-
Niestety nie orientuję się, ile kalorii mają Mentosy. Czy nie napisali tym na opakowaniu?
Myślę, że nie powinnaś się wstydzić poprosić rodziców o ciemny chleb - powiedz im, że jest zdrowszy od białego, że lubisz itp. Moja rodzinka(zwłaszcza mama) jest zupełnie przeciwna mojemu odchudzaniu, ale ciemny chlebek mam, kolacje tez wczesne itp. Po prostu "zdrowy styl życia", hehehe...
800 kcal to naprawdę za mało!!! Jedz więcej - ale nie jakichs słodyczy itp., tylko owoców, warzyw, nabiału... Może nawet zaczniesz szybciej chudnąć - głodzony organizm magazynuje energię, zamiast ją spalać...
Wydaje mi się, że przesadzasz z obsesyjnym liczeniem kalorii. Ja wytrzymałam jedynie 3 tygodnie, to nei na moje nerwy
No i dzięki za słowa uznania Ciesze się, że moge kogos wspierać i że mnie ktoś wspiera...
Pozdrówka!
-
Jagciu, czy ja jem słodycze ???? Przecież ja jem tylko warzywa i owoce i nabiał !!!! W każdym razie dzięki za troskę i wsparcie. Dziś jest mój dzień mierzenia się. Od dziś, co tydzień, będę w tym pamiętniku wpisywać swoje wymiary, a więc:
TYDZIEŃ TEMU:
Biust - 97cm
Talia - 88cm
Biodra - 103cm
Uda - 61cm
DZIŚ: (Boże, ależ się denerwuję, wyjmuję metr iiii....)
Biust - 97cm (Hmmm...)
Talia - 87cm ( )
Biodra - 102cm ( )
Uda - 59cm (Wow !!!! Chyba rowerek robi swoje ...)
No... Jestem bardzo zadowolona, bo wydawało mi się, że stoję w miejscu, a jednak nie, a jednak ruszyło. Hurra, oby tak dalej ......
-
-
Wielkie dzięki. Ciekawe, ile ważę ... Dziś dzionek mija spokojnie, choć zaczął się nieciekawie. Pokłóciłam się z mamą (to znaczy ona krzyczała, a ja słuchałam). Ona ostatnio rzuciła palenie i czasem jest jeszcze trochę nerwowa, a do tego miała powód. Znalazła w szufladzie (MOJEJ) kotleta, którego oficjalnie zjadłam przedwczoraj na obiad, a nie oficjalnie tam schowałam. Ale teraz jest już okay. Na razie jadłam ogórki, agrest, trochę ziemniaczków i popijałam maślanką. Do tego zjadłam parę mentosów. Nie wiem, ile cholerstwo ma kalorii, policzyłam sobie za hallsy, dobrze zrobiłam ??? Jeśli chodzi o ćwiczenia, to rano spaliłam równy 1000 na rowerku i zrobiłam parędziesiąt brzuszków. To niewiele, ale na więcej nie miałam czasu, bo zmywałam, odkurzałam, myłam podłogi, ogólnie mówiąc sprzątałam. Nie będę tego podliczać, ale to jest sporo spalonych kcal, a poza tym zaraz biorę się znowu za rowerek. Jeśli wszystko pójdzie tak, jak myślę, to dzisiaj będę miała na koncie 965 kcal, ale bardzo mocno zawyżonych. Muszę się tego oduczyć, bo w końcu zacznę się głodzić, a będę się oszukiwać, że to dużo kalorii. Przed chwilą mama wrzuciła do zamrażalnika lody z proszku. zamierzam je zjeść z czystym sumieniem, ale koniecznie przed 18.00. I właśnie skończyłam robić sałatkę na kolację: jajka z majonezem. Nie będę jeść tego świństwa, chociaż jest przepyszne, ale dorzuciłam rodzince mnóstwo cebulki i pietruszki, niech też żyją zdrowiej
-
Gratuluję sukcesów!
Ja się mierzę pod koniec przyszłego tygodnia i aż się boję
Nie pisałam, że jesz słodycze, ale napisałam jedz więcej. Często gdy się to słyszy, to się je więcej słodyczy, ale nie o to chodzi!
-
Hekj, co słychać ??? Właśnie jadę na swoim Harleyu. Trochę niewygodnie mi pisać, więc przepraszam za wszelkie błędy . Dziś zrobiłam sobie "Dzień Wodnika". I przetrwałam !!!! To było prostsze niż myślałam. Przez cały dzień nic nie zjadłąm, za to wypiłam 3 ogromniaste kubki zielonej herbaty, 1 czerwonej i pół utelki wody mineralnej. Tyle się naczytałam o dobrodziejstwach jednodniowej głodówki, że ostanowiłam spróbować i jestem bardzo zadowolona (na razie). Głód czułam tylko w porach posiłków, ale wcale o tym nie myślałam, starałam się go "zapijać". Nie byłam też osłabiona. Ćwiczyłam tyle, co zwykle i poza tym miałam mnóstwo roboty w domciu, ale ze wszystkim sobie poradziłam. A już najlepiej było psychicznie: trzymałam się świetnie. Robiłam obiad (Stroganow - pyszności), w lodówce były lody, sałatka jarzynowa, ciasto i w ogóle wszystko, a ja nic. Aż mnie korci, żeby sobie ten "Dzień Wodnika" przedłużyć do jutra, ale to byłaby przesada. W każdym razie mam wrażenie, że teraz będzie mi łatwiej stosować diete. Jutro zjem sobie troszkę warzyw, trochę serka, może nawet małą porcyjkę lodów i przede wszystkim dużo jabłek. Właśnie dojrzewają papierówki - wczesne kwaśne jabłka, które uwielbiam. W tym roku jest ich wyjątkowo dużo. Życzcie mi smacznego
-
Smacznego!
Ja jestem przeciwna wszelkim głodówkom, choć raz przez calutki dzień tylko piłam wodę i nie utyłam potem...
-
Myślę, że taka jednorazowa głodówka nie szkodzi, a rzeczywiście może pomóc. Dziś czuję się całkiem dobrze. Jem normalnie (no, troszkę mało, 700 kalorii, ale może zjem jeszcze parę jabłek) i trochę ćwiczę. Dzisiaj nie wytrzymałam, bo gnębiło mnie wspomnienie niedzieli i zmierzyłam się. Trochę mnie zaskoczył wynik:
Biust - 97cm
Talia - 86cm
Biodra - 100cm
Uda - 58cm
Nie wiem, czy pamiętacie moje wyniki sprzed 4 dni, ale jeśli tak, to powiedzcie, czy to nie za duża różnica ?????? I jeszcze jedno: spójrzcie na te wymiary, wyobraźcie mnie sobie i ... co ? Kogo widzicie ????
-
Słonko czym ty się przejmujesz????
Ja mam bardzo podobne do Ciebie wymiary z tą różnicą, że mam mniej w pasie 76cm, a w biodrach więcej 104cm. To dopiero jest katastrofa, gdy jest taka róznica i biodra strasznie osdstają
-
Dzięki za pocieszenie, ale jak się nie ma wcięcia w talii to też nieładnie. Zresztą jak sobie dziś patrzyłam w swoje odbicie w lustrze, trochę szczuplejsze, bez widocznych rozstępów, z całkiem ładną skórą, to pomyślałam, że nie jestem wcale taka strasznie brzydka. I tego się trzymajmy.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki