Pokaż wyniki od 1 do 9 z 9

Wątek: Mąż chudnie, a ja nie, ale się nie dam :)

  1. #1
    kromeczka25 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-09-2006
    Posty
    0

    Domyślnie Mąż chudnie, a ja nie, ale się nie dam :)

    Jestem już od półtora miesiąca na diecie i nawet udało mi się zejść z wagi 67 do 63 kilo, i co z tego kiedy zniweczyłam caly mój sukces i zaczęlam się obżerać. Zamiast zjadac na śniadanie 3 kromki pieczywa chrupkiego, ja zjadałam 6 albo więcej, potem było II śniadanie, obiad, podwieczorek, i zamiast chudnąć, ja tyłam.
    Od poniedzialku nawet nieźle się trzymam, ale jest ciężko.
    Proszę pomóżcie i wspierajcie mnie w tej walce, zwlaszcza z wielkim brzuchem.
    Mam nadzieję, że ktoś się odezwie, a ja postaram się na bieżąco pisać o moich zmaganiach.

    Pozdrawiam serdecznie!!!!!

  2. #2
    kromeczka25 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-09-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Strasznie się do tego wszystkiego czuję, mam okres napiecia przedmiesiączkowego, myślę też, że może dwa kilogramy u mnie to jest zatrzymana woda w organizmie, ogólnie jest fatalnie. Ja zawsze przed okresem się odchudzam,, a poźniej jest różnie. Myślę, że tym razem wytrwam, stosuję dietę 1000 kalorii.

  3. #3
    kromeczka25 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-09-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    A temat jest taki z tego powodu, że mój kochany mąż odchudza się razem ze mną i jest na tyle zdolny do poświęceń, że stwierdził, że on też chce schudnąć. I w taki oto sposób on schudł już 6 kilo, a ja 3, z tym że bardzo szybko mi wróciły.
    Jest 17.08, właśnie zjadłam kolację, czyli:
    4 kromki pieczywa chrupkiego z serkiem topionym
    sałatka z kapusty pekińskiej, z kilku liści
    herbata czarna bez cukru

    Jeszcze dzisiaj nic nie poćwiczyłam, wieczorem będzie pół godziny rowerka.
    Wczoraj pływałam 40 minut na basenie, i po powrocie myślałam,że umrę, ale dzisaj już jest dobrze

    Pozdrawiam serdecznie!!![

  4. #4
    wisienka26 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kromeczko trzymaj sie dzielnie, nie ma co sie załamywać, każdy z nas ma gorsze dni że nie potrafi sie opanować z jedzeniem, a już my...dziewczyny... wiemy to najlepiej...jakie są zachcianki przed okresem.

    Dalej idx do przodu i nie martw sie wpadkami, po prostu trwaj dalej.
    Czego Ci z całego seca zyczę :P

  5. #5
    kromeczka25 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-09-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    wisienka26 dziękuję pięknie za słowa otuchy, teraz właśnie jestem na takim etapie, że zjadłabym konia z kopytami Ale muszę się dzielnie trzymać

    Pozdrawiam serdecznie!!!!

  6. #6
    isssabella jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-02-2007
    Mieszka w
    Sulechów
    Posty
    13

    Domyślnie

    Pewnie chudniesz wolniej bo masz mniej do stracenia niż mąż... ja przed okresem też zawsze szaleję i objadam się ale za to więcej ćwiczę i piję herbatki ziołowe ... musimy trzymac się razem i nie poddawać się.. powodzenia

  7. #7
    kromeczka25 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-09-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez isssabella
    Pewnie chudniesz wolniej bo masz mniej do stracenia niż mąż... ja przed okresem też zawsze szaleję i objadam się ale za to więcej ćwiczę i piję herbatki ziołowe ... musimy trzymac się razem i nie poddawać się.. powodzenia
    Nie do końca chyba tak było issabella, chyba za dużo jadłam, chociaz trochę prawdy w tym jest, mąż miał lekka nadwagę, a ja miałam już wagę w nomie, kiedy zaczęliśmy się odchudzać.

    Dzisiaj na śnaidanko były:
    trzy kromeczki pieczywka chrupkiego z serkiem
    kawa zbożowa z mlekiem 0,5 %

    Na II śniadanie będzie jabłuszko, a potem zobaczymy, jeszcze nie wiem co dalej.

    Pozdrawiam serdecznie!!!

  8. #8
    kromeczka25 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-09-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mogę podsumować dzisiejszy dzień. I tak, śniadanko już pisałam, obiad to była zupa szczawiowa na kostkach rosołowych, a kolacja to 4 kromki pieczywa z serkiem i kawa zbożowa. Na II śniadanie było jabłko.
    Oprócz tego przejechałam 25 minut na rowerku stacjonarnym i spaliłam 259 kalorii.

    Byłam na zakupach i sprawiłam sobie dwie bluzeczki na lato, to tak na pocieszenie
    Rozmiar nadal L, ale juz niedługo.

    Pozdrawiam serdecznie wszystkie odchudzające się

  9. #9
    kromeczka25 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-09-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Byłam dzisiaj na spacerze z pieskiem na działkach, a później na drugim z siostrą i siostrzeńcem nad naszym małym zbiornikiem wodnym. Najbardziej boję się tego sezonu na grillowanie, który właśnie się rozpoczyna. Uwielbiam wszelkie kiełbaski i skrzydełka z grilla, mniam...
    Niedziela minęła milutko, a co do jedzenia, to na kolację trochę dużo zjadłam, po aż 6 duzych pierogów z kapustą i grzybami Na obiad była kasza gryczana z maslanką.
    Na słodycze na szczęście nie mam ochoty. Wolę zjeść coś sycącego, ale niekoniecznie słodkiego

    Pozdrawiam

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •