeść dziś, ale byłam tak głodna, że nie chciało mi się czekać aż sie ugotuje... stąd ten mój nietypowy obiad - czyli mleko. :?
Na wiecej niż woda do wieczora się nie skuszę, bo czuję sie syta, więc jestem spokojna.
Czeka mnie jeszcze niestety napisanie zakończenia do pracy magisterskiej. Obiecałam Danielowi, ze mu w tym pomogę. On tymczasem uczy się tego co w pracy ma napisane, bo jutro z Panią promotor ma spotkanie... Postanowiłam troszkę go odciążyć.
-
Wiesz, nie wiem, ja założenia Twojej diety oczyszczającej, ale wygląda ten jadłospis nieźle :) tylko chyba 3 posiłki to mało...
Trzym się :)
-
Aaa!! Zapomniałam, zapomniałam!! Po kolacji jeszcze marchewkę mi się zjadło :)
A co do ilości posiłków to na to nie patrzę. Sięgam po jedzenie zaraz jak mi się ssanie włączy. Warzywa i owoce mam w tej diecie jeść do woli - więc tak robię. (No bez obżarstwa oczywiście) Reszta już rygorystycznie. Na razie nie mam jeść żadnych ryb, żadnego mięsa (dlatego w niedzielę zgrzeszyłam kawałkiem piersi z kurczaczka).
Ponieważ już jestem tydzień na tym oczyszczaniu, to:
:arrow: wypijac mam dodatkowo 0,5 l kefiru, jugurtu itp
:arrow: do posiłku dołączyłam ciemne kasze, ryż, pieczywo
:arrow: dzis doszły: jaja i białe sery (najlepiej 100g)
teraz czekam do środy na rybki..
-
Wczoraj wieczorem zdobyłam się jeszcze na odrobinę ćwiczeń. 20 minut zaledwie, ale lepsze to niż nic :/ I tak skończyłam świczonka to było jakopś 5 minut po północy.. A potem jeszcze kąpiel i jakoś tak koło pierwszej spać się połozyłam. Dziś niestety chodzę w pracy nieprzytomna i jakaś taka zmarźnięta. Już marzę o powrocie do domu i o wtuleniu się choćby na 15 minut w cieplutką kołderkę... :)
-
witaj
ja bym Ci proponowała wybrać taką formę ruchu którą jednak lubisz. Bo odchudzanie ma być przyjemne, a nie -rodzić frustrację. Ja przynajmniej wiem,że zmusiłabym się ze 2 razy,a potem dała sobie spokój, bo by mnie to denerwowało!
Też mi się wydaje,ze 3 posiłki to trochę mało [aczkolwiek obecnie sama nie jadam więcej:/ ] więc skoro mozesz sobie wcinać warzywa i owoce do woli,to fajnie byłoby zjadac co jakiś czas coś tego typu:)
Marchewki np-są pyszne i chrupią:] Ratuję się nimi czasem gdy chodza za mną chipsy!
A-no i gratulacje za to,ze się skusiłać na cwiczenia!! i to o tak późnej porze!!!
PODZIWIAM,naprawdę!:-)
-
Witam Basiu.
Postanowilam Cie odwiedzic. Milutko tu u Ciebie,wiec jestem :lol: .
PRzeczytalam Twoj caly watek...Tak sie zastanawiam czy czasem sama sobie nie powinnam zrobic takiej sesji zdjeciowej i zobaczy jak wygladam...Waze duzo wiec nie spodziewam sie rewelacji.
Powodzonka przy pisaniu zakonczenia pr. mag. Ja mam juz to za soba. :lol:
Pozdrawiam.
Tusia.
-
Ja zawsze jak się odchudzam, to jestem zmarznięta, najgorzej w nocy - śpię w polarowych piżamach, w skarpetkach, mam ciepłą kołdrę i dodatkowo koc :roll: ale słyszałam, że to dobrze, jak jest zimno podczas odchudzania...dziwne.... :lol:
-
witaj Syciu i Tussiaczku - dziękuję pięknie, że odwiedziłyście mnie tutaj :)
Syciu - z tymi ćwiczeniami wczoraj wieczorem było ciężko.. Nie dość, ze zakwasy, to oczy mi sie kleiły. Oczywiście nie wykonałam wszystkich ćwiczeń, bo najzwyczajniej w świecie byłam już śpiąca. Cały dzien siedzenia przy komputerze to prawdziwe obciażenie dla organizmu :)
Co do sportu - to jeszcze coś wymyślę - pogoda na razie nijaka więc wszystko co z tym związane odpada. Najbardziej myślę o aerobiku - byłam nawet na jutro umówiona z kumpelą, ale dziś mi odmnówiła, bo coś tam jej wypadło, a sama pewnie nie pójdę.
Tussiaczku - Cieszę sie, że tak bardzo zainteresował cię mój wątek, że aż calutki przeczytałaś :shock:
Zakonczenie do mgr napisane, za co Daniel jest mi ogromnie wdzieczny. Przynajmniej on w tym czasie mógł się uczyć.
Ja też cieszę sie, że mam te wszystkie obrony za sobą. Póki jednak narzeczony też się nie obroni, będzie to jeszcze trochę za mna chodziło i prześladowało.
Co do zdjęć! hi hi - na chwilę obecną nie mogę na nie patrzeć! Czekam na porównanie, bo na razie to tylko doła złapać można! hi hi
Ale to dopiero mój tydzień walki z niedoskonałościami. Na porównanie poczekać jeszcze trochę muszę :)