-
Czyli mi wyszło ok 700kcal!! :shock: :shock: :shock: Chyba mi się już ich odechciało :?
jak narazie jestem po śniadanku (manna z garścią pałtków cherios + trochę malin) i po 2 śniadanku (jabłko + ok pól kg czereśni i 5 małych morelek - czy to nie za dużo jak na drugie śniadanie?)
No to super :) Ty bedziesz miała piękne mięsnie na ramionkach a ja na brzuchu i we diwe będziemy happy :D A gdzie ten koncert Kelis?
-
Koncert jest w Wawie, w Parku Sowińskiego :D
A co do drugiego śniadanka - rzeczywiście, może troszkę dużo tych owocków. Ale co tam - korzystaj z lata, póki możesz i objadaj się czereśniami. I tak to przecież spalisz :D
-
I jeszcze jak dopcham pierogami na obiad to wogóle.. ;)
Oo.. a kiedy dokładnie? Wstep wolny a jak ie to jaka cena biletu? Bo jamieszkam pare przystanków od Sowińskiego :D
-
Nio to na obiadek zjedz połowę tego, co kupiłaś, będzie ok. 350 kcal :D
Wstęp na koncert oczywiście nie jest wolny (niestety), bilety kosztują 65zł (stojące) i 85zł (siedzące) :shock: Nio ale to jedyny konccert w Polsce, więc ja już sobie odpowiednią sumkę odliczyłam z wypłaty :?
-
Ale mało wtedy wyjdzie tych pierogów :( Ok ja lecę do sklepu, papa :)
-
Nio a ja zabieram się za sobotnie sprzątanie. Przynajmniej sporo kalorii spalę :) Buziaki :D
-
Nie wiem co się ze mną dzieje :( Gdzie moja silna wola?? Co się z nią stało? Dziś moj dzień nie był za bardzo udany, moge powiedzieć, że wręcz koszmarny :( Jak tak dalej pojdzie to nie wiem co to będzie :(
Sniadanie
manna z płatkami cherios + garść malin
2 śniadanie
0.5kg czereśni, jabłko i ok 5 malych morelek
w między czasie knoppers i prince polo :(
obiad
porcja (150g) pierogów serem, kefir Danone
bardzo wczesny podwieczorek i kolacja :? (godz 15:00)
5 jajek z keczupem i majonezem, kromka chleba razowego
Tragedia.. już koniec jedzenia na dziś.. najgorsze jest to, że nie mam za bardzo możliwosci spalenia tego, bo strasznie boli mnie głowa i nie mogę ćwiczyć ani iśc na planowany basen czy rower :( Co się ze mną dzieje?? :(
Jutro 1.08.
Nowy miesiąc, nowa szansa. Bedę pisala jak mi idzie :?
-
Wo_ai_ni, muszę przyznać, że i ja mam dzisiaj problemy z moją silną wolą. Na śniadanie zjadłam talerz manny, ale z tłustym mlekiem 3% (innego nie było) :? W ciągu dnia nie jadłam żadnych normalnych, racjonalnych posiłków, tylko podjadałam stopniowo cienkie zwykłe suche naleśniki (takie najprostsze: mleko, woda, olej, mąka) - w sumie zjadłam 6 :? Nie mam pojęcia ile mają kalorii, ale czułam w brzuszku, że są dla mnie trochę za ciężkie, chyba przez ten olej :? Nio a teraz, właśnie przed chwilą, zjadłam 6 kostek czekolady z bakaliami :? Normalnie załamka :cry:
Jeśli o jedzenie chodzi, to mam już dość urlopowania - kiedy chodzę w pracy, jest mi o wiele łatwiej utrzymać dietkowy rygor :? Zabieram wszystko rano z domu i po prostu stopniowo zjadam w pracy o ustalonych godzinach. Teraz - przez to jedzenie smakołyków na Mazurach - ciężko mi wrócić do jadłospisu 1000kcal.
Ale - jutro początek miesiąca, a od poniedziałku pracusia. Tak więc Wo_ai_ni - trzymam za słowo - zaczynamy od jutra! I zobowiązuję się na bieżąco raportować moje codzienne dietkowe osiągnięcia. Przecież zostało nam tak niewiele - zaledwie 2-3 kg! Nie damy się! Musi się udać!
-
Aniffka,
Zaczynamy OD JUTRA JUZ NA 100%! I nie ma to tamto, że coś tam, tylko wracamy do diety 1000kcal i nie ma innej opcji wogóle! Tak jak i tobie, mi też po włoskich smakołykach trudno się opanować :( Codziennie będę sie spowiadala z mojego jedzenia i mam nadzieję, że pewnego rodzaju wstyd przed wami pomoże mi w powstrzymaniu sie od słodkości i innych tuczących pokus :)
Aniffka,
Osiągnęłyśmy już tyle (szczególnie ty) i nie możemy tego popsuć! A te osotanie kilosy to nic w porownaniu z tym co już zrobiłysmy (jak na to nie patrzeć ;))
A ja mam temparaturę :( Probowalam zmusić się do zrobienia chociaż paru brzuszków ale nic z tego :( dobrze chodziaż, że byłam po południu (po tym wielkim obżarstwie) na 40 minutowym spacerku.. No i nic nie jdalam od 15.. żyję na samej wodzie i pu-erh do jutra rana :o
Tomorrow will be ok.. :)
-
Wo_ai_ni, nio to dbaj o siebie, żeby ta temperatura nie przekształciła się w jakieś paskudne choróbsko. A co do dzisiejszego jedzenia - było, minęło i strawiło się :D
Jutro czekam na wieści dotyczące Twoich zmagań dietkowych. Musimy być twarde! Musi się udać! Przecież to już tak niewiele! Od jutra - 1000kcal i ani kalorii więcej. Ja od jutra zaczynam też codzienne poranne bieganie.
Bosheeee, jak mi był potrzebny taki kop od współodchudzaczki :lol:
To może w tej jakże uroczystej chwili przejdziemy na Ty? Ja jestem Anita - miło mi :D Dooooo dziełaaaaaaa!!